Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Znalazłem to forum
Autor Wiadomość
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-30, 19:51   

I gorliwie i z wiarą modlic się za nią
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-30, 20:03   

Gintaras napisał/a:
modlitwa za nią,
i może faktycznie dać jej wszystko czego ona chce,
pewnie chodzi o to, abym zostawił wszystko,

więc pewnie wystarczy uwolnić ją od siebie,

Może bardziej skuteczna będzie Twoja postawa, Twój przykład.
Cześć nie koniecznie zgadzają się na wszystko czego zapragnie.

Słowo "walka" jest ty niemile widziane, ale nie przychodzi mi na myśl inne :
Pokaż że walczysz o nią, ale nie z nią.
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-30, 20:46   

Absolutnie nie zamierzam walczyć z żoną,

myślę, że najskuteczniej będzie się usunąć.

I to broń PANIE BOŻE - nie w celu wywołania poczucia tego czy tamtego(negatywnego), w żonie czy w córce.

W obecnej sytuacji, jak się usunę, to przecież obie poczują niewypowiedzianą ulgę, bo ani jedna ani druga mnie 'nie toleruje" w żadnym obszarze bytu
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-30, 21:05   

Gintaras, tam, gdzie jest walka, tam są ofiary.
Przekuj tę walkę na ratowanie
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-01, 09:16   

Obecna sytuacja jest beznadziejna,
więc nawet nie ma już nawet czego ratować.
Skoro córka czuje się lepiej beze mnie,
to co tu po mnie.
Mogę tylko dążyć do spowodowania, aby żyły szczęśliwie i nie dawać im powodów do tego, aby żyły w grzechu. Chyba jest na to sposób.
A pieniądze, o które ciągle są pretensje i żądania alimentacyjne?,
jak się usunę, to dostaną wszystko co chcą, wszystko. I grzechów nie będzie
Same korzyści.
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-01, 10:12   

Cytat:
W obecnej sytuacji, jak się usunę, to przecież obie poczują niewypowiedzianą ulgę


Tak uważasz?
A czy nie możesz się mylić?
Może żona z córką oczekują od Ciebie jednak innego zachowania niż usunięcie się im z drogi?
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-01, 12:39   

Mając na uwadze, że żona (z pełnym poparciem córki) żąda kategorycznego wyprowadzenia się,
skoro nie ma mowy o tym, abym mieszkał nawet odgrodzony ścianą (w domu który również jest mój), jeżeli nie ma mowy o jakiejkolwiek rozmowie o próbie podjęcia działań (jakichkolwiek) w celu pojednania (to fakty, a nie stawianie się w pozycji ofiary), że żona mówi, że "jak nam się nie udało to miałeś zostawić wszystko" (dla niej).
To trzeba zostawić - niech będzie szczęśliwa,

Trudno aby na podstawie takich przesłanek snuć inne wnioski niż takie jak napisałem.

Dziś właśnie zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i póki co wynoszę się na stancję.
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-01, 13:26   

Gintaras napisał/a:
Dziś właśnie zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i póki co wynoszę się na stancję.


A zdajesz sobie sprawę, że dla sądu będzie to porzucenie rodziny?
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-01, 13:50   

Czy to nie jest zbyt pochopna decyzja? Czy nie wynika tylko z emocji? Czy dobrze ją przemyślałeś i wziąłeś pod uwagę jej wszelkie możliwe konsekwencje - dla córki, ciebie, żony, małżeństwa?
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-01, 20:15   

Wiem że sądy rodzinne zawsze są po stronie kobiet,
Czy sąd uzna to za porzucenie rodziny? Uzna to, co będzie chciał uznać, - ja mam e-maile - mało to mało - ale kilka zarejestrowanych rozmów - kiedy to żona żądała mojego wyprowadzenia się z domu.
Fakt, że dla oczywiście dla dobra córki - którą ona w ten sposób ochroni przede mną.
Niech będą szczęśliwe. O nic więcej Panie Boże nie proszę.

Jeśli to dla dobra córki - to ok. Wiem że nie będę obiektywny w swojej sprawie ale wg mnie to dobro córki w rzeczywistości powinno wyglądać inaczej. Pan Bóg kiedyś osądzi nas wszystkich - nawet psychologów..., i sędziów z sądów rodzinnych również ...
W sprawiedliwość sądów na tej ziemi to ja już dawno przestałem wierzyć,
a do psychologów świeckich - do wybaczcie ale za grosz zaufania nie mam.
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-01, 20:23   

Ja co do wyprowadzki i co do rozwodu to mam dwa wyjścia - albo przystać na szantaże żony i zgodzić się "dla dobra" pokrzywdzonych,
albo ciągania po prokuraturach przy wyimaginowanych oskarżeniach o cokolwiek (może nawet mi prochy podrzucą albo, broń, a jak już pisałem najskuteczniej to działa - molestowanie),
no i oczywiście świadkowie - ale szkoda pisania bo znów będzie, że gram pokrzywdzonego.


Chcą się mnie pozbyć, to proszę. Pozbędą się skutecznie, ale bez rozgłosu.
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-16, 20:27   

Po dwóch tygodniach poza domem - nie zostaje mi już nic niestety. Straciłem jakąkolwiek nadzieję. Nie widzę jakiegokolwiek sensu w czymkolwiek.
Wiem jak mogła czuć się moja żona, kiedy ją siedem lat temu zdradzałem.
Coraz częściej myślę żeby po porostu skończyć jak najszybciej.
A z drugiej strony takie myśli to pewnie podszepty złego
- bo we wtorek ma jechać na rekolekcje (pięciodniowe)
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-16, 20:47   

tzn. ja mam jechać na rekolekcje - nie żona
no i raczej raczej nie zły...
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-17, 17:29   

Niedługo przypada rocznica naszego poznania się - mojej żony i mnie. Wiem że sytuacja jest beznadziejna, że tak naprawdę to jest jej teraz pewnie lepiej beze mnie...
Ale z drugiej strony zawsze (poza okresem kiedy kilka lat temu ją zdradzałem) dzień ten był to dla mnie świętem.
Ja cały czas ja czuję się jej mężem. I to święto dla mnie nadal jest.
Tak naprawdę to nie wiem kiedy to dla niej przestało być świętem... Wiem, że dla niej to teraz raczej ważniejsze będzie święto wyzwolenia i ona pewnie nie chce nawet wspominać chwili naszego poznania.
Chciałbym się do niej jakoś odezwać w ten dzień - może choć wysłać np. wirtualną kartkę na e-mail? Nie wiem tak naprawdę czy w całym tym bagnie, które jest teraz nie pogorszę (o ile to w ogóle jeszcze można pogorszyć) tego wszystkiego. Nie wiem czy to byłby dobry pomysł?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4