Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
podział majątku
Autor Wiadomość
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-19, 17:14   

landis85 napisał/a:
dziękuję za wszystkie odpowiedzi, zwłaszcza Krzysztofowi
rozmawiałam już w banku na temat wypisania M z kredytu a na jego miejsce wpisanie moich rodziców- bank odmówił, stwierdzili że nie robią takich rzeczy i dla mnie wyjątku nie będzie-ta kwestia odpada

rozmawiałam z moim prawnikiem- który bronił mnie podczas rozwodu, zna dobrze naszą sytuację- skłaniał się ku sprzedaży mieszkania
M bardzo nieregularnie spłaca swoje raty....

mam mętlik w głowie, ale po przeczytaniu Waszych odpowiedzi coraz bardziej oswajam się z myślą, że sprzedaż to jedyne rozwiązanie w naszej sytuacji....

jest mi żal po prostu mieszkania, za długo w nim nie pomieszkaliśmy....
w głowie mi się nie mieści to wszystko jeszcze.....


Przykre bardzo. Współczuję... Ale skoro prawnik tak radzi, to może nie ma co się szarpać (ewentualnie jeszcze można zapytać innego prawnika)?
Landis, a nie byłaby dla Ciebie pocieszająca myśl, że zamkniesz całkiem stary rozdział życia a rozpoczniesz nowy (zmiana miejsca zamieszkania może mieć też działanie terapeutyczne), wejdziesz w przyszłość wolna, bez obciążeń wobec byłego męża - wzajemnych zresztą, z "odzyskaną zdolnością kredytową" itp.?
 
 
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-19, 19:01   

dziękuję Ci hiacynta
zdolności kredytową zapewne utraciłam na skutek nie spłacania w terminie swojej części raty przez M....
kredyt jest na nas oboje a bank nie rozdziela zapewne kto swoją połowę kredytu spłacał w terminie

podobno nic nie dzieję się bez powodu, może tak ma właśnie być....
liczę jeszcze, że zanim dojdzie do sprzedaży minie trochę czasu, muszę się oswoić....
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-19, 19:08   

Nie ma tego złego Landis.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 09:05   

Mozesz też przemyśleć wniosek o zwiększenie alimentów w razie, gdyby rzeczywiscie doszło do sprzedaży mieszkania... byłoby to uzasadnione, bo zapewne wzrosną ci koszty utrzymania, jeżeli będziesz musiała wynajmować, a dodatkowo mężopwi zmniejsza sie obciążenie z tytłu spłaty kredytu, wiec wiecej "gotówki" bedzie miał do dyspozycji. Możesz ewentualnie uprzedzić o tym pomyśle męża - możliwe ze sie wtedy drugi raz zastanowi ;)
 
 
Krzysztof123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 11:13   

Landis85
Obecny stan rodzinny oraz możliwości uzyskania dodatkowych środków finansowych przy pełnym wykorzystaniu swoich sił i możliwości zarobkowania!!!.
Czynnik ten, stanowią przewidziane w art. 135 § 1 in fine k.ri.o. zarobkowe i majątkowe możliwości zobowiązanego. Możliwości zarobkowe i majątkowe zobowiązanego wyznaczają, zatem górny pułap świadczeń alimentacyjnych, nawet gdyby nie zaspokajały one w pełni usprawiedliwionych potrzeb wierzyciela (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 sierpnia 1972r., sygn. akt III CRN 470/71, publ. Gazeta Sądowa i Penitencjarna 1972, nr 9). Z drugiej jednak strony, wyznaczenie zakresu obowiązku alimentacyjnego nie może nastąpić wyłącznie na podstawie kwoty aktualnie osiąganych przez zobowiązanego zarobków, lecz nakazuje czynić to, z uwzględnieniem możliwości zarobkowych zobowiązanego, czyli kwot, jakie zarabiałby, gdyby owe możliwości wykorzystywał w pełni. Istotne jest, bowiem, że przy ocenie, czy dana osoba może zostać obciążona obowiązkiem alimentacyjnym i w jakiej wysokości, bierze się pod uwagę nie tyle jej aktualną sytuację majątkową i zarobkową, lecz właśnie to, jakie ma ona w tej mierze możliwości (por. np. uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 9 stycznia 1959r., sygn. akt III CR 212/58, publ. OSN 1960, nr 2, poz. 48).
Jak widzisz doktryna sądowa jest tu już ugruntowana.
Ty musisz podjąć decyzję co do Twojej sytuacji związanej z zamieszkiwaniem. Przy tym przysługiwać Ci będą alimenty właśnie dlatego, że mąż się wyprowadził a dotychczas razem partycypowaliście w kosztach utrzymania rodziny. Jest Ci z tego powodu ciężej. To są fakty. Obecnie w wyniku podziału majątku co jest nieunikniona konsekwencja rozwodu i układania sobie zycia Twoja sytuacja się jeszcze bardziej pogłębi negatywnie. I teraz wchodzi zasada kija i marchewki. Małzonek świadomie podejmował decyzje tak związaną z slubem i powołaniem do zycia dzieci. Musi tez być swiadomy dalej idących konsekwencji związanych z odejściem.
Jest jeszcze inna forma o której pisałem wcześniej ale już na drodze ugodowej. Tj. w przypadku gdy męża poinformujesz o tych właśnie konsekwencjach a przy tym, że uzasadnionym będzie podwyższenie alimentów i nie chodzi tu o sumę wynikającą z jego aktualnych zarobków ale o sumę wynikająca z jego możliwości zarobkowych i tez nie tych związanych z rynkiem pracy a jego zdrowiem, wykształceniem itp.
Można ugodowo przenieść całą właśnośc tego mieszkania na Twoją rzecz i Ty po prostu zobowiązana byłabyś spłacać cały kredyt mieszkaniowy pozostając w tym mieszkaniu. On i tak nawet gdyby uzyskał połowę wartości mieszkania to musiałby ją wpłacić do banku a potem jeszcze płacic na Twoją rzecz zwiększone alimenty. Nerwówka przy tym.. już nie powiem. Tak kłopot kto komu po co i dlaczego by odpadł. Rozważ to
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 12:16   

Krzysztof123 napisał/a:
Można ugodowo przenieść całą właśnośc tego mieszkania na Twoją rzecz i Ty po prostu zobowiązana byłabyś spłacać cały kredyt mieszkaniowy pozostając w tym mieszkaniu. On i tak nawet gdyby uzyskał połowę wartości mieszkania to musiałby ją wpłacić do banku a potem jeszcze płacic na Twoją rzecz zwiększone alimenty. Nerwówka przy tym.. już nie powiem. Tak kłopot kto komu po co i dlaczego by odpadł. Rozważ to



Ale czy to nie wymagałoby renegocjowania umowy kredytowej (a właściwie zawarcia nowej umowy, już z jednym kredytobiorcą)? A z tego, co zrozumiałam, bank, w którym Landis ma kredyt, niekoniecznie zgodziłby się na takie rozwiązanie...
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 12:37   

Możliwe, że się zgodzą, bo dla banku lepszym rozwiązaniem jest spłacanie kredytu przez klienta niż konieczność licytowania nieruchomości. Mogą się przychylić, do przepisania,jeśli będą mieć tylko taki wybór.
 
 
Krzysztof123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 13:18   

Ja napisałem to w formie propozycji a nie normy prawnej.
Chodzi o to, że Landis mogłaby umówic się z mężem notarialnie o przeniesienie na jej rzecz własności tego mieszknia wraz z obowiązkiem spłaty kredytu. Nie trzeba by ingerować w umowę banku. Dalej kwestia umowy bankowej tez nie musiałaby być kolejny raz negocjowana - chodzi tu o rodziców. Jeżeli czują się na siłach by wspomóc Landis to co to a róznica czy będą występować w umowie kredytowej czy nie. Chcą jej pomóc finansowo i git.
A sama umowa notarialna przeniesienia własności z jednoczesną spłata całości zobowiązania ma się tak, że w banku dłużnikiem nadal byłby jej mąż ale w przypadku kiedy landis zalegałaby ze spłatą mógłby każdorazowo domagać się by to nona a nie on podjęła spłatę. Tak trochę naokoło ale się da.
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 13:55   

Krzysztof123 napisał/a:
Ja napisałem to w formie propozycji a nie normy prawnej.
Chodzi o to, że Landis mogłaby umówic się z mężem notarialnie o przeniesienie na jej rzecz własności tego mieszknia wraz z obowiązkiem spłaty kredytu. Nie trzeba by ingerować w umowę banku. Dalej kwestia umowy bankowej tez nie musiałaby być kolejny raz negocjowana - chodzi tu o rodziców. Jeżeli czują się na siłach by wspomóc Landis to co to a róznica czy będą występować w umowie kredytowej czy nie. Chcą jej pomóc finansowo i git.
A sama umowa notarialna przeniesienia własności z jednoczesną spłata całości zobowiązania ma się tak, że w banku dłużnikiem nadal byłby jej mąż ale w przypadku kiedy landis zalegałaby ze spłatą mógłby każdorazowo domagać się by to nona a nie on podjęła spłatę. Tak trochę naokoło ale się da.


No ale Landis pisała, że chłop chce się kredytu pozbyć, żeby kupić lokum z nową partnerką, więc raczej nie będzie zainteresowany, żeby formalnie mieć kredyt z byłą żoną...
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 13:56   

Tyle, że on chce się formalnie pozbyć długi.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 14:10   

To, że on chce się formalnie pozbyć długu ma zmusić Landis, żeby się realnie pozbyła mieszkania? :shock:

Krzysztof pięknie wytłumaczył, jak można uratować mieszkanie. Nie jest to może do końca wprost, ale jest bardzo ładnie prawnie skonstruowane.
Czy poszkodowany musi się zgadzać na to, co chce krzywdziciel? Warto postawić też swoje granice.
 
 
Krzysztof123
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 14:25   

Kochani ta ostatnia propozycja (tak jak pisałem już wcześniej, że nie jest dopuszczalna poprzez zmuszenie kogoś do takiego zachowania przez sąd) to jednak jest możliwie prawnie do uzyskania na podstawie umowy cywilno prawnej u notariusza. Strony bowiem mogą dowolnie kształtować swoje prawa ...... .
Co gwarantuje taka umowa pomimo, że mąż nadal jest związany kredytem w banku. Pisze o prawach wynikających z tej umowy dla niego. To, że jeśli Landis nie będzie spłacać kredytu to oczywiście bank na podstawie bankowego tytułu egzekucyjnego opatrzonego klauzula wykonalności może zająć jego rachunek bankowy ale on nie musi już czekac do końca spłaty tego kredytu tylko każdorazowo kiedy jego rachunek będzie pomniejszony może domagać się od landis spłaty i nawet sądownie poprzez nakaz zapłaty ba nawet w postepowaniu nakazowym na podstawie umowy notarialnej.
jedyne ale to w BiK będzie nadal widniał jako dłużnik banku co będzie obniżać mu zdolność kredytową i tyle ale w każdym innym przypadku jego sytuacja będzie taka sama a nawet i gorsza.
A co teraz z Landis?
Zachowa mieszkanie a rodzice nie musząc starać się o wpisanie ich do umowy kredytowej mogą spłacać mieszkanie za landis czy jej choćby w tym pomóc. Ot coś za coś.
Wyobraźcie sobie skutki sprezdazy mieszkania. po pierwsze kto kupi mieszkanie obarczone hipoteką? Po drugie jak domniemywam kwota kredytu przewyższa wartość mieszkania więc landis i jej mąż pozbyliby się mieszkania a i tak zostałby im do spłaty kredyt może już nie aż tak duży ale jednak.
Niemniej jednak zawsze to są podstawy do starania się o wyższe alimenty na podstawie art. 138 kroi.
Rozwiązanie wydaje mi się być dobre ale.... zgoda na nie musi być po obu stronach. Wówczas do sądu idzie się tylko po zatwierdzenie ugody i koszty postepowania sadowego są też mniejsze . jakby nie patrzeć oplaca się każdemu.
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 17:19   

Jacek-sychar napisał/a:
To, że on chce się formalnie pozbyć długu ma zmusić Landis, żeby się realnie pozbyła mieszkania? :shock:

Krzysztof pięknie wytłumaczył, jak można uratować mieszkanie. Nie jest to może do końca wprost, ale jest bardzo ładnie prawnie skonstruowane.
Czy poszkodowany musi się zgadzać na to, co chce krzywdziciel? Warto postawić też swoje granice.


To nie chodzi o to, żeby zgadzać się na krzywdzenie siebie... Tylko czasami, mimo wszystko, korzystniej jest pójść na kompromis niż "iść na udry" - nawet w słusznej sprawie, zgodnie z prawem i po sprawiedliwości.
Trzeba usiąść z ołówkiem ręku i kartką i przekalkulować dobra materialne, ale również uwzględnić w tych kalkulacjach wartości dodane np. w ogromnym uproszczeniu: zamiast mieszkania na wspólny kredyt + wściekłego, obrażonego byłego męża - na razie mieszkanie wynajmowane + w miarę poprawne relacje na linii matka - ojciec, co się przełoży na dzieci.
Landis jest w tej - oczywiście z mojego punktu widzenia - korzystnej (napisałabym wręcz, że szczęśliwej :-) ) sytuacji, że jest WOLNA i może sobie życie układać na nowo, bez konfliktu sumienia, stworzyć nową rodzinę i... po co do tego wspólny kredyt z byłym mężem (taki rodzaj kotwicy)?
Przepraszam, Landis, że tak o Tobie w 3 os. piszę.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-20, 19:09   

hiacynta napisał/a:
Landis jest w tej - oczywiście z mojego punktu widzenia - korzystnej (napisałabym wręcz, że szczęśliwej ) sytuacji, że jest WOLNA i może sobie życie układać na nowo, bez konfliktu sumienia, stworzyć nową rodzinę i... po co do tego wspólny kredyt z byłym mężem (taki rodzaj kotwicy)?


Czy to ja znalazłem na forum pomocy Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR? :shock:
Jest po rozwodzie, to znaczy że jest wolna? To znaczy, że może stworzyć nową rodzinę? Jaką rodzinę? Z mojego punktu widzenia będzie to nowy związek cywilny.

Czy może coś źle zrozumiałem?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8