Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Trudna sytuacja - rozwod?
Autor Wiadomość
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:23   

:) będzie co czytać.

Mam jeszcze takie pytanie głównie do Panów bo chciałabym zrozumieć męski punkt widzenia - czy agresja, wręcz chamstwo w stosunku do mnie mojego męża to normalne w takiej sytuacji? Wiem, pyta ta co "lepiej" się zachowuje, no ale chciałabym zrozumieć.
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:29   

Agresja, wręcz chamstwo w stosunku żony nigdy nie jest czymś normalnym i właściwym.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:36   

Słyszę, że sobie na to zasluzylam. Widzę w jego oczach nienawiść. Dlatego zastanawiam się czy jeśli mąż ma do mnie taki już stosunek to czy powinniśmy być razem z całą powagą myśląc o sakramencie małżeństwa.

W ogóle martwi mnie, ze mój m mąż lubi chamskie kawały, jak są sami z kolegami to klną na potęgę - podobno tak mężczyźni mają w swoim gronie.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:44   

Agresja słowna - nie wyjaśnilam. Nigdy nie przeklnal na mnie ( w eter tak), czego ja o sobie nie mogę powiedzieć ale tak formułuje zdania i takie ma odzywki, ze nie czuję się żona, nawet nie kolezanka ale wrogiem najgorszym. Ooo, czuję się wtedy jego ojcem, ktorego nienawidzi.
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:57   

P.100 napisał/a:
W ogóle martwi mnie, ze mój mąż lubi chamskie kawały, jak są sami z kolegami to klną na potęgę - podobno tak mężczyźni mają w swoim gronie.

Serio to Cię martwi? Nawet to jak się zachowuje w gronie kolegów chcesz kontrolować?
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 18:28   

No nie, nie chcę.
Po prostu wydaje mi się, że skoro jest wulgarny z kolegami i lubi wulgarne kawały to może w ogóle taki jest - a tym bardziej teraz w stosunku do mnie.

Ale biorę pod uwagę że to moje chore dedukcje.
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 18:38   

Cytat:
Fakt, że dluuugo tlumaczylam swoje zachowanie przeszloscia.
W sytuacji tych klamstw zblokowalam się a przeciez to ja znów wywołałam ostatnią kłótnię.


Przeprosiłaś już męża za wywołanie kolejnej kłótni?
Powiedziałaś już że pragniesz się zmienić bo rozumiesz że jego krzywdzisz?

Możesz mieć w sobie pragnienie zmiany lecz mąż ot tak, nauczony doświadczeniem nie zatrybi w lot że oto teraz zaczynają się zmiany. On Ci po prostu nie wierzy mając na uwadze emocjonalny rollercoaster który mu wielokrotnie serwowałaś. Odcina się bo juz nie chce wchodzić w te znane i wyczerpujące go schematy zachowań. W tej sytuacji nie jest to zaskakujące.
A ponieważ jest w nim wciąż wiele złości tak więc reaguje na Twoje słowa w sposób który wzajemnie wypracowaliście podczas kłótni. Skoro Ty jego obrzucałaś wulgaryzmami on sobie też pozwala na chamstwo.

Chcąc by inni traktowali nas z szacunkiem my musimy robić to także. Najlepiej jest zatem zaczynać od zmiany swoich nawyków w komunikacji z innymi.
Czyli jeśli mąż jest chamski, ty trzymaj fason i komunikuj tylko treść którą chcesz przekazać bez żadnych zabarwień emocjonalnych.
Ewentualnie możesz powiedzieć: proszę byś nie używał wulgarnych słów, gdyż ja tego nie robię.
Staram się traktować Ciebie z szacunkiem, więc proszę byś też wykazał takie staranie.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 18:45   

Przepraszalam tysiąc razy wczesniej, teraz nie bo jak to mówię, to kpic zaczyna i śmieje mi się a twarz i tyle już mu zmian obiecywalam że też mi już nie wierzy - ostatni raz w maju jak pierwszy raz zagroził mi rozwodem.

I masz rację w tym co piszesz.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-14, 00:48   

P.100 napisał/a:


Odrzucam grupę DDA bo wszystkie mechanizmy są mi znane i myślałam, że już nie potrzebuję takiego analizowania doglebnego - ale jak tak z Wami rozmawiam to już nie jestem przekonana.


Nie jestem specjalista, moge pisac tylko na bazie wlasnego doswiadczenia.
W trakcie swoich spotkan z terapeutka nie bylem doglebnie analizowany, po prostu albo sam mowilm z czym mam problem, albo terapeutka wynajdowala (bardzo celnie zreszta) moje "slabe punkty" w dodatku w bardzo delikatny sposob, mimo, ze mowilem jej, ze ze mna mozna bezpardonowo ;)
Przy okazji staralem sie sporo czytac, z roznych watkow na forum podlapywalem zarowno lektury jak i ewentualne problemy, uwaznie i uczciwie obserwujac, czy i ja nie mam z tym problemu. Taka autolustracja ;) I jesli mialem, zaczynalem zglebiac temat i zmieniac.

Moglbym z czystym sumieniem polecic terapeutke z ktora sie spotykalem. Na skype, bo nie mialem mozliwosci uczeszczac na terapie tradycyjna. Koszt niezbyt fajny, ale w tym samym czasie mialem jeszcze innego, tanszego terapeute. Tej Pani bym nawet podwoil gaze mimo dziury budzetowej. Byla warta kazdej zlotowki. Mozesz zerknac na jej strone internetowa, wpisz w google dda inspiracje.

P.100 napisał/a:

A co do poznania różnic miedzy kobietami a mężczyznami to nie miałam wydzielonego jakiegoś oddzielnego czasu na to. Przy okazji rozmowy o różnych sytuacjach było coś mówione ale wiesz, faktycznie brakuje mi pogadania na ten temat. Byłoby fantastyczne gdyby mi to ktoś wyłożył jak kawę na ławę.Sama interesowalam się ale jeśli możesz polecić jakieś książki to chętnie przeczytam.


Po tym co napisal Jacek, zbyt wiele znanych mi lektur nie zostalo ;)
Dorzucilbym ewentualnie
J. Gray "Mezczyzni sa z Marsa a kobiety z Wenus".
Z kazdej z ksiazek o tej tematyce wynajdowalem cos nowego i waznego.
Nie tylko na temat plci przeciwnej, dowiadywalem sie rowniez, ze niektore z moich zachowan, ktore sam traktowalem jako "defekty" lub cos dziwnego, sa zupelnie normalne.

No i do ksiazek Jacka Pulikowskiego dorzucilbym jego konferencje. Osobiscie jestem jego wielkim fanem, bardzo duzo mu zawdzieczam.

P.100 napisał/a:

Pavel a może zechcialbys podzielić się ze mną jakimiś wskazowkami co do gestów, które mogłabym wykonać w stosunku do mojego męża, tak z perspektywy mężczyzny. Nie koniecznie muszą to być konkrety.


Juz pisalem, ale nie zaszkodzi jeszcze raz:
"Piec jezykow milosci" Chapmana. Koniecznie to przeczytaj, dzieki tej ksiazce bedziesz mogla sama poznac, co moze do niego trafiac. Bo jezyki milosci i mezczyzni maja rozne ;)
A wskazowki mam:
1) dac mu przestrzen, nie "wisiec" na mezu
2) mozliwie malo mowic, niech czyny mowia za Ciebie.
3) nadrobic zaleglosci w wiedzy, dzieki temu bardzo duzo zrozumiesz, dowiesz sie co robilas nie tak, w jaki sposob moglas go ranic.
Ja na przyklad, ranilem swoja zone nie majac o tym pojecia. Nawet przez mysl nie przeszloby mi, ze pewne moje zachowania, odzywki, komentarze moga ja ranic.

Jesli zostawisz mu przestrzen, bedzie mogl odetchnac, tylko wtedy bedzie mogla przyjsc refleksja, teraz moze uwazac, ze sie broni przed Twoimi atakami/nachalnoscia. Moze widziec drugie dno i zle intencje tam gdzie ich nie ma.
Ty bedziesz mogla skupic sie na sobie, i nadrabianiu brakow, oraz na dazeniu do uzyskania spokoju. W obecnym stanie latwo Cie zranic, jestes zdesperowana.
Latwo o bledy i kolejne rany.

P.100 napisał/a:

Mój mąż w byle kłótniach się oddziela się ode mnie, jakbyśmy byli największymi wrogami.


Z przykroscia stwierdzam, ze i ja sie tak czasem zachowywalem. Na chwile obecna tylko jeden sposob na to moge doradzic - przestac sie klocic. Sa na to rozne sposoby.

Pozdrawiam
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-14, 15:21   

Dzięki wielkie.

A pisząc o przestrzeni co masz dokładnie na myśli? - nie wiem, nie zwracac mu uwagi jak wychodzi bez słowa na kilka godzin? Nie organizować za bardzo czasu razem?
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-14, 20:06   

Wiecie - jestem zaskoczona bo mąż zapytal mnie dzis czy mam plany na sobotę i zaproponował spotkanie z jego znajomymi.

Czuję się zdezorientowana bo jeszcze wczoraj pokrzykiwal na mnie ii zasial na nowo niepokój co do rozwodu - nie poddałam się wprawdzie temu. A wieczorem powiedziałam mu krótko, że zależy mi na nim ( widziałam, że było mu to potrzebne).Pewnie to jakoś na niego wpłynęło ale nadal izoluje się - nie powiedział znów dziś gdzie wychodzi późnym wieczorem a na sobotę, na cały dzień jedzie do brata.

Nie wiem czy iść z nim na to spotkanie - mam mieszane odczucia. Nie liczy się ze mną w ogóle a ja pobiegnie z nim na spotkanie.
 
 
Samoa
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-14, 21:32   

Kenia przepraszam ze wchodzę w temat ale z tym przeprasza niem męża to nie do końca jest dobry pomysł. Świetnie to wyjaśnia ks. Marek Dziewiecki w swoim audiobooku Kod Miłosierdzia. Jest tam jasno powiedziane ze gdy padam do stóp swojemu krzywdzicielowi i przepraszamy go za swoje winy to reakcja właśnie taka jest ze on nas z nas i z naszych przeprosin kpi i nie ma to wogóle racji bytu.
No chyba ze ja opatrzności to zrozumiałam. Moze jest tu ktoś kto wysłuchał tego audiobooka i inaczej to rozumie.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-14, 22:23   

Samoa napisał/a:
Kenia przepraszam ze wchodzę w temat ale z tym przeprasza niem męża to nie do końca jest dobry pomysł. Świetnie to wyjaśnia ks. Marek Dziewiecki w swoim audiobooku Kod Miłosierdzia. Jest tam jasno powiedziane ze gdy padam do stóp swojemu krzywdzicielowi i przepraszamy go za swoje winy to reakcja właśnie taka jest ze on nas z nas i z naszych przeprosin kpi i nie ma to wogóle racji bytu.
No chyba ze ja opatrzności to zrozumiałam. Moze jest tu ktoś kto wysłuchał tego audiobooka i inaczej to rozumie.



Tylko chce sprostowac, że to ja tym krzywdzicielem ( mój mąż ma swoje za uszami ale większy popis ja dalam ) jestem i ja powinnam przeprosic ale jak napisałam - tyle już przepraszalam, ze to jest śmieszne dla mojego męża.

Dzięki tak w ogóle za głos - wspaniali jesteście.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-14, 22:29   

Samoa napisał/a:
Jest tam jasno powiedziane ze gdy padam do stóp swojemu krzywdzicielowi i przepraszamy go za swoje winy to reakcja właśnie taka jest ze on nas z nas i z naszych przeprosin kpi i nie ma to wogóle racji bytu.

Ja uwazam, ze wypada przepraszac za swoje bledy, bez wzgledu na reakcje. Co on z tym zrobi, to juz jego sprawa. Wazne, aby czuc sie w porzadku wobec samego siebie.

P.100
Maz Cie zaprosil z wlasnej nieprzymuszonej woli. To Twoja decyzja, jesli chcesz to idz, ale:

P.100 napisał/a:
Nie wiem czy iść z nim na to spotkanie - mam mieszane odczucia. Nie liczy się ze mną w ogóle a ja pobiegnie z nim na spotkanie.


Odbijajac pileczke, niczego sie nie zbuduje. Rozumiem, ze zachowanie Twego meza Cie rani, oznaki egoizmu rowniez.
Jednoczesnie, jesli chcesz budowac, to malymi krokami mozesz mu pokazywac zmiany w Tobie, mozesz mu pokazywac , ze jestes z nim. Pomimo.
Moze to uruchomic pozytywne zmiany w nim, bez gwarancji niestety. Ale co masz do stracenia? Radzilbym schowac ego do kieszeni, skierowac wzrok ku celowi je przewyzszajacemu - uratowaniu malzenstwa.
Tych ran bedzie zapewne wiecej, trzeba sie z tym liczyc i nauczyc sobie z tym radzic, co oczywiscie nie jest latwe.

P.100 napisał/a:
A pisząc o przestrzeni co masz dokładnie na myśli? - nie wiem, nie zwracac mu uwagi jak wychodzi bez słowa na kilka godzin? Nie organizować za bardzo czasu razem?


ROzumiem, ze czujesz sie ignorowana w takich sytuacjach. Znam ten bol. Zajmij sie soba w takich sytuacjach, jesli sam nie czuje, ze powinien to komunikowac, to i Twoje uwagi ani nie poprawia Waszych stosunkow, ani nic CI nie dadza. On z kolei bedzie sie czul kontrolowany.
To, ze jako maz powinien Ci takie rzeczy mowic nic tu nie zmienia.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8