Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Trudna sytuacja - rozwod?
Autor Wiadomość
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 12:21   

P.100 napisał/a:
Będę ale właściwie nie mam juz czasu aby pokazać mu w czynach, że dotarło do mnie. Naprawdę - nie ma co robić.

Masz masę czasu. Żadna sprawa rozwodowa się nie toczy, mąż wciąż utrzymuje z Tobą kontakty, czyż nie?
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 13:01   

Witaj P.100,
Duzo wartosciowych uwag zostalo juz do Ciebie skierowanych.
Chcialbym podkreslic, jak istotne sa ksiazki polecone przez Jacka.
Zastanawia mnie Twoje 8 letnie uczestnictwo w terapii, tzn. jakiego typu byla to terapia i czy terapeuta mial doswiadczenie w pracy z osobami z syndromem DDA.

Zwracam na to uwage dlatego, ze problemy z ktorymi sie wciaz borykasz sa bardzo typowe dla osob z Twoja przeszloscia - dzieci z rodzin w ktorych byl naduzywany alkohol.
Z jakiegos powodu, mimo dlugiej terapii, nie rozprawilas sie z bardzo istotnymi problemami. Albo terapia tych problemow nie dotykala, albo byla niekoniecznie najlepsza dla Ciebie, moze rowniez nie bylas gotowa na rozprawienie sie z nimi.

Problem jest mi znany, sam sie borykalem z podobnymi problemami (strach przed opuszczeniem, niby wbudowana we mnie chec kontroli sytuacji), aczkolwiek skala byla inna, a wiekszosc symptomow ujawnilo sie juz w kryzysie. Najwyrazniej wczesniej wydawalo mi sie, ze mam wszystko pod kontrola ;)

Piszemy tu glownie o Tobie z prostego powodu - Twego meza tu nie ma, wiec pisanie o nim i jego problemach jest dosc bezcelowe.
Poza tym, proby zmiany innych wywoluja reakcje obronne, efekty takich dzialan sa zazwyczaj odwrotne od zamierzonych. Wplyw mamy tylko i wylacznie na siebie i swoje zmiany, na tym wiec trzeba sie skoncentrowac.
Zmiany wlasne moga (ALE NIE MUSZA) spowodowac, ze i Twoj maz zacznie nad soba pracowac, zmieni swoj stosunek i zachowanie.
Tyle, ze nie uzalezniaj od tego (czyli od zachowania meza) pracy nad soba. Rob to dla siebie - aby byc lepszym czlowiekiem, aby odnalezc spokoj i wolnosc od demonow ktore Ci towarzyszyly od czasow dziecinstwa.

Poza ksiazkami poleconymi przez Jacka, chcialbym polecic jeszcze jedna (aczkolwiek lepiej, abys zaczela od tamych):

John Bradshaw "Powrot do swego wewnetrznego domu"

oraz cos, co moze zmienic Twoj sposob komunikowania sie:

"Porozumienie bez przemocy" Dr Marshall Rosenberg

a na koniec klasyk, ktory powinien znac kazdy:

"Piec jezykow milosci" Gary Chapman.


Nirwanna napisał/a:
P.100 napisał/a:
Męża już prosiłam tysiąc razy o szansę - on już mi po prostu nie wierzy w nic, na każdy mój argument ma kontrargument.

Nie mów, tylko pokazuj. Działa sto razy lepiej :-)


Zdecydowanie. Poza tym, musi uplynac nieco czasu, aby uwierzyc w stalosc zmian. Cierpliwosc i konsekwencja :)
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 13:57   

Nirwanna napisał/a:
P.100 napisał/a:
Będę ale właściwie nie mam juz czasu aby pokazać mu w czynach, że dotarło do mnie. Naprawdę - nie ma co robić.

Masz masę czasu. Żadna sprawa rozwodowa się nie toczy, mąż wciąż utrzymuje z Tobą kontakty, czyż nie?


No tak- utrzymuje. Nie wyprowadził się póki co. Ale żałuję się, że w ogóle mnie poznał to nie wiem czy to ma sens. Choć jeśli jakkolwiek zastanawia się nad sensem małżeństwa to może tli się jeszcze w nim uczucie.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 14:17   

P.100 napisał/a:
Ale żałuję się, że w ogóle mnie poznał to nie wiem czy to ma sens.


To tylko słowa. Czyny pokazują na razie coś innego.

Pavel napisał/a:
wbudowana we mnie chec kontroli sytuacji

To jest typowy objaw DDA. Takie dziecko chce mieć nad wszystkim kontrolę, bo dzięki temu myśli, nie zostanie skrzywdzone (porzucone). Twoje zachowanie było właśnie próbą kontroli sytuacji, która niestety stałą się nie do wytrzymania dla Twojego męża.

Jeszcze raz powtórzę: masz jeszcze czas, żeby swoimi czynami pokazać mężowi, że Tobie na nim zależy.

Jak przeczytasz książki, które Ci poleciłem, to damy Ci dalszą lekturę. :mrgreen:
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 17:13   

Pavel napisał/a:
Witaj P.100,
Duzo wartosciowych uwag zostalo juz do Ciebie skierowanych.
Chcialbym podkreslic, jak istotne sa ksiazki polecone przez Jacka.
Zastanawia mnie Twoje 8 letnie uczestnictwo w terapii, tzn. jakiego typu byla to terapia i czy terapeuta mial doswiadczenie w pracy z osobami z syndromem DDA.

Zwracam na to uwage dlatego, ze problemy z ktorymi sie wciaz borykasz sa bardzo typowe dla osob z Twoja przeszloscia - dzieci z rodzin w ktorych byl naduzywany alkohol.
Z jakiegos powodu, mimo dlugiej terapii, nie rozprawilas sie z bardzo istotnymi problemami. Albo terapia tych problemow nie dotykala, albo byla niekoniecznie najlepsza dla Ciebie, moze rowniez nie bylas gotowa na rozprawienie sie z nimi.

Problem jest mi znany, sam sie borykalem z podobnymi problemami (strach przed opuszczeniem, niby wbudowana we mnie chec kontroli sytuacji), aczkolwiek skala byla inna, a wiekszosc symptomow ujawnilo sie juz w kryzysie. Najwyrazniej wczesniej wydawalo mi sie, ze mam wszystko pod kontrola ;)

Piszemy tu glownie o Tobie z prostego powodu - Twego meza tu nie ma, wiec pisanie o nim i jego problemach jest dosc bezcelowe.
Poza tym, proby zmiany innych wywoluja reakcje obronne, efekty takich dzialan sa zazwyczaj odwrotne od zamierzonych. Wplyw mamy tylko i wylacznie na siebie i swoje zmiany, na tym wiec trzeba sie skoncentrowac.
Zmiany wlasne moga (ALE NIE MUSZA) spowodowac, ze i Twoj maz zacznie nad soba pracowac, zmieni swoj stosunek i zachowanie.
Tyle, ze nie uzalezniaj od tego (czyli od zachowania meza) pracy nad soba. Rob to dla siebie - aby byc lepszym czlowiekiem, aby odnalezc spokoj i wolnosc od demonow ktore Ci towarzyszyly od czasow dziecinstwa.

Poza ksiazkami poleconymi przez Jacka, chcialbym polecic jeszcze jedna (aczkolwiek lepiej, abys zaczela od tamych):

John Bradshaw "Powrot do swego wewnetrznego domu"

oraz cos, co moze zmienic Twoj sposob komunikowania sie:

"Porozumienie bez przemocy" Dr Marshall Rosenberg

a na koniec klasyk, ktory powinien znac kazdy:

"Piec jezykow milosci" Gary Chapman.


Nirwanna napisał/a:
P.100 napisał/a:
Męża już prosiłam tysiąc razy o szansę - on już mi po prostu nie wierzy w nic, na każdy mój argument ma kontrargument.

Nie mów, tylko pokazuj. Działa sto razy lepiej :-)


Zdecydowanie. Poza tym, musi uplynac nieco czasu, aby uwierzyc w stalosc zmian. Cierpliwosc i konsekwencja :)


Terapeutka mówiła, że to terapia polegająca na budowaniu relacji. Miałam z nią naprawdę dobry kontakt. W trakcie zastanawiałam się czy oby to działa jak powinno ale że moje zaufanie do ludzi równa się zero to trudno było mi rozsądzic czy to moje słuszne spostrzeżenia czy właśnie nieufność.
Stawiam jednak na to, że dopiero teraz jestem gotowa na te zmiany. Będę konsultowala temat z innym terapeutą - może wznowię terapię. Może pójdę na grupę ale już nie na DDA - dobre miejsce aby przejrzeć się w innych i otrzymać informację zwrotną i chciałabym znaleźć przewodnika duchowego- to na pewno.

Książki oczywiście przeczytam.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 17:44   

Jacek-sychar napisał/a:
P.100 napisał/a:
Ale żałuję się, że w ogóle mnie poznał to nie wiem czy to ma sens.


To tylko słowa. Czyny pokazują na razie coś innego.

Pavel napisał/a:
wbudowana we mnie chec kontroli sytuacji

To jest typowy objaw DDA. Takie dziecko chce mieć nad wszystkim kontrolę, bo dzięki temu myśli, nie zostanie skrzywdzone (porzucone). Twoje zachowanie było właśnie próbą kontroli sytuacji, która niestety stałą się nie do wytrzymania dla Twojego męża.

Jeszcze raz powtórzę: masz jeszcze czas, żeby swoimi czynami pokazać mężowi, że Tobie na nim zależy.

Jak przeczytasz książki, które Ci poleciłem, to damy Ci dalszą lekturę. :mrgreen:


Dzięki ogromne za otuchę. Jestem jednak jak dziecko we mgle z zachowaniem w stosunku do męża - naprawdę.

A mechanizm o, którym napisałeś jest mi znany - okropne to. Rozumem ogarnialam to już dawno ale nie czułam, dopiero teraz jestem gotowa na zmiany. Niestety, dopiero teraz.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 14:03   

Dwa pytania:

1)ciekawi mnie, dlaczego odrzucasz terapie DDA. Grupowa czy indywidualna, ale specjalista w tej dziedzinie mógłby Ci pomoc. Tutaj tez wydaje mi sie tkwią źrodła Twoich problemów.

2) napisałaś powyżej, ze jestes jak dziecko we mgle z zachowaniem w stosunku do męża. Czy na terapii bądź poza nią przerabiałas różnice miedzy kobietami i mężczyznami?
W przeciwieństwie do kobiet Jesteśmy dość mało skomplikowani. Aczkolwiek warto poznać mechanizmy nami kierujące. Własne rowniez.
Znajac i akceptując różnice miedzy płciami, poznając język milosci małżonka oraz zaprzestając ranienia go (komunikacja osadzającą, oceniająca, wypominająca, agresywna etc) mozna bardzo duzo zmienić na poziomie relacji.

I na koniec(znów bez cytatu, z telefonu nie mam cierpliwości do zaznaczania fragmentów):
Piszesz:
"...dopiero teraz jestem gotowa na zmiany. Niestety, dopiero teraz."

Spójrz na jasna stronę księżyca :) nie dopiero, nie niestety. Juz jestes gotowa i możesz byc z tego zadowolona, bo możesz ruszyć. Niektórzy błądzą całe Zycie.

Pozdrawiam
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 14:19   

Nie chce Was juz tak bardzo absorbowac ale naprawdę nie wiem jak pokazać mężowi, że mu zależy.

Nie narzucam się ale też staram się nie dystansowac. Mąż jednak unika mnie jak może, przez co nawet nie tworzą się sytuacje, w których mogłabym coś zrobić.
Rozmawiać nie ma o czym, tzn. wszystkie tematy, które nas łączą - wiadomo - odeszły na plan dalszy ( przecież nie podejdę i nie zacznę jak gdyby nigdy nic opowiadać o filmie, który oglądałam, ciągle nie będę pytała czy chce herbatę bo to żałosne). Idę do sklepu to zapytam czy cos chce - jak zawsze. Nie zwracam mężowi uwagi jak wychodzi bez słowa na kilka godzin. Ale naprawdę nie mam okazji do żadnych gestów.

Dziecinne to może ale nie wiem, po prostu kulawa w tym jestem masakrycznie. I aż głupio mi Was prosić o jakąś radę, wskazówkę.

Pozdrawiam Was serdecznie
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 14:42   

P.100 napisał/a:
przecież nie podejdę i nie zacznę jak gdyby nigdy nic opowiadać o filmie, który oglądałam

A właściwie dlaczego nie?

Ale tak poza tym, to zwyczajnie może potrzeba trochę czasu. Rób wszystko, tak jak robisz. Konsekwencja się opłaci.

Możesz za jakiś czas spróbować wykonać jakiś bardziej znaczący gest w kierunku męża. A na razie - daj jemu i sobie czas.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 15:17   

tiliana napisał/a:
A właściwie dlaczego nie?


ponieważ takich gestów mój mąż nie przyjmuje-reaguje agresywnie, słyszę niemiłe zdania.

Też tak właśnie pomyślałam, żeby za jakiś czas wykonać jakiś znaczący gest. Tylko jednak nie mam poczucia, że mam czas - mąż właściwie raczej myśli o rozstaniu ( każe mi załatwiać szybko jedną sprawę). I usłyszałam słowa konkretne o rozstaniu - że nie ma ze mną co budować, itp.).
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 15:57   

Pavel napisał/a:
Dwa pytania:

1)ciekawi mnie, dlaczego odrzucasz terapie DDA. Grupowa czy indywidualna, ale specjalista w tej dziedzinie mógłby Ci pomoc. Tutaj tez wydaje mi sie tkwią źrodła Twoich problemów.

2) napisałaś powyżej, ze jestes jak dziecko we mgle z zachowaniem w stosunku do męża. Czy na terapii bądź poza nią przerabiałas różnice miedzy kobietami i mężczyznami?
W przeciwieństwie do kobiet Jesteśmy dość mało skomplikowani. Aczkolwiek warto poznać mechanizmy nami kierujące. Własne rowniez.
Znajac i akceptując różnice miedzy płciami, poznając język milosci małżonka oraz zaprzestając ranienia go (komunikacja osadzającą, oceniająca, wypominająca, agresywna etc) mozna bardzo duzo zmienić na poziomie relacji.

I na koniec(znów bez cytatu, z telefonu nie mam cierpliwości do zaznaczania fragmentów):
Piszesz:
"...dopiero teraz jestem gotowa na zmiany. Niestety, dopiero teraz."

Spójrz na jasna stronę księżyca :) nie dopiero, nie niestety. Juz jestes gotowa i możesz byc z tego zadowolona, bo możesz ruszyć. Niektórzy błądzą całe Zycie.

Pozdrawiam


Odrzucam grupę DDA bo wszystkie mechanizmy są mi znane i myślałam, że już nie potrzebuję takiego analizowania doglebnego - ale jak tak z Wami rozmawiam to już nie jestem przekonana.

A co do poznania różnic miedzy kobietami a mężczyznami to nie miałam wydzielonego jakiegoś oddzielnego czasu na to. Przy okazji rozmowy o różnych sytuacjach było coś mówione ale wiesz, faktycznie brakuje mi pogadania na ten temat. Byłoby fantastyczne gdyby mi to ktoś wyłożył jak kawę na ławę.Sama interesowalam się ale jeśli możesz polecić jakieś książki to chętnie przeczytam.

Pavel a może zechcialbys podzielić się ze mną jakimiś fskazowkami co do gestów, które mogłabym wykonać w stosunku do mojego męża, tak z perspektywy mężczyzny. Nie koniecznie muszą to być konkrety.


Mój mąż w byle kłótniach się oddziela się ode mnie, jakbyśmy byli największymi wrogami.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:03   

P.100 napisał/a:
Byłoby fantastyczne gdyby mi to ktoś wyłożył jak kawę na ławę.


Polecam książki Jacka Pulikowskiego:
Jacek Pulikowski, Gdzie ci mężczyźni? O męskości dla kobiet i mężczyzn, Wydawnictwo Fides, Kraków 2012
Jacek Pulikowski, Kobieta od A do Z, Wydawnictwo Fides, Kraków 2014
Jacek Pulikowski, Mężczyzna od A do Z, Wydawnictwo Fides, Kraków 2014

Oczywiście są i inne, ale te są napisane najlepszym językiem (jak dla mnie, bo znam takich, których Pulikowski denerwuje).
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:06   

Dziękuję
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-13, 17:08   

A dla tych, którzy nie lubią Pulikowskiego:
o. Leon Knabit, Instrukcja obsługi mężczyzny
lub klasyka zachodnia:
John Eldredge, „Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy”, Wydawnictwo W drodze, Poznań 2012.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8