Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Trudna sytuacja - rozwod?
Autor Wiadomość
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-03, 22:37   

Prawie udało się tyle że jest tam tylko opcja - ignoruj zaznaczony temat :-)
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-04, 00:41   

Jeśli weszłaś tak jak pisałem w "Pokaż ignorowane tematy" i tam tak jest, to bez obawy zaznacz to i będzie dobrze.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 11:40   

Nie moge tego wątku naprawic. Pisze z telefonu, moze dlatego.

Co o tym sądzicie co napiszę i co radzicie?
Sytuacja beznadziejna - wczoraj rozmawialismy, bardziej ja mowilam. Powiedzialam mezowi dlaczego nie powinnismy sie rozchodzic - ze ja przede wszystkim zepsulam ale tez wnieslismy duzo z domow itd. Oczywiscie maz wypiera się - on nie musi nic zmieniac. Powiedzialam, ze nie bede go naciskala, że go rozumiem i uszanuje każda jego decyzję. W nic mi oczywiscie nie wierzy ale też nie negowal wszystkiego co mowilam a zazwyczaj tak robi, nie slucha mnie po prostu.
Modlę się, panicznie boję się ale wola Boża.
Dzis napisal mi sms ze jesli mielibyśmy byc ze sobą to bez dzieci, bo bede juz raczej babcia nie mama. A skoro bez dzieci to jaki sens byc ze sobą. Zapytalam czy ma kogos - powiedzial dwa razy że nie, za trzecim uniosl sie że ile ma mówić że nie. Zapytałam czy mnie kocha - nie wie i powtarza, ze zaluje, że mnie poznał.

Co myślicie o tym wszystkim?
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 11:53   

Rób swoje. Niezależnie od tego, co mąż postanowi i co zrobi - ty możesz robić swoje i możesz mu mądrze okazywać miłość na ten nowy sposób, którego się ciągle uczysz.
Nie ponawiaj ciągle rozmów... Potrzeba cierpliwości i potrzeba czasu, żeby się to poukładało.
Nie wiadomo, co on postanowi. Ale to ci nie jest koniecznie potrzebne, zebyś ty mogła podjąć decyzję na teraz. A tę już podjęłaś.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 12:30   

Najgorsza jest wątpliwość tego czy mnie kocha.
Rozmów nie ponawiam, nawet mu powiedzialam, że nie robię tego bo nie chcę naciskać. Tę jedną zaproponiwalam w odpowiedzi na jego sms - zapytał czy mam jakiś plan na to jak wyjść z tej sytuacji.
Obawiam się, że jeśli zostaniemy razem to on sam sobie nie da czasu - jak nie ma szybko efektu to wpada w mantrę rozstania ( mam na myśli czas aby jego rany się zabliznialy).

Czasem, to sama zastanawiam się czy to ma sens. Mój mąż jest zacietrzewiony, myśli prostolinijnie. Dla niego jest tak albo tak, nie jest istotne dlaczego tak jest. Usłyszałam, że jestem złą osobą. Nie zbiera w ogóle dobrych wspomnień, karmi się tylko tymi zlymi.

Piszesz - pokazywac ze kocham ale w praktyce, np. nie zagadywac go, nic nie proponować? Czekać na jego inicjatywę?
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 13:32   

Radzę zignorować w ogóle temat tego, czy on chce, czy nie chce, kocha, czy nie kocha - przynajmniej na razie, dopóki on sam nie wie. To znaczy, zachowuj sie tak, jakby chciał i jakby kwestia, czy ma wątpliwosci, czy nie w ogóle nigdy nie powstała. Jeżeli on zaczyna temat i marudzi, że nie wie - kończ go szybko mówiąc "Ja wiem, że chcę. Jak już będziesz wiedział, to daj mi znać, a teraz już o tym nie rozmawiajmy" - czy coś w tym stylu. Zachowuj sie jak najbardziej naturalnie nie martwiac się specjalnie tym, co on sobie pomysli i jak zareaguje - bez nacisków, ale też bez specjalnego unikania go. To znaczy - jak masz ochotę z nim gdzieś wyjsć na przykład, to zaproponuj. Jak się zgozi - idziecie razem, jak nie, to wzruszasz ramionami i robisz coś innego (ew. wychodzisz sama). Rozumiesz? Tak, jakby problemu nie było.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 14:09   

Rozumiem - wielkie dzięki. Kurcze ale to trochę taka gra. Muszę pokazywać niezależną i mocną aby bardziej go przyciagnac do siebie.

A jeśli zechce rozwodu to już nie będę mogła go zatrzymywac. Już wyzułam się z wszelkich słów - powiedzialam już wszystko i obiecałam, że uszanuje jego decyzję.

A jeśli zdecyduje się zostać powinnam chyba usłyszeć od czy mnie kocha?
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 14:14   

To nie jest gra. To jest zachowanie zgodne z tym, jaką decyzję podjęłaś.

Chodzi tylko o to, zeby nie przejmować się niepotrzebnie tym, na co nie masz wpływu i żeby właśnie NIE próbować wpływać na męża (stąd brak nacisków). Mąż nei wie, czego chce - ale skoro TY wiesz, to możesz uniezależnić swoje działania od jego decyzji.
Owszem, jesteście małżeństwem, ale jesteś też oddzielną, całą osobą, do tego dorosłą. Nie musisz sie cały czas na niego oglądać.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 14:51   

Tiliana a skoro mój mąż nie wie czy mnie kocha to czy w ogóle sens jest ratować małżeństwo? To samo pytanie jesli zdecyduje się zostać ale nadal nie będzie wiedział czy mnie kocha.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 19:19   

Wiesz, jeżeli uważasz, że nie ma sensu nawet próbować... to proszę bardzo, możesz to teraz zakończyć.

Twój mąż nie wie teraz, czego chce - ale to nie znaczy, ze mu się nie zmieni. A jeżeli będziesz ratować małżeństwo tak, jak to ostatnio robisz - przez intensywną pracę nad sobą, to niezależnie od tego, co on postanowi - ty wygrywasz. Bo ty będziesz silniejsza, zdrowsza, szczęśliwsza, piękniejsza....

Tego, że warto inwestować w rozwój (w sensie czasu i wysiłku) to nie ulega dla mnie wątpliwości. I na tym skorzystasz ty, ale też wasze małżeństwo i twój mąż, jeżeli kiedykolwiek zdecyduje się z tego skorzystać :)

I wiesz... nawet jeżeli on zdecyduje niedługo, że odchodzi... to jeszcze mu się może zmienić. Nie takie przypadki widziało to forum... i nie takie cuda potrafi Bóg. A ty, jeżeli nie zaprzestaniesz pracy, będziesz wtedy gotowa, zeby go z miłością przyjąć.

Czy to ma dla ciebie sens?
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 08:16   

Ma, ma sens. Po prostu trudno przyjąć że najblizsza osoba, która szalała wrecz na moim punkcie, może już nie kochać. Można koncertowo zepsuć relacje :-(

Też myślę o sposobie zachowania, o którym pisałaś i może dziecinne pytanie ale mogę okazywać przy nim radość? Pytam bo w sumie może to odczytywać jako jakies bagatelizowanie sytuacji z mojej strony.
Napisalas też abym zachowywala się tak jakby mąż mnie kochał - mam jednak ograniczone mozliwosci bo chociażby zagadywanie non stop nie bardzo wyglada - tak jakbym narzucala się a tego mam przecież nie robic. Może chodzi po prostu o wyposrodkowanie?
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 08:52   

Kiedyś poszłam z podobną rozterką do psychologa. Martwiłam się, ze mąż jakieś moje zachowanie odbierze jako manipulację. Usłyszałam, że jeżeli jest to zgodne z tym, czo czuję i co bym chciała i nie jest to manipulacja, to mam sie nie przejmować tym, jak mąż to odbierze.

No i właśnie - szacunek, tak - czyli jeżeli mąż mówi, ze sobie nie życzy być ciągle zagadywanym, to to szanujesz. Ale jeżeli nie protestuje, to możesz śmiało to robić, jeżeli zgadza się to z tym, czego chcesz i jak czujesz. A poza tym autentyczność - czyli jeżeli sie cieszysz, to śmiało tę radość okazuj, bo niby dlaczego nie?

Na to, jak odbierze to mąż nie masz wpływu i dopóki nie zamierzasz wywoływać określonej jego reakcji i nie naruszasz granic - nie powinno cię to specjalnie interesować.
 
 
P.100
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 11:24   

Problem w tym, że czuję się zblokowana i zapominam wręcz języka w buzi.Widzę przecież, ze nie chce ze mną rozmawiać, przebywać - każde zagadanie, itp. wygląda na sztuczne.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8