Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Pytanie czy ratowac?
Autor Wiadomość
Felix
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 15:22   

Dziekuję wszystkim za rady. Mam nad czym pomyśleć. Pozostaje jeszcze realizacja pracy nad sobą. Mam nadzieję że mi starczy sił. Aby doczekać efektów. I przekuć teorie na praktykę. Z tym może być ciężko.

Co do Pana Pulikowskiego nie wchodzę w żadne analizy (krytykę). W moim subiektywnym odczuciu (podkreślam subiektywnym) przedstawia on rzeczywistość z pominięciem ciemnej strony mocy. (znów jest to jakieś uproszczenie - a takowe zawsze są krzywdzące) . A wiem ze obiektywnie pomógł (pomaga wielu osobom) od lat. ZA to należy mu sie wielkie uznanie. Niestety nie byłem to ja.
Tak nawiasem największą pretensje mam do zony o brak chęci skorzystania z pomocy osób trzecich (poradni, psychologa,rekolekcji). Zona wie wszystko lepiej i nie potrzebuje takiej pomocy. Ja taki mądry nie jestem. (może być to odebrane jako złośliwość ale nią nie jest).

W problemach tego typu uważam ze ważne może okazać spojzenie kogoś bezstonnego z szerszej perspektywy. Ja jak mam oceniać siebie i swoje postepowanie zawsze pozostanę subiektywny. To jest tak ze widzę źdzbło w oku innego a belki w swoim nie dotrzegam. I to bez zakładania złej woli.

Pozdrawiam wszystkich którzy czytali ten wontek. Wszystkim życzę poukładania i szczęścia w ich związkach (trzymając sie poprawności małżeństwach) .

Wszystkich pozostających mimo wszystko wiernymi swym ślubnym małżonkom zazdroszczę heroizmu i chyle czoła.
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-12, 16:37   

Felix napisał/a:
Tak nawiasem największą pretensje mam do zony o brak chęci skorzystania z pomocy osób trzecich (poradni, psychologa,rekolekcji). Zona wie wszystko lepiej i nie potrzebuje takiej pomocy. Ja taki mądry nie jestem. (może być to odebrane jako złośliwość ale nią nie jest).

W problemach tego typu uważam ze ważne może okazać spojzenie kogoś bezstonnego z szerszej perspektywy. Ja jak mam oceniać siebie i swoje postepowanie zawsze pozostanę subiektywny. To jest tak ze widzę źdzbło w oku innego a belki w swoim nie dotrzegam. I to bez zakładania złej woli.

Felix u mnie tak było i jest nadal.
Mąż nie chciał korzystać z pomocy zewnętrznej.
Ja korzystam, biorę ile mogę.
Mąż jakoś sam to sobie układa.
I mimo wszystko, naprawdę da się z tego zrobić coś dobrego

Polecam!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4