Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
I stało się
Autor Wiadomość
Alda
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 08:12   I stało się

Dawno mnie tu nie było. Nie zaglądałam, bo nie czułam takiej potrzeby. Forum to pomogło mi bardzo po odejściu męża. Gdyby nie to właśnie miejsce nie poradziłabym sobie. Co u mnie .... to już 9 lat upłynęło od odejścia męża... a moje serce ciągle drży na jego widok, wspomnienie Nie jesteśmy po rozwodzie. Sad jeden wniosek odrzucił, kolejnego mąż nie złożył, choć ciągłe o tym wspomina. On żyje z kochanką świetnie. Ma chyba z nią dziecko. Nie wiem tego dokładnie, bo nie chcę się dobijać psychicznie. Ale dostałam jakieś trzy lata temu z nieznanego numeru telefonu zdjęcia dziecka .... wiec to pewnie kochanka męża mnie uświadomiła. Nasze relacje się poprawiły nieco ... i tu jest problem... bo nie tak jakbym chciała. Zbliżyliśmy się do siebie fizycznie. Uprawiamy seks gdy mąż przyjedź po syna. Zgadzam się bo potrzebuję tego po prostu. A nie chcę się z nikim wiązać. Wiem, że on traktuje mnie przedmiotowo, nie ma w tym żadnych uczuć. Wiem, że to jest "bE'. Ale cóż dałam się w to wciągnąć. Wiem, ze znów mnie zrani, w chwili gdy już nie będzie potrzebował tego. Ale na razie w tym jestem. Zawsze lepsze to niż nic. Pociesza mnie tylko jedno, że z kochanką pewnie nie jest mu najlepiej. Nie ma mocnego uczucia, gdyby przecież było nie zdradzał by jej. A teraz ma to na co zasłużyła... Tylko jak zwykłe on wychodzi na tym najlepiej.
 
 
sheenaz
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 12:18   Re: I stało się

Alda napisał/a:
On żyje z kochanką świetnie. Ma chyba z nią dziecko. Nie wiem tego dokładnie, bo nie chcę się dobijać psychicznie.

Uprawiamy seks gdy mąż przyjedź po syna. Zgadzam się bo potrzebuję tego po prostu. A nie chcę się z nikim wiązać. Wiem, że on traktuje mnie przedmiotowo, nie ma w tym żadnych uczuć.

Nie ma mocnego uczucia, gdyby przecież było nie zdradzał by jej. A teraz ma to na co zasłużyła... Tylko jak zwykłe on wychodzi na tym najlepiej.


Cześć
Zasmuciło mnie to co przeczytałam.

Uprawiasz seks z obecnym/byłym mężem, a nie wiesz czy ma dziecko w innym związku? Nie rozmawiacie wcale?
Przychodzi po syna, który nawet nie wie czy ma przyrodnie rodzeństwo? Nie rozumiem tego - może dobrze wiesz jak jest, a przez tę udawaną obojętność chcesz pokazać, że jesteś ponadto? Wytłumacz mi to, proszę.

W całym poście nie wyczytałam żadnego negatywu pod adresem Twojego męża. No i to jest pozytywne, ale czy prawdziwe? Seks jest aż tak udany, a Ty tak zdesperowana, że odkładasz całkiem na bok to jak on się zachowuje?

Najgorsze co przeczytałam to ostatni fragment zacytowany przeze mnie.
A teraz ma to na co zasłużyła...

Ona zasłużyła? Ona Ci męża z domu wyprowadziła? On nie miał wyboru? Przystawiła mu lufę do głowy? Bezwolny misiu....
To jest właśnie sposób myślenia, który wybiela tego kto nas skrzywdził. Szukać winy w otoczeniu, aby nie przyjąć do siebie, że tak - to ta osoba mnie skrzywdziła.
Facet zachowuje się jak ostatni łobuz, a Ty masz satysfakcję, że się odgrywasz.
Może nie układa mu się w obecnym związku, a u Ciebie za seks płaci nie musi.

Sama napisałaś, że czujesz się traktowana przedmiotowo. Tak - dajesz się tak traktować, więc nie oczekuj, że to się kiedykolwiek zmieni. Nie sądzę aby mąż do Ciebie wrócił. Jak mu się znudzi obecny związek, zostawi Was obie dla trzeciej kobiety, która nie da się może tak szybko zdobyć, przez co będzie bardziej interesująca i wymagająca zachodu.

Nie piszę tego aby Ci dokopać - daleka jestem od tego. Jednak może coś z tego weźmiesz dla siebie.
Zrozumiałabym to, że chciałabyś aby wrócił. I to co robisz jest jakby próbą odwrócenia sytuacji sprzed 9 lat.
Jednakże tu chyba nie ma na to szans, bo to tylko seks. Bez rozmowy, bez planów. Albo nic o tym nie piszesz.

Ja Twój post odebrałam nie jako radosną nowinę, że może coś z tego wyjdzie, a jako "trafiła się okazja - zemszczę się. Ja go nie mam to i ona nie będzie miała".

Tylko gdzie w tym wszystkim jesteś TY i Twoje potrzeby? Czy są tak małe, ze ograniczają się do cielesności? Dlaczego sama sobie odbierasz szansę na zaspokojenie wszystkich potrzeb w innym związku?
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 13:43   

sheenaz napisał/a:
Dlaczego sama sobie odbierasz szansę na zaspokojenie wszystkich potrzeb w innym związku?


Czy Ty sheenaz namawiasz Aldę do wejścia w związek cudzołożny?
 
 
Alda
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 14:09   

Sheenaz. Liczyłam się z tym, że nikt tu nie pochwali mojego zachowania. Sama go nie pochwalam. Ale nie chcę żyć w innym związku. Od 9 lat jestem sama, jakoś sobie radzę i nie wyobrażam sobie, że mogłabym być z kimś innym. Nie rozmawiałam z mężem o tym z kim jest, czy ma dziecko. Nie chcę tego wiedzieć. Może idę na łatwiznę, ale już tyle przeżyłam, że nie chce już się denerwować. Nie usprawiedliwiam męża, to że nas zostawił to przede wszystkim jego wybór. Ale gdyby nie miał gdzie pójść to sprawy potoczyłyby się zupełnie inaczej. Cały czas czuję że on jest częścią mnie. Nie czuje do niego nienawiści, nigdy nie czułam. Nie wiem jak to wytłumaczyć, może to moc sakramentu małżeństwa. Może to moje zaślepienie.
 
 
sheenaz
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 14:29   

Alda,
wszystko ładnie napisałaś. Rozumiem teraz.
tylko jednej rzeczy nadal nie rozumie - gdyby nie miał gdzie pójść.... Poszedłby gdzie indziej. Nie obwiniaj tej kobiety. Tak jak sama wiesz - wina jest tylko i wyłącznie po jego stronie.

Życzę Ci abyś odzyskała spokój, inaczej nie jestem w stanie Ci pomóc, bo nawet nie wiem jakiej pomocy oczekujesz. Może chciałaś to tylko z siebie wyrzucić?
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 17:17   

Cytat:
Dlaczego sama sobie odbierasz szansę na zaspokojenie wszystkich potrzeb w innym związku?
sheenaz,
Dlaczego uważasz że Alda "sama" odbiera szansę na inny związek?

Bo seksi się z niewiernym mężem, nie uzaleznajac tego od zmiany jego miejsca zamieszkania?
 
 
Alda
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 18:34   

Muszę dodać ze on dał mi jasno do zrozumienia ze to tylko seks. Za nie będziemy już razem. Więc on jest w porządku. To ja siebie nie szanuje. Ale zalowalabym gdybym nie spróbowała . Może to coś zmieni w naszych relacjach. A może tylko ja na tym stracę, stracę swoją równowagę która osiagalam przez tyle czasu. Nie wiem do czego mnie to doprowadzi .... Ale cóż mi pozostało..
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 23:12   

Alda napisał/a:
Ale cóż mi pozostało..


No jeszcze możesz załapać depresję lub jakąś chorobę, gdyż nie masz także pewności, czy mąż jest zdrowy... Szukaj dla samej siebie pomocy. To, jak postępujesz nie jest zdrowe, niszczy Ciebie i to nawet dostrzegasz.
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-12, 05:37   

Alda bardzo ci współczuję sytuacji w której jesteś.

Cytat:
Zbliżyliśmy się do siebie fizycznie. Uprawiamy seks gdy mąż przyjedź po syna. Zgadzam się bo potrzebuję tego po prostu. A nie chcę się z nikim wiązać. Wiem, że on traktuje mnie przedmiotowo, nie ma w tym żadnych uczuć. Wiem, że to jest "bE'. Ale cóż dałam się w to wciągnąć. Wiem, ze znów mnie zrani, w chwili gdy już nie będzie potrzebował tego. Ale na razie w tym jestem. Zawsze lepsze to niż nic


Rozumiem, że wydaje ci się że taka sytuacja jest lepsza niż cudzołóstwo. Jednak zauważ że wasze współżycie nie jest aktem małżeńskim. Pozwalając się traktować jak przedmiot i traktując podobnie męża dopuszczasz się grzechu,wasze współżycie nie jest czystym pełnym miłości aktem dwóch osób sobie oddanych. Czy myślisz że to jest lepsze od cudzołóstwa?
Oczywiście nie sugeruję że to drugie jest lepsze, ale że obie opcje są tak samo złe i niszczące. Współczuję ci ogromnie bo widzę jak bardzo jesteś uzależniona od męża i nie szanujesz siebie. Szukaj pomocy i walcz o siebie. Jeszcze nie jest za późno.
 
 
Sinner
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-12, 07:19   

Ja również współczuje.
Polecam zapoznać się z kiążką "Miłość potrzebuje stanowczości" autorstwa James Dobson.
 
 
Alda
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-12, 07:50   

Jesteśmy ciągle mezem i żoną. Czy obowiązkiem żony nie jest współżycie z mężem? A co jeśli to jest dla naszego małżeństwa jakaś szansa. Może coś jeszcze z tego wyjdzie ? Wiem że na seksie samym nic się nie zbuduje. Ale jeśli nie ma innego punktu zaczepienia to może i ten jest dobry. Nie boję się samotności to nie w tym rzecz. Chce aby dopełnił się sakrament który zawarliśmy. Przysiegalam przed Bogiem i muszę próbować wszelkich sposobów aby dac szansę naszemu malzenstwu.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-12, 09:14   

Alda

Czytałaś naszą broszurę? Chyba nie. Jest tutaj:
http://www.broszura.sychar.org/

Przeczytaj dokładnie tekst na stronie 14 (oczywiście polecam całą broszurkę :-P ), a znajdziesz odpowiedź.
 
 
Alda
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-12, 10:03   

Dzięki za info o broszurze. Przeczytałam. Rzeczywiście w jakiejś części odpowiedź jest. Jestem cudzoloznica. Jestem w sytuacji bez wyjścia, skazana na samotność i pokute. To ze nie weszlam w zwiazek z innym mezczyzna bo nie chciałam złamać przysięgi małżeńskiej było dla mnie jasne. Ale to że nie mogę wspolzyc ze swoim mezem tego nie pojmuje do konca. Lecz jestem dumna z jednej rzeczy chociaż. Nie zgodzilam się na rozwód kilka lat temu. Jestem otwarta na powrót małżonka. Wygląda na to że za bardzo się otworzyłam. Ale to nie było tak szybko jakbt się mogło wydawać. Jego prośby o seks zaczęły się jakiś rok - półtora po odejściu. Byłam nie ugieta przez tyle lat. Dopiero teraz uleglam
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-12, 10:08   

Alda

Postawienie granic mężowi może zadziałać na Twoją korzyść.
Jeżeli prosi, to mu zależy.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 5