Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Papież Franciszek wie najlepiej
Autor Wiadomość
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-21, 13:48   

grzegorz_ napisał/a:
Myślisz, że nienawiść w sakramentalnym małżeństwie może dla Boga czymś lepszym (bo sakrament)

niż miłość bez sakramentu?

Co z przykazaniem miłości zatem?



Grzegorz ,
myślenie Boga i ocena jest często zaskakujące dla ludzi .
To co wydaje się dobre często na końcu okazuje się niedobre
i na odwrót .
Lekarstwo też jest zwykle niedobre .
Życie doczesne jest tylko wyborem :
Z Bogiem czy bez Boga .
Tu się tylko kupuje bilet , albo rezygnuje .

Nie może tak prosto przeciwstawiać i porównywać .
........... co prawda my cudzołożymy , no ale po naszemu to się nazywa miłość
Bo skoro jednak wirzymy w Boga i słyszeliśmy o 6 przykazaniu ,
a mimo to żyjemy sobie po swojemu
i narażamy siebie nawzajem na SKUTKI tego cudzołóstwa
czyli narażamy kogoś kogo niby kochamy
na skutki tego grzechu ( być może poważne )
to gdzie tu jest ta niby miłość ?


No , chyba że Bóg sam niepoważnie podchodzi , do własnych przykazań .
I tu jakby wkraczamy w kolejny wielki problem .
Problem miłosierdzia , który jakby sprawę załatwia .
Tylko czy istotnie ?
Czy istotnie dobrze go rozumiemy .

Sytuacja Kościoła jest o tyle trudniejsza , że dziś
każdy może zabierać głos w sprawach Kościoła .
Dostęp do materiałów jest w miarę powszechny .

Conajmniej zmiana języka jest potrzebna Kościołowi .
"Język pasterski" i czytania o "narodzie wybranym"
nie przemawiają .

"Pan mym pasterzem , nie brak mi niczego"
.......... od razu bym wywalił . :mrgreen:

bo każdy na to zaraz może przedstawić dłuuugą listę potrzeb :mrgreen:
Szczególnie młodzieży to nie przekonuje .

Owszem , te słowa są niesamowitym skrótem głębszej prawdy ,
ale nie na poziomie przeciętnego człowieka , katolika czy nie .
Stąd odczyt absolutnie budzący niezrozumienie , wręcz ironię i kpinę .
Co dopiero mówić , jak ktoś przypadkiem wdepnie do kościoła .
........... co pomysli ?
Łatwo się domyślić . ;-)
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-21, 13:56   

No to teraz porównajcie to zdanie papieża, które tak oburza z przesłankami do stwierdzenia nieważności małżeństwa:
Cytat:
Małżeństwo może zostać nieważnie zawarte na skutek braków dotyczących zgody małżeńskiej. Określone zostały przez prawodawcę w kanony 1095-1107.
brak minimum małżeńskiego poznania
pozbawienie używania rozumu,
poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich,

niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej,
podstęp przy zawieraniu małżeństwa ( umyślne wprowadzenie w błąd),
symulacja,
wykluczenie któregoś z istotnych przymiotów lub elementów małżeństwa (jedność, nierozerwalność ,zrodzenie i wychowanie potomstwa),
zawieranie małżeństwa pod warunkiem,
przymus i bojaźń.

Źródło: http://www.infor.pl/prawo...w-Kosciele.html


No i jak tu z tym dyskutować?

Serio uważacie, że przypadki, kiedy te punkty są naruszone, choćby w Polsce, są rzadkie? O innych krajach się nie będę wypowiadać, bo nie mam dostatecznej wiedzy.


Papież po prostu widzi to - i nie milczy!

Ciekawe, ze jak Papież mówi o kapłanach - oburzaja sie kapłani, a cała reszta bije brawo.
Jak Papież mówi o małzeństwach - oburzaja sie małżeństwa "prawe i sprawiedliwe" (a raczej tylko te "prawe i sprawiedliwe" części tych małzeństw), a cała reszta bije brawo....

Tylko mi za to "prawe i sprawiedliwe" nie przypisujcie żadnych intencji politycznych czy antypolitycznych, po prostu mi to jakoś retorycznie pasuje...


Czyżby to był efekt belki we własnym oku?
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-21, 15:50   

tiliana napisał/a:
Czyżby to był efekt belki we własnym oku?

Hee nazwałem to skromniej
prawda zawsze boli :mrgreen: :mrgreen:
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-21, 17:41   

grzegorz_ napisał/a:
pozwole sobie na ogolna uwagę....
niechęć do papieza Franciszka w polskim kosciele
jest skandaliczna.


To chyba bardzo subiektywne odczucie, gdyby to byla obiektywna prawda to rozwazana bylaby powaznie schizma, a o tym Episkopat nie wspomina. Widac natomiast ostre hamowanie w ufnym podazaniu za Franciszkiem i zadkie dotad publiczne wyrazanie watpliwosci co do zrozumienia nauczania papieskiego, ale to akurat dotyczy calego KRK, a nie tylko Polski i to raczej u poszczegolnych osob, nie Episkopatow.

grzegorz_ napisał/a:
Papież przyjezdza na SDM a podobno w liście
biskupów o SDM ktory byl wczoraj odczytywany w kosciolach
nawet o papieżu nie wspomniano.


Grzegorz doskonale poslugujesz sie netem, Episkopat ani poszczegolni biskupi, nie ukrywaja swoich listow, a Ty piszesz podobno :shock: "Podobno" to plotka funkcjonujaca na bazarze, a nie na forum chrzescijanskim. Jak nie chcesz wprowadzac zamieszania to gdzie link do tego listu? Dokladnie , o czym piszesz skoro, ani go nie wysluchales sam, ani nie podajesz xrodla. Czemu ma sluzyc taka retoryka ?

grzegorz_ napisał/a:
Krakow juz udekorowany (tak pisza, sam nie widzialem)
z okazji SDM portretami sw Faustyny i JPII a gdzie portret aktualnego papieża?
Czy SDM to nie jest spotkanie mlodych z papiezem?


I kolejny przyklad tego samego- nie widzialem, nie wiem , ale pisze. tylko w jakim celu ? Skoro nie widziales, to nie wiesz, jak wyglada Krakow teraz, a jak bedzie wygladal w dniu przyjazdu Franciszka- to sie dopiero okaze. Czy nauczanie papiexa albo jego pozytywny lub negatywny odbior u jednostek zmieni sie w zaleznosci od ilosci portretow zawieszonych w przestrzeni publicznej ? I czy nie widzisz roznicy pomiedzy wizerunkami polskich swietych, a zdjeciem wspolczesnie zyjacego czlowieka ?

grzegorz_ napisał/a:
Poza tym zauważ że wbrew temu co niektórzy uważają poglądy kościoła bardzo ewoluują.
Kiedyś było na 100% jasne, że poza kościołem nie ma zbawiania, a dzisiaj?


A dzis jest dokladnie tak samo-znajdx sobie definicje Kosciola i nauczanie na ten temat, a okaze sie ze nie jest tak jak sugerujesz. :-D

grzegorz_ napisał/a:
Kiedyś mówiono, że dusze nieochrzczonych dzieci idą do jakieś "otchłanii "
kilka lat temu się to zmieniło i teraz dusze dzieci nieochrzcznych ida do nieba.


Zachecam, przeczytaj kard. Joseph Ratzinger, Peter Seewald Sól ziemi. albo "Odkrywanie jednosci" ks. prof. A. Skowronka to przestaniesz miec zamet, a bedziesz znal konkrety, wtedy latwiej sie w tym polapac :-D Zreszta wszystkim polecam te ksiazki, wiele daja.

grzegorz_ napisał/a:
W tym czasie zmieniły sie dogmaty? zmieniła się Ewangelia?


W jakim czasie ? Jako dyzurny krytyk :lol: KRK i tego oto forum :lol: powinienes wiedziec, ze dogmatyka sie rozwija w KRK, ona nie jest constance, zatem o jaki czas Ci chodzi ?
A Ewangelia sie nie zmienia , zmienia sie jednak czasem jej rozumienie. Powody bywaja rozne od naukowych odkryc medycznych przez archeologie, az po duchowe, inna rzecza sa narzuty polityczno-spoleczne na nauczanie, zatem o czym Ty piszesz, czego chcesz sie dowiedziec lub z czym polemizujesz, bo to co napisales jest zupelnie nieczytelne. Przy najlepszych checiach nie jestem w stanie Ci odpowiedziec na tak napisana wypowiedx. :-(
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-21, 23:37   

Kinga

Czy ty masz czasem jakieś wątpliwości ?
Czy też na wszystko masz gotową odpowiedz?
Można jak Ty "iść" w ortodoksję, wtedy świat wydaje się uporządkowany i mało problematyczny, ale to nie droga dla mnie.
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 00:01   

grzegorz_ napisał/a:
Można jak Ty "iść" w ortodoksję, wtedy świat wydaje się uporządkowany i mało problematyczny, ale to nie droga dla mnie.


Ortodoksja wcale nie ulatwia zycia :lol: :lol: , kto probowal ten wie :mrgreen:

grzegorz_ napisał/a:
Czy ty masz czasem jakieś wątpliwości ?


Owszem, mam bardzo wiele, jak wszyscy. Tylko chyba roznimy sie sposobem rozwiewania tych watpliwosci i moze miejscem gdzie to robimy.
I wiesz dziekuje Ci, ze wciaz dopuszczasz nadzieje, ze moze byc malo problematyczny swiat tu na ziemi, dodales mi otuchy, naprawde. :-D
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 10:08   

mare1966 napisał/a:
Bo skoro jednak wirzymy w Boga i słyszeliśmy o 6 przykazaniu ,
a mimo to żyjemy sobie po swojemu
i narażamy siebie nawzajem na SKUTKI tego cudzołóstwa
czyli narażamy kogoś kogo niby kochamy
na skutki tego grzechu ( być może poważne )
to gdzie tu jest ta niby miłość ?


mare, problem trochę na pewno w tym, że mało kto rozumie, ze cudzołóstwo może mieć jakieś złe skutki....
No bo to tlyko seks...

No bo skoro się kochamy...

No bo nie będą nam faceci w sukienkach żyjący w celibacie (albo jeszcze gorzej) zaglądać do łóżka...

No bo przecież nie robimy nikomu krzywdy... w końcu nikt nikogo do niczego nie zmusza...

mare1966 napisał/a:
Sytuacja Kościoła jest o tyle trudniejsza , że dziś
każdy może zabierać głos w sprawach Kościoła .
Dostęp do materiałów jest w miarę powszechny .

No tak - sytuacja Kościoła jest o tyle trudniejsza, ze dużo trudniej, niż kiedyś iść na ilość, bo ludzie nie pozwolą sobie wcisnąć byle czego, a przecież tę bylejakość życia Katolików widzą...
Na szczęście chyba Kościół zaczyna dostrzegać, że pora postawić na jakość - zaczyna zmieniać priorytety z liczb, ze statusu religii, na prawdziwą religijność. To się dzieje już od dłuższego czasu - czy to zły proces?

A chcielibyśmy mieć nadal msze odprawiane po łacinie, z których ledwo parę słów rozumiemy? Chcielibyśmy mieć religię narzuconą odgórnie, będącą normą społeczną? Albo jeszcze lepiej - narzędziem politycznym?


Nie powinno nam wystarczać, że ok. 90% Polaków to Katolicy - bo to chodzi o ZBAWIENIE każdego z nich (i całej reszty!) z osobna!


Cieszę się, że Kościół ma trudniej. Bo może się dzięki temu wszyscy weźmiemy do prawdziwej pracy siewców Ewangelii. Bo Kościół to MY.
 
 
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 13:03   

tiliana napisał/a:


N
No tak - sytuacja Kościoła jest o tyle trudniejsza, ze dużo trudniej, niż kiedyś iść na ilość, bo ludzie nie pozwolą sobie wcisnąć byle czego, a przecież tę bylejakość życia Katolików widzą...
Na szczęście chyba Kościół zaczyna dostrzegać, że pora postawić na jakość - zaczyna zmieniać priorytety z liczb, ze statusu religii, na prawdziwą religijność. To się dzieje już od dłuższego czasu - czy to zły proces?


No właśnie, działania i wypowiedzi papieża ja osobiście odbieram jako drogę skierowaną na ilość, a nie jakość. Rozpaczliwą próbę załapania i przyciągnięcia jak największej ilości wiernych za cenę...
Ano właśnie za cenę jakości.
Za cenę RELATYWIZOWANIA wszystkiego. Cała psychologia dzisiaj nastawiona jest na nieocenianie, relatywizowanie wszystkiego. i hiperpoprawność. Więc i papież RELATYWIZUJE. Nawet rzeczy jak dotąd niepodważalne. A to zdanie na temat wierności niesakramentalnych czyniących je sakramentalnymi??????
A sakramentalne w większości są nie ważne, bo mamy za małą świadomość!!!!!!!!!!!!!
Czy chodzi o zrównanie sakramentalnych z niesakramentalnymi????????

Nie zamierzam odbierać słów papieża inaczej, niż literalnie. Bo po co?????????
To człowiek wykształcony i odpowiedzialny za słowo. Do tego wie, do kogo kieruje takie treści. I jakie mogą być skutki odbioru przez "maluczkich". a w każdym razie powinien mieć taką świadomość i się z takim odbiorem liczyć.
A więc ja uważam, że on robi to świadomie.

Cóż, od papieża wymagam dużo więcej niz od innych. I tyle. I nie zamierzam tlumaczyć, co papież mial na myśli. Niech ON to wytłumaczy. Bo to jest JEGO nie moje.

I znowu mam skojarzenia z filozofią kwantową, Obserwatorem i tym, że wszystko to jedność.
A skoro jesteśmy jednością - to nieważne, że dzisiaj z tym, jutro z innym i na jakich zasadach. Najważniejsze, że KOCHAMY. I tutaj MIłOŚĆ usprawiedliwia wszystko.
Św Augustyn mówił "Kochaj i rób co chcesz" Ale czy na prawdę?
I nie wylewam tutaj dziecka z kąpielą.
To są dobre teksty dla przygotowanego, wykształconego i świadomego odbiorcy. Takiego, który stawia na jakość, wymaga głównie od siebie, nie ocenia, i ma zdolność wybaczania.
Ale w skali na 100, ile takich osób jest? Dwie?

Dużo szkody może uczynić taki papież. Niestety. Przykro mi to pisać.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 13:27   

Św. Paweł też pisał "Wszystko mi wolno" tylko ze zaraz potem było "ale nie wszystko przynosi korzyść".

renta11 napisał/a:
A sakramentalne w większości są nie ważne, bo mamy za małą świadomość!!!!!!!!!!!!!

A ja się znowu zapytam, bo nikt się do tego nie odniósł... Co z przesłankami do stwierdzenia nieważności małżeństwa? Szczególnie tymi:
Cytat:

brak minimum małżeńskiego poznania
pozbawienie używania rozumu,
poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich,
wykluczenie któregoś z istotnych przymiotów lub elementów małżeństwa (jedność, nierozerwalność ,zrodzenie i wychowanie potomstwa),

Ja, znając je NIE POTRAFIĘ odmówić racji Franciszkowi co do tego, że ogromna część małżeństw jest dzisiaj zawierana nieważnie. I ja w tym widzę nawoływanie właśnie do podążania za jakością...
 
 
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 13:42   

tiliana napisał/a:
Św. Paweł też pisał "Wszystko mi wolno" tylko ze zaraz potem było "ale nie wszystko przynosi korzyść".

renta11 napisał/a:
A sakramentalne w większości są nie ważne, bo mamy za małą świadomość!!!!!!!!!!!!!

A ja się znowu zapytam, bo nikt się do tego nie odniósł... Co z przesłankami do stwierdzenia nieważności małżeństwa? Szczególnie tymi:
Cytat:

brak minimum małżeńskiego poznania
pozbawienie używania rozumu,
poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich,
wykluczenie któregoś z istotnych przymiotów lub elementów małżeństwa (jedność, nierozerwalność ,zrodzenie i wychowanie potomstwa),

Ja, znając je NIE POTRAFIĘ odmówić racji Franciszkowi co do tego, że ogromna część małżeństw jest dzisiaj zawierana nieważnie. I ja w tym widzę nawoływanie właśnie do podążania za jakością...


Ja mu również tego nie odmawiam. To oczywiste, że tak MOŻE być. Ale może i to czyni zasadniczą różnicę.

Natomiast trzeba zdawać sobie sprawę DO KOGO i CO się mówi. I to jest odpowiedzialność za słowo. I tego mi u papieża brakuje. Niestety.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 13:59   

No więc do kogo Papież mówił te słowa?

Do księży diecezji rzymskiej - więc duszpasterzy. I do rodzin rzymskich - ale do nich oprócz tego mówił na przykład o tym:
" Trzecie zalecenie Ojca Świętego względem rodzin rzymskiej diecezji dotyczy świadectwa ludzi w podeszłym wieku. Franciszek podkreślił, że młodym potrzebne jest dzisiaj doświadczenie udanych małżeństw. Brak pozytywnych wzorców rodzi w młodych niepewność, nieufność i lęk.
„Tylko świadectwo naszych rodziców, doświadczenie, że można było walczyć dla czegoś, co było tego warte, pomoże im podnieść głowę. Jakże możemy chcieć, by młodzi podejmowali wyzwanie życia rodzinnego, małżeństwa jako daru, jeśli od nas nieustannie słyszą tylko, że jest to brzemię”"
Źródło: http://pl.radiovaticana.v..._rodzin/1237838

A my znowu dyskutujemy o zdaniach wyrwanych z kontekstu i komentarzach (na początku dyskusji jako źródła podane były artykuły nawet nie opisujące wystąpienie Papieża, a tylko komentujące je!).

Może wiec znowu warto sięgnąć do źródła, a nie dopowiadać sobie "co autor miał na myśli" na podstawie wyrywków?


Konia z rzędem temu, co znajdzie źródło (choćby i obcojęzyczne) przedstawiające zapis przemówienia Papieża z otwarcia zjazdu diecezji rzymskiej z 16.06.2016!

Wtedy dopiero będziemy mogli RZECZOWO rozmawiać na ten temat.
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 14:13   

tiliana napisał/a:
Cytat:

brak minimum małżeńskiego poznania
pozbawienie używania rozumu,
poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich,
wykluczenie któregoś z istotnych przymiotów lub elementów małżeństwa (jedność, nierozerwalność ,zrodzenie i wychowanie potomstwa),

Ja, znając je NIE POTRAFIĘ odmówić racji Franciszkowi co do tego, że ogromna część małżeństw jest dzisiaj zawierana nieważnie. I ja w tym widzę nawoływanie właśnie do podążania za jakością...

Zgodziłbym sie, ze stwierdzeniem, ze wg obecnie uznawanych przesłanek do stwierdzenia nieważnosci zawarcia małżeństwa, wiele lub może i wiekszośc zawartych małżeństw może być uznana za nieważnie zawarte.

Problem polega na tym, ze Papież stwierdził niejako "a priori" , że już są nieważne, co sugerowałoby konieczność sprawdzenie ich wazności zamiast nieważnosci.

Kwestia znacznego poszerzenia zakresu przesłanek, powodów do stwierdzenia niewazności - cóż, praktycznie każdy na swój sposób w młodym wieku był nieświadom co tak w praktyce oznacza małżeństwo.
Było wiele zapału, chęci natomiast wiedza i umiejętności niewielkie.
Coś podobnie jak z pracownikiem, najpierw jest nieświadomym swojej niekompetencji, potem świadomym swojej niekomptencji, następnie nieświadomym swojej kompetencji aż do świadomym swojej kompetencji :)

Małżenstwo to proces, w którym łaska sakramentu pomaga o ile ktoś zechce ją przyjąc.
Dlatego, jak pisałem, traktowanie sakramentu małżeństwa jako nagrody dla doskonałych
nie uważam za uprawnione.

Niedawno czytałem historię znanej, lubianej aktorki :
- wyszła za mąz
- miała 1 romans, ale została w małżenstwie,
- miała 2 romans odeszła od męża
- z kochankiem przeżyła już 37 lat w zgodzie i wierności, dochowawszy się 2 dzieci i wnuków.
Mąż zmarł pare lat temu.

Zgodnie ze słowami Papież mozna by uznać, że jej nieformalny związek ( ślub cywilny) uzyskał "łaskę prawdziwego małżenstwa"... ?
wychodziła za mąz dośc młodo, pewnie mozna by znależć w nich niedojrzałość do związku.

P.S.
Co to jest "łaska prawdziwego małżeństwa" ?
 
 
kinia
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 18:38   

Myślę , że papież osiągnął swój cel patrząc na nasza dyskusję.
Jemu właśnie o to chodzi , aby zmusić ludzi do refleksji nad tym co robią w imię swojej wiary.
Zmusił do myślenia , a to już b.dużo patrząc na te tłumy , które podążają co niedzielę do kościoła bo tak trzeba , wypada i niech sąsiedzi widzą.
I nie mogę się powstrzymać od przedstawienia takiego przypadku z życia.
Na mojej ulicy domków prywatnych mieszka rodzina. Bardzo praktykująca i co niedzielą punktualnie z zegarkiem w ręku wszyscy idą razem do kościoła , piątka dzieci a za nimi matka z ojcem dumnie rozglądając się czy ich widać jacy są religijni.
Tylko .... no właśnie , ten mąż co kilka lat ma romans , po którym jakby nigdy nic wraca na łono rodziny. Wszyscy o tym wiedzą , bo nawet znają jego kochanki.
Kiedyś rozmawiałyśmy z tą kobietą , jak ona to znosi , jej dzieci przecież cierpią (w szkole są wytykane palcami) i dlaczego pozwala mu na powrót kolejny raz, wtedy odpowiada że ona to wie , ale ksiądz powiedział , że ona ma OBOWIĄZEK przyjąć go z powrotem .
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-22, 21:26   

Znalazłam zapis tej mowy po włosku. Po angielsku jeszcze nie ma, ale pewnie niedługo będzie... Jak będzie wersja angielska - mogę przetłumaczyć.

http://w2.vatican.va/cont...ocesi-roma.html
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9