Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Papież Franciszek wie najlepiej
Autor Wiadomość
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 17:52   

Hej, ja też dyskutuję przytaczając cytaty z PŚ. Inne osoby chyba też, z tego, co zauważyłam :P

Zdaje się tylko, że akcenty kładziemy na inne cytaty.

Myślę, że taka dyskusja może nas tylko ubogacić. A na pewno nie zaszkodzi.

rento - mnie to nie dotknęło, ale mąż przypadkiem akurat twój post przeczytał i jego zdaje się - bardzo, ehh...
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 18:01   

tiliana napisał/a:

Jacku, Franciszek mówi o sytuacjach, gdzie człowiek niekoniecznie chce trwać w związku niesakramentalnym, chce zrezygnować z grzechu, ale NA TEN MOMENT nie bardzo wie jak to zrobić, bo go bardzo dużo rzeczy, spraw, ale też potencjalnej dalszej krzywdy innych, trzyma w tym związku. A do tego dochodzi własna słabość - próbuję, ale mi nie wychodzi nie współżyć - to nie takie proste, nie każdy od razu to potrafi. Ze swojego doświadczenia mówię, heh...


Wszyscy jesteśmy słabi, ale jest chyba jakaś granica tej słabości, poza którą nie można mówić o byciu katolikiem.
Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane...

Tyle mówimy o stanowczości, stawianiu granic w związku - sobie też te granice trzeba postawić i nie liczyc na miłosierdzie.
Miłosierdzie ma pomóc wyjśc z grzechu a nie go akceptować.
Jeżeli ten, który doświadcza miłosierdzia nie wykorzystuje tej szansy, nie zrywa z grzechem, to jego dalsze okazywanie jest naiwnoscią..

Okazanie miłosierdzia nie może rozzuchwalac człowieka złego, ani zachęcać słabego do czynienia zła.
Cytat:
„Błędna jest także interpretacja miłosierdzia. Wedle nauki katolickiej żadne miłosierdzie, ani Boskie, ani ludzkie nie oznacza zgody na zło, na tolerowanie zła. Miłosierdzie jest zawsze związane z poruszeniem od zła ku dobru. Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma miłosierdzia. (...)Miłosierdzie nie akceptuje grzechu i nie patrzy nań przez palce, ale tylko i wyłącznie pomaga w nawróceniu z grzechu”

Miłość to nie naiwność

tiliana napisał/a:

Nie wystarczy powiedzieć - "Zerwij z grzechem, skończ związek" Bo zaraz sie odzywa sumienie: "A dzieci? Czy to ich nie skrzywdzi?". Tu na forum jest często przywoływana ksiązka o tym, jak na dzieci wpływa rozejście się, fizyczne lub emocjonalne, rodziców - to nie dotyka tylko dzieci ze związków sakramentalnych! równie duże problemy będa mieć dzieci niesakramentalnych, których rodzice sie rozejdą! Człowiek musi być bez serca, żeby nie wziąć tego przynajmniej pod uwagę i się nie zawahać!

Tiliana, jeżeli mówimy o konkubinacie osób wolnych... to w czym problem ?
Mogą wziąźć ślub.

Ale...czasami doraźny partykularyzm, zachłannośc na doraźne korzyści materialne jest ważniejsza - np. wdowa z rentą po mężu, wychodząc za mąż straciłaby uprawnienia do renty, więc woli żyć na kocią łapę.

Jeżeli dzieci pojawiły się w związkach "po związach sakramentalnych", to mam pytanie do Ciebie :
- co uwazasz za właściwe : grzech dla dobra dzieci czy dobro dzieci ponad grzech ?
Wiesz o czym myslę :lol:

Poza tym... zawsze można skorzystać z opcji "białego małżeństwa",
chociaż takie rozwiązanie to chyba tylko dla zuchwałych... :-/ [/quote]
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 18:30   

Na szczęście ludzie potrzebują glownie miłosierdzia Boga i na nie moga liczyć. Gdyby liczyli na milosierdzie innych katolikówto by sie srogo zawiedli.Dodam ze nie dotyczy to niestety tylko rozwodnikow.
Ostatnio moglismy sie przekonac ile tego naszego polskiego
milosierdzia mamy np w stosunku do uchodzcow.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 18:51   

kenya napisał/a:
renta11 napisał/a:
Prawdopodobnie żyjesz ze swoim mężem i akceptujesz jego nienaturalne skłonności pod przykrywką tego fałszywego miłosierdzia.


Rento :shock:
widzę że ciężkie działa wyciągnęłaś. :-?
Musisz mieć sobie wiele do wybaczenia, że nie wahasz się podejmować takich mów moralizatorskich.

btw, jak to możliwe że taki post ujrzał światlo dzienne?


Renta
Wybacz moja złośliwośc....ale gdyby Twoj maz sie nie zbiesil
nadal zylabys w tylko cywilnym zwiazku. O ile pamiętam
nie mieliście slubu kościelnego. W tym kontekscie troche mnie dziwia twe rygorystyczne poglady
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 19:18   

Wątek bardzo szybko się rozwija :mrgreen: , ale chciałabym wrócić do pewnej wypowiedzi:

monis napisał/a:

Ale nie ma mojej zgody na wykluczenie, nie jadanie przy wspólnym stole, nie zapraszanie, odrzucenie.
Bo coś mu się nie podoba , nie jest wg. moich standardów postępowania czy religi ...
Pisze o rodzinie, nie o znajomych których sobie dobieramy.


(3) Lecz ja, choć nieobecny ciałem, ale obecny duchem, już osądziłem tego, który to uczynił, tak jak bym był obecny: (...) (6) Nie macie się czym chlubić. Czy nie wiecie, że odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza? (7) Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na naszą Wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus. (8) Obchodźmy więc święto nie w starym kwasie ani w kwasie złości i przewrotności, lecz w przaśnikach szczerości i prawdy. (9) Napisałem wam w liście, abyście nie przestawali z wszetecznikami; (10) ale nie miałem na myśli wszeteczników tego świata albo chciwców czy grabieżców, czy bałwochwalców, bo inaczej musielibyście wyjść z tego świata. (11) Lecz teraz napisałem wam, abyście nie przestawali z tym, który się mieni bratem, a jest wszetecznikiem lub chciwcem, lub bałwochwalcą, lub oszczercą, lub pijakiem, lub grabieżcą, żebyście z takim nawet nie jadali. (12) Bo czy to moja rzecz sądzić tych, którzy są poza zborem? Czy to nie wasza rzecz sądzić raczej tych, którzy są w zborze? (13) Tych tedy, którzy są poza nami, Bóg sądzić będzie. Usuńcie tego, który jest zły, spośród siebie.
(1 list do Koryntian 5: w 3-13, Biblia Warszawska)

Zakładam, że Twój wpis tak emocjonalny jakoś dotyka Twoich bliskich i że wszyscy jesteście wierzący.Twoja wypowiedź dyktowana jest sercem i to sercem matki, a więc emocje wzięły górę nad wiarą i ufnością wobec Boga. A kto kocha Ciebie i Twoją rodzinę bardziej, Ty czy Bóg? Skąd wiesz, czy to właśnie nie przez tęsknotę np. za Tobą nie wiedzie ścieżka uzdrowienia rodziny?
Czemu dla realizowania własnej drogi życiowej stawiać się w pozycji św. Piotra, który zabrania Jezusowi podejmować drogi Krzyża? Pamiętasz co Jezus Mu odpowiedział?
To podjęcie krzyża decyzji niezgodnej z odczuciami naszego serca nie służy odebraniu nam radości życia, ale skonfrontowaniu miłości w rodzinie razem z jej jakością, a kiedy dołoży się do tego zawierzenie Bogu to wtedy dzieją się cuda. Gdy jednak stajemy w takiej postawie jaką opisałaś sami stajemy na drodze uzdrowienia i może być tak, że ją zaprzepaścimy. Dlatego lepsza jest taka postawa, aby swój opór oddać Bogu i Jemu pozwolić pokierować nawróceniem, nie tylko własnym, ale i tych którzy w rodzinie go potrzebują. Bóg jest mądrzejszy i widzi możliwości rozwiązania problemów tam, gdzie człowiek nawet nie pomyśli. :mrgreen: Co Ci szkodzi Boga zapytać co o tym myśli, gdyby trudno Ci było przyjąć pouczenia św. Pawła?
 
 
kinia
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 21:10   

Trochę mi się smutno robi jak czytam, że."ten post powinien zniknąć".
Pytam jakim prawem pisze to osoba , której ten post nie dotyczy i która chce narzucać moderatorom jedynie " słuszną drogę".
Kojarzy mi się to bardzo źle i intencje też są złe , bo sprowadzają się do "chcę aby było po mojemu"
Na forum powinno się pisać szczerze i nie zawsze to się musi wszystkim podobać.
Dobrze , że moderatorzy puszczają swobodnie nasze posty , bo zmuszają do dyskusji , refleksji i forum żyje.
Strasznie nie lubię uzurpowania sobie prawa do tego do czego się go nie ma.
Już kiedyś tez ktoś chciał wykluczenia moderatorów z możliwości komentowania na forum i tak się zastanawiam , czym kierują się tacy ludzie .
A teraz znowu próba "wpływania " na nich.
 
 
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 21:46   

grzegorz_ napisał/a:
kenya napisał/a:
renta11 napisał/a:
Prawdopodobnie żyjesz ze swoim mężem i akceptujesz jego nienaturalne skłonności pod przykrywką tego fałszywego miłosierdzia.


Rento :shock:
widzę że ciężkie działa wyciągnęłaś. :-?
Musisz mieć sobie wiele do wybaczenia, że nie wahasz się podejmować takich mów moralizatorskich.

btw, jak to możliwe że taki post ujrzał światlo dzienne?


Renta
Wybacz moja złośliwośc....ale gdyby Twoj maz sie nie zbiesil
nadal zylabys w tylko cywilnym zwiazku. O ile pamiętam
nie mieliście slubu kościelnego. W tym kontekscie troche mnie dziwia twe rygorystyczne poglady


Grzegorzu

A co ma piernik do wiatraka?
Kiedyś to było kiedyś. A potem się nawróciłam. I teraz już miałabym problem ogromny ze związkiem niesakramentalnym. Ale miałabym cywilną odwagę, aby przyznać np. wybieram związek a nie Boga. Nigdy nie zakłamywałam przed sobą. Po co? To zawsze było dla mnie dziwne. Mój mąż niesakramentalny nawet chciał wystąpić o unieważnienie małżeństwa sakramentalnego. Ale ja nawet wtedy uznałam, że po co oszukiwać Boga? Chciał się ożenići zrobił to.
Nigdy nie miałam problemu z przyznaniem się przed sobą i innymi do np. grzechu, brałam odpowiedzialność za swoje uczynki. Nazywałam rzeczy po imieniu. Nie rozumiem tego dążenia do zakłamywania, najbardziej siebie. Nie sądzę, abym kiedykolwiek mogła przystąpić do komunii, z jakimiś wątpliwościami. I nie przystępowałam ponad 20 lat. I wiem, że tęskniłam do tego. Ale to był mój wybór związku niesakramentalnego i to między innymi były tego wyboru konsekwencje. Nie można być w połowie w ciąży i w połowie nie być. :-D
 
 
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 21:50   

tiliana napisał/a:


rento - mnie to nie dotknęło, ale mąż przypadkiem akurat twój post przeczytał i jego zdaje się - bardzo, ehh...


Tiliano

To Twój mąż ma problem. Ja pamiętam tamte wpisy i mój post jest w stosunku do niego ok. Tutaj nie przepraszam, bo nie mam za co. Nie każdemu muszą się podobać moje wpisy, obowiązku nie ma. :-D
 
 
Gianna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 21:55   

grzegorz_ napisał/a:
Na szczęście ludzie potrzebują glownie miłosierdzia Boga
taka ładna definicja mi się nasuwa : Miłosierdzie jest cierpliwością Boga w oczekiwaniu na nawrócenie grzesznika.(x.Paweł Murziński, konferencja Sursum Corda).
Bóg daje mi kolejne szanse i czeka...
Nie bardzo rozumiem użycie przez Ciebie Grzegorzu terminu miłosierdzie w kontekście uchodźców...
Dla mnie to bardziej chodzi o tolerancję w tym przypadku, nie jestem pewna, czy zawsze pożądaną, ale to temat na inną dyskusję...
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 22:06   

"Prawdą jest to, że głęboko wewnątrz siebie wierzymy, że jesteśmy lepsi od innych ludzi. I cały czas szukamy dowodów, by uzasadnić to przekonanie. Kiedy widzimy grzech innych, napawamy się nim, kiwamy głową z rozczarowaniem: "Co za zło uczynił, dobrze, że nie jestem takim grzesznikiem". To po prostu faryzejska pycha"
i
"Najczęstszą próbą obrony osądzania innych, jaką słyszałem, jest zdanie: "możemy osądzać uczynki, a nie osoby". W sumie to prawda. Problem jednak z tym jest taki, że nasze upadłe ludzkie umysły właściwie nie są w stanie oddzielić tych dwóch rzeczy: uczynków i osób"

całość :
http://www.deon.pl/religi...rzykazanie.html
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 22:26   

grzegorz_ napisał/a:
"możemy osądzać uczynki, a nie osoby". W sumie to prawda.


No właśnie, w sumie to prawda.

grzegorz_ napisał/a:
nasze upadłe ludzkie umysły właściwie nie są w stanie oddzielić tych dwóch rzeczy: uczynków i osób"


grzegorz_ napisał/a:
Prawdą jest to, że głęboko wewnątrz siebie wierzymy, że jesteśmy lepsi od innych ludzi. I cały czas szukamy dowodów, by uzasadnić to przekonanie. Kiedy widzimy grzech innych, napawamy się nim, kiwamy głową z rozczarowaniem: "Co za zło uczynił, dobrze, że nie jestem takim grzesznikiem


Niech każdy mówi za siebie. Autor tego artykułu również.

A tak swoją drogą grzegorz_, jesteś na urlopie na takiej pięknej wyspie. Nie potrafisz wypoczywać bez forum?
Czyżby to uzależnienie? ;-)
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 22:42   

twardy napisał/a:
A tak swoją drogą grzegorz_, jesteś na urlopie na takiej pięknej wyspie. Nie potrafisz wypoczywać bez forum?
Czyżby to uzależnienie? ;-)


Tak swoją drogą, to po co nam wiedza o tym, co aktualnie robi Grzegorz i co ta informacja wnosi do dyskusji i czemu ma służyć?
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 22:51   

kinga2 napisał/a:
(3) Lecz ja, choć nieobecny ciałem, ale obecny duchem, już osądziłem tego, który to uczynił, tak jak bym był obecny: (...) (6) Nie macie się czym chlubić. Czy nie wiecie, że odrobina kwasu cały zaczyn zakwasza? (7) Usuńcie stary kwas, abyście się stali nowym zaczynem, ponieważ jesteście przaśni; albowiem na naszą Wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus. (8) Obchodźmy więc święto nie w starym kwasie ani w kwasie złości i przewrotności, lecz w przaśnikach szczerości i prawdy. (9) Napisałem wam w liście, abyście nie przestawali z wszetecznikami; (10) ale nie miałem na myśli wszeteczników tego świata albo chciwców czy grabieżców, czy bałwochwalców, bo inaczej musielibyście wyjść z tego świata. (11) Lecz teraz napisałem wam, abyście nie przestawali z tym, który się mieni bratem, a jest wszetecznikiem lub chciwcem, lub bałwochwalcą, lub oszczercą, lub pijakiem, lub grabieżcą, żebyście z takim nawet nie jadali. (12) Bo czy to moja rzecz sądzić tych, którzy są poza zborem? Czy to nie wasza rzecz sądzić raczej tych, którzy są w zborze? (13) Tych tedy, którzy są poza nami, Bóg sądzić będzie. Usuńcie tego, który jest zły, spośród siebie.
(1 list do Koryntian 5: w 3-13, Biblia Warszawska)

Zakładam, że Twój wpis tak emocjonalny jakoś dotyka Twoich bliskich i że wszyscy jesteście wierzący.Twoja wypowiedź dyktowana jest sercem i to sercem matki, a więc emocje wzięły górę nad wiarą i ufnością wobec Boga. A kto kocha Ciebie i Twoją rodzinę bardziej, Ty czy Bóg? Skąd wiesz, czy to właśnie nie przez tęsknotę np. za Tobą nie wiedzie ścieżka uzdrowienia rodziny?
Czemu dla realizowania własnej drogi życiowej stawiać się w pozycji św. Piotra, który zabrania Jezusowi podejmować drogi Krzyża? Pamiętasz co Jezus Mu odpowiedział?
To podjęcie krzyża decyzji niezgodnej z odczuciami naszego serca nie służy odebraniu nam radości życia, ale skonfrontowaniu miłości w rodzinie razem z jej jakością, a kiedy dołoży się do tego zawierzenie Bogu to wtedy dzieją się cuda. Gdy jednak stajemy w takiej postawie jaką opisałaś sami stajemy na drodze uzdrowienia i może być tak, że ją zaprzepaścimy. Dlatego lepsza jest taka postawa, aby swój opór oddać Bogu i Jemu pozwolić pokierować nawróceniem, nie tylko własnym, ale i tych którzy w rodzinie go potrzebują. Bóg jest mądrzejszy i widzi możliwości rozwiązania problemów tam, gdzie człowiek nawet nie pomyśli. :mrgreen: Co Ci szkodzi Boga zapytać co o tym myśli, gdyby trudno Ci było przyjąć pouczenia św. Pawła?


Kingo, gdyby zastosować te wskazówki literalnie i zwiększyć zasięg z rodziny na Kościół, to powinny z naszego "zboru" (Kościoła) zniknąć m. in. duszpasterstwa dla związków niesakramentalnych i niesakramentalni w ogóle powinni być poddani ostracyzmowi - w celu nawrócenia ich... :-(
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-11, 23:21   

Grzegorz, :mrgreen:
Jak pięknie opanowales wybiorcze cytowanie dla podparcia swojej tezy.
No to teraz cytat z teg samego źródła co Ty :
Cytat:
Grzech jest grzechem. Kiedy mamy do czynienia z powszechnymi grzechami, które niszczą Kościół lub społeczeństwo, z grzechami, które są niebezpieczne dla dusz, musimy o nich mówić

Trzeba mówić o grzechu, jak to pięknie przytoczyla Kinga, wobec braci w wierze którzy bladza.
Nie można być "pół katolikiem", jak ktoś robi uniki, trzeba zwrócić uwagę.

Z tym wytykaniem rencie jej zaprzeszłych grzechów, to dopiero osadzasz osobę, iście po faryzeuszowsku
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8