Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Papież Franciszek wie najlepiej
Autor Wiadomość
zen77
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 11:28   Papież Franciszek wie najlepiej

Witam wszystkich,

w zasadzie już nie czytuję tego forum, ale kiedyś bardzo mi pomogło. Dlatego też z wdzięczności mając na względzie ludzi, którzy co by nie mówić heroicznie walczą o swoje małżeństwo chciałem się z nim podzielić słowami papieża Franciszka odnośnie tego tematu.

Przypadkiem (tak, wiem, że nie ma przypadków) natknąłem się w internecie na artykuł.

http://wpolityce.pl/kosci...rodzin?strona=1

Dla mnie najciekawsze były stwierdzenia papieża na str. 3 tego artykułu tzn.

Cytat:
"Większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna, bo ludzie mówią sobie „tak” na całe życie, ale nie wiedzą, co mówią"


Wyznał też:

Cytat:
że widział wierność także w nieformalnych związkach; „wiele wierności” - dodał, przywołując przykład części Argentyny, gdzie ludzie się nie pobierają z powodu przesądu i obaw przed ślubem.
Wyraził opinię, że takie związki są „prawdziwymi małżeństwami”.
Mają łaskę małżeństwa z racji wierności


Papież ma też oryginalne wytłumaczenie spadku ilości narodzeń we Włoszech:

Cytat:
Przywołał swe doświadczenia z czasów posługi arcybiskupa Buenos Aires, mówiąc, że byli tam proboszczowie, którzy nie chcieli ochrzcić dzieci młodych samotnych matek.
Jedną z konsekwencji takiej postawy niektórych księży jest według papieża „straszliwy spadek urodzeń”, także we Włoszech.


Dlatego też przede wszystkim życzę otwartego umysłu. W końcu mówi to nie byle kto, a osoba nieomylna.

Powodzenia
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 15:25   

Nieomylna wówczas, kiedy wypowiada się ex cathedra!!!!
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 15:45   

Kontrowersyjne słowa Papieża Franciszka na temat kryzysu małżeństwa wypowiedziane wczoraj w bazylice św. Jana na Lateranie, lotem błyskawicy obleciały agencje informacyjne.



Przytoczmy je w oryginalnej wersji: "Większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna, bo ludzie mówią sobie "tak" na całe życie, ale nie wiedzą, co mówią - ocenił Franciszek. Ważniejsze od samego sakramentu małżeństwa - dodał - jest to, by "sukienka panny młodej zmieściła się w kościele" i "by restauracja była blisko".


Papież rzeczywiście się zagalopował i, co zdarza się w wystąpieniach improwizowanych, odwołał się do uogólnienia. Podobnie dzieje się, gdy mówimy lub piszemy, że "wszyscy coś robią" lub "każdy człowiek". Albo w małżeńskich kłótniach: "Bo ty zawsze..., bo ty nigdy". Po jakimś czasie korygujemy wypowiedź. W nagraniu filmowym, w którym zarejestrowano odpowiedź Franciszka na jedno z pytań słuchaczy, padają słowa o "zdecydowanej większości" małżeństw, podczas gdy w oficjalnej wersji opublikowanej na stronie Watykanu tekst poprawiono. Słowo "większość" zostało zastąpione słowem "część". Wiadomo, że bardzo trudno zbadać i ocenić, ile ludzi z pełną świadomością i właściwą intencją przystępuje do małżeństwa czy innych sakramentów. Nie mamy żadnych badań ani wiarygodnych mierników ludzkich intencji. Nie mam więc zamiaru obracać teraz kota ogonem i twierdzić, że Papież czegoś nie powiedział. Bo powiedział.

więcej:
http://www.deon.pl/religi...ie-pomylil.html
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 17:30   

zen77 napisał/a:
Wyraził opinię, że takie związki są „prawdziwymi małżeństwami”.
Mają łaskę małżeństwa z racji wierności

No cóż wyraził opinię-bo ile to małżeństw może się czymś takim poszczycić??
No własnie łaska małżeństwa.....ważna,istotna i szlachetna rzecz.
Czy sakramentalne- ale pozbawione tego małżeństwo jest celem jakim wyznaczył nam Bóg??
zapewne NIE....
zatem zamiast podejrzanie patrzeć na słowa papieża i poddawać (ewentualnej ocenie),
niech każdy tak uczciwie z ręką na sercu podda lata bytu tego sakramentalnego małżeństwa:
jakie było,czy zgodne z Boskim planem i wypełnione łaską.
Mamy to o co dbamy i jak dbamy tak mamy.....
i nie ma się co dziwić że to jest kiepskie
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 19:51   

Balwanek1, masz w pewnym zakresie rację - sam sakrament małżeństwa nie zapewni właściwego małżeństwa, jeżeli sami małżonkowie o to nie zadbają .

Jednak stwierdzenie, że większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna i podawanie za przykład związków niesakramentalnych, jako lepsze bo jest w nich wierność jest podwazeniem zasady "domniemanej" ważności zawarcia małżeństwa o ile nie udowodniono inaczej, oraz cichym przyzwoleniem na konkubinat.

Sprowadzanie oceny małżeństwa jako "prawdziwego" do czysto "cywilnej" oceny - wierny, dobry, a bez konieczności bycia w związku sakramnetalnym jest obdarciem go z elementu "Boskiego".

Jak wytłumaczyć dziecku niewlasciwość wspólnego mieszkania bez ślubu, skoro nawet papież nie postrzega tego za naganne?

Jak dyskutować że wspolmalzonkiem który chce odejść skoro nawet papież daje mu argumenty by tak postąpił?

Powiązanie spadku narodzin z podejściem do instytucji małżeństwa - bez komentarza.

Te słowa odnoszą się do kwestii moralności, która jest w zakresie Magisterium.....
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-17, 21:34   

Te tłumaczenia co przypuszczalnie miał Papież na myśli mówiąc to czy owo, stwierdzenia "ufam, że chciał przez to powiedzieć " natarczywie przypominają mi słowa Cejrowskiego, który powiazal te trudne do jednoznacznego zaakceptowania stwierdzenia Papieża z kulturą latynoamerykanska z której się wywodzi, która wg Cejrowskiego cechuje się "duża odporność na bylejakosc".
- w kraju w którym z powodu klimatu, świeżo ocieplony dom po paru dniach staje się szary - akceptuje się, że kolor szary zamiast białego.
- w kraju w którym z powodu upału, ksiądz odprawiajacy mszę a ubrany zgodnie z wymaganiami ceremonii rozplynalbu się z ukropu, więc odprawia ja w krótkim rękawem i szortach.
Stąd niejdnoznacze wypowiedzi w których używane są "mało dokładne " słowa, mogące sugerować odrzucenie dogmatów wiary, wynikają z przyczyn kulturowych, niezrozumiałych dla Europejczyka.
 
 
kinia
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-18, 09:33   

Papież Franciszek ma odwagę mówić co myśli i to wszystko nie jest improwizowane (jak ktoś napisał) , ale oparte na faktach .
My nie jesteśmy przyzwyczajeni do prawdy w tym skostniałym od wieków kościele katolickim , gdzie fakty i prawda burzy jedynie słuszne poglądy kleru.
Mówi prawdę i to się nie podoba , albo jest niezrozumiany.
Robi dużo dobrego , chce zmienić wszystko co się da na lepsze i spotyka się z wielkim oporem , bo nie wszystkim jest to na rękę.
Trzymam za niego kciuki i bardzo mu kibicuję.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-18, 09:47   

kinia napisał/a:
Robi dużo dobrego , chce zmienić wszystko co się da na lepsze i spotyka się z wielkim oporem , bo nie wszystkim jest to na rękę.


Tak, wielu już było w historii, którzy chcieli zmienić wszystko co się da na lepsze. Ja dobrze pamiętam jak się żyło w takim raju na ziemi.
Dlatego jestem konserwatystą.

A przypomina mi się też takie polskie przysłowie:
Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

Ja przyjmuję te wszystkie wypowiedzi papieża z dużym lękiem. Może tak ma być, a może nie?
 
 
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Staż małżeński: 30
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 412
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-06-18, 11:26   

Komentarz znaleziony pod artykułem "Większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna" na portalu www.deon.pl - http://www.deon.pl/religi...t-niewazna.html :

Cytat:
"Większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna, bo ludzie mówią sobie "tak" na całe życie, ale nie wiedzą, co mówią - ocenił Franciszek. Ważniejsze od samego sakramentu małżeństwa - dodał - jest to, by "sukienka panny młodej zmieściła się w kościele" i "by restauracja była blisko".

No to teraz - kto powie, że jego małżeństwo nie było zawarte także z takich, czy innych, egoistycznych względów niech pierwszy rzuci kamieniem. W ten sposób może się nagle okazać, że nie ma nawet jednego sakramentalnie ważnego małżeństwa. Ba, dlaczego ograniczać się tylko do małżeństwa, a co z kapłaństwem ? Tak, jakby sakramenty były przeznaczone dla ludzi doskonałych.

Jest to jednak przede wszystkim pewna forma nonszalancji, kiedy najpierw wytacza się wojnę nauczaniu Kościoła o dobru i złu moralnym (moralizatorstwo, opresyjność, wywyższanie, doktrynerstwo, grzech klerykalizmu, itd), relatywizuje się prawdę i moralność (etyka sytuacyjna) do miejsca i czasu, jednocześnie zastępując nauczanie, kształtowanie sumień i charakterów (prawo naturalne, Dekalog, Ewangelia) utwierdzaniem w próżności i pysze, przypochlebianiem, głaskaniem po głowie, czułością, delikatnością, chuchaniem i dmuchaniem - aby na koniec zawyrokować, że większość nie wie co mówi i czyni ? A jakże mają wiedzieć, skoro w ten sposób pozbawiono ludzi elementarnego kodu odpowiedzialności za słowa i czyny ćwiczone codziennymi decyzjami wyboru między dobrem a złem, prawdą a kłamstwem i skutkami tych decyzji w wytrwałej cnocie męstwa, kiedy promuje się swoisty etyczny makiawelizm, sytuacjonizm, nietrwałą z natury emocjonalność i przez pryzmat tego nieustannie kontestuje się całe dotychczasowe nauczanie Kk, przeinaczając fałszywym miłosierdziem naukę całego Pisma Św., z Ewangelią włącznie ?

Źródło: http://www.deon.pl/religi...t-niewazna.html


I drugi komentarz tego samego autora pod artykułem ks. Dariusza Piórkowskiego "Czy Franciszek się pomylił?" również na portalu Deon - http://www.deon.pl/religi...ie-pomylil.html :

Cytat:
nickname 19:53:56 | 2016-06-17
Zatem czy ks. Piórkowski pisząc to wszystko ma pełną świadomość tego, co czyni ? Przecież "słowa są wypowiadane "zewnętrznie", by zadośćuczynić wymogom prawnym [różne mogą być wymogi - p.a.], ale nie "wewnętrznie", to znaczy, nie ma umyślnego przyjęcia tego, co oznaczają albo człowiek nie rozumie tego, do czego się zobowiązuje [co napisał - p.a] i zupełnie nieumyślnie wyraża zgodę [akceptuje to - p.a]. Bo tak trzeba".

Np. kiedy pisze: "... kierując się zasadą św. Ignacego Loyoli, która mówi, by starać się ocalić zdanie bliźniego, nawet jeśli jest nim Papież, spróbuję założyć jego dobrą intencję...". Nawet u Papieża dobre intencję ? No, no...

"Papież w odpowiedzi zwraca uwagę na to, że coraz więcej osób oddycha kulturą "tymczasowości". Zmienia zdanie, gdy tylko pojawią się trudności lub nadarzy się inna ciekawsza propozycja. Tu, zdaniem Papieża, tkwi korzeń kryzysu wierności i łamania przyrzeczeń oraz ślubów. Nie tylko małżeńskich".

I stąd procesualna "tymczasowość" prawdy i etyki sytuacyjnej, uzależnionej (zrelatywizowanej) od czasu i miejsca "tymczasowej kultury" w "Amoris laetitia". To jest zaiste wybitnie skuteczny sposób, "by wychowywać młodych do bardziej świadomego przeżywania sakramentów...".

Albo kościół, jak to robi od 2 tys. lat, będzie kształtował ludzi odpowiedzialnych za słowa i czyny, czyli będzie traktował człowieka poważnie wskazując dobro i zło (prawo naturalne, Dekalog, Ewangelia), by był w stanie, i by mu dopomóc świadomie i odpowiedzialnie, podejmować nie tylko uroczyste, ale codzienne wolne decyzje - albo w sposób nieunikniony musi traktować ludzi (Kościół, sam siebie) jak tymczasowe, płynne, bo nieustannie zmieniające się (etyka sytuacyjna) zbiorowisko nieświadomych swojej ludzkiej godności przygłupów powodowanych coraz bardziej instynktami, hedonizmem, egoizmem i ostatecznie nihilizmem (czego pragnie upadły anioł). Albo, albo...

Źródło: http://www.deon.pl/religi...ie-pomylil.html
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
"Przysięga małżeńska i jej konsekwencje" - ks. dr Marek Dziewiecki
www.sychar.org ::: www.skype.sychar.org ::: www.rws.sychar.org
 
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-18, 13:23   

No ale tak patrząc na Polske na nasze tradycyjnie "katolickie" społeczeństwo, to naprawdę trudno nie przyznać Franciszkowi racji w tym, co mówi, to znaczy, z jakich pobudek zawierane są małżeństwa. W baaardzo wielu przypadkach ludzie biorą ślub kościelny dlatego, ze tak wypada, że taka tradycja, że tego się od nich oczekuje albo dlatego, że to po prostu element naszej kultury. Mimo powszechnej katechezy niewielu polskich Katolików rozumie, co to jest sakrament, z czym się wiąże, co oznacza...

Dokładnie tak samo jest z chrztem i komunią. Wystarczy posłuchać, co ludzie mówią, kiedy ksiądz ośmiela się wymagać czegokolwiek przed udzieleniem sakramentu albo popatrzeć, jakie imprezy i prezenty sprawia sie dzieciom z okazji komunii.

Gdzie tu odpowiedzialność?

W mojej opinii, właśnie otwarta krytyka i zwrócenie uwagi na tę bylejakość przy przyjmowaniu sakramentów, to jest wychowanie do odpowiedzialności i jednoznaczne wskazywanie na dobro i zło. Bo dobro i zło to nie jest to, co widać na wierzchu... to jest rzeczywistość dużo głębsza i bardziej złożona.

Powiedzcie, czy jeżeli ktoś nie za bardzo wierzy, nie za bardzo praktykuje, nie interesuje się religią ani rozwojem duchowym, jjest takim zwykłym "wierzącym niepraktukującym", jakich mamy w Polsce miliony... to czy to jest coś dobrego, jeżeli weźmie ślub "bo tak wypada"?
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-18, 13:43   

tiliana napisał/a:
Mimo powszechnej katechezy niewielu polskich Katolików rozumie, co to jest sakrament, z czym się wiąże, co oznacza

Baa
nawet większość katolików tegoż forum załapała to dopiero po czasie.....
a dziś ??
oburzenie
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-18, 18:07   

Balwanek1, nie ma w tym nic złego, że ktoś weźmie ślub nie będąc do końca świadomym sakramentu, jego znaczenia.
Powtórzę tu słowa tego samego Papieża " sakrament Eucharystii nie jest nagroda dla doskonałych, ale pokarmem dla słabych "

Sakrament małżeństwa, kapłaństwa, chrztu, bierzmowania tym bardziej....

Wiele jest małżeństw które rozwijają się dopiero po ślubie, czasami wiele lat po ślubie.

P.s.

A co by było gdyby ktoś orzekł ich nieważność, opierając sie,np na niedawnym stwierdzeniu Papieża ?
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-18, 20:00   

GregAN napisał/a:
Balwanek1, nie ma w tym nic złego, że ktoś weźmie ślub nie będąc do końca świadomym sakramentu, jego znaczenia.
Powtórzę tu słowa tego samego Papieża " sakrament Eucharystii nie jest nagroda dla doskonałych, ale pokarmem dla słabych "

Sakrament małżeństwa, kapłaństwa, chrztu, bierzmowania tym bardziej....

Wiele jest małżeństw które rozwijają się dopiero po ślubie, czasami wiele lat po ślubie.

P.s.

A co by było gdyby ktoś orzekł ich nieważność, opierając sie,np na niedawnym stwierdzeniu Papieża ?

Greg ale ja nie o tym piszę
.....nie o braniu ślubu bez świadomości.... nawet nie o rozwijaniu się dojrzałości sakramentu z czasem(bo to naturalne).
Ja piszę o zaniedbaniu tego stanu..zaniedbaniu i w efekcie doprowadzeniu do rozerwania tego stanu.....

Zatem :
działania świadome prowadza do efektu...potem następuje efekt i dopiero pojawia się zrozumienie.
I nijak dodać..nijak ująć
jak:
..Polak mądry dopiero po szkodzie....
dlatego czasem to oburzenie jest nie na miejscu i dziwne

i tyle
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-18, 23:11   

Metanoja1 napisał/a:
Przytoczmy je w oryginalnej wersji: "Większość małżeństw sakramentalnych jest nieważna, bo ludzie mówią sobie "tak" na całe życie, ale nie wiedzą, co mówią - ocenił Franciszek.


No , nie chcę nic mówić :mrgreen: ,
ale mare pisał o tym ( sugerował taką możliwość )
wiele miesięcy temu .

GregAN napisał/a:
Powtórzę tu słowa tego samego Papieża " sakrament Eucharystii nie jest nagroda dla doskonałych, ale pokarmem dla słabych "


To również wielokrotnie poruszałem .
Używałem nawet słowa " nagroda" . :mrgreen:
Pisałem , iż symbolika chleba wskazuje na coś powszedniego , powszechnego
i właśnie pokarmu .

Jasne , że Ameryki nie odkrywam , tym niemniej
takie słowa w ustach Papieża
są pewną niezwykłością .
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8