Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Adhortacja... Wasze opinie...
Autor Wiadomość
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 17:40   

hiacynta napisał/a:

Zenia, ale przecież tacy rozwiedzeni, żyjący w "białym małżeństwie" nie mogą przystępować do Komunii w "swojej" parafii, właśnie żeby nie było tego zgorszenia, tylko jeżdżą do kościołów, w których nie są znani.


Zgadza się hiacynto, jednak ja nie piszę o zgorszeniu wynikającym z ich przystępowania do Sakramentu Komunii, ale z samego faktu życia w takim związku. Czy jeśli przyjmą ów Sakrament po za własną parafią, to zgorszenie wynikające z ich wspólnego życia zniknęło? Ja rozumiem, ze teraz dla większości wspólne mieszkanie narzeczonych oraz życie w drugim związku nie jest gorszące, ale czy to właśnie, nie jest największy sukces tego grzechu, że w wyniku jego nagminności stał się on normą tak dalece, ze nawet nie rozpatrujemy tego w kategoriach grzechu czy zgorszenia? Dla dzieci i bardzo młodych osób to jet już normalne, nawet nie pomyślą, że to w ogóle może być grzechem.
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 17:55   

Cytat:
Widzę, że większość cytatów to słowa z portali : pch24 i piusX


Jak masz cierpliwosc grzegorz_ to mozesz to samo lub podobne wygooglowac sobie na innych stronach :mrgreen:


Watykan i Stolica Apostolska \ Wydarzenia watykańskie
Kard. Müller rozstrzygnął spór o komunię dla rozwodników po Amoris laetitia

Kard. Gerhard Müller przestrzega przed fałszywymi interpretacjami adhortacji Amoris laetitia, które popadają w sprzeczność z nauczaniem Kościoła. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary mówił o tym w Madrycie na prezentacji swej nowej książki „Informe sobre la esperanza – Raport o nadziei”. Podkreślił on, że „nie można żyć w stanie łaski, a zarazem być w stanie grzechu. Kościół nie może zmieniać prawa Bożego, nie ma takiej władzy, nie może zmieniać nierozerwalności małżeństwa. Nie można mówić Jezusowi «tak» w Eucharystii i «nie» w małżeństwie. Jest to obiektywna sprzeczność” – powiedział szef watykańskiej dykasterii.
reszta tu:
http://pl.radiovaticana.v...B3w_po_/1227545
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 18:18   

Zenia
Cytat:
6 Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza.


Przyznam , że dość szokujace słowa .
Co znaczy LEPIEJ ?
Samobójstwo jest w pewnej sytuacji "lepszym rozwiązaniem" dla tego człowieka ?

.............. jak to rozumieć ?
Kinga :roll:


---------------------------------------------------------------------------------

Unikanie zgorszenia poprzez wyjazd do innej parafii .
Przepraszam , ale trochę gramy wariata .
Mamy społeczeństwo mobilne .
Trzeby by poza powiat , albo przynajmniej do innego miasta .
A gwarancji WPADKI nie ma .
W końcu jakaś ZNAJOMA WYPATRZY i puści newsa .
Będzie hit na okolicę .

Inna rzecz , że powodem zgorszenia bedzie ona sama najwięcej .
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 18:46   

zenia1780 napisał/a:
jednak ja nie piszę o zgorszeniu wynikającym z ich przystępowania do Sakramentu Komunii, ale z samego faktu życia w takim związku. Czy jeśli przyjmą ów Sakrament po za własną parafią, to zgorszenie wynikające z ich wspólnego życia zniknęło? Ja rozumiem, ze teraz dla większości wspólne mieszkanie narzeczonych oraz życie w drugim związku nie jest gorszące, ale czy to właśnie, nie jest największy sukces tego grzechu, że w wyniku jego nagminności stał się on normą tak dalece, ze nawet nie rozpatrujemy tego w kategoriach grzechu czy zgorszenia? Dla dzieci i bardzo młodych osób to jet już normalne, nawet nie pomyślą, że to w ogóle może być grzechem.



A jeśli taka para przeprowadza się do innego miasta, w którym nikt ich nie zna, to nadal gorszą czy już nie gorszą (zakładam, że najbliższa rodzina jest wtajemniczona, zna sprawę, więc się nie gorszy)?
Nie ma przecież obowiązku (na szczęście!) wywieszania na drzwiach odpisu aktu ślubu kościelnego.
W nowej społeczności funkcjonują po prostu jako małżeństwo - o ich sytuacji musi wiedzieć tylko proboszcz z nowej parafii i pewnie pozostali księża.
A co do "zgorszonych" obserwatorów: czy jest możliwość, żeby zadowolić każdego, bo odnoszę wrażenie, że każdy człowiek ma własną skalę bycia zgorszonym? ;-)
Niektórzy współcześni Chrystusowi też byli zgorszeni Jego zachowaniami...
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 20:17   

nie przesadzajcie z tym zgorszeniem
w mojej rodzinnej parafii kolega który był księdzem
paraduje z żoną i 3ka dzieci i jakoś świat się nie skończył.
Ludzie przywykli i tyle.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 20:35   

grzegorz_ napisał/a:
w mojej rodzinnej parafii kolega który był księdzem
paraduje z żoną i 3ka dzieci i jakoś świat się nie skończył.

Jak dostał zgodę na odejście ze stanu duchownego i ślub, to wszystko jest OK.
Jakie tu zgorszenie? :shock:
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 20:37   

grzegorz_ napisał/a:
nie przesadzajcie z tym zgorszeniem

Zakładam że jak by uczciwie przepytać wszystkich ludzi zgromadzonych danego dnia w kościele....po tej sytuacji (ewentualnej)zajścia i zgorszenia .
To wyjdzie że tylko Ja (konkretny zainteresowany) jest zgorszony.
Przykro to stwierdzić ale większość ludzi podchodzi do tego tak:
No cóż trudno czasem tak bywa że małżeństwo się rozpada......
Nieliczne są procenty potencjału ludzkiego .....jakie widza w tym choćby moralny problem nie wspomnę już o głębszej sprawie wiary....
i takie sa fakty
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 20:43   

Jacek-sychar napisał/a:
Jak dostał zgodę na odejście ze stanu duchownego i ślub, to wszystko jest OK.
Jakie tu zgorszenie?

No nie do końca Jacku...skoro został księdzem-to był w Seminarium.
A skoro był w seminarium to składał śluby.
A skoro składał i zerwał te śluby-to stopień wykroczenia( przed Bogiem) składanym słowem i zerwaniem tego słowa,jest identyczny jak zerwanie przysięgi sakramentu małżeństwa.

tak to wygląda
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 21:23   

Balwanek1
Przeczytaj proszę tutaj:
http://pierzchalski.eccle...-01&sz=&pyt=291

Chyba dokładnie jest wszystko wyjaśnione.
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 21:30   

hiacynta napisał/a:
A co do "zgorszonych" obserwatorów: czy jest możliwość, żeby zadowolić każdego, bo odnoszę wrażenie, że każdy człowiek ma własną skalę bycia zgorszonym? ;-)


Ja tego zgorszenia nie uważam w kategoriach świętego oburzenia i wytykania palcami, bo nikt z nas nie ma do tego chyba prawa z racji własnej grzeszności. Mnie osobiście pokazuje to jak się zaciera i staje płynna granica pomiędzy życiem w grzechu a próbą życia polegającą na wychodzeniu z niego.

hiacynta napisał/a:
A jeśli taka para przeprowadza się do innego miasta, w którym nikt ich nie zna, to nadal gorszą czy już nie gorszą (zakładam, że najbliższa rodzina jest wtajemniczona, zna sprawę, więc się nie gorszy)?


A czy tylko o gorszenie (przyzwolenie na grzech w moim odczuciu) obcych tutaj chodzi? Mnie się wydaje, ze nie, ze o rodzinę tutaj także, a może przede wszystkim jednak chodzi.
hiacynto, mnie bynajmniej nie chodzi o piętnowanie takich ludzi, jednak smuci mnie jak cienka i elastyczna jest granica pomiędzy jednym a drugim sposobem życia i jak, przez ogólne przyzwolenie, jeden staje się bardziej ekspansywny w stosunku do drugiego. I tak próbuje to sobie rozpatrzyć również w innych dziedzinach życia, jak grzech niepostrzeżenie wkrada się w nasze/moje życie i już przestaje być grzechem w moim czy czyimś odczuciu a staje się oczywistością i prawem na które każdy z nas zasługuje.
Jak "pięknie" i niepostrzeżenie :evil: nas sobie zbiera do koszyka.

Ale..., to tylko takie moje dywagacje
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 21:53   

Jacek-sychar napisał/a:
Balwanek1

Przeczytaj proszę tutaj:

http://pierzchalski.eccle...-01&sz=&pyt=291



Chyba dokładnie jest wszystko wyjaśnione.




Owszem , wyjaśnione .
Wychodzi , że z kapłaństwa tak samo się można "wypisać" jak z małżeństwa .
Może nawet i łatwiej . :roll:
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 21:54   

Jacek-sychar napisał/a:
Chyba dokładnie jest wszystko wyjaśnione.

Jasne czyż nie wynika z tego że badane jest to tak samo dokładnie jak stwierdzenie niewazności zawartego sakramentu małżeństwa???
 
 
mgła1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 22:06   

https://www.youtube.com/watch?v=VlSQBHOAaog

polecam, to wiele wyjaśnia
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-05-05, 22:18   

mare1966 napisał/a:
Przyznam , że dość szokujace słowa .
Co znaczy LEPIEJ ?
Samobójstwo jest w pewnej sytuacji "lepszym rozwiązaniem" dla tego człowieka ?

.............. jak to rozumieć ?
Kinga :roll:


Mare tu nie chodzi o samobojstwo, ktore samo z siebie jest wykroczeniem przeciw zyciu, a zatem Bogu tylko o radykalizm walki z grzechem zgorszenia.
Zydzi wierzyli ze to co wpadnie na dno morza jest nie do wydobycia, wiec to wyrazenie Jezusa sugeruje, ze ten kto gorszy innych, ze wzgledu na milosc jaka Jezus zywi do gorszyciela i boza sprawiedliwosc, lepiej aby byl martwy na dnie morza bez mozliwosci powrotu miedzy zywych , niz sial zgorszenie i nieszczescie wsrod tych co maja jeszcze szanse na wiare w sercu. To dobitna przenosnia wypowiedziana do zydow, jako do "przywodcow i nauczycieli duchowych" wobec siebie na wzajem i wobec pogan, ktorzy patrzyli na to jak zydzi zyli i co glosili. Chodzi z grubsza o to, ze grzech zgorszenia jest wyjatkowo niezbezpieczny i zaraxliwy, niszczy wiare istniejaca w ludziach i nie pozwala narodzic sie jej w niewierzacych, utrudnia nawrocenie.Ma tak ogromna sile razenia, ze Jezus wyraxnie to zaznacza.
Zebys to lepiej ogarnal to ten fragment by trzeba polaczyc z tym:
(17) Jeśli tedy ty mienisz się Żydem i polegasz na zakonie, i chlubisz się Bogiem, (18) i znasz wolę jego, i umiesz rozróżnić dobre od złego, będąc pouczonym przez zakon, (19) i uważasz siebie samego za wodza ślepych, za światłość dla tych, którzy są w ciemności, (20) za wychowawcę nierozumnych, za nauczyciela dzieci, mającego w zakonie ucieleśnienie wiedzy i prawdy, (21) ty więc, który uczysz drugiego, siebie samego nie pouczasz? Który głosisz, żeby nie kradziono, kradniesz? (22) Który mówisz, żeby nie cudzołożono, cudzołożysz? Który wstręt czujesz do bałwanów, dopuszczasz się świętokradztwa? (23) Który się chlubisz zakonem, przez przekraczanie zakonu bezcześcisz Boga? (24) Albowiem z waszej winy, jak napisano, poganie bluźnią imieniu Bożemu. Rz.2
Wspolczesnie to cos jak to: cyt:„Bez wątpienia byłbym chrześcijaninem, gdyby chrześcijanie byli nimi 24 godziny na dobę” Gandhi
Nie mozna byc dwulicowym i obludnym, glosic co innego i inaczej zyc, lub praktykowac w Kosciele, a zyc wedlug swiata.

Jeszcze tu masz bardzo ciekawie to ujete:
cyt:"To aż dziw bierze, jak nie chcemy wziąć na serio tej wypowiedzi Jezusa. Ona jest przeraźliwie konkretna. Kamień młyński u szyi, aby już nigdy utopiony nie wrócił do życia, aby nikogo nie zgorszył. Lepsza dla niego śmierć, niż obciążenie sumienia zgorszeniem. Co za niesamowita odpowiedzialność! Zbyt straszne jest rozwiązanie podane przez Jezusa, byśmy mieli odwagę zastosować je w praktyce. A przecież jest to rozwiązanie wskazane przez Zbawiciela, jest to wskazanie pełne miłości, i to miłości do potencjalnego gorszyciela. Bo jeśli nie można uniknąć zła, to należy wybrać mniejsze zło. Mniejszym zaś jest śmierć tego, kto ma gorszyć, niż zgorszenie, którego się dopuścił. Zgorszenie bowiem jest równoznaczne z wprowadzeniem drugiego człowieka na drogę nieszczęścia.
Gdyby rodzice odczytali to wezwanie Jezusa, ich troska o dobro dziecka byłaby tysiące razy większa. Inaczej podeszliby do programu telewizyjnego, do towarzystwa, z jakim dziecko przestaje, do książki, jaka jest w jego ręku. Baczniej obserwowaliby ludzi współpracujących z nimi w wychowaniu dziecka.
Zło zgorszenia jest straszne z tej racji, że w praktyce nie można go naprawić. To jest tak głębokie uszkodzenie serca, że ono jest ranne na całe życie. Wprawdzie rana z biegiem czasu się zabliźni, ale to serce jest osłabione. Tylko cud łaski może doprowadzić do tego, że zgorszenie zostanie potraktowane przez zgorszonego jako bolesna lekcja życia. Takie spojrzenie wymaga jednak dużej dojrzałości i z reguły upływają całe lata, zanim człowiek do tego dojdzie.
Świat staje się zły głównie drogą zgorszenia. Ono czasem działa na zasadzie szoku, częściej jednak na zasadzie trucizny muchomora sromotnika. Gdy się go spożywa, człowiek o tym nie wie, ale po pewnym czasie jego działanie jest już śmiercionośne. Chrystus w trosce o dobro gorszyciela powiada: „Byłoby lepiej uwiązać kamień młyński. ..”. Rzecz jasna chodzi tu o to, by nie dopuścić do zgorszenia. Jezus nie wzywa do mordowania gorszycieli. Nie tak należy rozumieć Jego słowa. Jezus wzywa, by do zgorszenia nie dopuścić, nawet za cenę krzywdy wyrządzonej potencjalnemu gorszycielowi.
Gorszyciela wzywa do nawrócenia i do wzięcia odpowiedzialności za popełnione zło. Kto zgorszył jednego człowieka winien, życie poświęcić dobrym dziełom, by budować ludzi swoim przykładem, by ratować, gdy wchodzą na niewłaściwą drogę. Kto stał się błędnym drogowskazem, niech tak ustawi swe życie, by wszystkim wskazywać drogę dobra, sprawiedliwości, szczęścia.
Słowa Jezusa o kamieniu młyńskim uwiązanym u szyi winny z racji swej przerażającej ostrości dotrzeć do świadomości każdego człowieka i sparaliżować każdy ruch, gest, słowo, które może uczynić gorszym drugiego człowieka.
Ks. Edward Staniek " frag. z rozwazan na 27 WRZEŚNIA 2009 XXVI niedziela zwykła- mateusz.pl

Jak bys mial jeszcze watpliwosci to napisz poszperam jeszcze za jakims nauczaniem :-D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4