Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Temat Sylwi24
Autor Wiadomość
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-25, 13:36   

sylwia24 napisał/a:
mam wrażenie, że bardziej skupiacie się na pomocy jemu niż na mnie.


Cóż masz prawo mieć takie wrażenie. Przeczytałem kilka postów wyżej i wszyscy piszą o Tobie, do Ciebie i nikt nie skupia się na Twoim mężu. Nie wiem skąd u Ciebie takie wrażenie?

Jeśli chcesz zająć się sobą, swoim rozwojem, swoimi problemami, to proponuję program 12 kroków.
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-25, 14:09   

Sylwia, ależ jesteś rozgoryczona. Przytulam. Tak naprawdę, to właśnie Tobie chcemy pomóc. Skorzystaj. Zastosowałaś się do rady o modlitwie? Zacznij czytać Pismo św. i odpowiadać w sercu na to, co tam napotkasz, nawet gdybyś miała się kłócić z Bogiem, bo np. wywoła coś w Tobie bunt.
Jak ja byłam w dołku, to po prostu stosowałam się do wskazówek, które polecali mi Ci, których o pomoc prosiłam. I tak dzielnicowy polecił mi kupić dyktafon, więc to uczyniłam. itp. itd... Dzisiaj żałuję tego, że wówczas nikt mnie nie nakierował na modlenie się i zwrócenie się do Boga. Pozwól Mu się poprowadzić i pokrzepić. :-D Poproś Go o pomoc i światło.
 
 
Nowalijk
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-25, 14:10   

Sylwio, ja Cię bardzo podziwiam w tym co robisz. Ponad połowę kobiet na tym forum by lamentowało jakie są biedne i co mają biedne zrobić i nie zrobiłiby nic. Dla mnie jesteś w pewnym sensie wzorem, Twoja historia mnie poruszyła. Mój mąż też jest osobą uzależnioną od pewnych używek i ja nie robię z tym nic. Porusza mnie również to że uświadamiasz dzieci o sytuacji. Ja bym chyba nie miała odwagi…
Sama w wieku 16 lat dowiedziałam się że tata zdradzał matkę od dwóch lat i uważam że nie miało to na mnie dobrego wpływu. Uważałam że skoro ona się nie starała to ją zdradza. tylko że moja matka nie odeszła po tym od ojca.
 
 
sylwia24
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-25, 17:52   

Dziękuję wszystkim. Nie rozumiecie, że nie czuję nic. Ani złości ani żalu. Nic. Kompletnie. Jedyne co chcę, to żeby wyprowadził się z domu.....do drugiego mieszkania. Ma wszystko. Nawet tv.nie idzie pod most. NIE CHCĘ Z NIM BYĆ. Patrzeć na niego. Nie chcę. A majątek musi być mój bo okazuje się że to kosztowny nałóg. Modlę się. O jego uzdrowienie. O nasze małżeństwo nie. O Dzieci to szczególnie. Haha modlimy się wspólnie. Bo jeszcze z nami mieszka. Pogardził mną, moim ciałem, wszystkim co miałam do dania. Nawet seks miał kiedy tylko chciał. Wszystko to przekreślił. Zamknęłam w sobie wszystko. On już tego nie dostanie. Nigdy. Dlatego mmałżeństwo o ile jest ważne nie ma sensu. We wrześniu zaczynam 12 kroków Twardy. Nie mam czasu jeździć po terapeutach. Mam czwórkę Dzieci i zbliżający się rok szkolny. Muszę o to zadbać. Jeżeli druga strona lata dookoła swojego nałogu. Kiedyś i ja latałam. Ale to już koniec. Długo mnie naginał. W końcu złamał. Nie chcę się pytać o nic. Muszę wziąć się za Dzieci i siebie. Nie wróci do nas.to ja nie chcę. Nie będę jego przykrywką i gwarantem że wiedzie normalne życie. Tylko do tego byłam mu potrzebna. Nie chcę tego ratować. Tego nigdy naprawdę nie było.

Ja też Dzieciom nie chciałam powiedzieć. Ale One myślały, że mam focha, bo nic konkretnego nie zrobił. Postanowiłam, że już nigdy nie będę zrzucała winy na siebie. Bo tak też robiłam. Pytali kiedyś: czego ty właściwie od niego chcesz? Dobry chłop. To ja byłam zgrzęda. Powiedziałam też rodzinie. O zdradzie. Jednej. Wystarczy. I tak więcej nie zniosą. Wiem, że nieraz usłyszę-ja też bym zdradził jakbym Cię miał. Też żyję na tym świecie i wiem jak się pokątnie komentuje.. słyszę to. Ale wolę to. Bo ludzie i tak w oczy nie powiedzą. A po kątach-zawsze gadali
Pozdrawiam
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-25, 21:21   

sylwia24 napisał/a:
We wrześniu zaczynam 12 kroków Twardy.


Super.
 
 
red
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-26, 09:34   

Ok
kilka postów....
dobra ten przejdzie...
Sylwia, tak trzymaj..
módl się,
wierz, że nigdy więcej...
jak znowu zdradzi - wybacz
policzki i te sprawy....

szczrze?
napisałbym ale....

Nie poczuje, nie zrozumie.
 
 
GosiaH
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-26, 13:05   

red, puściliśmy ten post jednak, bo widzimy jak jesteś rozżalony, jaką masz nieakceptację sytuacji w jakiej znalazła się Sylwia i ale i zapewne ty sam.
Pewnie, na ten moment nie wierzysz w moc modlitwy (co wcale nie oznacza, że ona faktycznie nie działa), i ok, masz prawo tak mieć, ale skoro tu jesteś (zwróć uwagę jakie jest to forum!), to chyba potrzebujesz pomocy. Jakiej?
Może załóż swój wątek?
Jeśli chcesz, oczywiście.

Sylwia, można tobie jakoś pomóc?
Czy jako forumowicze możemy coś dla ciebie zrobić?
 
 
Anita37
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-26, 13:20   

Sylwia,
Mam męża sakramentalnego z takim samym problemem. Znam temat od podszewki. Wysłałam Ci wiadomość na priva. Jeśli chcesz porozmawiać, daj znać. Przytulam, Małgosia
 
 
sylwia24
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-26, 17:51   

Nie. Dziękuję. Coraz bardziej szokują mnie wypowiedzi. Zwłaszcza reda. Kiedyś pisałeś i wydawało mi się że rozumiesz mnie i mój problem. Chyba już nie mam siły czytać takich pouczeń. Znikam. Dziękuję wszystkim. Tobie również red
 
 
Nowalijk
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-28, 13:21   

Od siebie dodam że to co ja myślałam jako nastolatka o moim ojcu i matce co pisałam powyżej, ma małe znaczenie ponieważ ja pochodziłam z rodziny alkoholowej, w której więzi były zaburzone a uczuć się nie okazywało. Więc gdy ja się dowiedziałam że "ojciec ma kochankę" ciężko było mi to zrozumieć jako jego zaburzenie.
Na początku te słowa były bardzo odległe i nie rozumiałam co znaczą dokładnie, kojarzyły mi się z czymś z filmów, potem jak o wiele innych rzeczy, o to też winiłam matkę, bo moja matka mnie nie akceptowała. To tak na marginesie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4