Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Opieka naprzemienna
Autor Wiadomość
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-11, 23:04   

monis napisał/a:
Nie wyobrażam sobie życia mojej córki w ciągłym bieganiu od taty do mamy. Bez stałego, swojego miejsca na ziemi.



Nie "twojej" tylko WASZEJ , albo córki twojego męża jak wolisz .
Jak sobie nie wyobrażasz , to jakby co
córka zostanie z tatą ......... i będzie miała "swoje miejsce na ziemi " .
A ty będziesz ją odwiedzać w niedzielę .


Metanoja1 napisał/a:
Zwolennikom opieki naprzemiennej polecam przez pół roku zmieniać mieszkanie co tydzień z tobołkiem tylko w rękach.


A ja tobie polecam , jak wyżej Monis .
I prędziutko zmienisz zdanie .

Najwyższy czas obalić tę babską hegemonię .
Koniec z tym . :evil:

.......... a conajmniej powalczyć o równe prawa dla mężczyzn
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-11, 23:43   

twardy napisał/a:
Pavel,
przypatrz się postom pisanym przez innych użytkowników i na swoje.
Ktoś już prosił Cię w innym wątku abyś używał czasami entera. ja przyłączam się do tej prośby.
To bardzo ułatwiłoby czytanie innym Twoich postów.


Prosby takowej nie zauwazylem, musialo mi umknac. Staram sie zazwyczaj, ale postaram sie duzo mocniej :)
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 00:03   

mare1966 napisał/a:
monis napisał/a:
Nie wyobrażam sobie życia mojej córki w ciągłym bieganiu od taty do mamy. Bez stałego, swojego miejsca na ziemi.



Nie "twojej" tylko WASZEJ , albo córki twojego męża jak wolisz .
Jak sobie nie wyobrażasz , to jakby co
córka zostanie z tatą ......... i będzie miała "swoje miejsce na ziemi " .
A ty będziesz ją odwiedzać w niedzielę .


Metanoja1 napisał/a:
Zwolennikom opieki naprzemiennej polecam przez pół roku zmieniać mieszkanie co tydzień z tobołkiem tylko w rękach.


A ja tobie polecam , jak wyżej Monis .
I prędziutko zmienisz zdanie .

Najwyższy czas obalić tę babską hegemonię .
Koniec z tym . :evil:

.......... a conajmniej powalczyć o równe prawa dla mężczyzn


Zgadzam sie w pelni, dodalbym tylko jedno: czy kobiety ktore to pisza, WYOBRAZAJA sobie siebie chociazby jako weekendowa mame?
Zakladajac, ze ex partner jest rownie dobrym rodzicem, co przynajmniej w moich oczach nie jest science fiction, takie postawienie sprawy na starcie jest chyba uczciwe. Z calym szacunkiem, masa kobiet rosci sobie prawo do wylacznosci, bo z woli bozej to Wy rodzicie dzieci. No coz, tak nas Bog wyposazyl.
Tak, to Wy jestescie im bardziej potrzebne w pierwszych miesiacach i latach zycia, absolutnie niezbedne. Z tym nie sposob dyskutowac, pozniej jednak to wlasciwie pojmowane ojcowanie jest rownie wazne (jesli nie wazniejsze).
To nie moje wymysly, to nie madrosci Pulikowskiego ani innych "madrych glow". Moj ojciec glownie pracowal, ogladal tv i czytal gazety, ale to z niego glownie czerpalem, on byl moim odniesieniem w wielu sprawach, nie mama, mimo poteznej roznicy poswieconego nam czasu. I kompletnie nie umniejszam wkladu mamy, jej roli i wplywu. Pisze tylko, ze ojciec mial duzo wiekszy wplyw na mnie, mimo, ze byl wlasciwie nieobecny (a szkoda).
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 00:28   

lustro napisał/a:


To sie nazywa bezduszność.

Tu stale ważniejsze jest co czują rodzice, jak czują, czego chcą i potrzebują...a dziecko jest przedmiotem ich chciejstwa.


No ta...a ja rozumiem Panów i podzielam zdanie że trudno kobietom zrozumieć to szczególnie z perspektywy wygranej pozycji..
A czemu tak piszę??
przytoczę przykład z życia(mego życia)..gdy wprowadzono separację musiałem wyprowadzić się z domu.
Miałem ustalone widzenia z synami dwa razy w tygodniu i co drugi weekend.
Pewnego weekendu(zresztą mojego ) żona jechała ze znajomymi na wypad do Zakopca.
Przyjechałem do synów bo miałem ich zabrać do siebie.
Żona juz pojechała-wówczas wpadłem na pomysł po co koczowniczo ich zabierać do siebie,skoro jestem w swoim domu i oni sa w swoim domu-a jej nie ma.
Zadzwoniłem kulturalnie do żony że zostanę z nimi przez dwa dni w domu..
Jak myślicie jaka była odpowiedż??-
nie zgadzam się!!
ja i tak złamałem zasadę i zostałem mimo tego że się póżniej nasłuchałem

Mimo to za jakiś czas pozwoliłem sobie na więcej
złamać większa zasadę i wrócic do domu :mrgreen:
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 07:26   

Bałwanku, czy Twoi synowi byli z tego zadowoleni, z tego że zostałeś z nimi? Jeżeli tak, to nie ma co dywagować, dobrze zrobiłeś.
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 08:15   

bosa napisał/a:
Bałwanku, czy Twoi synowi byli z tego zadowoleni, z tego że zostałeś z nimi? Jeżeli tak, to nie ma co dywagować, dobrze zrobiłeś.

Pewnie że tak...ich teren ..ich kompy..ich świat.
Choć jak jechali do ojca kawalerki nigdy nie było ale...cieszyli się.
Dopiero po latach najstarszy miał odwagę (jak już wróciłem do domu)powiedzieć
tato nie gniewaj się ale tam wtedy u ciebie mieliśmy takie wrażenie że na widzenia do więzienia jedziemy.
A ja przez trzy lata to czułem i czułem tez strach w sobie że boje sie przeciwstawić temu i żonie.
I przyszedł dzień w jakim zobaczyłem że tak naprawdę nie chodzi tu o mnie,nie chodzi o synów-tylko wszyscy mamy spełniać kogoś kaprys.
Kaprys kogoś komu odechciało się męża,związku-rodziny.
I smutne bo ten ktoś do tej pory traktuje dom jak hotel-a ja mam ten sam strach przed czynem i decyzją-jak już dawno chodzi mi po głowie i sercu..
pozdrawiam
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 08:42   

mare1966, dziekuję Ci za przywołanie moich słow na właściwe miejsce.


Oczywiście, masz rację, naszej córki.

I dlatego, ze wszystkich sił ratowałam swoje małżeństwo. Żeby nie musieć podejmować takich wyborów. Mam już prawie dorosłą córke i jej pozostawiłabym wybór.

Bo to, że się nie opowiadam na forum ze swojego kryzysu nie znaczy, ze go nie było.
to, co kiedyś pisałam, jak się okazało, był tylko wierzchołek :-(

W realiach naszej kochanej Polski, rodzic po rozwodzie wyprowadzający się ze swojego domu, najczęściej wynajmuje mieszkanie lub tylko jakiś pokój. Takie życie, zarobki często nie pozwalają na wzięcie kredytu lub zakup nowego mieszkania. I myślicie, ze takie warunki lokalowe byłyby dobre dla dziecka?
O tym pisał Greg.

Ja uważam, ze dla dobra dziecka nie trzeba się rozwodzić, latać na boki, czy inne takie tam swoje chciejstwa. A jeśli już coś takiego się stanie, to trzeba ze wszystkich sił ratować swoje małżeństwo.

Tylko, że do tanga trzeba dwojga. I tu pojawia się problem.....bo ponad dzieckiem stawiane są nasze chciejstwa, kowalscy czy inne "miłe" rzeczy.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 09:18   

Ja myślę , że nie przypadkiem
Bóg jest nazywany OJCEM .

Jasne , nowomoda feministek opowiada się
za MATKĄ naturą , MATKĄ Ziemią itp.

Kobiety ( często choć nie zawsze ) chowają dzieci dla siebie ,
ojcowie ( zwykle ) dla świata , dla samodzielności .
Matki akcentują emocje ,
faceci praktyczne umiejetności , budują charakter , światopogląd .

Jasne , najlepiej mieć i matke i ojca
a właściwie matkę i ojca jako JEDNOŚĆ , prawdziwe małżeństwo , wzór relacji .
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 09:48   

Cytat:
Jasne , najlepiej mieć i matke i ojca
a właściwie matkę i ojca jako JEDNOŚĆ , prawdziwe małżeństwo , wzór relacji .


i jeszcze żebyśmy zdrowi byli i żyli 100 lat...

Dyskutujemy o sytuacji kryzysowej a nie o tym jakby to fajnie było gdyby się ludzie nie rozwodzili.
Rozumowanie kobiet z forum jest proste....jeśli facet odchodzisz to ponosisz konsekwencje w postaci utraty lub utrudnienia kontaktu z dzieckiem, bo "trzeba sie było nie rozwodzić",
ale czy jeśli kobieta odchodzi to też zastosujemy tego rodzaju karę ? Czyli dziecko zostaje z ojcem, a matka ma widzenia?
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 10:01   

grzegorz_, dlatego napisałam, ze nie trzeba się rozwodzić, a ratować małżeństwo. Właśnie dla dobra dzieci. Niezależnie od tego ile mają lat.

Pewnie, ze nie zawsze się da. Ale trzeba próbować.

Ja tam chciałabym żyć w zdrowiu i 100 lat w małżeństwie :mrgreen:

https://www.youtube.com/watch?v=F3MTdQyQOXE ok 6 minuta nagrania:))
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 11:14   

monis napisał/a:
Pewnie, ze nie zawsze się da. Ale trzeba próbować.


Ci którzy się rozeszli przecież próbowali...niektórzy 10 czy 20 lat...
To chyba nie jest tak...że wieczorem było super, a ktoś budzi się rano i mówi...chyba się rozwiodę.
No chyba ze proponujesz małżonka przykuć do kaloryfera i wtedy problemu
opieki naprzemiennej nie będzie.

Dyskusja można porównać do sytuacji ...
W sądzie zgromadzeni oczekują na wyrok, a sędzia zamiast wyroku mówi... "nie powinno sie kraść, bo gdy się nie kradnie to nie ma problemu"
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 11:31   

grzegorz_ napisał/a:
ale czy jeśli kobieta odchodzi to też zastosujemy tego rodzaju karę ? Czyli dziecko zostaje z ojcem, a matka ma widzenia?

Niestety Grzechu ale nie zastosujemy :mrgreen:
bo idzie to w inną stronę..widocznie miała powody że się rozwiodła,odeszła i nawet kowalskiego sobie znalazła..... :-P

Na tym polega problem że i tak w każdym przypadku wina po stronie faceta jest...
kij ma dwa końce........ ;-)
Dla mnie szkoda nerwów i szarpaniny i już dawno by normalnie żyć (móc żyć) zrozumiałem w pełnej świadomości ten fakt
nie walcząc już więcej z wiatrakami.... :mrgreen:
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-12, 22:24   

mare1966 napisał/a:
monis napisał/a:
Nie wyobrażam sobie życia mojej córki w ciągłym bieganiu od taty do mamy. Bez stałego, swojego miejsca na ziemi.



Nie "twojej" tylko WASZEJ , albo córki twojego męża jak wolisz .
Jak sobie nie wyobrażasz , to jakby co
córka zostanie z tatą ......... i będzie miała "swoje miejsce na ziemi " .
A ty będziesz ją odwiedzać w niedzielę .


Metanoja1 napisał/a:
Zwolennikom opieki naprzemiennej polecam przez pół roku zmieniać mieszkanie co tydzień z tobołkiem tylko w rękach.


A ja tobie polecam , jak wyżej Monis .
I prędziutko zmienisz zdanie .


Najwyższy czas obalić tę babską hegemonię .
Koniec z tym . :evil:

.......... a conajmniej powalczyć o równe prawa dla mężczyzn



Czytając powyższy post, ale i całą tą dyskusję, stwierdzam, że NIESTETY nie rozmawia się tu o tym, co jest dobre dla dziecka, ale o tym, co która ze stron/rodziców chce dla siebie.

I to mnie i zasmuca i oburza.
 
 
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-13, 10:55   

lustro,

Trochę masz rację. W przypadku ojców jednak jesteśmy sprowadzani do rodziców drugiej kategorii (płać i odwiedzaj jak Ci wyznacza termin) stąd pewnie taka burzliwa dyskusja
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9