Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Stosunek dziecka do ojca
Autor Wiadomość
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 21:22   Stosunek dziecka do ojca

Zakładam ten temat bo mam takie pewne przemyślenia. Nawet jakieś fobie. A nawet schizy.
Moje dziecko mieszka z matką - jest w wieku wczesno szkolnym. To żywiołowa dziewczynka, kochany słodziak.

Widzę się z nią często...co parę dni, jak mogę odbiorę ze szkoły, jak mogę zawiozę do szkoły. Mniej więcej co drugi weekend spędza ze mną łącznie z nocowaniem. Kino, spacery, zabawa, odrabianie lekcji jak jest ze mną. Zależy mi na jej rozwoju emocjonalnym - chce żeby wiedziała że ma tatę i nigdy się od niej nie odetnę. NIGDY. Mamy dobry kontakt - lubi ze mną przebywać. Żona nie utrudnia mi z nią kontaktu.

Nie będę ładnie ubierał pytania w piękne słowa i jestem dziś trochę podłamany także jak chłop na miedzy zapytam wprost. Czy dziecko może mnie odrzucić? Stracić do mnie miłość? Czy da się zmanipulować gdy pojawi się nowy "tatuś"? :-/

Ona trzyma mnie w równowadze psychicznej
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 21:32   

Ryan

Wszystko może się zdarzyć. Dlaczego jednak chcesz teraz pisać scenariusze? Teraz jest dobrze, więc nie przejmuj się przyszłością, bo na nią nie masz wpływu.
Bądź dobrym ojcem i jeżeli nawet kiedyś córka będzie miała do Ciebie jakieś pretensje, to po pewnym czasie jej przejdzie.
Teraz córka jest w wieku wczesno-szkolnym. Wiesz, że niedługo będzie nastolatką? A wtedy będzie się działo. :shock:

Mój środkowy syn obraził się na mnie po odejściu żony. Przez dwa lata prawie mnie nie odwiedzał. Ale mu przeszło. Ostatnio nawet ponad rok mieszkał u mnie. Relacje między nami są obecnie bardzo poprawne. Musiał dojrzeć do tego momentu.
Gdy jest rozdarcie w rodzinie, dzieci czasami próbują to również ugrać dla siebie. Manipulują nami.

Bądź normalny, ale po jakimś czasie to Ci się zwróci. Ale teraz się nie martw, tylko rób swoje.
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 21:34   

W największej mierze zależy od Ciebie. Ale jeśli będziesz miał z nią więź i dbał o relacje, to moim zdaniem nie ma szans.
Jeśli się pojawi potencjalny kowalski, który by się chciał mianować zastępczym tatusiem, to trzeba się będzie tym zająć. Lepiej sobie już teraz to w głowie poukładać, bo jak spadnie na Ciebie, jak grom z jasnego nieba, to będziesz mniej przygotowany. :mrgreen: a trzeba będzie z dzieckiem "po dziecięcemu" temat omawiać.
 
 
mgła1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 21:48   

Ona jest Tobie potrzebna i Ty jesteś jej bardzo potrzebny. Chodzi mi o naprawdę głęboki poziom potrzeb, nie tylko takie tam spędzanie czasu.
Wiesz, że w życiu dziewczynki tato jest pierwszym ważnym mężczyzną i wzorcem, na podstawie którego zbuduje kiedyś swoją kobiecość?
Ryan, uszy do góry, Twoja córka jest szczęściarą, nie sądzę, żeby odrzuciła taki fart jak mądry, kochający ojciec.
I nawet, jeśli "na chwilę" odsunie się od Ciebie, zatoczy koło i wróci.
Czymś, co zespoli ją emocjonalnie z Tobą "na wieki" :mrgreen: będzie wasza wspólna modlitwa.
 
 
JolantaElżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 22:43   

mgła1 napisał/a:
Ona jest Tobie potrzebna i Ty jesteś jej bardzo potrzebny. Chodzi mi o naprawdę głęboki poziom potrzeb, nie tylko takie tam spędzanie czasu.
Wiesz, że w życiu dziewczynki tato jest pierwszym ważnym mężczyzną i wzorcem, na podstawie którego zbuduje kiedyś swoją kobiecość?
Ryan, uszy do góry, Twoja córka jest szczęściarą, nie sądzę, żeby odrzuciła taki fart jak mądry, kochający ojciec.
I nawet, jeśli "na chwilę" odsunie się od Ciebie, zatoczy koło i wróci.
Czymś, co zespoli ją emocjonalnie z Tobą "na wieki" :mrgreen: będzie wasza wspólna modlitwa.


Dlaczego miałaby się od Ciebie odwrócić? Ojczym nigdy nie zastąpi ojca - ja miałam ojczyma i go ledwo tolerowałam, darłam z nim koty o wszystko. Kiedyś (jako nastolatka), gdy zwrócił mi o cos uwagę, powiedziałam mu, żeby się tak nie sadził, bo jest tu sublokatorem i w każdej chwili może stąd wyfrunąć :mrgreen: NIe przyjmowałam od niego żadnych poleceń, wskazówek, nie pozwalałam mu się wtrącać w moje sprawy - mimo tego, że mój rodzony ojciec był alkoholikiem, który nas prześladował i poszedł sobie. Twoja córeczka ma tatę, który ją kocha i dba o nią - predzej będzie do Ciebie przychodziła się skarżyć niż się od Ciebie odwróci :-)
 
 
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 23:21   

Jacek-sychar napisał/a:

Wszystko może się zdarzyć. Dlaczego jednak chcesz teraz pisać scenariusze?.


bo to moja fobia. Ja nie wiem może już jakaś choroba psychiczną. Jak jej nie ma boje się ze mnie zapomni, że odzwyczai się. Ze znienawidzi, a to nie ja odszedłem.
Ja tylko chce aby córka miała ojca i była szczęśliwa. I się prawidłowo rozwijała. Resztę olewam.
Było już super a się rozsypałem znow.
 
 
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 23:28   

JolantaElżbieta napisał/a:
Twoja córeczka ma tatę, który ją kocha i dba o nią - predzej będzie do Ciebie przychodziła się skarżyć niż się od Ciebie odwróci :-)


Boże widzisz jaki jestem słaby .... ale JE dzięki za te słowa. I cala wypowiedź.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 23:37   

Ryan

Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? Powiedz mu o swoich planach.
Ja też tak miałem. Przewidywałem, co zrobię, jeżeli ... (i tutaj była cała masa wariantów). Ale i tak okazywało się potem, że sprawa rozwiązywała się całkiem w inny sposób.

Dam Ci przykład.
Chyba dwa lata temu, miałem jechać z synem nad morze. Turnus zaczynał się i kończył w weekend. Jak ja kombinowałem, co mam zrobić, żeby nie stać w korkach na autostradzie. Okazało się, że nagle podniesiono szlabany na autostradzie. Przejechałem jak po maśle. W druga stronę też przejechałem bez problemu, bo mój syn obraził się na mnie i wcześniej wyjechaliśmy do domu, w tygodniu, gdy nie było jeszcze korków.
Po co więc planować? Oddaj lepiej swoje sprawy Bogu. On to zaplanuje najlepiej.
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-05, 23:45   Re: Stosunek dziecka do ojca

ryan napisał/a:
Czy dziecko może mnie odrzucić? Stracić do mnie miłość? Czy da się zmanipulować gdy pojawi się nowy "tatuś"? :-/

Ona trzyma mnie w równowadze psychicznej


Ryan

Oczywiście, że da się tak dziecko zmanipulować...chyba sam zdajesz sobie z tego sprawę.

Ale na ogół nie zależ na tym "nowym tatusiom", ale byłym zonom/mamom dziecka.

Piszesz, że Twoja zona nie utrudnia Ci kontaktów z dzieckiem, ze wszystko na razie działa ok.
Więc moze Twoja zona nie ma takiej potrzeby, żeby nastawiać córkę przeciwko Tobie.
Bo gdyby taką miała, to nie jest do tego potrzebny" nowy tatuś"...wystarczy ten stary, żeby na niego napuścić dziecko.

Bądź taki, jaki jesteś do tej pory, dla swojej córeczki. I nie wymyslaj możliwych złych rozwiązań. :->
 
 
Uparty
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-06, 01:09   

czekajcie na bieg wyrażeń a Bog sam pokieruje wszystkim z Panem Bogiem :mrgreen:
 
 
JolantaElżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-06, 09:41   

ryan napisał/a:
Jacek-sychar napisał/a:

Wszystko może się zdarzyć. Dlaczego jednak chcesz teraz pisać scenariusze?.


bo to moja fobia. Ja nie wiem może już jakaś choroba psychiczną. Jak jej nie ma boje się ze mnie zapomni, że odzwyczai się. Ze znienawidzi, a to nie ja odszedłem.
Ja tylko chce aby córka miała ojca i była szczęśliwa. I się prawidłowo rozwijała. Resztę olewam.
Było już super a się rozsypałem znow.


Przejdzie Ci, chwilowy kryzys - normalka. Żadna choroba, życie w długotrwałym stresie. Nie wymyślaj sobie przyszłości, bo jej jeszcze nie ma - twórz ją każdego dnia, kochając córkę, będąc dobrym tatą, robiąc swoje. Powodzenia - z Panem Bogiem :-)
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-07, 19:48   

ryan napisał/a:

Czy dziecko może mnie odrzucić?
Stracić do mnie miłość?
Czy da się zmanipulować gdy pojawi się nowy "tatuś"?

&
ryan napisał/a:
Mamy dobry kontakt - lubi ze mną przebywać.
Żona nie utrudnia mi z nią kontaktu.


Ryan, raz zbudowana więź a na jej podstawie zaistniała miłość nie ginie.
Nie da się jej stracić, zgubić, zarzucić.
Na dodatek jeśli wciąż regularnie a nie okazjonalnie dbasz o wzmocnienie tej więzi, nad nimi pracujesz dając córce swój czas, swoją troskę oraz intencje nie ma takiej możliwości by córka Cię odrzuciła.
Ojciec dla córki jest postacią nadzwyczaj ważną, kochający ojciec - arcyważną, niemożliwą do zastąpienia przez innego, obcego mężczyznę.
Na dodatek Twoja żona nie robi żadnych trudności jeśli chodzi o kontakty z córką - zatem wspaniale.
Twoja pozycja w serduszku tej młodej damy jest constans.
Prawdziwa, ugruntowana i pielęgnowana miłość nie podlega maniuplacji .... i to przyjmij do wiadomości odrzucając natychmiast wszystkie niepotrzebne lęki :-)
 
 
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-08, 07:46   

Kenya
Pięknie napisane, można się wzruszyć :oops:
Tak mam super z nią kontakt, naturalny, niewymuszony - a lęki i jakieś schizy mam. Ale postaram się je jakoś odrzucać
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-08, 10:26   

Ryan inwestycja swojego czasu w bycie z córką na pewno zaowocuje pozytywnie i dla niej i dla ciebie. Jednak aby twoja córka miała zdrowy obraz siebie i zdrowe poczucie własnej wartości ważny jest też twój stosunek do żony, a dokładnie chodzi mi o szacunek okazywany żonie. Ważne są wzorce które wynosimy z rodziny pierwotnej.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8