Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Dyskusja o rozwodach
Autor Wiadomość
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 17:14   

ryan napisał/a:
Tak samo jak papierek stwierdzający małżeństwo z USC też w tej chwili nic mu nie daje.


Nie rozumiem skąd często wyrażane przekonanie, że brak rozwodu kogoś hamuje w działaniach?

Czy kochanek żony ze względu na to, że ona nie ma rozwodu powie..."to ja nie chcę z Tobą być?"
Może się nawet ucieszy, bo facetom w pewnym wieku niespecjalnie zależy na legalizacji związków.

Czy w odwrotnej sytuacji, tzn gdy mąż odchodzi jest inaczej? Być może kochanka (szczególnie gdy jest 10-20 lat młodsza) nalega na faceta, aby się rozwiódł i zarejestrował drugi związek, ale też czy przez brak rozwodu powie "to ja nie chce z Tobą być" ? wątpię.

W dzisiejszych czasach masę ludzi żyje bez papierów, zatem brak rozwodu raczej nikogo nie zniechęci do 2go związku.
Ostatnio zmieniony przez 2016-02-23, 17:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 17:15   

ryan napisał/a:
A czy się zgodzisz na rozwód czy nie to i tak w tej chwili nic nie zmieni w Waszych relacjach.


Ryan jesteś po rozwodzie?
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 17:33   

ryan napisał/a:
A czy się zgodzisz na rozwód czy nie to i tak w tej chwili nic nie zmieni w Waszych relacjach.


Czy tu chodzi wyłącznie o wzajemne relacje?

"Każdy rozwód ma w sobie coś z zabójstwa. Rozwód to zabicie miłości – chorej zwykle, czasem bardzo chorej, czasem – biorąc pod ludzku – beznadziejnie chorej. Oczywiście, że zabicie chorego byłoby najprostszym i najskuteczniejszym sposobem usunięcia choroby – tylko czy najlepszym? Czy w ogóle dobrym? Jeśli nawet nie ma nadziei (znów tylko po ludzku mówię, bo przecież Pan Bóg w sprawach tak istotnie dotyczących naszego duchowego dobra chętnie czyni cuda: jeśli tylko się o nie ubiegamy) na pełne uzdrowienie, to czyż wynika stąd, że leczenie nie ma sensu? Nie mówmy zaś pośpiesznie nawet o bardzo skłóconym małżeństwie, że ich miłość już umarła. Miłość to coś duchowego, dlatego nie umiera łatwo, ostatecznie umiera dopiero w piekle."

To cytat z naszej broszurki sycharowskiej (str.15-17): "Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?"
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 17:48   

grzegorz_ napisał/a:
W dzisiejszych czasach masę ludzi żyje bez papierów, zatem brak rozwodu raczej nikogo nie zniechęci do 2go związku.


Grzegorz opisujesz dwie różne grupy osób.
Pierwsza to ta, której nie zależy na "papierku", a tym bardziej na sakramencie małżeństwa i żyją bez niego, a druga to osoby, dla których ślub był jednak czymś ważnym, bo go zawarli.

Czy zatem brak rozwodu nie zniechęci osób z tej drugiej grupy do 2-go związku?
Zapewne jest to jednak jakaś przeszkoda.
 
 
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 18:09   

twardy napisał/a:
To cytat z naszej broszurki sycharowskiej (str.15-17): "Czy wolno katolikowi zgodzić się na rozwód?"


Piękny tekst - zgadzam się z nim w 100%.
Trudno się nie zgodzić.
Z rozwodem cywilnym nie ma nic wspólnego jednak.

(Twoje pytanie do mnie pozostawię pozwolisz bez odpowiedzi)
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 18:32   

ryan napisał/a:
Piękny tekst - zgadzam się z nim w 100%.
Trudno się nie zgodzić.
Z rozwodem cywilnym nie ma nic wspólnego jednak.


Rozwody są tylko cywilne i wyłącznie do takich rozwodów się tekst odnosi.
 
 
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 20:03   

Dlaczego tak ostro w sprawie rozwodów cywilnych?

Jeśli 2-gi ślub cywilny jest nieważny, bo jest sakramentalna żona/mąż, to i rozwód sakramentalny jest nieważny dla katolika.
Po co stosować inne kryteria dla jednej i drugiej sytuacji?
Pachnie mi to faryzeuszami.

Ryan

Zrób to, co dyktuje Ci Twoje wnętrze/Bóg/serce,dusza. Najważniejsze, abyś był w zgodzie ze sobą.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 21:05   

Dla wszystkich, którzy uważają, że rozwód coś załatwia w życiu:

KKK 2384 Rozwód jest poważnym wykroczeniem przeciw prawu naturalnemu. Zmierza do zerwania dobrowolnie zawartej przez małżonków umowy, by żyć razem aż do śmierci. Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne. Fakt zawarcia nowego związku, choćby był uznany przez prawo cywilne, powiększa jeszcze bardziej ciężar rozbicia; stawia bowiem współmałżonka żyjącego w nowym związku w sytuacji publicznego i trwałego cudzołóstwa:


Jeśli mąż, odłączywszy się od swej żony, łączy się z inną kobietą, sam jest cudzołożnikiem, ponieważ każe popełnić cudzołóstwo tej kobiecie; także kobieta, która mieszka z nim, jest cudzołożnicą, ponieważ pociągnęła do siebie męża innej kobiety (Św. Bazyli, Moralia, reguła 73: PG 31, 849 D - 853 B).

KKK 2385 Niemoralny charakter rozwodu wynika z nieporządku, jaki wprowadza on w komórkę rodzinną i w społeczeństwo. Nieporządek ten pociąga za sobą poważne szkody: dla porzuconego współmałżonka, dla dzieci, które doznały wstrząsu z powodu rozejścia się rodziców, często starających się pozyskać ich względy, oraz z uwagi na zły przykład, który czyni z niego prawdziwą plagę społeczną.

KKK 2386 Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu. Istnieje znaczna różnica między współmałżonkiem, który szczerze usiłował być wierny sakramentowi małżeństwa i uważa się za niesłusznie porzuconego, a tym, który wskutek poważnej winy ze swej strony niszczy ważne kanonicznie małżeństwo (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 84).
 
 
ryan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 21:22   

Jacek-sychar napisał/a:
Dla wszystkich, którzy uważają, że rozwód coś załatwia w życiu:

KKK 2386 Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu


Zdaje sobie sprawę z konsekwencji rozwodu i prawnych i moralnych.
A jednak rozwody są - i coraz ich więcej. Cześć tu jest po rozwodach - co z tego ze nie chcieliście ich jak stały się faktem.
I się nie obruszajcie tylko "powiedzcie" to żonie Mitrasa. On chce mieć żonę....a jej od jakiegoś czasu już nie ma.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 21:31   

"Każdy rozwód ma w sobie coś z zabójstwa. Rozwód to zabicie miłości"

Tam gdzie jest pozew to juz dawno żadnej miłości nie ma (ze strony składającego).
Wiec jak można zabić coś co już dawno jest martwe?
 
 
JolantaElżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 21:33   

ryan napisał/a:
Jacek-sychar napisał/a:
Dla wszystkich, którzy uważają, że rozwód coś załatwia w życiu:

KKK 2386 Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu


Zdaje sobie sprawę z konsekwencji rozwodu i prawnych i moralnych.
A jednak rozwody są - i coraz ich więcej. Cześć tu jest po rozwodach - co z tego ze nie chcieliście ich jak stały się faktem.
I się nie obruszajcie tylko "powiedzcie" to żonie Mitrasa. On chce mieć żonę....a jej od jakiegoś czasu już nie ma.


A jak się rozwiedzie to będzie miał? Ja jestem po rozwodzie i uwierz mi, pomimo bardzo trudnego małżeństwa, gdybym wiedziała, że rozwód zmienia wszystko na gorsze, to szukałabym innych rozwiązań. Ale każdy musi przekonać się na własnej skórze jak smakują trujące owoce :-x
 
 
hubcia576
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 21:36   

Ja jestem w sytuacji, że nie zgadzałam się na rozwód, a ten mimo tego został ogłoszony.

Co mi to daje?

Mam poczucie, że robiłam co było możliwe, kiedy było możliwe i ile było możliwe aby rozwodu nie było i dziś mam czyste sumienie. Czekam na męża, ale nie biernie. Modlę się za niego, za siebie, dziś już nic nie żądam, czekam a Bóg rozwija we mnie miłość i miłosierdzie. Zarzucam wędkę i badam grunt, ostrożnie i z cichością serca. Nie sądziłam, że kiedyś Bóg zaprowadzi mnie do takich przestrzeni, bo Go nie znałam naprawdę i wciąż poznaję, a On prowadzi mnie głębiej w miłości do męża.

Za tym co piszę stoi rzeczywistość, warto zaufać Bogu i mądrości jaką nam objawił, że małżeństwo uczynił trwałe, bo po coś to zrobił!!! Dlaczego tylu ludzi depcze to, co Bóg daje?
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 21:46   

ryan napisał/a:
On chce mieć żonę....a jej od jakiegoś czasu już nie ma.


Ryan, Mitras cały czas ma żonę a to,że jej nie ma fizycznie.....
Chyba nie oczekujesz, że mamy na to wpływ.

To wszystko nie usprawiedliwia jednak rozwodów, ani zgody na nie.
Fakt, że jest ich coraz więcej również niczego w tym temacie nie zmienia.
 
 
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2016-02-23, 22:02   

Jacek-sychar napisał/a:
Dla wszystkich, którzy uważają, że rozwód coś załatwia w życiu:

KKK 2384 Rozwód jest poważnym wykroczeniem przeciw prawu naturalnemu. Zmierza do zerwania dobrowolnie zawartej przez małżonków umowy, by żyć razem aż do śmierci. Rozwód znieważa przymierze zbawcze, którego znakiem jest małżeństwo sakramentalne. Fakt zawarcia nowego związku, choćby był uznany przez prawo cywilne, powiększa jeszcze bardziej ciężar rozbicia; stawia bowiem współmałżonka żyjącego w nowym związku w sytuacji publicznego i trwałego cudzołóstwa:


Jeśli mąż, odłączywszy się od swej żony, łączy się z inną kobietą, sam jest cudzołożnikiem, ponieważ każe popełnić cudzołóstwo tej kobiecie; także kobieta, która mieszka z nim, jest cudzołożnicą, ponieważ pociągnęła do siebie męża innej kobiety (Św. Bazyli, Moralia, reguła 73: PG 31, 849 D - 853 B).

KKK 2385 Niemoralny charakter rozwodu wynika z nieporządku, jaki wprowadza on w komórkę rodzinną i w społeczeństwo. Nieporządek ten pociąga za sobą poważne szkody: dla porzuconego współmałżonka, dla dzieci, które doznały wstrząsu z powodu rozejścia się rodziców, często starających się pozyskać ich względy, oraz z uwagi na zły przykład, który czyni z niego prawdziwą plagę społeczną.

KKK 2386 Może zdarzyć się, że jeden ze współmałżonków jest niewinną ofiarą rozwodu orzeczonego przez prawo cywilne; nie wykracza on wówczas przeciw przepisowi moralnemu. Istnieje znaczna różnica między współmałżonkiem, który szczerze usiłował być wierny sakramentowi małżeństwa i uważa się za niesłusznie porzuconego, a tym, który wskutek poważnej winy ze swej strony niszczy ważne kanonicznie małżeństwo (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 84).



Jacku


http://www.fronda.pl/a/ka...erni,65763.html

To ten sam kk, który mówi przez Franciszka???


Przypomniał, że Bóg przebacza zawsze i wszystko. A kapłan ma próbować zrozumieć penitenta, wczuć się w jego sytuację, odczytywać nie tylko słowa, ale i gesty.

„Kiedy ktoś przychodzi do konfesjonału, to oznacza, że czuje, że coś jest nie w porządku, że chce coś zmienić lub prosić o przebaczenie. Ale nie wie, jak to powiedzieć i staje się niemy. «Skoro nie mówisz, to nie mogę dać ci rozgrzeszenia». Nie, tak nie. Przemówił już samym gestem przyjścia. A kiedy ktoś przychodzi, to oznacza, że nie chce już żyć w ten sam sposób” – mówił Ojciec Święty.

Franciszek zauważył, że kiedy ktoś twierdzi, że nie może obiecać poprawy, bo znajduje się w sytuacji nieodwracalnej, to nie może oczekiwać od spowiednika rzeczy niemożliwej, rozgrzeszenia. „Ale trzeba, aby zrozumiał, że jest to niemożliwe” – podkreślił Ojciec Święty. Zastrzegł jednak, że jeśli nie można udzielić rozgrzeszenia, to trzeba, aby penitent poczuł, że ma do czynienia z ojcem. „«Nie daję ci sakramentu, ale dam ci błogosławieństwo, bo Bóg cię kocha, nie zniechęcaj się, idź, ale wróć»” – tak zachowuje się ojciec, podkreślił Papież, nie pozwala, aby dziecko się oddaliło”.



A w Niemczech w kościele ksiądz błogosławi rozwodników w nowych związkach. Nie mogą przyjąć komunii, ale dostają błogosławieństwo. Razem.
Jak to zjeść?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 11