Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
problem z alkoholem... |
Autor |
Wiadomość |
Wafelka [Usunięty]
|
Wysłany: 2017-01-31, 00:34
|
|
|
Witaj,
jesteś chyba na dobrej drodze. Tzn. uznałaś, że mąż ma problem, że Ty masz problem ze współuzależnieniem i, że chcesz to zmienić. Zmienić możesz tylko siebie.
Krok z wyprowadzką - jeśli tylko tak czujesz - właściwy. Nie ma co czekać naprawdę, bo im dłużej nie ma konsekwencji tym dalej alkoholizm zbiera żniwo.
Moim zdaniem działasz dobrze, zgodnie ze swoim sumieniem.
I mam nadzieję, że to przyniesie efekty. Życzę Ci tego.
Ja czekałam zdecydowanie za długo, choć nie było przemocy fizycznej. Jestem teraz przekonana, że powinnam krok separacyjny wykonać dużo wcześniej. |
|
|
|
 |
Monika Ch [Usunięty]
|
Wysłany: 2017-01-31, 15:01
|
|
|
Witaj LucyN
kochana mój maz jest alkoholikiem ,z tym że ne pijącym od 8 miesiecy ,pił przez 5 lat z tym ze od 5 lat to sie zaczynało takie niby niewinne popijanie az zamieniło sie w koszmar ,modliłam sie plakałam ,żaliłam i tez tyle czasu jako osoba wspóuzalezniona ukrywałam picie męża :(pózniej wiele osob mnie poprowadziło a z pewnością Duch św przez te osoby i tak zaczełam uczęszczać na terapie potem moj mąz tez zdecydował sie pojsc ,lecz nie pochodził zbyt czesto ,,i tak w koncu jak pewnego ranka zrobił awanture gdzie mnie pobił to poszłam odrazu na policję i zalorzyłam męzowi Niebieską karte i od tamtego momentu mąz był pod strachem i tak tylko w moim przypadku było że mąz przestał pić ,co jakis czas przyjezdza policja do nas do domu i sprawdza czy maz pije ,czy robi awantury i narazie jest pod względem alkoholu dobrze bo przestał pić i naprawde nie piję zupełnie nic ,a wiec w męża moim przypadku podziałało załozenie niebieskiej karty ponieważ był okres w moim zyciu że maz sie wyprowadził i co nic to nie dało ,pił jeszcze bardziej poniewaz czuł sie sam i jak kawaler ,musiałam meza przyjac z powrotem do domu i życ z nim pijacym az w końcu podjełam dezyzje którą mi podpowiedział psycholog że jeśli maż mnie uderzy jeszcze raz lub wypije jeszcze raz to bez zastanowienia mam to zrobić i zrobiłam i w tym kierunku maz sie poprawił |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|