Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
z tematu Pawła
Autor Wiadomość
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 13:12   z tematu Pawła

monis napisała:
Bo ciągle podkreślasz ze się już nic nie uda.....
Przekreślasz też dzialanie Boga w tej płaszczyźnie, nie wierząc ze On ma taką moc ze w każdej chwili może być tak ze się uda....

A chyba o to chodzi tu na tym forum pomocowym, że wierzymy iż Bóg ma taaaaaaką moc ze się uda.

skąd wiesz co będzie za tydzień? Może właśnie Bóg tak zadziala ze odmieni się twoja żona i się uda??

Tylko czy ona będzie chciała takiego mężą???
Będzie miałą do kogo wracać?

Mimo że sobie coś obiecałem nie cierpię niezamkniętych tematów(i chyba to moja największa bolączka)
także tych z forum

czy będzie chciała takiego męża i będzie chciała wracać?
nie zastanawiam się nad tym bo tego faceta zwyczajnie już nie ma.
Był czas gdy prosiłem,błagałem,nawet mówiłem o konsekwencjach
Niestety nie dochodziło,nie docierało,lub nie chciano by dotarło
zatem stało się!
-----------------------------------------------------------------------------
A teraz dlaczego pozwoliłem sobie pisać w wątku Pawła?
Bo nasze historie są zbliżone-jak wiele takich podobnych na forum.
Gdy inni się dopasują ze swoją częścią przeżycia jest oki-gdy tylko ja
części z tego dopasuje staje sie problem.
Przywykłem...(jak do własnego życia)
Zatem od początku jak żona Pawła znalazła koleżankę w jakiej świecie całkowicie zanika-a to smuci Pawła.
Tak kiedyś zaczynała się moja historia i mojej żony oraz jej przyjaciela.
Dodam że o koleżankę pewnie by mniej mi skakało ciśnienie.
Ale relacje z czasu poświęcanego innemu,zatraceniu się w tym i jednocześnie odrzuceniu partnera są mi bliskie.
Dalej ja tez od samego początku słyszałem: nie umiem,nie potrafię,nie wiem dochodziło jeszcze nic ci nie obiecywałam.
Jeszcze dalej:
ja też słyszałem o braku więzi,że nic się nie czuje,że nie pasujemy,ze wszystko zgasło,wypaliło się itd ..itp

ostatnim efektem było wprost..były mąż...były oznacza że nie jest już partnerem i nie będzie nim(jak dla mnie).
Dlaczego zatem zwracam uwagę Pawła na takie szczegóły?
-by wiedział z czym się mierzy,by znał prawdę i ciężar problemu...
A nie wpadał w patos...pracuj,zmieniaj się ,patrz w górę-
a nadejdzie "Happy end" trudu...
może nie nadejść i o tym wypada też powiedzieć.
----------------------------------------------------------------
No i ostatnie
Lustro rozczarowałaś mnie totalnie był taki film z serii Batman a w nim jeden z bohaterów
"Dwie Twarze"

smutne to ale tak mi się jawisz:
wiesz czemu?
na forum masz jedną twarz..poza forum drugą(chodzi o poglądy)
nie wiem czemu tak jest i ku czemu to służy?
ale wiem że tym sposobem brakuje ci spójności,
bo ja poza forum jestem taki sam w poglądach jak i na forum.
----------------------------------------------------------------------------
tyle moich wyjaśnień...
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 13:32   

balwanek1 napisał/a:
czy będzie chciała takiego męża i będzie chciała wracać?
nie zastanawiam się nad tym bo tego faceta zwyczajnie już nie ma.
zniknąłeś w cudowny sposób??? :lol:
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 13:37   

A teksty z cyklu
balwanek1 napisał/a:
nie umiem,nie potrafię,nie wiem dochodziło jeszcze nic ci nie obiecywałam.
Jeszcze dalej:
ja też słyszałem o braku więzi,że nic się nie czuje,że nie pasujemy,ze wszystko zgasło,wypaliło się itd ..itp
słyszał zapewne każdy na tym forum. Ja też.

balwanek1 napisał/a:
ostatnim efektem było wprost..były mąż...były oznacza że nie jest już partnerem i nie będzie nim(jak dla mnie).
to zdanie zony, a twoje jakie jest??

nie będzie nim-------nie wiesz tego, to tylko twoja nadinterpretacja. Słyszałeś o ponownych ślubach po rozwodzie??
Słyszałeś o powrotach??

Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Tylko my zamykamy się na dzialanie Boga, bo po prostu po ludzku nie mamy już siły......

Jesteśmy bezsilni wobec sytuacji ktora przerosla. I potrzeba Boga by nas poniósł.
 
 
monis
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 13:37   

I to tyle mojego

Dobrego dnia życzę i udanego weekendu.

Niedziela Miłosierdzia się zbliża.....
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 14:12   Re: z tematu Pawła

balwanek1 napisał/a:

No i ostatnie
Lustro rozczarowałaś mnie totalnie był taki film z serii Batman a w nim jeden z bohaterów
"Dwie Twarze"

smutne to ale tak mi się jawisz:
wiesz czemu?
na forum masz jedną twarz..poza forum drugą(chodzi o poglądy)
nie wiem czemu tak jest i ku czemu to służy?
ale wiem że tym sposobem brakuje ci spójności,
bo ja poza forum jestem taki sam w poglądach jak i na forum.
----------------------------------------------------------------------------
tyle moich wyjaśnień...

Znasz mnie Norbi, tak jak ja Ciebie...z maili, kilku rozmów przez tel...
nie wiem dlaczego tak piszesz o mnie, bo nigdy na forum nie napisałam niczego, czego bym nie myślała...i nie mówię też takich rzeczy...
Fajnie jest tak napisać publicznie na forum - masz dwie twarze...o kimś, kogo mało kto zna osobiście i trudno to zweryfikować.
A o sobie nie napiszesz w ten sposób?
Dlaczego?


Wszystko by było Norbert prostsze, gdybyś był szczery. I gdybyś szczerze powiedział czemu tak na prawdę ma służyć to twoje pisanie na forum...
bo przecież nie o pomoc tu chodzi - prawda?

To bunt, protest...przeciw metodom, które uważasz za nieskuteczne, a nawet szkodliwe.
Mylę się?
Moze skupmy się na tym, o co tak na prawdę Norbi chodzi?
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 14:53   Re: z tematu Pawła

lustro napisał/a:
balwanek1 napisał/a:

No i ostatnie
Lustro rozczarowałaś mnie totalnie był taki film z serii Batman a w nim jeden z bohaterów
"Dwie Twarze"

smutne to ale tak mi się jawisz:
wiesz czemu?
na forum masz jedną twarz..poza forum drugą(chodzi o poglądy)
nie wiem czemu tak jest i ku czemu to służy?
ale wiem że tym sposobem brakuje ci spójności,
bo ja poza forum jestem taki sam w poglądach jak i na forum.
----------------------------------------------------------------------------
tyle moich wyjaśnień...

Znasz mnie Norbi, tak jak ja Ciebie...z maili, kilku rozmów przez tel...
nie wiem dlaczego tak piszesz o mnie, bo nigdy na forum nie napisałam niczego, czego bym nie myślała...i nie mówię też takich rzeczy...
Fajnie jest tak napisać publicznie na forum - masz dwie twarze...o kimś, kogo mało kto zna osobiście i trudno to zweryfikować.
A o sobie nie napiszesz w ten sposób?
Dlaczego?


Wszystko by było Norbert prostsze, gdybyś był szczery. I gdybyś szczerze powiedział czemu tak na prawdę ma służyć to twoje pisanie na forum...
bo przecież nie o pomoc tu chodzi - prawda?

To bunt, protest...przeciw metodom, które uważasz za nieskuteczne, a nawet szkodliwe.
Mylę się?
Moze skupmy się na tym, o co tak na prawdę Norbi chodzi?

Lustro to fakt znamy się z maili .sms-ów i telefonów.
Ale tak się składa że wiemy o sobie dużo...
ba nawet dodam że wiesz o mnie dużo,,więcej nawet niż żona i nie dlatego że jestem jakiś zamknięty w sobie lub mam problemy komunikacyjnie tylko żona zwyczajnie nigdy nie chciała nic wiedzieć-poznać swego męża
i to cała prawda
co do dwóch twarzy?
na końcu swej wypowiedzi dałaś na to sama odpowiedż.
Znając mnie ,wiedząc co jest w mojej głowie-znasz mnie.
Czemu zatem w poście Pawła konfrontujesz mnie z samym mną.
I czemu poddajesz mnie wątpliwości-mając nieraz samej podobne odczucia.
Ale oki masz rację nie powinienem stawiać cie w dyskomfortowej sytuacji.
Co do reszty ??
same metody są i dobre i jakimś sensie skuteczne.
1.pomagają nam samym uporać siś z problemami
2.konsolidują relacje z wiarą
3.pozwalają zrozumieć pewne sprawy
4.uczą nas zmiany poglądów-odczuć
5.dają poczucie ścierania się ze swymi problemami nie tylko w pojedynkę (bo jest nas wielu)
6.pozwalają tym zagubionym (jak swego czasu ty) zrozumieć pewne wartości
7.szeregują odpowiednio naszą hierarchię

i można tak dalej i wszystko jest super do momentu aż chodzi o JA-ja znaczy jednostka.
Gdy to mierzy się w kategorii MY(związek)-jest już gorzej bo jak dobrze ogarnąć kategorię MY
to jest tu wiele warunków,oczywistych i widocznych reguł i nie trzeba być omnibusem -wystarczy poczytać dział świadectw...by wiedzieć...
jak..kiedy i dlaczego coś się da...
i tyle z mej odpowiedzi
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 15:25   

monis napisał/a:
zniknąłeś w cudowny sposób???

O mój Boże....
kobiety ..kobiety
tyle mądrych słów z forum,tyle książek,tyle rekolekcji,tyle słowa Bożego

i trudno zrozumieć że faceci są realistami??
Że skoro facet zadaje wiele pytań żonie o nas,o przyszłości,o zmianie i słyszy negatywne NIE...nie da rady..nie pasujemy..itd

to co robi realista??
w końcu wierzy w to-a jak musiał uwierzyć to musi zmienić siebie,swe oczekiwania i front robót :mrgreen:

Facet jest takim gatunkiem iż jak słyszy Pan się nie nadaje do tej pracy
to co robi?
Na początku stara się to zmienić mobilizując się.
Potem udowodnić że nadaje się do tej pracy

ale gdy kolejny raz słyszy Pan się do tego nie nadaję-to nie siedzi usilnie w tej pracy(typu a nóż widelec zmieni się czyjeś widzenie)
tylko zmienia pracę....
Tacy już jesteśmy i może dlatego trzeba znać umiar w ranieniu faceta

pozdrawiam
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 18:12   

Skoro już balwanku1, utworzyłeś ten watek, to ja również pozwolę sobie w nim głos, zabrać, a praktycznie odpowiedzieć na to:

balwanek1 napisał/a:
Żeniu napisze tak
i mam nadzieję że tym zakończymy przynajmniej mój temat na forum -a w zasadzie mojego małżeństwa, oraz tego co czuje i co odczuwam.
Bo przyznam staje się już to dla mnie irytujące.

Doceniam twoja postawę ,to co robisz, jak odczuwasz i jaki jest cel.. lub lepiej działalność bez określenia celu.
Ja wiem tylko jedno -a to jedno często słyszę choćby z ust najstarszego(syna)
że dziwna jest upartość
z jednej mama jaka już nic nie chce naprawiać
z drugiej ojciec jaki chce naprawiać

zatem dwie skrajne postawy i jakby tego nie zwać(w teoriach i nazewnictwie) każda uparta w swoim....
dlatego wolałem stać się biernym

pozdrawiam i myślę że to wsio


Wybacz, ale nie rozumiem tego co napisałeś, zwłaszcza w kontekście czego to napisałeś.
Od dłuższego czasu nigdzie nie zaczynam rozmowy w temacie Twojego małżeństwa oraz Twoich odczuć w tym zakresie. Nie zrobiłam tego również w temacie Pawła. Tak wiec ja nie mam czego kończyć, bo niczego nie zaczynałam, a tym bardziej przekonywać Ciebie, że żle myślisz i źle robisz.

Ty zadałeś mi kilka konkretnych pytań skierowanych bezpośrednio do mnie. Odpowiedziałam więc na nie nie odnosząc się do Ciebie i Twojego małżeństwa, a tylko do swoich przemyśleń oraz wyborów i czynów z nich wynikających. Jeśli wiec balwanku1 nie chcesz słyszeć odpowiedzi lub z jakichś powodów nie jesteś na nie gotowy, to nie zadawaj proszę pytań.
W moim odczuciu zadawanie takowych bez chęci usłyszenia odpowiedzi oraz obruszanie się na fakt ich udzielenia świadczy o dyskwalifikowaniu i wykpiwaniu poglądów i przemyśleń adwersarza.
Szanujmy wiec siebie wzajemnie.

A swoja droga zastanawiające jest dlaczego moją postawę względem męża i małżeństwa odbierasz jako atak na siebie swój stosunek do małżeństwa... ;-)

I tyle gwoli wyjaśnienia
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 18:55   

zenia1780 napisał/a:
Wybacz, ale nie rozumiem tego co napisałeś, zwłaszcza w kontekście czego to napisałeś.
Od dłuższego czasu nigdzie nie zaczynam rozmowy w temacie Twojego małżeństwa oraz Twoich odczuć w tym zakresie. Nie zrobiłam tego również w temacie Pawła. Tak wiec ja nie mam czego kończyć, bo niczego nie zaczynałam, a tym bardziej przekonywać Ciebie, że żle myślisz i źle robisz.

Ty zadałeś mi kilka konkretnych pytań skierowanych bezpośrednio do mnie. Odpowiedziałam więc na nie nie odnosząc się do Ciebie i Twojego małżeństwa, a tylko do swoich przemyśleń oraz wyborów i czynów z nich wynikających. Jeśli wiec balwanku1 nie chcesz słyszeć odpowiedzi lub z jakichś powodów nie jesteś na nie gotowy, to nie zadawaj proszę pytań.
W moim odczuciu zadawanie takowych bez chęci usłyszenia odpowiedzi oraz obruszanie się na fakt ich udzielenia świadczy o dyskwalifikowaniu i wykpiwaniu poglądów i przemyśleń adwersarza.
Szanujmy wiec siebie wzajemnie.

A swoja droga zastanawiające jest dlaczego moją postawę względem męża i małżeństwa odbierasz jako atak na siebie swój stosunek do małżeństwa...

A to jest bardzo proste :
zostało to napisane ogólnie =bez konkretnego odbiorcy,że akurat w naszej wymianie zdań tak się złożyło
zatem!
od ponad roku(może więcej nie pamiętam już bo nie analizuję)
jestem całkowicie oderwany od tematu związek.
Nie myślę,nie zastanawiam się,nie analizuję.
Gdzie żona wychodzi,gdzie znika,z kim znika,z kim gada po kryjomu(w łazience),co robi,dlaczego wraca póżno lub nie wraca w ogóle,na co jej wciąż telefon w dłoni,czemu siedzi godzinami w pracy,lub nie w pracy.
Stało mi się to całkowicie obojętne! bo tego oczekiwano od mojej osoby(by było jasne)
Tak chciała,tak ma,tego pragnęła i oczekiwała
ja się dostosowałem w 100%.
Dlatego nie mam już chęci rozmawiać o tym co było,co może być lub nie może.

Co do reszty pytania jakie zadałem tobie żeniu skrupulatnie wysłucham i na mur beton
nie jest to wykpienie twoich poglądów..
sa inne niż moje obecnie -ale to nie znaczy że uważam je za głupie ..czy tez beznadziejne.
Podziwiam je w tobie(dla jasności) ale nie chce ich już nigdy w sobie
Tak mam i nawet gdybym chciał inaczej nie dam już rady.
Twojej postawy nie odbieram jako atak....
twoja postawa (nie wiem czemu)
ale potrafi mnie jeszcze ranić

a wiesz czemu??
z prostych przyczyn

ze ja nie mam takiej żony i jak dobrze przeszukam pamięć to nigdy nie miałem

i tyle co mogę jeszcze wyjaśnić
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 19:31   

i jeszcze dodam nie dziw się żeniu że mam dość już mego tematu(związek)
z życia codziennego.
Dom to hotel
-wraca póżno,a jak wraca wcześniej to zaraz wychodzi i wraca póżno.
Czasem wychodzi i nie wraca...
czasem jest a jakby nie było bo z nosem w telefonie
ma klucze zatem tym się to różni od klasycznego hotelu że na recepcji nie trzeba zdawać
kluczy.
Ja już od wieków nie zadaje pytań...synowie też uznają to za codzienność(nie pytają).
Czasem tylko najstarszy stanie na przeciw mnie i spyta
znów poszła?
tato ile to jeszcze będziesz znosić i tolerować?
nie umiem na to odpowiedzieć....
i tyle
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 19:55   

Dziękuje za odpowiedź.
Niemniej Twój odbiór moich wypowiedzi w tym też tych odpowiedzi (czyli przyjmowanie ich jako moją polemikę o Twoim małzeństwie) nie jest tożsamy z moim przekazem. Kiedyś już napisałam, ze skoro taka postawę przyjąłeś i tak zdecydowałeś, to ja to przyjmuję i nie zamierzam z tym dyskutować., zwłaszcza w wątkach innych forumowiczów. I tak tez robię i tego się trzymam. To Ty sam ciągle do tego wracasz, jak choćby powyżej. Dla mnie ten temat przestał być moim z Tobą tematem do dyskusji (na Twoja zresztą prośbę), dla Ciebie jak widać nie.
I to jest chyba to co chciano Ci dzisiaj powiedzieć, ze mimo własnych próśb o nie rozmawianie o tym sam Ciągle do tego powracasz, sam się wkoło tego kręcisz zarzucając przy tym innym, ze to oni to robią. Może wiec warto się zastanowić dlaczego tak jest?
I pisze to z życzliwości, abyś pochylił się nad tym tematem w końcu, a nie ciągle go wypierał.
Zrobisz jednak jak zechcesz
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-01, 20:12   

zenia1780 napisał/a:
I to jest chyba to co chciano Ci dzisiaj powiedzieć, ze mimo własnych próśb o nie rozmawianie o tym sam Ciągle do tego powracasz, sam się wkoło tego kręcisz zarzucając przy tym innym, ze to oni to robią. Może wiec warto się zastanowić dlaczego tak jest?
I pisze to z życzliwości, abyś pochylił się nad tym tematem w końcu, a nie ciągle go wypierał.
Zrobisz jednak jak zechcesz

A jak mam choćby pisać w temacie Pawła bez pryzmatu podobieństwa do mojej sytuacji?
W jego temacie od pewnego czasu nie pisze już o mnie ..o swoim ..o żonie..o związku.
Odnoszę się jedynie do jego związku poprzez to co sam doświadczyłem.
A na koniec zbieram rodzynki że i tak ze swoim zaliczam wjazd.
To co mam zatem pisać mając takie -a nie inne doświadczenia??
rozumiem że zamilknąć ..ok mogę i to...
skoro tyle już w sobie pozmieniałem to jeszcze jedno będzie pestką
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-05, 07:48   

balwanek1 napisał/a:
.
zenia1780 napisał/a:
Myślę jednak, że dyskredytowanie moich wypowiedzi przez Ciebie

Jest co najmniej niegrzeczne.
Mnie właśnie owa specyfika miejsca pomogła wiele w tym względzie zrozumieć i wprowadzić owo zrozumienie w czyn z jakimiś efektami.

Ani to dyskredytowanie-a tym bardziej niegrzeczne.



Ja jednak jest odmiennego zdania, zwłaszcza że sława:

balwawnek1 napisał/a:
Tylko tak jak moja część (choć nigdy nie napisana wprost) że nic nigdy nie wyjdzie ma szanse być teorią.
Tak samo żeniu twoje doświadczenie że w skutek czegoś ma szanse wyjść może być teorią,


które mogłyby zmienić wydźwięk Twojej odpowiedzi na obecny w tamtym poście się nie pojawiły. I nie wiem czy było to działanie zamierzone czy tez nie. Jednak bez tego rozwinięcia zwrot do jakiego się odniosłam:

balwanek1 napisał/a:

Nie gniewaj się żeniu ale to sa czyste teorie.....


był właśnie dyskredytujący i niegrzeczny.

I zgadzam się z tym, ze w przypadku Pavla, czy kogokolwiek innego zarówno Twoja jak i moja historia i doświadczenie mogą być tylko teorią, jednak przedstawiają one możliwe do zaistnienia sytuacje, z których można, lub nie, coś dla siebie wyciągnąć.
I oto w całym tym pisaniu chodzi.

Dlatego proszę abyś uważniej dobierał słowa, ponieważ nie tylko w kierunku do mnie takie skróty myślowe w Twoich postach się pojawiają.

Pozdrawiam
 
 
balwanek1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-05, 18:00   

zenia1780 napisał/a:
ponieważ nie tylko w kierunku do mnie takie skróty myślowe w Twoich postach się pojawiają.

No to przyznam że lekko mnie potargało. ;-)
Bo któż jest lepiej znany niż kobiety ze skrótu myślowego :mrgreen:

przecież to my faceci mamy rozpoznawać co autor ma na myśli.
A tu wychodzi że to co wymagalne od innego-samemu jest nieosiągalne :-P :-P
ale zastosuję się :-D na przyszłość
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5