Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Mój smutny koniec
Autor Wiadomość
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 10:46   

justka2 napisał/a:
Jacku wybacz jeśli źle zrozumiałam, rozumiem, że to nie jest rada, że mu też mamy tak robić ale Twoje podejście trochę kłóci mi się z całą koncepcją Sycharu. Jak można porzucić nadzieję? To trochę tak jak byś nie chciał już powrotu żony. Wiem, że każdy musi na swój sposób znaleźć ratunek w rozpaczy ale nadzieja to wszystko co nam pozostało w tej chwili

Porzucić nadzieję w sensie nie żyć tylko nadzieją.
Niektórzy z nas "wiszą" na nadziei. Porzucenie nadziei rozumiem jako oddanie całej sytuacji Bogu.
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 11:53   

Stopka .
Czy to nie jest juź jakas obsesja na punkcie meźa?
Pomysl tylko czy Bóg chce zebys nie miała dzieci?
Łatwo doradzac ludziom którzy maja juź dzieci źebys ze wszystkiego zrezygnowała, moim zdaniem Bóg tego nie chce.Uwierz w to źe bedziesz mamą a wszystko się jakoś poukłada.
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 12:41   

Unicorn napisał/a:
Pomysl tylko czy Bóg chce zebys nie miała dzieci?

Unicorn, ja bym tak radykalnie nie twierdziła, że Pan Bóg na pewno chce to czy tamto w życiu konkretnego człowieka. To do tego człowieka należy rozeznanie, jaki jest pomysł na jego konkretne życie. Może być tak (choć nie musi), że pomysłem Pana Boga na zbawienie danego człowieka jest właśnie brak własnych dzieci. Może być tak, że Pan Bóg daje dzieci konkretnemu człowiekowi, kiedy ten przestaje z dzieci robić bożki..... Ale tego nie wiem ani ja ani Ty.
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 13:35   

Nirwana .
Nie wiemy czego chce Bóg .Ale czy takie myslenie Stopki źe jesli maź nie wróci to nigdy nie bedzie miała dzieci jest dobre?Czy ta podwujna obawa jej nie blokuje , to młoda dziewczyna swoje juź wycierpiała.Moim zdaniem powinna byc szczesliwa i zaczac cieszyc sie źyciem , a nie myslec źe maź to jest jej jedyna droga do szczescia.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 15:44   

Unicorn napisał/a:
Ale czy takie myslenie Stopki źe jesli maź nie wróci to nigdy nie bedzie miała dzieci jest dobre?

Przepraszam Unicorn, ale z kim STOPka miałaby mieć dzieci, jeżeli mąż nie wróci?

Cytat:
Moim zdaniem powinna byc szczesliwa i zaczac cieszyc sie źyciem , a nie myslec źe maź to jest jej jedyna droga do szczescia.

A co według Ciebie jest miarą szczęścia?
Dzieci, mąż i szczęśliwa rodzina?
A ja głupi myślałem, że żyjemy po to, aby osiągnąć życie wieczne. :-P
Myślisz po ludzku a nie po bożemu. :-?
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 16:06   

Jacku .
Inaczej jest jak ktos ma 50 lat i ma juź dzieci a inaczej mysli 25 letni chłopak albo dziewczyna.Byłem wczoraj na spotkaniu ogniska sychar i widzac niektórych ludzi samotnych po 7 albo 5 lat wciąź bardzo cierpiących to zastanawiam się czy napewno tego chciał Bóg.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-15, 16:16   

Unicorn napisał/a:
zastanawiam się czy napewno tego chciał Bóg

A chciał, żeby jego syn zginął na krzyżu?

Cytat:
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa

Łukasz 9, 24
 
 
STOPka
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-16, 12:20   

Unicorn napisał/a:
Czy to nie jest juź jakas obsesja na punkcie meźa?
tzn.?
Nirwanna napisał/a:
Może być tak, że Pan Bóg daje dzieci konkretnemu człowiekowi, kiedy ten przestaje z dzieci robić bożki.....
ale, że ja robię? :roll: Chyba, że Nirwano piszesz tak ogólnie.
Unicorn napisał/a:
Nirwana .
Nie wiemy czego chce Bóg .Ale czy takie myslenie Stopki źe jesli maź nie wróci to nigdy nie bedzie miała dzieci jest dobre?Czy ta podwujna obawa jej nie blokuje , to młoda dziewczyna swoje juź wycierpiała.Moim zdaniem powinna byc szczesliwa i zaczac cieszyc sie źyciem , a nie myslec źe maź to jest jej jedyna droga do szczescia.
Unicorn, czytając Twoje wypowiedzi w różnych postach zauważyłam, że z Ciebie taki rycerz, obronca kobiet :mrgreen: ale i tu zgodzę się z Jackiem
Jacek-sychar napisał/a:
Przepraszam Unicorn, ale z kim STOPka miałaby mieć dzieci, jeżeli mąż nie wróci?
no niby z kim mam je mieć, skoro męża nie ma? :roll:

Nie chciałabym aby ktoś pomyślał, że mam na tym obsesję - bo nie - ale trudno mi z tym pogodzić się, że już być może dzieci nie będę miała. Po prostu, po ludzku jest mi smutno.

I tak wracając do mojego pytania - są też pewnie panowie w sycharze, którzy nie mają dzieci, a których żona zostawiła i czy oni w myślach nie tęsknią za tą sferą?I jak sobie oni z tym radzą? No chyba, że panowie jakoś inaczej to postrzegają/przeżywają?
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-16, 12:35   

STOPka napisał/a:
ale trudno mi z tym pogodzić się, że już być może dzieci nie będę miała. Po prostu, po ludzku jest mi smutno.

STOPka
Świetnie Cie rozumiem.
Ja mam trójkę dzieci, ale właściwie, to nie mam żadnego. Wyprowadziły się i mieszkam sam.
Czyli dzieci się miewa. Okresowo. Wychowuje się je dla świata.
Dwójka jeszcze się uczy, wiec świetnie o nich pamiętam pierwszego, gdy wysyłam im kieszonkowe.
One też świetnie o mnie pamiętają, gdy przypadkiem zapomnę im przesłać tego kieszonkowego. :-?
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-16, 12:57   

Jacek-sychar napisał/a:
Dwójka jeszcze się uczy, wiec świetnie o nich pamiętam pierwszego, gdy wysyłam im kieszonkowe.
One też świetnie o mnie pamiętają, gdy przypadkiem zapomnę im przesłać tego kieszonkowego.

Jacek, mistrzostwo świata i okolic :)
 
 
Redrose
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-16, 14:42   

STOPka, jestem w takiej samej sytuacji, ale mam wiarę i ufność, traktuję ten czas jako rekolekcje - by pracować nad swoją modlitwą i miłością... by trwać i wytrwale czekać ..
choć to trudne :(
ja potrzebuję wsparcia ...
ale powielam pytanie czy jest Ktoś na forum z Pań i Panów, którzy rozstali się na początku drogi małżeńskiej i nie mają dzieci?
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-16, 15:36   

Redrose napisał/a:
STOPka, jestem w takiej samej sytuacji, ale mam wiarę i ufność, traktuję ten czas jako rekolekcje - by pracować nad swoją modlitwą i miłością... by trwać i wytrwale czekać ..
choć to trudne :(
ja potrzebuję wsparcia ...
ale powielam pytanie czy jest Ktoś na forum z Pań i Panów, którzy rozstali się na początku drogi małżeńskiej i nie mają dzieci?


A myślisz, że łatwiej jest znosić sytuację rozpadu małżeństwa, gdy jest już dziecko (które przecież może się pojawić "na początku drogi małżeńskiej") lub dzieci?
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-17, 06:43   

Nirwanna napisał/a:

Może być tak, że Pan Bóg daje dzieci konkretnemu człowiekowi, kiedy ten przestaje z dzieci robić bożki.....


STOPka napisał/a:
ale, że ja robię? :roll: Chyba, że Nirwano piszesz tak ogólnie.


STOPko, kiedy używam takiej formy gramatycznej, to tak, piszę ogólnie. Ale też mam świadomość, że piszę u konkretnego użytkownika, który może moich słów użyć jako lustra i im się przyjrzeć - czy jest coś na rzeczy (i wtedy wziąć się za to w ramach pracy nad sobą), czy też na rzeczy nic zgoła tam dla niego nie ma (i wtedy pominąć radosnym milczeniem). Emocje to pokazują podczas przyglądania się. Więc decyzja o przyglądaniu się należy do Ciebie, STOPko :-)
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-17, 11:46   

Nirwanna napisał/a:
Nirwanna napisał/a:

Może być tak, że Pan Bóg daje dzieci konkretnemu człowiekowi, kiedy ten przestaje z dzieci robić bożki.....


STOPka napisał/a:
ale, że ja robię? :roll: Chyba, że Nirwano piszesz tak ogólnie.


STOPko, kiedy używam takiej formy gramatycznej, to tak, piszę ogólnie. Ale też mam świadomość, że piszę u konkretnego użytkownika, który może moich słów użyć jako lustra i im się przyjrzeć - czy jest coś na rzeczy (i wtedy wziąć się za to w ramach pracy nad sobą), czy też na rzeczy nic zgoła tam dla niego nie ma (i wtedy pominąć radosnym milczeniem). Emocje to pokazują podczas przyglądania się. Więc decyzja o przyglądaniu się należy do Ciebie, STOPko :-)


Nirwanna, ale jak można uczynić sobie bożka z dziecka, które nie istnieje i które w zaistniałych okolicznościach nie ma prawa zaistnieć? ;-) Myślisz, że Pan Bóg będzie robił odstępstwa od praw natury?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8