Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Kłamstwa
Autor Wiadomość
Edi-br
[Usunięty]

  Wysłany: 2016-09-17, 17:09   Kłamstwa

Ostatnio natknęłam się na zarchiwizowany temat o podobnej tematyce. Ale wypowiadała się druga strona, tj.winna.
Mam 25 lat. Tyle samo ma mój mąż. Jesteśmy prawie 1 rok po ślubie. I jestem oszukiwana od początku małżeństwa. Zamieszkalismy z moimi rodzicami, zeby bylo taniej. Rodzice nie wtracali się, jak widzieli nasze male i wieksze tragedie. Jak juz widzieli, że jest jako tako, to próbowali z nami rozmawiać, tłumaczyć coś. Jego kłamstwa ujawniały się z czasem - wszystkie dotyczyły pieniędzy. Mąż zatajał przede mną jakieś raty, kredyt. Czasem nie spłacał och w terminie. Ciągłe kłótnie, płacz. Klamstwo wyplywalo a on sie nie przyznawal. Prosby, grozby nic nie dawaly. Rozmowy z jego rodzina - bez rezultatu. Do tego brak szacunku w kontakcie do mnie. Był moment, że już mnie zostawił, wyprowadził się. Myślałam że to przełom, bo później przepraszał, przyznał się do różnych rzeczy, wyjaśniły się dziwne ubytki na koncie. Przeprowadziliśmy się do wynajetego mieszkania. Ok.2 miesiące było ok. A dzisiaj znalazłam sms z przypomnieniem o racie, o której nie miałam pojęcia. Próbowałam robić podchody - nic. Nie chce ujawniać, że sprawdzam go. A on sam nic nie mówi. Wypiera się. Koledzy i przyjemności ważniejsze od rodziny. Rozmawialiśmy wielokrotnie, że mu już nie ufam, że kłamstwa i tak wypłyną - on od razu się jeży, złości. Nie wiem, co robić. Myslalam już nawet o rozwodzie, żeby nie zostać z jego długami. Proponowalam terapię małżeńską - nie wyraża zgody. Jestem w kropce.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-17, 19:22   

Witaj Edi-br na naszym forum

Cóż, chyba trafił Ci się za męża kolejny Piotruś Pan, dla którego rodzina to tylko zysk i pomoc.
Oczywiście rozwodu nie polecamy. Może jednak warto by sprawdzić ważność Waszego małżeństwa?

Pisząc pamiętaj, że internet nie jest anonimowy. Dlatego staraj się nie podawać danych, które pozwoliłyby na identyfikację Ciebie.
 
 
Jędrek
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-17, 19:39   

Edi-br napisał/a:
Myslalam już nawet o rozwodzie, żeby nie zostać z jego długami.

Moja żona zrobiła rozdzielność majątkową w pierwszym kroku...
 
 
Edi-br
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-17, 21:29   

Jacek-sychar napisał/a:
Witaj Edi-br na naszym forum

Cóż, chyba trafił Ci się za męża kolejny Piotruś Pan, dla którego rodzina to tylko zysk i pomoc.
Oczywiście rozwodu nie polecamy. Może jednak warto by sprawdzić ważność Waszego małżeństwa?


Sprawdzić ważność? Jak? Walczę o coś co tonie i to walczę sama

moderacja: poprawiono cytowanie
Ostatnio zmieniony przez 2016-09-17, 21:40, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-17, 21:45   

Kościół Katolicki zakłada ważność zawartego małżeństwa. Czasami jednak zdarza się, że nie zostały spełnione warunki, żeby móc zawrzeć małżeństwo. Wtedy nigdy jego nie było. Sprawdzanie ważności małżeństwa przeprowadza sąd biskupi.

Jeżeli nic nie da ratowanie małżeństwa, wtedy można skorzystać z takiej drogi. Twój mąż okłamując Ciebie, okazał się nieodpowiedzialny. Takie postępowanie może świadczyć o tym, że nie był on w stanie ważnie zawrzeć sakramentu małżeństwa.

Sprawdź tutaj:
http://www.opoka.org.pl/b...iewaznoscm.html
czy tutaj:
http://www.kosciol.pl/uniewaznienie_malzenstwa
 
 
Edi-br
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-17, 21:56   

Chciałabym to zrobić, ale niestety wiąże się to z praniem brudów. Nie jestem chyba na to jeszcze gotowa. Jestem zła na siebie, że dawałam mu się prowokować, że jego aroganckie zachowanie wpływało na niechęć do zajmowania się domem. Straciłam do niego zaufanie, mówiłam mu o tym, ale do tej pory nie zrobił nic, żeby próbować je odzyskać. Nabieralam się na każde łzy i przeprosiny, obietnice poprawy. Nawina, bo kochająca.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-18, 12:54   

Witaj Edi-br,
Na poczatek wiec, polecam przeczytanie dwoch ksiazek:
"Granice w relacjach malzenskich" Cloud,Townsend
"Milosc potrzebuje stanowczosci" Dobson.
Naiwna milosc to wsparcie w klamstwie, nie dajesz mu wlasciwego impulsu do zmiany swego postepowania.
Oczywiscie, to nie tak, ze Ty jestes odpowiedzialna za jego klamstwa. Mozesz jednak lepiej chronic siebie a przy okazji jego.
To, ze wyszlas za niedojrzalego chlopca jest juz faktem dokonanym.
Wniosek do Sadu Biskupiego o zbadanie waznosci malzenstwa jest opcja, ale osobiscie traktowalbym ja jako opcje rezerwowa, po wyczerpaniu wszystkich innych.
Zeby zmieniac malzenstwo, najpierw trzeba jednak zmienic siebie - to nie jest przypadek, ze wyszlas za niedojrzala osobe.
Poza tym, aby wlasciwie walczyc o uratowanie malzenstwa trzeba miec odpowiednia wiedze, sile, spokoj.
Warto tez miec rowniez wsparcie. Wiesz kto daje najwieksze?
Pozdrawiam
 
 
Edi-br
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-18, 14:06   

Pavel napisał/a:
Witaj Edi-br,
Na poczatek wiec, polecam przeczytanie dwoch ksiazek:
"Granice w relacjach malzenskich" Cloud,Townsend
"Milosc potrzebuje stanowczosci" Dobson.
Naiwna milosc to wsparcie w klamstwie, nie dajesz mu wlasciwego impulsu do zmiany swego postepowania.
Oczywiscie, to nie tak, ze Ty jestes odpowiedzialna za jego klamstwa. Mozesz jednak lepiej chronic siebie a przy okazji jego.
To, ze wyszlas za niedojrzalego chlopca jest juz faktem dokonanym.
Wniosek do Sadu Biskupiego o zbadanie waznosci malzenstwa jest opcja, ale osobiscie traktowalbym ja jako opcje rezerwowa, po wyczerpaniu wszystkich innych.
Zeby zmieniac malzenstwo, najpierw trzeba jednak zmienic siebie - to nie jest przypadek, ze wyszlas za niedojrzala osobe.
Poza tym, aby wlasciwie walczyc o uratowanie malzenstwa trzeba miec odpowiednia wiedze, sile, spokoj.
Warto tez miec rowniez wsparcie. Wiesz kto daje najwieksze?
Pozdrawiam



Książki na pewno przeczytam. Myślałam już nawet żeby się wyprowadzić. Łatwiej by było wziąć to wszystko na dystans. Tylko obawiam się że już się nie da tego pozbierać. Dostaliśmy szansę, ale ją marnujemy jeśli juz nie zmarnowalismy. Wiem kto daje największe wsparcie. Tylko późno mnie olsnilo. Dopiero po filmie "pokój zmagań" polecam. Wiem że też coś robię źle. A zepewne są jakieś mechanizmy zapalcze które on i ja wykorzystujemy i gotowe klamstwo, zaraz potem awantura.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-18, 19:58   

Edi-br napisał/a:
Myślałam już nawet żeby się wyprowadzić. Łatwiej by było wziąć to wszystko na dystans.

Latwiej nie znaczy lepiej. Na odleglosc mniej widac, poza tym to w wiekszosci przypadkow kolejna rana i zmniejszenie szans. Czasami taki krok moze byc niezbedny, trzeba jednak spokojnie rozeznac, czy na pewno tak jest w Waszym przypadku.
 
 
Edi-br
[Usunięty]

Wysłany: 2016-09-18, 22:23   

Nie jestem zwolenniczką takich rozwiązań, ale pamiętam dzień jego wyprowadzki z bardziej blahego powodu. Zapewne czymś pozwoliłam mu na brak szacunku do siebie i takie zachowanie wobec mnie. Byle tylko to że przy nim tkwie nie dalo mu do zrozumienia, ze daje mu przyzwolenie na tego typu zachowania. Książki przyjdą we wtorek - mam nadzieję, że pomogą mi spojrzeć na pewne sprawy inaczej.
 
 
Edi-br
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-08, 10:37   

Czytam te książki. Są ciekawe i sporo porzadkuja. Mimo to jestem zmuszona się dzisiaj wyprowadzić i zostawić go. Przy porzadkach znalazlam kolejne dokumenty z dobieranym kredytem w styczniu tego roku, o czym zupelnie nie wiedziałam. Zapytałam po co to było, on twierdzi, ze nie pamięta. Stracił ostatnio pracę, nowej nie bardzo szuka (nawet jak usiadlam i pokazalam mu ogłoszenia to nie wysłał cv). Wczoraj wygarnelam mu wszystko bez krzyków, najbardziej spokojnie jak umialam i bez placzu, po czym usłyszałam (krzyczał bardzo i to późnym wieczorem, wiec na pewno sąsiedzi słyszeli) że żałuje ze mnie poznal i ze sie oświadczył, a potem za mnie wyszedł, że mnie nienawidzi, wyzywal mnie. Ja rozumiem, że może nieumiejetnie kierowalam rozmową, ale reakcja mnie powaliła. Generalnie caly czas było napięcie wczoraj, więc powiedziałam, ze jak sie uspokoi to czekam na rozmowe w pokoju, a jak w koncu nie dojdzie do takiej rozmowy, to nie ma sensu tego ciagnac. Przyszedł późno, juz byl zły i poszło. W miedzyczasie zapytalam czy skoro tak to mam sie pakować, odpowiedział ze mu to obojętne i żebym go nie straszyla. Klops. Teraz go nie ma, bo wolal sie umówić z kolegami pomimo tego co sie absurdalego stalo i rychlej rocznicy ślubu, którą spedzimy zapewne oddzielnie. Nie chcę sie wynosic, ale powiedziałam juz a.
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-08, 11:37   

Jędrek napisał/a:
Edi-br napisał/a:
Myslalam już nawet o rozwodzie, żeby nie zostać z jego długami.

Moja żona zrobiła rozdzielność majątkową w pierwszym kroku...


Rozdzielczość i tyle.
Ja zrobiłam rozdzielczość, jak tylko mąż zacząć kombinować interesy. Teraz to już może być trochę późno nawet.
 
 
Edi-br
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-08, 12:07   

Wprowadzanie rozdzielnosci w jakiejkolwiek sferze zycia małżeńskiego jest dla mnie dziwne. Jakos nie umiem tego sobie wyobrazić. Tym bardziej znając go: nie mialabym żadnego prawa do jego rzeczy czy to dotknac czy zobaczyć
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-08, 12:50   

Jacek-sychar napisał/a:
Jeżeli nic nie da ratowanie małżeństwa, wtedy można skorzystać z takiej drogi. Twój mąż okłamując Ciebie, okazał się nieodpowiedzialny. Takie postępowanie może świadczyć o tym, że nie był on w stanie ważnie zawrzeć sakramentu małżeństwa.

Jeżeli mąż okłamywał autorkę wątku już przed ślubem, to tym bardziej byłoby to uzasadnione.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 10