Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
dziecko ze zdrady
Autor Wiadomość
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 11:58   

marzenie napisał/a:
mąż się tłumaczy mówi że nie chce być z tamta dziewczyna że chce być z nami że to była pomyłka itd. ze będzie tylko płacił alimenty nic więcej

To rokuje bardzo dobrze na przyszłość. Wielu by chciało takiej postawy małżonka, który zdradził.

marzenie napisał/a:
chodzi o sam fakt ze jest dziecko i tak już będzie zawsze na zawsze to będzie za nami chodziło

Tak, będzie za Wami to chodziło. Finansowo na pewno. Ale na ile to jest problem w Twojej głowie?

marzenie napisał/a:
do tego wszystkiego dochodzą problemy z synem w szkole jest nie posłuszny i niegrzeczny

To może być jego wołanie o pomoc. On chce zwrócić na siebie uwagę. Boi się nowego i w ten sposób reaguje. Widzi Wasze emocje, Twój amok/szok. Boi się, że rodzina zostanie rozbita i "wierzga" po swojemu. On też ma swoje emocje. Nie potrafi spokojnie usiedzieć i efekty tego są. :-(
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 12:07   

marzenie napisał/a:

niestety nie mogę nigdzie wyjechać bo pracuje( mam nową pracę) nie ma czasu na płacz nawet nie potrafię bo jestem cały czas w amoku / szoku , syn czeka już na męża ( ma przyjechać w sobotę/ mąż pracuje w Niemczech )


Dla chcącego nic trudnego - jeżeli potrzebujesz pobyć sama, a myślę, ze dobrze by ci zrobiło nawet parę dni, to wyslij męża razem z synkiem gdzieś na trochę. Może do dziadków? Albo na jakąś wycieczkę, w sumie dokądkolwiek? Oczywiście - tlyko jesli uważasz, ze mogłoby ci to pomóc i po ustaleniu tego z mężem.
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 12:21   

hiacynta napisał/a:
marzenie napisał/a:
Dlatego że teraz już wiem 100 % to jego dziecko on tez o tym wie od 3 miesięcy,a ja dopiero teraz, mąż wcześniej żył z ta myślą ze to może być jego przez to dostał nerwicy i leczy się teraz na ciśnienie rok żył z tym sam i się pewnie zadręczał, pewnie gdyby go nie podała o alimenty milaczał by dalej
Dlatego świat mi się zawalił, a dziecko urodziło się w marcu br.


Marzenie, czy rozważałaś udanie się po profesjonalną pomoc psychologiczną?
Niedługo minie rok, od kiedy założyłaś ten wątek i Twój pierwszy post ma - moim zdaniem - taki sam wydźwięk emocjonalny jak te ostatnie, czyli nic się przez ten rok nie zmieniło... Mam wrażenie, że się zapętliłaś, zafiksowałaś na tym dziecku i myślę, że ciężko Ci może być samodzielnie sobie z tymi uczuciami poradzić, a odzyskanie równowagi jest moim zdaniem niezbędne do podjęcia dalszej pracy nad sobą i małżeństwem.
Bo pojawienie się tego dziecka jest tylko konsekwencją tego, że w Twoim małżeństwie się popsuło i to - jak przypuszczam - znacznie wcześniej niż w marcu tego roku (gdy ono przyszło na świat), czy w listopadzie ub. roku...


Mamy kryzy od 8 lat można powiedzieć, czasem było ok "czasem". Żyjemy cały czas osobno ja tu on tam, ja wychowuje praktycznie sama syna, teraz mąż ma wracać już do Polski i mieliśmy być razem ale w obecnej sytuacji nie wiem co robić i jak to będzie wyglądało. Moje emocje są takie sama jak na początku postu ponieważ wtedy się dowiedziałam od niej o ciąży napisała do mnie zapytała czy jesteśmy razem itd., mąż się wypierał tak się wypierał że mu uwierzyłam wiec żyłam taka uśpiona do teraz, teraz znowu wszystko od nowa tylko teraz już to wiem na pewno.
Tak dziecko jest konsekwencja teraz pytanie czy ta konsekwencja będzie nam przeszkadzać w dalszym wspólnym życiu czy po prostu odejść
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 12:34   

Jacek-sychar napisał/a:
To rokuje bardzo dobrze na przyszłość. Wielu by chciało takiej postawy małżonka, który zdradził


żeby tylko mówiła prawdę, tyle kłamstw było w naszym małżeństwie że teraz trudno w cokolwiek uwierzyć

Jacek-sychar napisał/a:
chodzi o sam fakt ze jest dziecko i tak już będzie zawsze na zawsze to będzie za nami chodziło

Tak, będzie za Wami to chodziło. Finansowo na pewno. Ale na ile to jest problem w Twojej głowie?


jakiś jednak problem to jest dlatego że to będzie nie mała kwota bo liczone sa dochody z N
Jacek-sychar napisał/a:
do tego wszystkiego dochodzą problemy z synem w szkole jest nie posłuszny i niegrzeczny

To może być jego wołanie o pomoc. On chce zwrócić na siebie uwagę. Boi się nowego i w ten sposób reaguje. Widzi Wasze emocje, Twój amok/szok. Boi się, że rodzina zostanie rozbita i "wierzga" po swojemu. On też ma swoje emocje. Nie potrafi spokojnie usiedzieć i efekty tego są.
iemiec

Bardzo możliwe jednak to już trwa bardzo długo ciągłe skargi ze szkoły uwagi , nie wiem co by było gdybym odeszła od męża pewnie by się to jeszcze pogłębiło NIE WIEM.

Bardzo źle się czuje wszystko mi się miesza, poglądy tutaj są różne.

Bardzo dziękuje za słowa otuchy.
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 12:37   

tiliana napisał/a:
marzenie napisał/a:

niestety nie mogę nigdzie wyjechać bo pracuje( mam nową pracę) nie ma czasu na płacz nawet nie potrafię bo jestem cały czas w amoku / szoku , syn czeka już na męża ( ma przyjechać w sobotę/ mąż pracuje w Niemczech )


Dla chcącego nic trudnego - jeżeli potrzebujesz pobyć sama, a myślę, ze dobrze by ci zrobiło nawet parę dni, to wyslij męża razem z synkiem gdzieś na trochę. Może do dziadków? Albo na jakąś wycieczkę, w sumie dokądkolwiek? Oczywiście - tlyko jesli uważasz, ze mogłoby ci to pomóc i po ustaleniu tego z mężem.


Ja jestem sama cały czas mąż jest w domu pare razy w roku, teraz ma już przyjechać na dłużej lub na stałe tak było dopóki sprawa nie wyszła, sam mówł że chciał mi teraz o tym powiedzieć pewnie taki prezent na 10 lat po ślubie. Nie pomoże mi to nie zmieni to stanu rzeczy niczego już nie da się zmienić pozostaje odejść lub zostać i ponosić konsekwencje az do śmierci hmmm jak na razie to nie chce mi się nawet zyć
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 12:43   

Jacek-sychar napisał/a:
To rokuje bardzo dobrze na przyszłość. Wielu by chciało takiej postawy małżonka, który zdradził


myśli Pan że jak tak mówi to powinnam spróbować ?
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 12:57   

marzenie napisał/a:
myśli Pan że jak tak mówi to powinnam spróbować

Marzenie
1. My tutaj na forum i w ogniskach zwracamy się zwyczajowo per "Ty" do siebie. Żaden więc ja Pan, tylko zwykły Jacek.
Źle się czuję, jak ja piszę do Ciebie w drugiej osobie liczby pojedynczej :-P , a Ty mi odpisujesz tak oficjalnie.
2. Oczywiście słowa są zachęcające. Nie gwarantują one, że wszystko będzie OK. Przecież po czynach ich poznacie. Ja bym chyba spróbował.
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 12:58   

Chce żeby zrozumiał że nam zniszczył rodzinę.
Chce żeby udowodnił że żałuje żeby się zaczął o nas starać jeżeli mu zależy.
Chce żeby zrozumiał że tylko MY

Czy to Twoje chcenie/oczekiwanie wynika z faktu, że mąż WCIĄŻ:
- nie rozumie co zrobił?
- nie żałuje?
- nie dość się stara?
- nie pokazuje że mu zależy?
- nie rozumie że priorytet to Wasze małżeństwo?

Cytat:
Zmieniło się to, że rok temu uwierzyłam mu jak mówił że to nie jego będzie dziecko że nie zdradził, a teraz wyszło że jednak to jego i że zdradził.

Czy teraz już ufasz mężowi?

Jeśli rok temu nie dzielił się swoimi "dokonaniami", być może robił to z troski o Ciebie by oszczędzić Ci bolesnych emocji, mając jednocześnie nadzieję że nie będzie konsekwencji jego romansu, że o tym zapomni i zaczniecie żyć razem naprawiając to co OBOJE bardzo skutecznie zepsuliście.... lecz stało się inaczej, takie jest życie.

Wiedz, że masz swój udział w tym co się stało. Zastanawiałaś się dlaczego Twój mąż postanowił poszukać pocieszenia w ramionach innej kobiety? Rozmawialiście o tym?
Jeśli dobrze zrozumiałam to jego zdrada nastąpiła po Twojej - widzisz jakąś korelację w tych niefortunnych dla Waszej rodziny wydarzeniach?
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 13:12   

Cytat:
jestem sama cały czas mąż jest w domu pare razy w roku, teraz ma już przyjechać na dłużej

A czego Wy się tak dorabiacie, że wyjazdy męża do pracy stawiacie ponad bycie ze sobą i ponad dobro Waszej rodziny, tudzież WASZEGO DZIECKA które już ma problemy?

Co Was oboje skłania do prowadzenia takiego życia?
Parę razy w roku wizyta męża w domu - toż to gość nie mąż.
Nawet marynarze więcej czasu spędzają w domach. O co chodzi, że taki styl życie podjęliście?

marzenie, już hiacynta sugerowała że powinnaś skorzystać z profesjonalnej pomocy psychologicznej. Ja dodam, że koniecznie powinnaś sobie pozwolić pomóc, inaczej sytuacja może wkrótce Cię przerosnąć na tyle, że się "nie podniesiesz". Mam na myśli Twoje samopoczucie/zdrowie psychiczne.

I bynajmniej, nie ranga tej sytuacji jest aż tak obciążająca lecz Twój do niej stosunek.
Ta sytuacja jest z serii tych niecodziennych lecz życiowych, owszem jest pewnego rodzaju poważną komplikacją ale nie jest końcem świata.
Przy właściwym nastawieniu Was obojga można przez to przejść, lecz sama tego nie dokonasz - wiele istotnych elementów w Twoim sposobie postrzegania skutecznie Cię blokuje.

Choroba śmiertelna, wypadek kładący człowieka do łóżka, nieodwracalne kalectwo, morderstwa w afekcie - to są problemy rangi najwyższej.
Wybacz ale użalasz się nad SOBĄ a to Cię blokuje we wszystkim.
Czas najwyższy skończyć to użalanie i zacząć coś z sobą robić, inaczej będziesz się babrać w tym do końca swoich dni....a Wasze dziecko będzie dostawać rykoszetem i cierpieć aż jego rodzice w końcu nie zmądrzeją.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 13:43   

kenya napisał/a:
a Wasze dziecko będzie dostawać rykoszetem i cierpieć aż jego rodzice w końcu nie zmądrzeją.

Oj, nawet gorzej... bo jak rodzice zmadrzeją, to im się od razu poprawia, a dziecko... dziecko zwykle przez sporą część życia cierpi przez problemy, które ze sobą mieli rodzice, jak było małe...
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 13:43   

kenya napisał/a:
Czy to Twoje chcenie/oczekiwanie wynika z faktu, że mąż WCIĄŻ:

- nie rozumie co zrobił?

- nie żałuje?

- nie dość się stara?

- nie pokazuje że mu zależy?

- nie rozumie że priorytet to Wasze małżeństwo?


Na razie nie miał możliwości bo jest w Niemczech ,a ja wiem o tym od poniedziałku czy niedzieli nie pamiętam,
on wszystkiego chce tak mówi ale chciałabym żeby też odczuł co zrobił tak ja dał mnie to odczuć co ja zrobiłam kiedy to ja zdradziłam ( teraz mi mówi że wie że można popełnić błąd i ze mi wybaczył _ teraz wybaczył bo się odwdzięczył a wcześniej nie potrafił!!! )
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 13:50   

Kochani mąz powiedział,
aaa może tak... modliłam się o nawrócenie mężą ( wierzył, ale do kościoła nie chodził wierzy tylko w Boga nic więcej po prostu tak zwyczajnie się odwrócił od Boga) teraz w obecnej sytuacji powiedziałam mu ze jeżeli chce byśmy byli razem musimy chodzic razem do kościoła i szukać pomocy u tylko u Boga, że tylko tak to się da zrobić powiedział "dobrze, że tez myśli że inaczej się nie dai że spróbuje " stad moje pytanie, ja jestem ze śląska gdzie możemy się udać gdzie są rekolekcje cokolwiek co nam pomoże
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 14:02   

Śledź stronę forum. U góry strony, w wątku o rekolekcjach są często ogłoszenia o nadchodzących. Za chwilę będą rekolekcje na Górze Św. Anny ale chyba już nie ma miejsc. Więc możecie spróbować do Ożarowa. To są ogólnopolskie wydania ale odbywają się też mniejsze, organizowane przez lokalne ogniska.
I dobrze by było pójść razem na poradni rodzinnej. Są takie przy parafiach, za darmo. Chwilę poszukasz w internecie i znajdziesz.
Oczywiście możesz też wpaść na spotkanie Sycharu gdzieś na Śląsku. Tam też dowiesz się gdzie i jak.
I jeszcze jedno. Często można po prostu jechać na rekolekcje małżeńskie organizowane przez wspólnoty zakonne, poszukaj z googlach.
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 14:06   

marzenie napisał/a:
Kochani mąz powiedział,
aaa może tak... modliłam się o nawrócenie mężą ( wierzył, ale do kościoła nie chodził wierzy tylko w Boga nic więcej po prostu tak zwyczajnie się odwrócił od Boga) teraz w obecnej sytuacji powiedziałam mu ze jeżeli chce byśmy byli razem musimy chodzic razem do kościoła i szukać pomocy u tylko u Boga, że tylko tak to się da zrobić powiedział "dobrze, że tez myśli że inaczej się nie dai że spróbuje " stad moje pytanie, ja jestem ze śląska gdzie możemy się udać gdzie są rekolekcje cokolwiek co nam pomoże


Marzenie, bardzo się cieszę, że chcecie postawić na Boga tak na serio, oboje.
Rekolekcje to są nawet w sieci. Nawet tu jest pełno nagrań z rekolekcji - jest taka specjalna zakładka. Ale to potraktujcie jako dodatek.
Wiesz co jest najważniejsze:
1.modlitwa osobista!!! - codziennie
2. wspólna z mężem i synem ;-) ! - codziennie
3. karmienie się Słowem Bożym - codziennie
4. wspólna Msza św. z pełnym uczestnictwem - przynajmniej w niedzielę z nastawieniem, że idziesz się formować.
Jak na to postawicie, jesteście już wygrani w każdym wymiarze, doczesnym, wiecznym, rodzinnym, osobistym.
Ostatnio zmieniony przez 2016-10-06, 14:09, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9