Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
dziecko ze zdrady
Autor Wiadomość
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 14:57   

Ale jak właściwie?
Co w tym jest takiego, co cie przerasta? Dlaczego cie przerasta?
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 20:58   

tiliana napisał/a:
Ale jak właściwie?
Co w tym jest takiego, co cie przerasta? Dlaczego cie przerasta?



Życie z myślą że mąz tęskni np. za tamtym dzieckiem albo ze może mnie kłamie albo że ma dziecko z inna kobietą jak dlaej życ przeciez to jest koszmar

Jak mam teraz go traktować w sobotę wraca do domu co mam zrobić jak go potraktować alby odczuł że nas skrzywdził ze nasza rodzina to ruina musi ponieśc jakąś karę. Kocham go i sama myśl ze wraca mnie przerasta bo marze sie do niego przytulić a tutaj sie przecież nie da bo nie mogę mu pokazać ( tak myślę że nie mogę ) aaaa ja juz sam nie wiem co pisze mówie i co myśle jestem zagubiona bardzo zagubiona i szukam mądrej dobrej rady
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 21:34   

marzenie napisał/a:
tiliana napisał/a:
Ale jak właściwie?
Co w tym jest takiego, co cie przerasta? Dlaczego cie przerasta?



Życie z myślą że mąz tęskni np. za tamtym dzieckiem albo ze może mnie kłamie albo że ma dziecko z inna kobietą jak dlaej życ przeciez to jest koszmar

Jak mam teraz go traktować w sobotę wraca do domu co mam zrobić jak go potraktować alby odczuł że nas skrzywdził ze nasza rodzina to ruina musi ponieśc jakąś karę. Kocham go i sama myśl ze wraca mnie przerasta bo marze sie do niego przytulić a tutaj sie przecież nie da bo nie mogę mu pokazać ( tak myślę że nie mogę ) aaaa ja juz sam nie wiem co pisze mówie i co myśle jestem zagubiona bardzo zagubiona i szukam mądrej dobrej rady


Wysłuchaj się w swoje serce na modlitwie. Poproś o światło Ducha św. Umów się z mądrym kapłanem. I bądź sobą. Zastanów się czy m się zamierzasz kierować. I nie prawiąc kazań mężowi, lepiej uczynić gdy po czekasz, na jego reakcję.
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 23:02   

marzenie napisał/a:
Już nic nie będzie takie samo to co się stało jest nie moralne sama zdradę potrafiłabym wybaczyć bo sama go zdradziłam jednak DZIECKO to już za wiele


Dawno nie pisalem na forum w takim tonie. Zastanawialem sie, czy nie odpuscic. Moze robie blad, bo rozumiem, ze Twoja sytuacja do latwych nie nalezy. Czuje jednak, ze ktos powinien zwrocic na to uwage.

Mocno przebija mi sie w tym co piszesz Twoje zranione ego. Rozumiem, ze Wasza sytuacja jest wyjatkowo skomplikowana, ze nie ma prostych wyjsc, optymalnych rowniez.
CO sie stalo, nie odstanie sie.
To dziecko zyje, nie jest niczemu winne.
Wybor co dalej bedzie w polowie Twoj. Tyle, ze jak na razie rzadza Toba emocje.
Nie ma w nich nic zlego, sa zrozumiale nawet, ale decydujac o przyszlosci (nie tylko swojej, ale i syna , calej rodziny) wypada kierowac sie czyms wiecej niz tylko emocjami.

Ty rowniez moglas zajsc w ciaze przy wlasnej zdradzie - zadna antykoncepcja nie jest 100% skuteczna. Wtedy tez byloby to za duzo? A tak bylo do przebaczenia?
A co gdyby Twoj maz zdradzil CIe jako pierwszy? Nie wybaczylabys, bo sama do tamtej pory nie mialabys takowej na swoim koncie?

Powrot Twego meza to najlepsze, co moglo sie stac (o ile zechcesz ratowac malzenstwo). Wedlug mnie nie ma takiej sytuacji materialnej, ktora powoduje, ze warto aby tylko jednen z malzonkow zyl i pracowal za granica.
Mozecie teraz albo naprawiac, albo bez walki sie poddac. Wybor jest Twoj/Wasz. Konsekwencje zas tego wyboru bedzie ponosil KAZDY czlonek Waszej rodziny.

marzenie napisał/a:

Jak mam teraz go traktować w sobotę wraca do domu co mam zrobić jak go potraktować alby odczuł że nas skrzywdził ze nasza rodzina to ruina musi ponieśc jakąś karę. Kocham go i sama myśl ze wraca mnie przerasta bo marze sie do niego przytulić a tutaj sie przecież nie da bo nie mogę mu pokazać ( tak myślę że nie mogę )


Tak, nie powinnas udawac, ze nic sie nie stalo. Karanie jednak nie wydaje mi sie droga prowadzaca ku czemus pozytywnemu.
Czy decydujac sie budowac, naprawiac i byc razem pomimo tego co sie stalo, nie macie wystarczajaco wielu klopotow? Zemsta/kara jest niezbedna? Nie odpowiadam, moze jednak sama przemysl, czy warto, co to da.
Bo nie poczujesz sie lepiej, zapewniam.
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 23:06   

Metanoja1 napisał/a:
marzenie napisał/a:
tiliana napisał/a:
Ale jak właściwie?
Co w tym jest takiego, co cie przerasta? Dlaczego cie przerasta?



Życie z myślą że mąz tęskni np. za tamtym dzieckiem albo ze może mnie kłamie albo że ma dziecko z inna kobietą jak dlaej życ przeciez to jest koszmar

Jak mam teraz go traktować w sobotę wraca do domu co mam zrobić jak go potraktować alby odczuł że nas skrzywdził ze nasza rodzina to ruina musi ponieśc jakąś karę. Kocham go i sama myśl ze wraca mnie przerasta bo marze sie do niego przytulić a tutaj sie przecież nie da bo nie mogę mu pokazać ( tak myślę że nie mogę ) aaaa ja juz sam nie wiem co pisze mówie i co myśle jestem zagubiona bardzo zagubiona i szukam mądrej dobrej rady


Wysłuchaj się w swoje serce na modlitwie. Poproś o światło Ducha św. Umów się z mądrym kapłanem. I bądź sobą. Zastanów się czy m się zamierzasz kierować. I nie prawiąc kazań mężowi, lepiej uczynić gdy po czekasz, na jego reakcję.



Ja wiem jaka będzie reakcja przyjdzie i b e dzieci chciał się przytulic będzie mówił ze kocha ble ble ble. ..

Serce mi podpowiada ze dam rade ze ta sytuacja nawroci męża ze może to wzmocnić nasze małżeństwo ze gdyby nie to dalej byśmy żyli tak jak żylismy do tej pory , a za chwilę przychodzi myśl daj spokój to bez sensu życie z taką myślą dziecko, zdrada, cierpienie konsekwencje jego czynu po coo ...

Przecież nie mogę udawać ze jest ok bo nie jest ok zrujnowal nam zycie
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-05, 23:08   

Dziękuję wam że jesteście podniosłam się trochę, jednak na myśl o dziecku mam mdłości porostu
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 08:31   

marzenie, z tego, co wywnioskowałam, mąż zdradził cię przynajmniej naście miesięcy temu, dziecko jest na świecie już jakiś czas....

Fakty nie uległy zmianie od ładnych paru miesięcy.

A jednak nagle świat ci sie zawalił.

Winne są fakty? Chyba nie, bo te się nie zmieniły. Winne jest twoje myślenie o sytuacji.
Zmień myślenie, a zmieni się wszystko.

Mąż zrujnował wam NAGLE życie? Jeżeli juz to zrobił to w momencie, kiedy zdradził - a jakos do teraz potrafiłaś z tym funkcjonować...
Poza tym - to dziecko (to jest DZIECKO! to cud zycia i dar boży!) nie jest w stanie zrujnować wam życia. Może je skomplikować. Zrujnować sobie życie możesz sama - utrzymując takie katastroficzne myślenie. I przy okazji mężowi.

Kara? ale przepraszam - KARA? Znowu - nie uznałaś za stosowne karać go kiedy zdradził, co sie nagle zmieniło? A poza tym, twój mąż nie jest małym chłopcem, którego wychowujesz, tylko dorosłym człowiekiem. Konsekwencje tego, ze spłodził dziecko poniesie na pewno - jakie, to już zależy od bardzo wielu czynników, w tym również od tego, co wspólnie ustalicie - ale to ma być wzięcie odpowiedzialności za to, co zrobił, a nie kara!

Rozumiem, że chęć ukarania go wypływa z twojego bólu... ale zastanów się - czemu miałaby ta kara służyć? Jaki chcesz przez nią osiągnąć efekt? Jak miałaby wyglądać i jakie przyniesie skutki? Czy nie chodzi bardziej o zwyczajną zemstę?
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 10:08   

Pavel napisał/a:
marzenie napisał/a:
Już nic nie będzie takie samo to co się stało jest nie moralne sama zdradę potrafiłabym wybaczyć bo sama go zdradziłam jednak DZIECKO to już za wiele


Dawno nie pisalem na forum w takim tonie. Zastanawialem sie, czy nie odpuscic. Moze robie blad, bo rozumiem, ze Twoja sytuacja do latwych nie nalezy. Czuje jednak, ze ktos powinien zwrocic na to uwage.

Mocno przebija mi sie w tym co piszesz Twoje zranione ego. Rozumiem, ze Wasza sytuacja jest wyjatkowo skomplikowana, ze nie ma prostych wyjsc, optymalnych rowniez.
CO sie stalo, nie odstanie sie.
To dziecko zyje, nie jest niczemu winne.
Wybor co dalej bedzie w polowie Twoj. Tyle, ze jak na razie rzadza Toba emocje.
Nie ma w nich nic zlego, sa zrozumiale nawet, ale decydujac o przyszlosci (nie tylko swojej, ale i syna , calej rodziny) wypada kierowac sie czyms wiecej niz tylko emocjami.

Ty rowniez moglas zajsc w ciaze przy wlasnej zdradzie - zadna antykoncepcja nie jest 100% skuteczna. Wtedy tez byloby to za duzo? A tak bylo do przebaczenia?
A co gdyby Twoj maz zdradzil CIe jako pierwszy? Nie wybaczylabys, bo sama do tamtej pory nie mialabys takowej na swoim koncie?

Powrot Twego meza to najlepsze, co moglo sie stac (o ile zechcesz ratowac malzenstwo). Wedlug mnie nie ma takiej sytuacji materialnej, ktora powoduje, ze warto aby tylko jednen z malzonkow zyl i pracowal za granica.
Mozecie teraz albo naprawiac, albo bez walki sie poddac. Wybor jest Twoj/Wasz. Konsekwencje zas tego wyboru bedzie ponosil KAZDY czlonek Waszej rodziny.

marzenie napisał/a:

Jak mam teraz go traktować w sobotę wraca do domu co mam zrobić jak go potraktować alby odczuł że nas skrzywdził ze nasza rodzina to ruina musi ponieśc jakąś karę. Kocham go i sama myśl ze wraca mnie przerasta bo marze sie do niego przytulić a tutaj sie przecież nie da bo nie mogę mu pokazać ( tak myślę że nie mogę )


Tak, nie powinnas udawac, ze nic sie nie stalo. Karanie jednak nie wydaje mi sie droga prowadzaca ku czemus pozytywnemu.
Czy decydujac sie budowac, naprawiac i byc razem pomimo tego co sie stalo, nie macie wystarczajaco wielu klopotow? Zemsta/kara jest niezbedna? Nie odpowiadam, moze jednak sama przemysl, czy warto, co to da.
Bo nie poczujesz sie lepiej, zapewniam.


Dziękuję ci ta ten komentarz, masz racje w 100% mnie się udało, ale zapytałam męża co by zrobił gdybym zaszła w ciąże z innym, czy by odszedł- powiedział że TAK, dlatego to mnie zastanawia aaaa jaa co mam zostać ?

Bardzo dziękuje za to co napisałeś
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 10:13   

tiliana napisał/a:
marzenie, z tego, co wywnioskowałam, mąż zdradził cię przynajmniej naście miesięcy temu, dziecko jest na świecie już jakiś czas....



Fakty nie uległy zmianie od ładnych paru miesięcy.



A jednak nagle świat ci sie zawalił.



Dlatego że teraz już wiem 100 % to jego dziecko on tez o tym wie od 3 miesięcy,a ja dopiero teraz, mąż wcześniej żył z ta myślą ze to może być jego przez to dostał nerwicy i leczy się teraz na ciśnienie rok żył z tym sam i się pewnie zadręczał, pewnie gdyby go nie podała o alimenty milaczał by dalej
Dlatego świat mi się zawalił, a dziecko urodziło się w marcu br.
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 10:20   

tiliana napisał/a:
Mąż zrujnował wam NAGLE życie? Jeżeli juz to zrobił to w momencie, kiedy zdradził - a jakos do teraz potrafiłaś z tym funkcjonować...


on mi wmawiał/ zapewniał że nie zdradził w końcu mu uwierzyłam dopiero teraz wszystko jest jasne w 100% od września ubiegłego roku żyłam w stresie i z ta myślą ze cos takiego się wydarzyło i że to się jednak okaże prawdą, rozumie Pani
tiliana napisał/a:
Rozumiem, że chęć ukarania go wypływa z twojego bólu... ale zastanów się - czemu miałaby ta kara służyć? Jaki chcesz przez nią osiągnąć efekt? Jak miałaby wyglądać i jakie przyniesie skutki? Czy nie chodzi bardziej o zwyczajną zemstę?


chce żeby zrozumiał że nam zniszczył rodzinę chce żeby udowodnił że żałuje żeby się zaczął o nas starać jeżeli mu zależy. Chce żeby zrozumiał że tylko MY

tiliana napisał/a:
Kara? ale przepraszam - KARA? Znowu - nie uznałaś za stosowne karać go kiedy zdradził, co sie nagle zmieniło


zmieniło się to ze rok temu uwierzyłam mu jak mówił że to nie jego będzie dziecko że nie zdradził, a teraz wyszło że jednak to jego i że zdradził, zdrade wybaczam nie jestem świeta kurcze tylko że on zrobił to z nawiązką
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 10:24   

jutro mamy 07-10-2016, 10 lat po ślubie a tutaj taka sytuacja
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 11:05   

No, to teraz to zupełnie inaczej wygląda.... Zupełnie inny wydźwięk mają twoje wcześniejsze posty.

W tej sytuacji, NAJPIERW zadbaj o siebie. Nieważne, czego będzie do tgo potrzeba - jak potrzebujesz, to wyjedź, weź urlop, jak potrzebujesz, to powiedz mężowi, ze na razie nie chcesz go widzieć w domu... Pogadaj z przyjaciółmi, z księdzem, z kimkolwiek byś potrzebowała. Zajmij się tym, co przyniesie ci choćby i chwilowe ukojenie - ale nie bój się też płakać, wyrażać tego bólu....

Potrzebujesz teraz czasu. Dobra strona sytuacji jest taka, ze już nie musisz sie zastanawiać, jak było naprawdę i możesz teraz oprzeć decyzje na faktach, a nie domysłach. A jakie decyzje podjąć - tu nie pomogę, bo to TWOJE decyzje, twoje życie... Tylko daj sobie czas na to, zeby emocje opadły chociaż trochę i zeby podpierać się umysłem, a nie tylko nimi kierować, bo przy decyzjach tak bardzo wpływajacych na życie, nie jest dobrze kierować się tlyko i wyłącznie uczuciami.

Z kary zrezygnuj - mąż jest dorosły, poniesie KONSEKWENCJE tego, co zrobił. Nie bój się wyrażać swojego bólu i nawet gniewu przy nim, masz do nich pełne prawo, ale nie traktuj tego jako kary.... No i musisz mieć świadomość, że tego:
marzenie napisał/a:
chce żeby udowodnił że żałuje żeby się zaczął o nas starać jeżeli mu zależy. Chce żeby zrozumiał że tylko MY
to mozesz przy pomocy kary, októrej myślałaś, nie osiagnąć.... Ba! prawie na pewno tego nie osiagniesz.
 
 
marzenie
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 11:43   

tiliana napisał/a:
Nieważne, czego będzie do tgo potrzeba - jak potrzebujesz, to wyjedź, weź urlop, jak potrzebujesz, to powiedz mężowi, ze na razie nie chcesz go widzieć w domu


niestety nie mogę nigdzie wyjechać bo pracuje( mam nową pracę) nie ma czasu na płacz nawet nie potrafię bo jestem cały czas w amoku / szoku , syn czeka już na męża ( ma przyjechać w sobotę/ mąż pracuje w Niemczech ) do tego wszystkiego dochodzą problemy z synem w szkole jest nie posłuszny i niegrzeczny wszystko naraz. Nie wiem mąż się tłumaczy mówi że nie chce być z tamta dziewczyna że chce być z nami że to była pomyłka itd. ze będzie tylko płacił alimenty nic więcej, ale to nie o to chodzi tutaj chodzi o sam fakt ze jest dziecko i tak już będzie zawsze na zawsze to będzie za nami chodziło
ja po prostu nie wiem czuje się winna bo to co się stało to po części moja wina źle kierowaliśmy naszym małżeństwem wszystko było nie tak, każdy żył po swojemu ja w PL on w DE razem to zepsuliśmy a teraz aa teraz to ja już nie wiem
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-06, 11:58   

marzenie napisał/a:
Dlatego że teraz już wiem 100 % to jego dziecko on tez o tym wie od 3 miesięcy,a ja dopiero teraz, mąż wcześniej żył z ta myślą ze to może być jego przez to dostał nerwicy i leczy się teraz na ciśnienie rok żył z tym sam i się pewnie zadręczał, pewnie gdyby go nie podała o alimenty milaczał by dalej
Dlatego świat mi się zawalił, a dziecko urodziło się w marcu br.


Marzenie, czy rozważałaś udanie się po profesjonalną pomoc psychologiczną?
Niedługo minie rok, od kiedy założyłaś ten wątek i Twój pierwszy post ma - moim zdaniem - taki sam wydźwięk emocjonalny jak te ostatnie, czyli nic się przez ten rok nie zmieniło... Mam wrażenie, że się zapętliłaś, zafiksowałaś na tym dziecku i myślę, że ciężko Ci może być samodzielnie sobie z tymi uczuciami poradzić, a odzyskanie równowagi jest moim zdaniem niezbędne do podjęcia dalszej pracy nad sobą i małżeństwem.
Bo pojawienie się tego dziecka jest tylko konsekwencją tego, że w Twoim małżeństwie się popsuło i to - jak przypuszczam - znacznie wcześniej niż w marcu tego roku (gdy ono przyszło na świat), czy w listopadzie ub. roku...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8