Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
brak seksu przed ślubem = udane małżeństwo? |
Autor |
Wiadomość |
Metanoja1 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 13:43
|
|
|
grzegorz_ napisał/a: |
Małżeństwo to rodzaj "kontraktu", mającego regulować sprawy dziedziczenia, "czystości" rodu itp.
|
Grzegorzu,
Małżeństwo to nie umowa, kontrakt (w sensie jest, dopóki jest), lecz PRZYMIERZE.
I to nie jest to samo.
Kontrakt polega na wymianie własności bądź usług;
zaś przymierze to „wymiana osób” w ten sposób, by powstała pomiędzy nimi święta więź rodzinna. |
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 14:06
|
|
|
Metanoja1 napisał/a: | grzegorz_ napisał/a: |
Małżeństwo to rodzaj "kontraktu", mającego regulować sprawy dziedziczenia, "czystości" rodu itp.
|
Grzegorzu,
Małżeństwo to nie umowa, kontrakt (w sensie jest, dopóki jest), lecz PRZYMIERZE.
I to nie jest to samo.
Kontrakt polega na wymianie własności bądź usług;
zaś przymierze to „wymiana osób” w ten sposób, by powstała pomiędzy nimi święta więź rodzinna. |
Metanoja
Pisałem o historycznych uwarunkowaniach.
Zreszta do dzisiaj w wielu kulturach małżenstwo to kontrakt. |
|
|
|
|
pachura [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 15:07
|
|
|
lustro napisał/a: | osobiście znam takie kobiety (przynajmniej dwie), które usunęły ciążę po tabletkach hormonalnych, w tym jedna była zamęzna a ojcem był jej maż |
OK. Czy uważasz gdyby ta pani stosowała metodę termiczno-objawową, ale z jakiegoś powodu zaszła jednak w ciążę, to by jej potem nie usunęła? |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 17:17
|
|
|
Cytat: | Pisałem o historycznych uwarunkowaniach. |
I napisales prawde tylko skad ludziska przyszli na rownine Szinear, skad sie tam wzieli by zalozyc Babilon, historycznie, hm ? Bo te kodeksy o ktorych piszesz nie powstaly w Babilonie, tam je tylko zapisano w glinie, ich podwaliny powstaly wczesniej, gdzie ? |
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 17:36
|
|
|
kinga2 napisał/a: | Cytat: | Pisałem o historycznych uwarunkowaniach. |
I napisales prawde tylko skad ludziska przyszli na rownine Szinear, skad sie tam wzieli by zalozyc Babilon, historycznie, hm ? Bo te kodeksy o ktorych piszesz nie powstaly w Babilonie, tam je tylko zapisano w glinie, ich podwaliny powstaly wczesniej, gdzie ? |
Na pewno w Biblia jest to napisane, tyle, że ja dosłownie tego nie traktuje.
Biblia to nie książka historyczna. |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
|
|
|
|
lustro [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 18:26
|
|
|
pachura napisał/a: | Jacek-sychar napisał/a: | Boli mnie trochę takie relatywizowanie postępowania ludzkiego. Zaraz może pojawi się wątek, kiedy zdrada może być czymś dobrym, lub że w pewnych sytuacjach jest koniecznością. |
Zdrada jest grzechem obiektywnym, wymierzonym przeciwko malzonkowi.
Nawet osoby swieckie uznaja zdrade za zło.
Przeciwko komu wymierozna jest antykoncepcja zaporowa dwojga małżonków? |
To zdrada wymierzona przeciwko Bogu.
Tak jak kazdy inny grzech.
tak czuję, uwazam - ja.
nikt nie musi myśleć tak samo |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 18:26
|
|
|
grzegorz_ napisał/a: | Biblia to nie książka historyczna. |
I tu sie mylisz , wiele zapisow Biblijnych co do miejsc lub czasu mozna udowodnic naukowo, a tych ktorych jeszcze nie mozna udowodni sie z czasem, czy wiesz ze w mroku czasow zaginely informacje o krolu Baltazarze , tego z ks. Daniela i swiat nauki uwazal go za mityczna postac, a tu jak krolik z kapelusza wyskoczyla informacja o odnalezieniu cylindra na ktorym zostala opisana ta postac i okazala sie jednak historyczna. A krol Dawid, tez dopiero niedawno archeologia potwierdzila jego historyczne istnienie. Biblia jest ksiega ktora mowi prawde i co jakis czas uciera nosa niedowiarkom |
|
|
|
|
Stokrotka10101 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 18:28
|
|
|
Zenia więcej napisze podczas podróży .
tym co najbardziej mnie przekonuje z ludzkiego punktu widzenia zeby nie wspolzyc przed slubem jest tendencja do zakładania pseudozwiązków. Jest to taki związek tak jak mówi się o pieniądzach - za dużo by umrzeć za mało by żyć.
I tu też tak jest za dużo by zerwać za mało by czuć się dobrze. Powszechne jest życie w niedosycie Owszem partnerzy zaspokajają bardzo podstawowe potrzeby i nic więcej. Oni sami i ta druga osoba są świadomi ze może by ktoś inny był lepszy . Ale szkoda tego związku . poza tym niewiadomo czy następny będzie lepszy. Strach paraliżuje przed porzucenie tego i szukaniem następnego. Strach przed wejściem w pełnię i zmianami bo może z innym łatwiej i nie trzeba się tak męczyć . po co zmieniać jak mogę mieć gotowe.. Strach przed porzuceniem Olbrzymie poczucie osamotnienia. Marazmu. Niepewności co dalej robić. I tak te pary koczuja ze sobą kilka lat bez większej satysfakcji w niepewności czy zmienić ten układ czy szukać nowego i w niezadowoleniu z chwili obecnej. Po kilku latach się rozstają - wtedy kobiety mają około 35 lat i wtedy zaczyna się gorączkowe szukanie męża na gwałt w przenośni i prawie dosłownie. bo czas ucieka ....Potem okazuje się ze są kłopoty z prokreacja...
stres, stres , stresem pogania
kłopoty których da się uniknąć myslac wczesniej
Jak jednak pary zostają ze sobą to postawy unikania i rezerwy mszcza się i układ jaki był pozostaje.
Takie związki są przeciwko kobiecie i demoralizuja mężczyzn. |
|
|
|
|
pachura [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-02, 23:20
|
|
|
Stokrotka10101 napisał/a: | tym co najbardziej mnie przekonuje z ludzkiego punktu widzenia zeby nie wspolzyc przed slubem jest tendencja do zakładania pseudozwiązków. |
Bardzo dziwne. Sugerujesz że uprawianie seksu przed ślubem powoduje że nie ma motywacji do brania ślubu...? A potem para tkwi w marazmie latami bo nie wzięli ślubu...? I się rozstają...? Doprawdy, nie rozumiem. Sakrament ślubu niczego nie załatwia (jak zresztą widać na tym forum) - jak ma się pojawić kryzys, to się pojawi. Niedojrzały facet/niedojrzała kobieta takimi zawsze pozostaną, niezależnie od tego czyli powstrzymywali się do ślubu czy nie.
Jako przykład - cytat z jednego z wątków:
Cytat: | Mam siostrę, której sposób na życie zupełnie różni się od mojego. Od kilku lat (dłużej, niż trwało moje i mojego męża narzeczeństwo + małżeństwo) żyje ze swoim chłopakiem, bez ślubu, nie chodzą do kościoła, nie modlą się, itd. Mąż i ja, od kiedy się znamy, staraliśmy się iść drogą kościoła. Niestety - oni są szczęśliwi, na to wygląda, "idealna para". My - szkoda gadać. Dochodzi do sytuacji skrajnych, jakbyśmy się staczali - dziesiątki godzin rozmów i prób na niewiele się przydały. Padły już chyba wszystkie słowa z listy najgorszych słów, które można powiedzieć komuś, kogo się podobno kocha; wrzaski i przepychanki na ulicy, przy rodzinie; co nie bądź... lepiej dalej nie wymieniać.
Z jednej strony zazdroszczę mojej siostrze i jej chłopakowi, ale nie ma w tym jakiejś zawiści: dla nikogo nie jestem z tego powodu przykra czy złośliwa. Z drugiej strony pojawia się pokusa zadania Panu Bogu pytania, dlaczego im jest tak dobrze. To nam obiecano szczęście.
Jeszcze bardziej boli mnie kwestia dawania dobrego przykładu i świadczenia własnym życiem. Moja siostra, i pewnie nie tylko ona, może sobie nieźle o mnie i o nas pomyśleć - "super, więc tak wygląda katolickie małżeństwo"... |
|
|
|
|
|
Nirwanna [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-03, 06:47
|
|
|
pachura napisał/a: | Bardzo dziwne. Sugerujesz że uprawianie seksu przed ślubem powoduje że nie ma motywacji do brania ślubu...? A potem para tkwi w marazmie latami bo nie wzięli ślubu...? I się rozstają...? Doprawdy, nie rozumiem. Sakrament ślubu niczego nie załatwia |
Pachura, sądzę, że Stokrotce chodzi o czysto psychologicznie mechanizmy pojawiające się u ludzi żyjących bez ślubu jakiegokolwiek, również cywilnego. To nie jest odkrycie Ameryki, sporo badań socjologicznych na ten temat było, warto zajrzeć choćby do takiej książki: http://www.empik.com/rodz...40118,ksiazka-p lub do tej literatury: http://e-pedagogiczna.edu...nia/zest187.pdf |
|
|
|
|
1803 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-03, 11:30 Re: brak seksu przed ślubem = udane małżeństwo?
|
|
|
hiacynta napisał/a: |
To jest naprawdę takie proste: brak seksu przed ślubem = udane małżeństwo? |
nie współżyliśmy przed ślubem a mąż mnie zdradził. |
|
|
|
|
monis [Usunięty]
|
|
|
|
|
Metanoja1 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-12-03, 12:09 Re: brak seksu przed ślubem = udane małżeństwo?
|
|
|
1803 napisał/a: | hiacynta napisał/a: |
To jest naprawdę takie proste: brak seksu przed ślubem = udane małżeństwo? |
nie współżyliśmy przed ślubem a mąż mnie zdradził. |
A gdzie Bóg daje taką gwarancję? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9 |
|
|