Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak się przełamać i próbować rozmawiać?
Autor Wiadomość
Maciek1978
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-09, 00:00   Jak się przełamać i próbować rozmawiać?

Witajcie. Chciałbym Was prosić o radę. Wiem jak głupio to zabrzmi, bo sam mam świadomość, że trudno uwierzyć, żeby dwoje ludzi, którzy kiedyś potrafili odkrywać swoje najintymniejsze tajemnice w sypialni, w tej chwili nie potrafi powiedzieć nawet dwóch słów...

Otóż zdarzył się kryzys. Szykował się do nadejścia nie od miesiąca i nie od roku, a teraz nadszedł z całą swoją siłą, Wymiana zdań jak lawina, widocznie za dużo niewyjaśnionych rzeczy się nazbierało... i zeszła prawdziwa lawina przykrości z obu stron. Przykre, bo przed samymi świętami. Ona się starała, ale nie rozmawiała, ja również się starałem, ale ingerowałem za dużo. Następnego dnia powiedziałem "przepraszam" , "przykro mi, nie chciałem, emocje mnie poniosły", "czego właściwie ode mnie oczekujesz?". Od tamtej pory milczenie. Żadne nie potrafi wyciągnąć ręki, pewnie dlatego, że oboje czujemy się nie tle urażeni, co kompletnie nie rozumiani. Skrzywdzeni. Zranieni tym co się wydarzało wcześniej, choć od jakiegoś czasu zdawało się iść ku lepszemu.
Jak to jest, że trudno zapomnieć o przykrościach, jakich się doznało od kogoś, kogo się darzy miłością? Jak to się dzieje, że facet nie potrafi wyciągnąć ręki pierwszy? Jak to zrobić mimo tego, że w głowie ciągle brzmią przykre słowa?
 
 
beniek
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-11, 08:35   

Nie popelniaj mojego najwiekszego bledu - milczenia. Ja potrafilem o wiele wiecej milczec niz 2 dni.
Sadze ze oboje cierpicie w podobnym stopniu.
Sprobuj rozmawiac do skutku.
Uzywaj argumentow .... "po co tracic zycie na cisze" "widze ze oboje sie meczymy w tej ciszy .... porozmawiajmy" ....
Teraz mi to przychodzi z ogromna latwoscia ale kiedys tak nie bylo ...... niestety.

Milczeniem podsysacie tylko gniew do samych siebie. Moze przez ktores z Was przemawia jakas glupia duma , ale nie na tym to ma polegac. Pamietaj , zaczynaj rozmawiac do skutku niech ta druga polowka zobaczy jak bardzo Ci zalezy na Was.
 
 
Małgorzata1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-11-07, 01:33   

Witaj, nie wiem czy to jakiś pomysł dla Ciebie, ja, jak nie potrafiłam rozmawiać - pisałam list na maila albo normalny. Kilka razy się udało... teraz też nie potrafię tego zrobić, ale wiem że czasem pomaga. Wtedy można jakoś ogarnąć emocje i warto pisać nie o krzywdach tylko o odczuciach
pozdr
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 11