Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Test od Boga. |
Autor |
Wiadomość |
MonikaMaria3 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-09-30, 19:30
|
|
|
Padło zarzucenie że mój mąż nie czuje się ważny. To nie prawda. Po prodtu on na każdą propozycję spędzenia ze mną i córką czasu odpowiada że nie ma z kim. Każda rodzinna impreza jest odrzucana, cale dnie go nie ma i generalnie wolał iść do kolegi i jego żony na piwo niż pójść z nami gdziekolwiek.
A no cóż rodzina wpada do mnie na kawe. Oni tez. W koncu tam jest moja chrzesnica. Mojego męża nie ma jak ktokolwiek u mnie jest.
Rozwazalam sepsracje. I dalej rozwazam
Nie chcę się z nikim wiązać. Po ludzku czasami mam dość |
|
|
|
 |
Ania65 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-09-30, 20:00
|
|
|
Moniko według mnie powinnaś rozważyć opcję separacji, jeśli życie z mężem cię niszczy. Rozumiem cię doskonale, że czasem masz po prostu dość, bo i ja mam takie stany. Choć moje małżeństwo po tym ostrym kryzysie jest coraz piękniejsze, coraz bardziej dojrzałe, nie znaczy to że jest idealne. Czasem są trudne sytuacje i mam zwyczajnie ochotę odpuścić, schować się, uciec. Ale wtedy idę właśnie do Jezusa i Mu to wszystko zanoszę by On się tym zajął. Wiem, że twoje małżeństwo jest teraz bardzo trudne dlatego warto rozważyć opcję separacji. Oby jednak nie stała się ona furtką do nawiązania romansu. |
|
|
|
 |
zenia1780 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-01, 08:50
|
|
|
grzegorz_ napisał/a: | zenia1780 napisał/a: | grzegorz_u, chcesz znać odpowiedź na to pytanie, czy tylko wykpić przedmówczynię? |
Nie chce nikogo wykpiwać
ale trudno nie zwrócić uwagi na pewną nielogiczność
stawianych tutaj tez.
Sychar to forum dla małżonków a nie dla pustelników-zakonników.
Jeśli ktoś twierdzi, że mu mąż/żona , a może pójdźmy dalej ..."drugi człowiek"
do szczęścia nie jest potrzebny, bo wystarczy Bóg, to albo jest to zaczarowywanie rzeczywistości, albo pomylił się z powołaniem i powinien wieść zakonne życie.
Promowanie takich postaw jaki ma cel ?
Rozumiem, że są osoby wysoce uduchowione...ale my maluczcy na forum (nie tylko ja przecież)
stąpamy po ziemie, a nie unosimy się metr nad nią, stąd moje uwagi. |
Dziękuję grzegorz_u za odpowiedź. Teraz po rozwinięciu, wiem, ze twoja odpowiedź nie była ironią. Zaczne jednak od końca, awięc od tego:
grzegorz_ napisał/a: |
Rozumiem, że są osoby wysoce uduchowione...ale my maluczcy na forum (nie tylko ja przecież)
stąpamy po ziemie, a nie unosimy się metr nad nią, stąd moje uwagi. |
.[/quote]
Nie pierwszy raz już piszesz, ze osoby, które próbują żyć blisko Boga unoszą się nad ziemią ( w domyśle są oderwane od realiów życia), a cała reszta twardo stąpa po ziemi.
Dlaczego tak uważasz? Skąd takie stwierdzenia? Z doświadczenia (osobistego) czy z własnych domysłów?
grzegorz_ napisał/a: |
Sychar to forum dla małżonków a nie dla pustelników-zakonników.
. |
Tak, zgadza się Sychar to forum małżonków. Jednak zanim każdy z nas stał się małżonkiem powinien był stać się człowiekiem w pełni świadomym swojej osoby i swojej wolności, człowiekiem pełnym. Człowiek taki zna swoją wartość Bogu, swoje talenty, swoje słabe i mocne strony i nie wstydzi się ich ale otwarcie potrafi stawiać im czoła. Wie, ze jest kochany przez Boga, dlatego tylko nie musi rozpaczliwie szukać tej miłości u drugiej osoby ale potrafi się nią dzielić Człowiek ten ma uporządkowaną swoją przeszłość tak aby nie wpływała na teraźniejszość. Potrafi i chce przyjąć słabość drugiej osoby i pomóc jej ja nosić i radzić sobie z nią oraz sam potrafi swoja słabość oddać (pokazać) drugiej stronie. Mało kto jest taki w momencie przyjmowania sakramentu małżeństwa. Każdy naiwnie uważa, ze wystarczy mu jego miłości, albo ze jakoś to będzie. Rzeczywistość jednak jest inna. zakochanie kończy się niestety, a wszystkie te nieuporządkowane sprawy w nas i w tej drugiej stronie sprawiają, ze małżeństwo staje się coraz trudniejsze... Stormy się wtedy zrobić co możemy z naszego punktu widzenia, a efekty są mizerne, bo druga strona nawet tego nie widzi często, bo dając z siebie wszystko, robimy to w sposób dla niej nie czytelny i odwrotnie. Dlatego własnie należy wtedy wrócić do tych nie poukładanych kwestii, o których wyżej pisałam i je pookładać. Dopiero wtedy będziemy w stanie wypełniać sakrament z miłością.
Dlatego własnie dla kobiety akurat ważne jest to co Ania napisała:
Ania65 napisał/a: | Polecam posłuchać Szustaka Projekt Judyta, który świetnie pokazuje, że żeby być prawdziwie silnymi, szczęśliwymi kobietami nie potrzebujemy do tego mężczyzn. Ja w to uwierzyłam i to doprowadziło mnie do sytuacji, że chcę okazywać mężowi miłość nawet kiedy od niego jej nie dostaję, a nawet kiedy dostaję złość, zlekceważenie itp. W Bogu mam wszystko i w sobie. Nie potrzebuję mojego męża do szczęścia i choć brzmi to absurdalnie to ten po ludzku absurd daje mi niesamowitą wolność. I tobie Moniko życzę takiej wolności. |
Sama Ania w dalszej części wypowiedzi to wyjaśnia, ale jak widać nie zrozumiale dla Ciebie.
Widzisz, jest tak , ze do puki kobieta nie odkryje, ze jej własna siła i szczęście jest w niej samej, a nie jest zależna ona od żadnego mężczyzny, do póty będzie chciała te silę i szczęście uzyskać od niego, będzie ją z niego wysysać. I nie prawdą jest to, ze kobieta, która to pozna nie chce być z mężczyzna, wręcz przeciwnie. Tak to Bóg pokładał.
Myślę, ze na Twoje ( i nie tylko twoje) spojrzenie na te kwestie mają duży wpływ ruchy feministyczne. Wyrządzają one niedźwiedzia przysługę zarówno kobietom jak i mężczyznom oraz samym sobie. Ich założenia są dobre, zgodne z tym jak Bóg to wymyślił, jednak zostały one wypaczone przez |
Ostatnio zmieniony przez zenia1780 2015-10-02, 08:08, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
 |
zenia1780 [Usunięty]
|
|
|
|
 |
zenia1780 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-02, 08:06
|
|
|
zenia1780 napisał/a: |
grzegorz_ napisał/a: |
Rozumiem, że są osoby wysoce uduchowione...ale my maluczcy na forum (nie tylko ja przecież)
stąpamy po ziemie, a nie unosimy się metr nad nią, stąd moje uwagi. |
Nie pierwszy raz już piszesz, ze osoby, które próbują żyć blisko Boga unoszą się nad ziemią ( w domyśle są oderwane od realiów życia), a cała reszta twardo stąpa po ziemi.
Dlaczego tak uważasz? Skąd takie stwierdzenia? Z doświadczenia (osobistego) czy z własnych domysłów?
|
Widzę grzegorz_u, ze nic się jednak nie zmieniło. Rzucasz ironiczną uwagę, bez uzasadnienia swojego zdania i uciekasz.
Można i tak... Tylko po co? |
|
|
|
 |
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-02, 08:52
|
|
|
zenia1780 napisał/a: | zenia1780 napisał/a: |
grzegorz_ napisał/a: |
Rozumiem, że są osoby wysoce uduchowione...ale my maluczcy na forum (nie tylko ja przecież)
stąpamy po ziemie, a nie unosimy się metr nad nią, stąd moje uwagi. |
Nie pierwszy raz już piszesz, ze osoby, które próbują żyć blisko Boga unoszą się nad ziemią ( w domyśle są oderwane od realiów życia), a cała reszta twardo stąpa po ziemi.
Dlaczego tak uważasz? Skąd takie stwierdzenia? Z doświadczenia (osobistego) czy z własnych domysłów?
|
Widzę grzegorz_u, ze nic się jednak nie zmieniło. Rzucasz ironiczną uwagę, bez uzasadnienia swojego zdania i uciekasz.
Można i tak... Tylko po co? |
Zenia ,
Nigdzie nie uciekam, tylko mniej bywam na forum niż kiedyś.
Dlaczego uważam, że osoby uduchowione są oderwane od realiów życia?
Dlatego, że każda pasja pochłania, a ta w szczególności i powoduje, że
człowiek trochę "odlatuje".
Nie oceniam tego, to po prostu stwierdzenie.
Szanuję ludzi z pasją o ile nie chcą na siłę swojej pasji "wciskać" innym.
Czy znam takie osoby? Owszem, nie tylko w necie. |
|
|
|
 |
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-02, 22:59
|
|
|
grzegorz_ napisał/a: | Dlatego, że każda pasja pochłania, a ta w szczególności i powoduje, że
człowiek trochę "odlatuje". |
"Odlatuje" ? Od Kogos odlatuje ? Od czegos ? Od rzeczywistosci realnie, czy Twojego postrzegania rzeczywistosci ? |
|
|
|
 |
Nirwanna [Usunięty]
|
|
|
|
 |
Ania65 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-03, 09:08
|
|
|
Grzegorzu trzeba sobie zadać pytanie czy życie z Bogiem to nie jest rzeczywistość? Dla mnie to właśnie jest prawdziwa rzeczywistość. Zresztą nie mam zamiaru cię przekonywać, odniosę się do słów z Biblii:
Mt 7,15-20
15 Miejcie się na baczności przed fałszywymi prorokami. Oni przychodzą do was w przebraniu owczym, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. 16 Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z cierni lub figi z ostów. 17 Tak właśnie każde dobre drzewo rodzi dobre owoce, a drzewo zagrzybione rodzi owoce zepsute. 18 Nie może dobre drzewo rodzić zepsutych owoców ani drzewo zagrzybione rodzić dobrych owoców. 19 Każde drzewo, które nie rodzi dobrego owocu, jest wycinane i wrzucane do ognia. 20 Tak zatem poznacie ich po ich owocach.
Ja już wiem, jakie owoce przynosiło moje życie kiedyś i jakie przynosi teraz kiedy moje priorytety, moja rzeczywistość się zmieniła.
Zadaj sobie pytanie, jakie są owoce twojego życia? |
|
|
|
 |
zenia1780 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-04, 09:13
|
|
|
grzegorz_ napisał/a: | Dlaczego uważam, że osoby uduchowione są oderwane od realiów życia? |
Myślę, że aby prowadzić konstruktywną rozmowę należy przede wszystkim zastanowić się czy mówimy o tym samym, wyjaśnić i ujednolicić pojęcia.
grzegorz_u, czym dla Ciebie są realia życia? Co rozumiesz pod tym pojęciem? |
|
|
|
 |
zenia1780 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-04, 09:24
|
|
|
Nirwanno, dla mnie pełniej temat oddaje 4 konferencja cz 1 |
|
|
|
 |
MonikaMaria3 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-04, 13:06
|
|
|
Jako kobieta wiem i czuje że jestem samodzielna. Jako żona nie wiem co robić. Bo mój mąż dalej mało zarabia. Dalej spedza czas tylko w pracy. Dalej nic kolo siebie nie robi o domu nie wspominajac. Jest gorzej niż bylo. Jedyne co lepsze to to ze Ola go bardziej obchodzi. A tamten... No cóż jest inny. Ale nic do niego nie czuje i nie mogę z nim byc. Mojego męża chce. A sytuscja po ludzku beznadziejna |
|
|
|
 |
Ania65 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-04, 15:35
|
|
|
Moniko jedyne co możesz zrobić to zaufać, że Bóg wie co robi i dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Mój mąż bardzo podobnie zachowywał się do twojego, a teraz jest wspaniałym ojcem i coraz wspanialszym mężem. Właśnie sobie siedzę, a on szykuje obiadek. Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia, a teraz zdarza się coraz częściej. Jezus mówi: Wierz tylko, a ci się stanie. |
|
|
|
 |
MonikaMaria3 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-10-05, 14:58
|
|
|
Aniu Twoj odszedl z tego co pamiętam. Romans zakonczyl. A moj ciagle pracuje z " ukochana" bo ze to tylko koleżanka to nie wierzę. Moj mi oficjalnie powiedział ze ze mną nic nie chce i w domu nic robic nie będzie... A dziś lozko pościelil. Może kochanica u niego była jak ja byłam w pracy, a Ola w szkole. Tak tylko juz myślę bo nic go nie obchodze |
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|