Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Test od Boga.
Autor Wiadomość
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 00:13   Test od Boga.

Tak sobie myśle, ze Pan Bog wykazuje dsię czasami niesamowitym poczuciem humoru
Zawsze marzylam o dużej rodzinie. Nie chcialam byc slawna, bogata ani przepiekna. Chciałam mieć normalne życie. Z jednym mężem do końca, chodzić do Kościoła, pracowac, wychowywac dzieci.
10 lat temu gdy wychodzilam za mąż, bylam niemalże pewna, ze trafilam na księcia z bajki. Ale życie dało mi kopa. Wpadlismy w długi, najpierw ja nie docenialam księci, a potem moj kksiążę stał się ropucha. Od kilku lat biega za kolezankami, od 3 mnie wyzywa, ciagle się klocimy, o wspólnym wyjsciu mogę tylko pomarzyc, ciagle nie ma go w domu,.jsk jest nic nie robi, mało interesuje się córka...
Kilka lat walki. Zszargane nerwy. Mnostwo modlitw, porady księży w stylu dziewczyno ułóż sobie życie z kimś innym...
I chichot Pana Boga. Od roku facetów pogrzalo. Biegaja za mna jak nie wiem... I teraz na mojej drodze pojawia się on... Mężczyzna, ktory ma takie sam zwiazek jak moj. Znam go od
lat. Brat narzeczonego mojej siostry. Wierzacy. Wspanialy ojciec. Pracowity. Zwyczajny, wuerny, cieply, przystojny... Jego dzieci mnie uwielbiają. Moja córka go lubi... I co teraz? On chce mi dac wszystko to o czym marzylam. Ale czeka w zgodzie z sumieniem, moim i jego. A ja? Ja chcę byc wierna Sakramentowi... Tylko w imie czeho? Czy to test od Pana Boga?
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 05:34   

Jak łatwo wszystko przypisać Bogu i nia niego zrzucić ... To nie Bóg pogmatwał Ci zycie , a Ty sama MonikoMario3 ... Nie potrafię zrozumieć jakie i komu zadajesz pytanie ?
Szukasz w nas akceptacji na grzech, w ktory wchodzisz ? . Tak wywnioskowałam z braku spójności w Twoich słowach ...

MonikaMaria3 napisał/a:
Ja chcę byc wierna Sakramentowi... Tylko w imie czeho? Czy to test od Pana Boga?


To chcesz czy nie chcesz być wierna sakramentowi ? ... Prosta odpowiedź i proste dzialanie by to spełnić ...

Pan Bóg nikogo nie testuje , nie namawia do zła by sprawdzić jego wiarę ...
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 06:37   

Zwyczajny, wierny, cieply, przystojny..,,

Wierny? chyba nie bardzo?... :-(
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 07:21   

bosa napisał/a:
Zwyczajny, wierny, cieply, przystojny..,,

Wierny? chyba nie bardzo?


Oj tak, tak!

A masz pewność, że za jakiś czas on też nie zmieniłby się w ropuchę (dokładniej ropucha?)
Ciągle patrzysz na tego nowego księciunia poprzez swoje różowe okulary. Zdejmij je i popatrz realistycznie. Jak on jest taki ideał, to czemu jego małżeństwo wygląda tak, jak wygląda? Musiał popełnić jakieś błędy. Może tylko przestał patrzeć na swoją żonę jak na księżniczkę i stąd jej reakcja.
Czyż nie Twój mąż traktował Ciebie jak księżniczkę? A teraz Ci tego brakuje?

A to, że innych facetów "przygrzało", to nie chichot Pana Boga, tylko Twoja potrzeba bycia księżniczką. Ty zaczęłaś się znowu zachowywać jak księżniczka i faceci to zaczęli zauważać. Po pierwszym spojrzeniu kobiety ja już widzę, czy ona traktuje mnie jak zwykłego drugiego człowieka, czy jak faceta. I tylko ode mnie zależy, czy ja zachowam się jak facet, czy jak zwykły człowiek (powiedzmy "bezpłciowy"). W sobie musisz poszukać przyczyn zainteresowania się Tobą obcych facetów.
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 08:15   

MonikaMaria3 napisał/a:
Ja chcę byc wierna Sakramentowi... Tylko w imie czeho?


Moniko, ja ciągle chcę byś wierna Bogu. Ty, wedlug mnie, traktujesz sakrament jak jarzmo, ale sam Jezus powiedział:

28 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. 29 Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. 30 Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".
(Mt11, 28-30)


Czy doznałaś takiego pokrzepienia od Boga, ze juz uzyskanie tego od człowieka nie jest Ci potrzebne?
Czy w byciu z Bogiem odczuwasz ową słodycz i lekkość niesienia trudów, o której pisze Jezus?

Powiem szczerze, nie wiem kto podsuwa Co owe okazje, nie sądzę aby był to Bóg, jednak mimo, że nie podsuwa, to jednak dopuszcza abyś stawała przed takimi wyborami...
Polecam Ci gorąco, abyś przeczytała sobie i rozważyła Księgę Hioba, ja często do niej wracam w naprawdę trudnych dla m ie chwilach.
Są tam bardzo ważne dla mnie zdania wypowiedziane przez Hioba, z którymi ja już potrafię się zgodzić i je przyjąć

20 Hiob wstał, rozdarł swe szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię, oddał pokłon 21 i rzekł:
"Nagi wyszedłem z łona matki
i nagi tam wrócę.
Dał Pan i zabrał Pan.
Niech będzie imię Pańskie błogosławione!"
(Hi1, 20-21)


9 Rzekła mu żona: "Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!" 10 Hiob jej odpowiedział: "Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?"
(Hi2, 9)


Czy potrafisz je przyjąć te złe rzeczy ( tę sytuacje w swoim życiu związana z małżeństwem) i powiedzieć: Niech imię Pana będzie błogosławione ?
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 10:15   

Po pierwsze nikogo nie szukam. Nikomu nie daję nadziei, jasno, wyraźnie okreslam granice.
Wasze uwagi są bardzo cenne. Po prostu miałam ostatnio totalne załamanie wiary po ogłoszeniu Papieża dotyczącego uniewaznien koscielnych i po kolejnym doradzaniu od kolejnego księdza że mam przestac się męczyć z moim mężem.
Padlo pytani. O wiernosc. Przez llata byłam wierna pomimo zachowan męża. On tez tak robil. Jego kobieta, bo nie żona, doprawiala rogi na prawo i lewo, zarzucil współżycie, zajął się dziećmi, sam je praktycznie wychowal bo ona szla w kilkudniowa dluga. Szuka pocieszenia w Bogu. Znamy się dlugo, tylko rozmawialiśmy. I nagle trach, wyznał mi miłość. Jak wielu.
Nie jestem księżniczka. A chciałabym :-) raczej ciężko byc księżniczką i malowac mieszkanie bo męża nie ma i nie obchodzi go dom
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 10:21   

Ostatnio ksiądz zadal mi pytanie czy Bog jest złem czy dobrem. Czy patrzy tylko ns grzechy? Czy wartosciowsza dla Niego szczesliwa rodzina, czy pieklo w domu. Bog nie każe nam tylko cierpiec. Sami sobie to cierpienie nakladamy w Jego imie, co dla wielu księży jest niezrozumiałe.
Nie szukam akceptacji dla grzechu. Zadaje pytania w dobie wielkich przemisn Kosciola, ktore niszcza cały moj system wartosci
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 11:08   

I też kwestia Ksiegi Hioba. Znam ja Zeniu i często czytam. Na pocieszenie :-) tylko ze to Stary Testament. W Starym Testamencie Bog dla mnie byl groznym, testujacym lubujacym sie w walce w Jego imie sędzią. Przepraszam ale tak to odbieram. Teraz uczą nas Bóg jest miłością. Pytanie który obraz Boga jest prawda? Czasami myślę. Ze Kościół naciaga Boga tak jak mu pasuje. Ja Proszę o wybaczenie jeśli kogoś to rani. Ja po prostu naprawdę mam ostatnio dużo watpliwodci. Glownie przez postawe księży.
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-27, 11:23   

Mniko, wbrew pozorom, bóg ze Starego Testamentu, również jest Bogiem miłosiernym i dobrym i w Księdze Hiba też takim jest, trzeba sie tylko w to wczytać.

Ja jednak mam coś dla Ciebie innego. Posłuchaj tego, nie w kontekście zdrady, która w z Twojej strony się przecież nie dokonała, ani czystości fizycznej, ale w kontekście tych myśli jakie teraz w Twoim sercu się pojawiły, czym jest i skąd bierze się czystość serca i myśli.

PRZYKAZANIE VI

http://188.165.20.162/lan...rzykazanie6.mp3
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-29, 15:29   

Sluchalam bardzo dokladnie. Jest w tym trochę racji. Ale i tak odczuwam mały bunt. Moj mąż nie wierzy, nie trawi Kosciola, calymi dniami poza domem i doglada interesów koleżanki i jej męża. W porno siedzimy oboje... No bo współżycie kuleje. Nie ma w nim uczuc. Probowalam zmieniac wszystko. I to jak walka z wiatrakami
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-29, 16:11   

zenia1780 napisał/a:
Mniko, wbrew pozorom, bóg ze Starego Testamentu, również jest Bogiem miłosiernym i dobrym i w Księdze Hiba też takim jest, trzeba sie tylko w to wczytać.


Zenia
Czy Nowy Testament nie wystarczy?
Przecież to słowa Jezusa.
Czy naprawdę jest konieczne, aby wybierać sobie ze Starego Testamentu
te fragmenty, które nam akurat pasuja do "koncepcji"?
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-29, 16:32   

Moniko bardzo dobrze, że dzielisz się tym co się u ciebie dzieje, według mnie jest to znak, że zależy ci na Bogu i mimo wątpliwości chcesz iść Jego drogą. Rozumiem twoją interpretację faktów, bo sama kiedyś też podobnie interpretowałam takie sytuacje. Jednak z mojego doświadczenia, jak i doświadczenia Kościoła wynika, że Bóg tak nie działa, nie podaje na tacy wszystkiego pięknie przystrojonego, świecącego i zachęcająco pachnącego, a pod spodem śmierdzącego grzechem. To raczej taktyka :evil: . Wiem, że wydaje ci się iż wszystko możesz mieć o czym marzyłaś, wystarczy tylko sięgnąć. Zapewniam cię, że możesz mieć nawet więcej jeśli zaufasz Bogu na 100%. Jeśli to On będzie w twoim życiu centrum i w Nim będziesz szukała pocieszenia, kiedy mąż będzie cię rozczarowywał. Moniko w twoim życiu, jak w życiu każdego z nas codziennie toczy się walka na śmierć i życie. Do ciebie należy wybór, czy staniesz po stronie życia czy śmierci. Polecam posłuchać Szustaka Projekt Judyta, który świetnie pokazuje, że żeby być prawdziwie silnymi, szczęśliwymi kobietami nie potrzebujemy do tego mężczyzn. Ja w to uwierzyłam i to doprowadziło mnie do sytuacji, że chcę okazywać mężowi miłość nawet kiedy od niego jej nie dostaję, a nawet kiedy dostaję złość, zlekceważenie itp. W Bogu mam wszystko i w sobie. Nie potrzebuję mojego męża do szczęścia i choć brzmi to absurdalnie to ten po ludzku absurd daje mi niesamowitą wolność. I tobie Moniko życzę takiej wolności.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-29, 16:39   

Ania65 napisał/a:
Nie potrzebuję mojego męża do szczęścia i choć brzmi to absurdalnie to ten po ludzku absurd daje mi niesamowitą wolność.


Po co zatem wychodzić za mąż?
Tylko w celu prokreacji?
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-29, 17:59   

grzegorz_ napisał/a:
Czy Nowy Testament nie wystarczy?
Przecież to słowa Jezusa.
Czy naprawdę jest konieczne, aby wybierać sobie ze Starego Testamentu
te fragmenty, które nam akurat pasuja do "koncepcji"?


(16) Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - (17) aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu.

(2 List do Tymoteusza 3:16-17, Biblia Tysiąclecia)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9