Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozważania o innych kulturach, wierze i rodzinie
Autor Wiadomość
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 22:36   

Brak wątpliwości wynikajacy z doświadczenia wręcz zamienia wiarę w wiedzę.
Bo przecież nie musimy wierzyć, że stoi przed nami stół, skoro wiemy, że stoi.
I większość okultystów oraz im podobnych, mających doświadczenia z istnieniem bytów niematerialnych a jednak realnych, wie, że one są. Wie także, że istnieje siła wyższa - Bóg. Co nie znaczy, że staja się przez to wierzącymi w Boga.
Bo wiedzieć to jednak nie oznacza wierzyć.

Za to zawierzenie Bogu, to już coś zupełnie innego.

Pewnie to zabrzmi arogancko i głupio, ale mnie nie jest potrzebna wiedza, żeby wierzyć.
To jest niezależne od posiadanej wiedzy.
Poczucie istnienia Boga, jego obecności, opieki...po prostu we mnie jest.
Misjonarką bym nie mogła być i nawracać swoją wiedzą innych. Ale czy nawraca się wiedzą?
Chyba nie.
Nawraca sie postawą, świadectwem...nie znajomością pisma.
Dla mnie wiara polega na czuciu.

Dlatego taka dyskusja polegająca na roztrząsaniu wszystkiego, wywracaniu na lewą stronę, oglądaniu z góry i z dołu...dziwnie na mnie działa.
A już konfrontowanie róznych religii ze sobą, porównywanie ich, moim zdaniem nie prowadzi w żadnym dobrym kierunku.
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 22:50   

lustro napisał/a:
Pewnie to zabrzmi arogancko i głupio, ale mnie nie jest potrzebna wiedza, żeby wierzyć.
To jest niezależne od posiadanej wiedzy.


To jestes szczesliwa osoba. Ja przez swoja historie tak sie zagubilam,ze wszystkiego musialam uczyc sie od zera. Przyjemnie jest przeczytac, ze ktos ma wiare taka z glebi serca :-D To mi daje nadzieje dla mnie. :-D
 
 
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 23:05   

lustro napisał/a:
Wiecie, że kiedy czytam te dyskusje, to mam wrażenie, że to jak chcieć dowody naukowe na wiarę.
I trochę mnie to zdumiewa.

Wiara nie wynika z wiedzy, naukowego poznania, dowodzenia, dochodzenia.
Bo udowodniona nie jest już wiarą a nauką.

Czy rozmowa jest o wierze czy o czymś innym?

Dla mnie to w co wierze nie jest tematem do dyskusji na argumenty.
Mało dla mnie znaczy co mówią o mnie w kontekście mojej wiary muzułmanie, żydzi, buddyści, świadkowie jechowy ...
To w co wierzę jest moją wiarą. Nie muszę dowodzić słuszności przed samą sobą.
A porównywania i odnoszenie do innych religii (wiar) jest dla mnie lekko nie na miejscu.
Mamy dowodzić kto jest na właściwej drodze do Boga?
w jaki sposób, skoro to wszystko tak na prawdę opiera się na wierze?


To w ogóle nie o to chodzi.
Tak jak napisałam wiara jest jedna
Natomiast różnimy się w sposobach doskonalenia człowieczeństwa, obchodzenia się z ludźmi itp.
Np uczciwie stwierdzam że nam przydałby się ramadan. Tzn zakaz jedzenia i picia od rana do wieczora przez miesiąc.
To uczy jak to jest być głodnym . Wtedy łatwiej o empatię dla ubogich.
Takie ćwiczenie ksztaltuje człowieka. Niestety u nas tego nie ma.a szkoda.Oczywiscie są u nas posty ale nieobowiązkowe. I ci co najbardziej powinni się tego nauczyć do takiego postu nigdy nie przystąpią.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 23:08   

lustro napisał/a:
Pewnie to zabrzmi arogancko i głupio, ale mnie nie jest potrzebna wiedza, żeby wierzyć.



Ktoś kto nigdy nie usłyszał o Jezusie , nie może w Niego wierzyć .
Ktoś , kto nigdy nie usłyszał o chrześcijaństwie , nie będzie samym swoim "czuciem"
wierzył po chrześcijańsku .
Ty Lustro NAJPIERW się dowiedziałaś ( czyli zdobyłaś wiedzę ) o takim Bogu ,
a dopiero to pozwoliło ci uwierzyć w takiego konkretnego Boga .
Pewnie po to istnieje Biblia , konkretne słowo ,
które przemawia i przez rozum i przez serce .
Jedno wspomaga drugie .
Dla mnie prostsze jest dojście przez rozum ,
bo się logicznie układa w całość .
 
 
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 23:11   

lustro napisał/a:
Brak wątpliwości wynikajacy z doświadczenia wręcz zamienia wiarę w wiedzę.
Bo przecież nie musimy wierzyć, że stoi przed nami stół, skoro wiemy, że stoi.
I większość okultystów oraz im podobnych, mających doświadczenia z istnieniem bytów niematerialnych a jednak realnych, wie, że one są. Wie także, że istnieje siła wyższa - Bóg. Co nie znaczy, że staja się przez to wierzącymi w Boga.
Bo wiedzieć to jednak nie oznacza wierzyć.

Za to zawierzenie Bogu, to już coś zupełnie innego.

Pewnie to zabrzmi arogancko i głupio, ale mnie nie jest potrzebna wiedza, żeby wierzyć.
To jest niezależne od posiadanej wiedzy.
Poczucie istnienia Boga, jego obecności, opieki...po prostu we mnie jest.
Misjonarką bym nie mogła być i nawracać swoją wiedzą innych. Ale czy nawraca się wiedzą?
Chyba nie.
Nawraca sie postawą, świadectwem...nie znajomością pisma.
Dla mnie wiara polega na czuciu.

Dlatego taka dyskusja polegająca na roztrząsaniu wszystkiego, wywracaniu na lewą stronę, oglądaniu z góry i z dołu...dziwnie na mnie działa.
A już konfrontowanie róznych religii ze sobą, porównywanie ich, moim zdaniem nie prowadzi w żadnym dobrym kierunku.


Lustro
Powiedziałaś coś mądrego
Jednak ta dyskusja do czegoś prowadzi.
To teraz powiedz jak to robić.
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 23:14   

Stokrotka10101 napisał/a:


Lustro mogę wierzyc nawet w świnkę Peggy i mam do tego prawo.
Ale jak będę czegoś od Peggy potrzebować to nie bardzo mogę na to liczyć.
Problem jest taki :
1 czy po drugiej stronie ktoś jest. ?
2. Jaki jest czy jaki w relacji do mnie ?

I to jest wiara.


Stokrotko
wiara to jednak nie jest lista zyczeń i zapotrzebowań :)

Stokrotka10101 napisał/a:

Jeśli chodzi o mnie to ja mam takie prywatne zdanie , ale każdy może mieć inne , że jest tylko jedna religia.
Chrześcijańska prawosławna - bo ja założył Bóg . I tylko On stamtąd wrócił.
Z pnia religii chrześcijańskiej wyrastają gałązki wcześniejsza Żydzi i tez muzułmanie
Muzułmanie Żydzi i my wierzymy w tego samego Boga i większość Żydów, muzułman i chrześcijan to przyznaje.
Różnimy się tylko tym jaki jest i jakie ma wymagania. Islam jest też systemem ekonomiczno - społecznym.
(...)
Lustro żebyś się czasem nie zdziwiła jak poza szczegółami ze jedni piątek, drudzy sobotę a trzeci niedziele czczą , jedni jedzą świnie a drudzy nie itp to wszystkie tzw religie są bardzo podobne. Tak samo kształtują człowieka , tak samo każą czcić Boga . Nawet w tak egzotycznej religii jak buddyzm są ogromne podobieństwa.


Nie do końca tak to widzę.
Co daje Ci dojście do wniosku, że jesteśmy jak by jedną wielka religią?
Ja Ci powiem, co to daje - poczucie zagubienia. Zatracenie tożsamości.
Bo do takich rozważań potrzebna jest moim skromnym zdaniem ogromna wiedza, ale przede wszystkim wielka niepodważalna wiara własna.
Masz taką? Bo ja nie mam takiej wiedzy - na pewno.
Ale też nie czuję takiej potrzeby, bo wiedza, to nie wiara. A to wiara jest tą wielką wartością.

Poza tym - nie jesteśmy wyznawcami tej samej religii i tego samego Boga, skoro jedni mogą uważać, że można mordować innych w imię religii i tego samego Boga. Skoro jedni uważają, że można oszukiwać innych, bo to nie grzech, skoro wyznaje inną religię. Że można gardzić wyznawcami innej religii. Choć to podobno wiara w tego samego Boga i jeden pień.
Nasza religia ma inne założenia. I nie można o tym zapominać doszukując się jakichś pojedynczych wspólnych elementów.



Kinga - moze masz rację...nigdy tak nie myslałam. Zastanowię się nad Twoimi słowami.

Dziś tłumaczyłam mojej zbuntowanej lekko nastolatce dlaczego wymagam od niej praktyk religijnych a mimo to chcę, żeby sama doszła swoją drogą do Boga. Bo tylko taka wiara jest wiarą.
Opowiadałam jej o swojej wyprawie w góry sowie, gdzie przewodnik specjalnie poprowadził mnie w miejsca okultystyczne i oddziałujące na "osoby wrażliwe" ( bo dopytywałam się o nie). Okazałam się niewrażliwa :mrgreen: ...najpierw mnie to lekko zasmuciło ( bo przecież każdy chce być jakis wyjątkowy), a potem coś mnie tkneło, że jestem zabezpieczona przed tym oddziaływaniem właśnie Bożą Mocą. I że to jest wielki dar.

Podziwiam, że potrafisz wyjść z tamtych ciemności. Bo jakos przez skórę czuję, że to wymaga ogromnej siły, determinacji...i jest bolesne.
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 23:27   

mare1966 napisał/a:
lustro napisał/a:
Pewnie to zabrzmi arogancko i głupio, ale mnie nie jest potrzebna wiedza, żeby wierzyć.



Ktoś kto nigdy nie usłyszał o Jezusie , nie może w Niego wierzyć .
Ktoś , kto nigdy nie usłyszał o chrześcijaństwie , nie będzie samym swoim "czuciem"
wierzył po chrześcijańsku .
Ty Lustro NAJPIERW się dowiedziałaś ( czyli zdobyłaś wiedzę ) o takim Bogu ,
a dopiero to pozwoliło ci uwierzyć w takiego konkretnego Boga .
Pewnie po to istnieje Biblia , konkretne słowo ,
które przemawia i przez rozum i przez serce .
Jedno wspomaga drugie .
Dla mnie prostsze jest dojście przez rozum ,
bo się logicznie układa w całość .


Czucie i wiara silniej mówią do mnie
niż mędrca szkiełko i oko ;-)

nie mówię Mare o kompletnym braku wiedzy, ale o drążeniu, porównywaniu, szukaniu tzw dziury w całym...ale rozumiem, że moze to kogoś pociagać :-) i na zdrowie ( jak tylko z tego moze byc duchowe zdrowie)

a ja sobie w takim razie bede wierzyć jak dziecko :)
bez szukania drugiego dna...tylko ot tak, po prostu
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 23:35   

Stokrotka10101 napisał/a:


To w ogóle nie o to chodzi.
Tak jak napisałam wiara jest jedna


Tak, jako pojecie jest jedna.
Nie jest jednak jedna, jako wiara w konkretną religie z jej założeniami, dogmatami.

Stokrotka10101 napisał/a:

Natomiast różnimy się w sposobach doskonalenia człowieczeństwa, obchodzenia się z ludźmi itp.


Zdecydowanie się różnimy.

Stokrotka10101 napisał/a:

Np uczciwie stwierdzam że nam przydałby się ramadan. Tzn zakaz jedzenia i picia od rana do wieczora przez miesiąc.
To uczy jak to jest być głodnym . Wtedy łatwiej o empatię dla ubogich.
Takie ćwiczenie ksztaltuje człowieka. Niestety u nas tego nie ma.a szkoda.Oczywiscie są u nas posty ale nieobowiązkowe. I ci co najbardziej powinni się tego nauczyć do takiego postu nigdy nie przystąpią.


A co robią w ramadan po zachodzie słońca? Czy przypadkiem nie nadrabiają "zaległości" z dnia?
Moze i łatwiej o empatie dla ubogich, ale nie jestem przekonana czy dla człowieka tak w ogóle. Jakiego kolwiek by był wyznania.

Posty sa u nas też, obowiązkowe, ilościowe i jakościowe.

Tylko co to wszystko ma wspólnego z wiarą?
 
 
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-07, 23:37   

mare1966 napisał/a:
lustro napisał/a:
Pewnie to zabrzmi arogancko i głupio, ale mnie nie jest potrzebna wiedza, żeby wierzyć.



Ktoś kto nigdy nie usłyszał o Jezusie , nie może w Niego wierzyć .
Ktoś , kto nigdy nie usłyszał o chrześcijaństwie , nie będzie samym swoim "czuciem"
wierzył po chrześcijańsku .
Ty Lustro NAJPIERW się dowiedziałaś ( czyli zdobyłaś wiedzę ) o takim Bogu ,
a dopiero to pozwoliło ci uwierzyć w takiego konkretnego Boga .
Pewnie po to istnieje Biblia , konkretne słowo ,
które przemawia i przez rozum i przez serce .
Jedno wspomaga drugie .
Dla mnie prostsze jest dojście przez rozum ,
bo się logicznie układa w całość .


Może Mare może uwierzyć nie słysząc o Jezusie
Ja jak byłam dzieckiem wkrótce po komunii stwierdziłam ze wszystko jest niepewne . Tylko apostołowie widzieli Zmartwychwstanie , a poza tym to nie wiadomo czy Jezus w ogóle zyl.
I stałam się zupełnie nie wierzącą. Nawet przestałam chodzić do kościoła.
I tak było kilka lat.
Potem zachorowała moja mama. Mówili że ma raka. Ja w dzień przed operacja chciałam spróbować wszystkiego wiec bez jakiegoś specjalnego przekonania wzięłam koleżankę i poszłam na nabożeństwo majowe . Wyspowiadalam się i siedzieliśmy na nabożeństwie. Ja jak w rozpaczy ale bez jakiejś znaczącej wiaty w Boga . I po komunii jak kleczalam usłyszałam w sobie glos , że moja mama będzie żyła. Głos nie pochodził ode mnie ( to był ktoś inny) , ale usłyszałam go w sobie i poczulam spokój graniczacy z pewnością.
Potem przez wiele lat nic się nie działo. Szukalam tego głosu.
I tak zaczęła się moja wędrówka po religiach.
 
 
ketram
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-08, 03:04   

lustro


W pełni się z Tobą zgadzam
Nie da się odpowiedzieć na pytanie "dlaczego sie wierzy"

To tak, jakby sie chciało odpowiedzieć na pytanie "dlaczego kocham swoje dziecko"
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-08, 07:41   

Wierzę, bo "wiem, komu zawierzyłem".
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-08, 08:25   

To są dwa różne pytania
- w co się wierzy
- dlaczego się wierzy

W brew pozorom odpowiedź "w co" nie jest odpowiedzią "dlaczego".

Do odpowiedzi na pytanie "w co" potrzeba trochę wiedzy. Z naciskiem na "trochę"
Chyba, że się ma ambicję być "uczonym w piśmie".
Tylko, że wtedy trzeba bardzo uważać, żeby się w tej swojej "uczoności" nie pogubić.
Żeby wiedzieć w co się wierzy starcza nauka wyniesiona z dzieciństwa. Pochodząca z nauki religii, ale przecież bez oficjalnej nauki religii mocno i prawdziwie wierzyły całe pokolenia naszych przodków, czasem nawet niepiśmiennych.

Do odpowiedzi na pytanie - dlaczego wierzysz? nie potrzeba zupełnie wiedzy.
Bo wiara i wiedza nie idą tymi samymi drogami.


Stokrotka - znam ten głos. Tez raz Go słyszałam.
 
 
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-08, 09:18   

kinga2 napisał/a:
lustro napisał/a:
Kinga - dlaczego wierzysz?
zastanów się czy można dać racjonalną odpowiedź na takie pytanie
wierzę w Boga, bo... ? bo wierzę
uzasadnienia? jakie?

Zakladam, ze pytasz mnie o wiare w istnienie Boga. W moim przypadku akurat to nie jest dobre pytanie, tak jak i do wszystkich bylych okultystow. Sposob wyciagania z tych problemow sprawia, ze tacy ludzie jak ja. nie musza juz wierzyc w istnienie Boga, my wiemy ze Bog jest. Wiemy tez ze istnieje swiat demonow. Problemem dla nas jest nieustanna nauka zawierzenia Bogu, ze wie co robi i jak to robi, poglebienie wiedzy o Nim samym i o tym jak unikac diabelskich zasadzek, aby nie wrocic do wyznawania zla. Wiec chyba nie bede dobrym dyskutantem w tym temacie jaki poruszylas. :-|


Była Kinga okultystą?
Z tym ze do wiedzy tajemnej należało np w Egipcie sporo wiedzy z medycyny, sztuka balsamowania zwlok, chemii , fizyki , metematyki.
Uważam że pewna wiedzą powinna być tylko dla wybranych np nauka dotycząca produkowania broni zwłaszcza atomowej. Chyba wszyscy się z tym zgodzą.
Starożytni byli mądrzejsi i zabezpieczyli wiedzę przez niepowolanymi i tymi którzy ta wiedza mogą użyć przeciwko innym.
I tak obecnie za dużo ludzi wie jak produkować materiały wybuchowe.
Czy takie postawienie sprawy jest przeciwko Bogu ?


Lustro
Chodzi pewnie o miejsca ze specjalnym polem magnetycznym. Kto zwiedza Zamek Królewski dowie się, że talię miejsce jest w kaplicy Gedeona w Zamku Królewskim . .
Przewodnik mówi ze jest to miejsce przyjazne człowiekowi. Stąd tyle wielkich ludzi pochodzi z Krakowa.
Co jest nie tak z takimi miejscami.
 
 
Stokrotka10101
[Usunięty]

Wysłany: 2015-10-08, 09:25   

Lustro Żydzi i my wierzymy w tego samego Boga .
Mahomet natomiast wg Mahometa miał widzenie i uslyszal glos , ktory kazał to czy to. Mahomet powiedzial ze glos jest glosem tego samego Boga Jahwe - tego od Jezusa . To Mahomed uznal ze chrzescijanie poprzekrecali Pismo Swiete I tyle na ten temat.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9