Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Ja chcę ratować.....
Autor Wiadomość
utka2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-03, 10:52   

hubcia576 napisał/a:
???
hubcia576, miałam na myśli, ze osoba BjD jest niejako wyrzutem sumienia dla męża, bpo ją skrzywdził i zdaje sobie sprawę. Dlatego w ten sposób broni się przed tymi wyrzutami - agresją.

Polecam Dziewieckiego "Ja Człowiek - Emocje" ;-) ;-)
 
 
BjD
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-03, 11:08   

Hubcia576 - dzięki za linki, naprawdę dobre treści :-)
Np. fragment :
"Pyszny nie umie również prosić, gdyż uznaje to za uwłaczające jego własnej godności. Nie umie dziękować, ponieważ nie widzi powodów do wdzięczności. Nie umie także przepraszać, gdyż wjego charakterze nie leży przyznanie się do błędu" -
to wypisz wymaluj mój mąż w czasie obecnym :mrgreen: oby nie na stałe..............
 
 
hubcia576
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-03, 11:24   

BjD napisał/a:
dzięki za linki, naprawdę dobre treści :-)


Proszę bardzo.

Czytałam już kilka razy te teksty i widzę ile tego zła-pychy siedzi we mnie :-(

To co mnie ratuje, to wiara i to, że Chrystus zwyciężył zło - jak z Nim trzymam więc jestem na dobrej drodze do dobra :-D
 
 
awe
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-03, 22:23   

przecież pycha umiera ostatnia.........
a wy jej nie macie? bo we mnie było duuuuuużo
teraz jej mniej bo cierpienie ją osłabiło
i Bogu dzięki!!!! :-D
 
 
BjD
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-04, 10:00   

Awe masz rację - ja też myślę, że miałam w sobie pewne pokłady pychy i rzeczywiście to cierpienie sporo tej pychy wymiotło i dobrze............... a mąż cóż on miał zawsze wysokie mniemanie o sobie ale teraz to już jak napisałam wcześniej pycha wyłazi z niego wszędzie, niemal w każdym zdaniu............. on nie widzi problemu, on tylko mnie zostawił nie dziecko, on i on ............... i tak po tym jego ostatnim zdaniu, że "on nie ma sobie NIC do zarzucenia przez całe nasze małżeństwo" to szczerze ręce mi opadły i pomyślałam skąd w nim tyle tego ZŁA :-/ ??? Ja swoje błędy coraz wyraźniej dostrzegam i nigdy nie powiem o sobie, że jestem ideałem ..............
Modlę się codziennie za niego............
Dzięki Wam za odzew na moje przemyślenia.............. :-D
 
 
Magda1911
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-04, 22:41   

Pamiętaj DjB pycha idzie przed upadkiem tak przeważnie w życiu jest. Głowa do góry. Mój mąż zachowuje się identycznie, boli ale co mam zrobić ? Poprostu godzę się z tym, a raczej staram sie z tym pogodzić. :roll:
 
 
BjD
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-19, 15:39   

Kochani
Mam problem, w skrócie to w styczniu 2015 mąż porzucił mnie i 8 letnią wówczas córkę dla kochanki, potem bez mojej wiedzy w lutym 2015 zabrał córcie do kochanki, poszli razem do kina, dziecko wróciło w szoku.............. potem jeszcze jakieś 3 razy córcia widziała się z tą panią i zawsze wracała nieswoja, raz obgryzała paznokcie po takiej wizycie......, powiedziałam wówczas mężowi żeby więcej nie narażał córci na stres i tak się stało. Od czerwca 2015 roku córka widuje się tylko z tatą bez udziału kochanki i jest Ok (mąż widuje córcię co 4-5 dni czasem częściej, nic mu nie utrudniam) ......... ale mój mąż dzisiaj stwierdził że tak być nie może i on bez mojej wiedzy przecież może zabrać córcię tam, czyli do domu kochanki w którym to mąż pomieszkuje (mąż mieszka trochę u kochanki, trochę u swojego ojca)

I teraz nie wiem jakich argumentów użyć, żeby spróbować go przekonać aby nadal spotykał się z córcią bez udziału kochanki........... przecież nasze dziecko ma dopiero 9 lat .......
Mąż twierdzi że jest wiele takich rodzin itd. itd i córci nic przez to nie grozi............

Może macie jakieś pomysły ?????????????
wiem że pewnie koniec końców i tak nic nie zdziałam ale chcę chociaż próbować............
 
 
Magda1911
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-19, 17:07   

Wiadomość na priv
 
 
katalotka72
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-19, 20:32   

to, że jest wiele takich rodzin to nie jest argument
skąd wie jak w "takich" rodzinach funkcjonują dzieci?? skąd wie jak się zachowują i co tak naprawdę się z nimi dzieje
ja to wiem, Ty to wiesz, wielu z nas to rozumie, ale niestety wydaje mi się, że nie ma szans wpływu na drugą stronę, bo ona ma "swoją" prawdę
 
 
parvati
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-19, 21:50   

Mam podobny kłopot - u mnie mąż też chce zabierać dzieci do kowalskiej, a nie przychodzić do domu, w którym ze mną mieszkają.
Ja na razie nie zgadzam się na takie kontakty/ Mówiłam mężowi: Zastanów się, jak to wpłynie na dzieci? Jaką podbudowę moralną im fundujesz? Czy jesteś pewien, że robisz dobrze i że nie masz się czego wstydzić? Czy chciałbyś mieć ojca, który tak postępuje jak ty? Czy chciałbyś, żeby w przyszłości twoi synowie postępowali jak ty?
Z perspektywy czasu widzę, że to na nic się zdało.
Podziałało dopiero postraszenie sądem, że złożę wniosek o kontakty dzieci bez obecności kochanki :-(
Zajrzyj do mojego wątku w dziale Dziecko w czasie kryzysu - temat o rodzinie patchworkowej. Może tam wyczytasz coś pomocnego dla siebie.
 
 
BjD
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-08, 08:58   

Witajcie.......... dawno nie pisałam, ale cały czas jestem na forum, jestem w Sycharze.
U mnie nic się nie zmieniło, mąż nadal z kochanką...........
I tutaj mam pytanie, ponieważ ostatnio jestem zła i to bardzo zła na siebie, że nie umiem się zdystansować do męża, do tego co robi, do tej sytuacji. Konkretnie chodzi mi o to, że widuje męża raz albo dwa razy w tygodniu jak przyjeżdża po córkę czy odwozi córkę do domu i ostatnio jakoś tak jakby bardziej mnie boli, że zdradza, że porzucił, że to wszystko się dzieje................. mąż jest za każdym razem uśmiechnięty, zadowolony z życia, z siebie, taki tryskający itd. ...a przede wszystkim dumny z tego co zrobił, z tego że ma inną kobietę, że go stać na to itd. ..........a nasze 10 lat małżeństwa nie istniało ..............
Dobra starczy tych żalów !!!!!!!!!!! Chodzi mi o to jak się nauczyć nabierać do tego dystansu ???????? tym bardziej, że ja ciągle dostaje świeże niusy o mężu i kochance od tzw. "życzliwych" , niusy o tym jak się bawią, bywają itd.
JAK nie myśleć o tym ???????
Modlę się oczywiście codziennie, często przyjmuję Eucharystię, chodzę na spotkania Ogniska ................ ale serce nadal krwawi ..........
Może coś doradzicie........ sporo z Was też przez to przechodziło lub przechodzi........... dlatego pytam ...........
krytykę przyjmuję również :-/

Dodam, że mąż odszedł niecałe 1,5 roku temu ............ może potrzeba mi więcej czasu żeby się ogarnąć ???
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-08, 10:00   

Bardziej potrzeba ci więcej... zajęcia się sobą. "Życzliwym" podziękuj za informacje i proś, żeby ci ich więcej nie serwowali - to ci na pewno nie służy. Skup się na tym, żebyś była równie tryskająca radością życia, jak mąż - i wcale nie dla niego i nie na pokaz... Tylko dla siebie.

Zmień środowisko - albo może raczej nie zmień, a tylko dodaj do swojego życia nowe elementy, takie pełne radości - tego, co tobie daje radość i sprawia przyjemność - dające ci satysfakcje, a nie związane w zupełnie żaden sposób z mężem.

Podobno zumba jest fajna. A może jakaś wspólnota uwielbienia albo ewangelizacyjna? A może wolontariat? Kurs języka obcego? Kurs sztuk walki? Już ty będziesz wiedzieć, co cię kręci i cieszy :)
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-08, 10:08   

Najpierw poproś, tych życzliwych, żeby Ci nie opowiadali co u męża i jego kochanki. Stanowczo poinformuj ich, że życzysz sobie njusów z tamtej strony i później oczywiście sama się nie dopytuj.
Nic nie możesz poradzić na zachowanie męża i znakomicie Cię rozumiem co Ci w sercu gra, gdy widujesz go zadowolonego z obecnego stanu. Nie możesz być cierpiętnicą i napewno on tego nie powinien widzieć, córka zresztą też.
Masz napewno jakieś towarzystwo, być może kontakty się rozluźniły, więc najwyższy czas by je teraz odświeżyć. Masz znajomych z Sycharu, to może być nieocenione żródło wsparcia i trzeba zadbać o rozwijanie tych znajomości.
Masz wreszcie zapewne jakieś swoje zarzucone hobby, odłożone kiedyś prywatne plany (nauka języka, jakieś kursy, itp.) pomyśl czy możesz do tego wrócić.
Zajmij sobie czas, by nie rozpamiętywać to co się stało. Pozwól działać czasowi i Bogu a za chwilę i na Twojej twarzy pojawi się uśmiech, w co dziś trudno uwierzyć :-) .
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-08, 11:51   

no proszę, spóźniłem się 8 min i w zasadzie napisałem to samo co Tiliana
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9