Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Facet sam w Raju - i co dalej?
Autor Wiadomość
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-05, 19:36   

Bo to "najlepszy termin na wszelkie zamierzenia" ;-)
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-05, 20:10   

R napisał:
Cytat:
I mały apel - proszę by kobiety tutaj się nie wypowiadały, to jest męski kącik
 
 
Rubin
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-26, 12:08   

Co tam porabiacie panowie?
Ponieważ obecnie nie mam marzeń postanowiłem zrealizować marzenia które miałem kiedyś by poszukać w nich utraconej radości z życia.
Obecnie kończę kompletowanie wystrzelonego w kosmos zestawu komputerowego. I stoi teraz na biurku prawdziwy potwór za kasę jakiej kiedyś nie ośmieliłbym się wydać na takie coś.
No i co robię? Oglądam na nim filmy :mrgreen:
Miałem sporo radości z dobierania parametrów, wyszukiwania podzespołów i czytania recenzji. Ale po zakupie to wcale nie cieszy tak jak powinno. Tak, tej dziury nie zapcham przedmiotami. Niby wiedziałem o tym ale i tak sam musiałem się przekonać. :-P
Ktoś też tak zrobił i wydał sporo kasy na zachciankę? Jaką? :)

Teorię znam. Wypełnić tę dziurę Bogiem. Czyli największe przykazanie
„Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie.
Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.

+
„Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą… Jeśliby ktoś mówił: Miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 3,18; 4,20).

Czyli jak to wygląda:
3. Szanujesz i kochasz siebie -> a wtedy -> 2. Możesz kochać i szanować innych (tak jak siebie) -> a dopiero wtedy -> 1. Kochasz Boga
Celem nadal jest to ostatnie, czyli nie skreślamy tego, że Bóg jest numerem jeden, ale droga zaczyna się we mnie. Tyle teorii.

Szok, nie? No dobra, dla mnie szokiem był punkt 3, dla kogoś może nic odkrywczego.
Panowie, czy tylko ja od małego uczyłem się jak sobą gardzić?
I dochodzimy do sedna tematu, czyli czym się zająć w Raju? Na nowo uczyć się kochać zaczynając od samego siebie. Temat narcyzmu ucinam - nie istnieje bo się na startowym punkcie nie zatrzymujemy.
Co rano do lustra, na głos - "Bóg Cię stworzył świetnym facetem".
Śmieszne? To przypominam zasadę "Jak coś jest głupie i działa, to nie jest głupie. "

Zapraszam do dyskusji, mile widziana zwłaszcza ironia i krytyka 8-)
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-26, 12:13   

Rubin

Miło Cię znowu czytać.
Chyba składanie tego odlotowego kompa tak Cię zaaferowało, za zaniedbałeś nasze forum. A tutaj jest taki deficyt prawdziwych wojowników.

A Twoje przemyślenia są bardzo ciekawe. Nigdy wcześniej nad tą kolejnością nie myślałem, ale przyznaję, że ma to sens. Jak nie kochasz prawdziwie (a nie narcystycznie) siebie, to jest to wyjściem do dalszych kroków.

A na ironię i krytykę na mam dziś ochoty. Za ładny mamy dzień. :mrgreen:
 
 
Rubin
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-26, 12:47   

Tak, trochę mi to zajęło i w sumie było przyjemne, ale na krótko i wróciłem do punktu wyjścia.
 
 
Rubin
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-26, 13:28   

A tak przy okazji. Ma ktoś ochotę w jakąś sieciówkę sieknąć jakiegoś wieczoru i pogawędzić?
Kooperacyjny "Alien Swarm" jest całkiem niezły i darmowy na Steam, nie ma wielkich wymagań. Ewentualnie mogę sobie coś kupić.
Sychar Team? Sychar Brotherhood? :D :D :D
 
 
Rubin
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-26, 23:22   

Znalazłem ks. Pawlukiewicza. Wyważałem otwarte drzwi :-P A takie odkrywcze mi się wydawało to co pisałem wyżej :roll:

https://www.youtube.com/watch?v=zPf-jDUQ-OM
 
 
Fidus
[Usunięty]

Wysłany: 2015-08-29, 22:50   

Zachcianka tak, ale czy jako poszukiwanie utraconej radości z życia... raczej nie, prędzej realizacja zawsze odkładanych zamierzeń.
Radość z życia jest gdy coś robisz, coś co ma sens :)
Tak myślę, że realizacja zachcianek, marzeń, może pomóc w pozytywnym podejściu do samego siebie o ile nie popadniemy w ślepe udowadnianie, że to czy tamto i jeśli służy to czemuś dobremu.

Gardzić sobą bym nie śmiał, choćby, a nawet przede wszystkim na Boga. Skoro jesteś dzieckiem bożym, to gardząc sobą gardzisz Bogiem. Tak sądzę, ale żebym miał jakieś wysokie poczucie własnej wartości... niekoniecznie, realistyczne dość, przyziemne bym rzekł.

Trzeba zbierać siły na nieoczekiwane...
 
 
Rubin
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-02, 19:06   

Obyśmy do tego czasu nie posnęli...
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-02, 20:54   

Fidus napisał/a:
Trzeba zbierać siły na nieoczekiwane...


zabrzmiało dwuznacznie;)
 
 
Rubin
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-03, 09:40   

Jakbym nie kombinował to nie widzę dwuznaczności :)
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-03, 22:03   

Gra słów .
Tym samym zwrotom można przypisać różne znaczenia .
I Grzegorz TO chyba dostrzegł . :mrgreen:
 
 
Fidus
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-04, 19:45   

Pewnie, że każdy może sobie tłumaczyć po swojemu. Jesteśmy jednak w konkretnym ,,otoczeniu", czyli na forum Sychar, w wątku o facecie, który jest sam w domu/raju.

Nieoczekiwane.
Co Panowie zrobicie, gdy pojawi się pokusa?! Ale taka POKUSA nawet napiszę. Prawdziwa, na wyciągnięcie ręki. Teoretyzuję, ale tego się boję. Bo deklaracje to czasami jedno a realna sytuacja, to drugie. Trochę jak z hasłem: jakby była wojna to idę walczyć. A nikt w takiej sytuacji nie był. Tylko deklaruje.

Zatem trzeba zbierać siły na nieoczekiwane. Żeby nie ulec POKUSIE.
Ja rozumiem, że w pewnym wieku, jak niektórzy pisali, to POKUSA staje się pokusą, a nawet już prawie jej nie ma. Może to samo dzieje się z upływem czasu i nawykami jakie wyrobimy w sobie po dłuższym życiu w samotności. Z resztą, POKUSA nie musi oznaczać czegoś trwałego, więc jest tym gorsza, bo nie zburzy nam spokojnego samotnego światka :roll:

Tak mi się wydaje, że te zachcianki, typu Rubinowy super sprzęt do oglądania ruchomych obrazków ;-) to może być też trochę ucieczka.... trochę zapchajdziura, trochę realizacje czegoś, co się zawsze chciało zrobić, a trochę może właśnie ta ucieczka przed pokusą? Zająć się czymś, żeby nie złamać przysięgi?

A ciekawe, co Wam przyszło do głowy w związku z tą dwuznacznością?
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2015-09-04, 22:47   

Fidus napisał/a:
A ciekawe, co Wam przyszło do głowy w związku z tą dwuznacznością?


Dokładnie to . :mrgreen:
Fidus napisał/a:
Ja rozumiem, że w pewnym wieku, jak niektórzy pisali, to POKUSA staje się pokusą, a nawet już prawie jej nie ma.


A jaki to wiek ??? :roll:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10