Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Erotomania czyli uzależnienie od seksu i miłości - linki
Autor Wiadomość
Samboja
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-08, 10:15   Erotomania czyli uzależnienie od seksu i miłości - linki

Witajcie,

Umieszczam tutaj link do strony, która zbiorczo i krótko wprowadza do tematu uzależnienia od seksu i miłości. Są tam m.in 4 linki:
- wywiad z terapeutą pracującym w jedynym w Polsce ośrodku zajmującym się leczeniem stacjonarnym tego uzależnienia
- zbiór tego co pisza o tym uzależnieniu media
- zbiór polecanej literatury
- zbiór literatury i wywiady
http://pornografia.ovh.org/2index.php

Temat uzależnienia od miłości i seksu jest tematem nowym, nawet dla terapeutów, niektóre nurty bagatelizują go, nie doszukując się przyczyn takich zachowań jak robią to w przypadku alkoholików. Jeśli ktoś ma ochotę rozpocząć dyskusję na temat, zapraszam. To bardzo poważne uzależnienie dotyka bowiem bardzo wiele rodzin i jest przyczyną destrukcji tychże rodzin. Nie bójmy sie mówić o tym uzależnieniu. Jak każde można leczyć.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-08, 14:39   Re: Erotomania czyli uzależnienie od seksu i miłości - linki

Samboja napisał/a:

Temat uzależnienia od miłości i seksu jest tematem nowym


Sprecyzowałbym, że chodzi o uzależnienie od SEKSU.

Uzależnienie od miłości (każdy kto kocha jest od miłości uzależniony)
nie jest ani chorobą, ani patologią, ani niczym negatywnym, ba.....jest pozytywne.
Gdyby nie uzależnienie od miłości mielibyśmy wskaźnik rozwodów 99% a nie 30%.

A co do meritum :
Lew Starowicz
"Seksoholizm nie istnieje w żadnych oficjalnych klasyfikacjach chorób. To raczej moda obyczajowa, która bywa dobrą wymówką dla różnego rodzaju zachowań, które kiedyś nazywano po prostu niemoralnym prowadzeniem się. Lepiej jest powiedzieć, że jest się chorym, aniżeli przyznać, że słabym i złym człowiekiem”

Gdzie się ta choroba objawiła? (wykryto ją) oczywiście , że w USA.
Teraz tysiące terapeutów leczy seksoholików, nie za darmo.
Gwiazdy Holywood, które śpią z kim popadnie, dawniej określono by, że są ......
A teraz taka gwiazda mówi "spałam z 100ką facetów bo jestem chora, rozpoczełam nawet terapię w specjalistycznym ośrodku, 1000$ dzień".
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-08, 15:31   

Zgadzam się z Grzegorzem
i nawet Lwem . :mrgreen: :mrgreen:

"i miłości" ......... nie pasuje do tematu
I ja bym się tu nie dopatrywał chorób ( w erotomanii )

W świecie bez granic , równości , braterstwa i wolności
stajemy się coraz bardziej pozamykani i zniewoleni uzależnieniami .
Przyczyna ?

Odejście od Stwórcy i jego instrukcji .

Gdzieś nawet wczoraj przeczytałem : "prawdziwy mężczyzna nie czyta instrukcji" .
Fakt , te z AGD zwłaszcza są strasznie debilne
( znaczy zakładają że sprzet kupił debil :mrgreen: )
Seks , pieniadze , popularność , władza .
Nie tyczy samych mężczyzn oczywiście .
 
 
Samboja
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-10, 09:41   

Panowie,
Rzucono mi rękawice, podniosę...nie spodziewam się, że wszyscy klasną rękami, hurra mamy nowe uzależnienie...są uzależnienia oczywiste, jak alkohol, narkotyki czyli te od substancji chemicznych, ale także uzależniają zachowania...w pewnym momencie zycia, ludzie nienauczeni radzić sobie z własnymi emocjami i problemami sięgaja po rzeczy dzięki którym nie muszą juz zajmować się tym...zaczynają najpierw kompulsywnie wykonywac różne czynności, potem uzależniają się...a uzależnic się można od wszystkiego...nawet od dawania pomocy...wszystko to daje haj, taki sam jak ten przy uzależnieniu od chemii...a więc może to być internet, zakupy, hazard, pornografia, seks, fantazję, sprzątanie, dbanie o siebie, praca a takze inna osoba...i tak jak nie każdy alkoholik leży w rowie zachlany na śmierć, nie każdy uzależniony od seksu czy miłości tez z tego powodu umiera...to co pisze, to jest ostatni etap uzależnienia, gdzie albo się przestanie albo śmierć...jeśli jesteśmy uzależnieni, to raczej jesteśmy z tego powodu nieszczęśliwi, bo uzaleznienie niesie ze sobą zniszczenie, powolny rozpad nas samych i otoczenia wokół...to nie jest usprawiedliwienie, ale początek do leczenia: bo uzależnienia sie leczy, terapeutycznie.
A jak to jest z tym uzależnieniem od miłości, od seksu czy jakimkolwiek innym...skąd sie biorą? Z niedokochania...w dzieciństwie. Jeśli rodzice nie potrafią w dziecku zaszczepić prawdziwej miłości do siebie, nie potrafią kochać go bezwarunkowo, fundują mu mniejsza lub większą ilość traum i ran i krzywd, bo sami też tak byli chowani to takie dziecko w dorosłości ma problemy z poczuciem własnej wartości...czuje się niekochane, nieszczęśliwe, ciągle czegoś poszukujące, nie nauczone mówić o emocjach, wyrażać je, zamyka się w sobie. Wiele problemów zostaje nierozwiązanych, porażki nie przepracowane, niska samocena, bez wewnętrzengo wspracia jakim jest miłości do siebie, osoby takie nie radza sobie w zyciu i szukają pocieszenia, ucieczki, rozwiązań, ujścia swoich napieć, stresów czy poprawy swojego wizerunku w uzależnieniu, bo ono im daje na początku to coś: ten haj. Nie myślę o sobie, bo mogę pomagać, robię zakupy, masturbuje się, znajduje osobę, dzięki której czuje sie kochany....potrzebny.
Osoby uzaleznione od seksu to takei osoby, które przez seks rozładowują stres, napięcia, które uciekaja w niego, by zapomnieć, by poczuć się lepiej, ale potem po różnych rzeczach które robią (przypadkowy seks, angazowanie się w niezliczone ilości partnerów czasem równocześnie, i inne) czują poczucie winy, bo to co robią, nie jest tym co im daje szczęście, bo czuja do siebie wstręt...a jednak to robią...podobnie z osoba uzależniona od miłości drugiej osoby: to co trzyma taką osobę przy tej drugiej to nie miłośc a zależność: takie osoby są pomimo iż ich partner nie okazuje im miłości w zdrowy sposób, nie szanuje ich, zdradza, poniża, bije...to są osoby uzależnione od miłości...nie potrafią odejść, bo przerażliwie boja sie samotności i odrzucenia...żeby zrozumieć cierpienie tych osób i zobaczyć ich chorobę, trzeba chcieć ich wysłuchać...a ludzie o tym nie mówią, bo się wstydzą, bo nikt nie jest dumny, że nie kontroluje swoich popędów czy tego, że się zakochuje średnio raz na miesiąc i daje się wykorzystywać seksualnie, bo ktoś tego chciał...to są prawdziwe historie...
Nie mówie, że wszyscy są uzależnieni, ale jest spora grupa osób, która jest a nawet o tym nie wie... i to jest bardzo straszne przyznać: tak jestem uzależniony od tego czy tamtego, bo wtedy trzeba coś z tym zrobić, a to jest mega trudne......to nie jest jakaś bajka...a to co pisze Lew Starowicz...zrozumieć seksoholika moze jedynie inny seksoholik...nie spodziewam się, że Lew Starowicz to zrozumie, dowodem są setki ludzi, którzy z tego wyszli, wystarczy przeczytać ich świadectwa....jak więc nazwać kogoś, kto w tkwi w destrukcyjnym związku tkwi i nie potrafi z niego wyjść i odchodzi, dopiero po przejściu terapii czyli ozdrowieniu? Albo kogoś, kto mając żonę, nie potrafi przestać wdawać się w sytuacje seksualne, a potem czuje się jak śmieć, bo wcale nie chce tego robić? A po terapii umie kochać prawdziwie i nie zdradza? Czy to słabośc? Oczywiście, że słabość. Ale ten ktoś tego nie chce, ale robi...co więc to jest? Czy nie mówi się, że alkoholizm to choroba? A SIlne uzależnienie od mastrurbacji, że robi to ktoś 25 razy dziennie i nie może przestać? To nie jest chore? To tak jak z przeziębieniem i zapaleniem płuc. Obie to choroby i się je leczy, na jedną sie nie umiera, przeszkadza nieco w życiu, a na druga można umrzeć. Podobnie jest z uzależnieniami, jedne przeszkadzają a inne doprowadzają do tragedii. Czy to znaczy, że te mniejsze należy zostawić w spokoju licząc, że samo przejdzie?

Nie wiem, czy moje tłumaczenia mają jakiś sens, widzę ludzi, widzę, co się dzieje z ludzkością, jak chowane są dzieci, jakie patologie są wokół mnie, jak ludzie sobie nie radzą jak wpadają w różne uzależnienia, okresowo zmieniając je na inne, a wszyscy Ci którzy wchodzą w swoje "drogi ucieczki" to są zawsze osoby, które nie miały lekko w dzieciństwie...im bardziej było w domu źle tym bardziej są pogmatwani i nieszczęśliwi...i bardziej niestety też uzależnieni od różnych rzeczy...niektórzy sie ratują cudem...ale większość tkwi, tam gdzie jest...

Przeczytaliście chociaż cokolwiek z tych linków? Bo ja się rozpisuje, a to tam w zasadzie jest...
 
 
Samboja
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-10, 09:58   

Tu jest świadectwo:

http://www.milujciesie.or...i_do_zycia.html

No Lwie Starowiczu, nie ma uzeleżnienia od seksu?
 
 
mary key
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-11, 17:24   

Saboja w pełni się z Tobą zgadzam niedawno przeczytałam książkę Dagmary Kogucik i zrozumiałam że też jestem uzależniona od miłości i to wszystko zaczęło się w dzieciństwie.To łaska, którą dostałam od Pana przed krokami.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-08, 12:33   

Pewnie, że jest takie uzależnienie. I potrafi ono być bardzo destrukcyjne. Tak, jak zrobił to Lew-Starowicz można zdeprecjonować KAŻDY nałóg. Alkoholicy po prostu lubią pić, a narkomani zażywają narkotyki dla zabawy. Uzależnienie od hazardu też nie istnieje, prawda? I multum innych...

Erotomania obejmuje nie tylko uzależnienie od seksu, pornografii, czy masturbacji, ale też od fantazji, flirtu czy zakochiwania się. I jest to uzależnienie chemiczne, osoby głęboko uzależnione rozpoczynając abstynencję mogą przeżywać zespół odstawienny podobny do tego, jaki przezywają narkomani. Nałogowcy zachowują się w sposób idealnie odzwierciedlający zachowanie alkoholików czy narkomanów. Leczenie często obejmuje bardzo podobny do tego "alkoholowego" program 12 kroków, terapię grupową, itd.

Można poddawać w wątpliwość istnienie tego nałogu... dopóki się nie pozna osób nim dotkniętych.
 
 
MonikaMaria3
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-09, 18:05   

Ja też uważam, że jest dużo uzależnien i wiele z nich dotknęło mnie. Zaczęłam pracę z psychologiem pół roku temu. Nie ma spektakularnych efektów, ale ja czuję się po prostu lepiej i dostrzegam w jakiej patologii zyłam i jaką patologię fundowałam moim bliskim.
 
 
ediwonder
[Usunięty]

Wysłany: 2015-02-13, 09:49   

Nie sądzę żeby Lew Starowicz deprecjonował to uzależnienie. Myślę, że chodziło o to, że ludzie często zbyt pochopnie nazywają coś uzależnieniem. Pewnie trudno jest odróżnić ogromne libido od uzależnienia.
Ostatnio zmieniony przez 2016-03-01, 15:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 10