Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy dzieci są własnością matki ?
Autor Wiadomość
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-06, 20:43   

http://www.ifp.pl/wiki/in...e_Nr_124/12_KGP
punt.5 -porwania rodzicielskie.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-06, 21:58   

O czym tu gadać . :mrgreen:

Te role są komplementarne .
Ojciec nie zastąpi matki , ani matka ojca .
Niemowlaki - matka "ważniejsza"
a jak dzieci duże - ojciec .

Ich wzajemna miłość do siebie jest najlepszym wychowaniem dla dzieci .

Nie ma też czegos takiego jak dziecko .
Są albo chłopcy albo dziewczynki .
 
 
Ja83
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 11:32   

Mare pewnie mogę nie mieć racji. Jednak zawsze tak było, że kobieta wychowywała dziecko, a mężczyzna zarabial na dom. Stąd cierpimy z powodu stereotypów. Ty w Sadzie, ja w pracy...czy jestem gorsza od kolegów z pracy? Nie..A czy jestem traktowana na równi? Nie..I w związku z tym co mam zrobić? Przestać się starać? Nie..pokazuje, że jestem dobra...To samo musicie robić Wy ojcowie..

Myślę, że dla dobrego Sędziego przyznanie opieki jest trudne. Nie mówimy o sytuacjach, gdy jedno z rodziców jest złe, ale gdy mamy dwoje równo dobrych rodziców komuś trzeba powierzyć stałą opiekę, a komuś widzenia. Myślę, że biologia determinuje tutaj sytuacje, że to jest kobieta. A wiecie czemu? Bo natura jest taka, że to kobieta musi być przy dziecku, to ona je rodzi..Zauważcie jeden mały drobiazg. Kobieta może mieć dzieci powiedzmy do ok. 45 roku życia, a meżczyzna właściwie do śmierci. Dlaczego? Widocznie, w naturze już jest tak, że kobieta powinna wychować swoje dziecko, a ojciec może odejść...

Wiem, że teraz po tym zacznie się dyskusja:)
 
 
Gianna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 12:44   

Ja83 napisał/a:
Mare pewnie mogę nie mieć racji. Jednak zawsze tak było, że kobieta wychowywała dziecko, a mężczyzna zarabial na dom. Stąd cierpimy z powodu stereotypów. Ty w Sadzie, ja w pracy...czy jestem gorsza od kolegów z pracy? Nie..A czy jestem traktowana na równi? Nie..I w związku z tym co mam zrobić? Przestać się starać? Nie..pokazuje, że jestem dobra...To samo musicie robić Wy ojcowie..

Myślę, że dla dobrego Sędziego przyznanie opieki jest trudne. Nie mówimy o sytuacjach, gdy jedno z rodziców jest złe, ale gdy mamy dwoje równo dobrych rodziców komuś trzeba powierzyć stałą opiekę, a komuś widzenia. Myślę, że biologia determinuje tutaj sytuacje, że to jest kobieta. A wiecie czemu? Bo natura jest taka, że to kobieta musi być przy dziecku, to ona je rodzi..Zauważcie jeden mały drobiazg. Kobieta może mieć dzieci powiedzmy do ok. 45 roku życia, a meżczyzna właściwie do śmierci. Dlaczego? Widocznie, w naturze już jest tak, że kobieta powinna wychować swoje dziecko, a ojciec może odejść...

Wiem, że teraz po tym zacznie się dyskusja:)

Zgadzam się z przedmówczynią .

Tylko się zastanawiam czy zacznie się dyskusja, czy bicie piany?
Bo argumenty jak widzę w kółko te same....
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 13:36   

Ja83 napisał/a:
Mare pewnie mogę nie mieć racji. Jednak zawsze tak było, że kobieta wychowywała dziecko, a mężczyzna zarabial na dom. Stąd cierpimy z powodu stereotypów. Ty w Sadzie, ja w pracy...czy jestem gorsza od kolegów z pracy? Nie..A czy jestem traktowana na równi? Nie..I w związku z tym co mam zrobić? Przestać się starać? Nie..pokazuje, że jestem dobra...To samo musicie robić Wy ojcowie..

Myślę, że dla dobrego Sędziego przyznanie opieki jest trudne. Nie mówimy o sytuacjach, gdy jedno z rodziców jest złe, ale gdy mamy dwoje równo dobrych rodziców komuś trzeba powierzyć stałą opiekę, a komuś widzenia. Myślę, że biologia determinuje tutaj sytuacje, że to jest kobieta. A wiecie czemu? Bo natura jest taka, że to kobieta musi być przy dziecku, to ona je rodzi..Zauważcie jeden mały drobiazg. Kobieta może mieć dzieci powiedzmy do ok. 45 roku życia, a meżczyzna właściwie do śmierci. Dlaczego? Widocznie, w naturze już jest tak, że kobieta powinna wychować swoje dziecko, a ojciec może odejść...

Wiem, że teraz po tym zacznie się dyskusja:)

!!!!!!!!!!
Co ?????????/Co Ty tu piszesz !!!!!!?

To własnie tak tworzy się stereotypy.
Ojciec jest równie dobry w wychowywaniu dzieci a czasami nawet lepszy bo podchodzi do zagadnienia bez emocji.
To co moze pozabierac ojcom-wdowcom im dzieci bo powinni iśc do pracy ?
Ostatnio zmieniony przez 2014-10-07, 18:39, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 17:18   

Mam propozycje dla pan prezentujących stereotyp iz dzieci powinny wychowywac tylko matki a ojcowie do pracy.Prosze dopisac się do grupy na fb FORUM MATEK https://www.facebook.com/...?ref=ts&fref=ts
i przedstawić swoja tezę.Zapraszam tez na forummatek.pl
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 18:59   

Kobieta jest bardziej biologicznie związana z dzieckiem, taka natura i nie ma co z tym dyskutować. Nie oznacza to jednak, że prawem natury dziecko po rozstaniu powinno być "własnością" matki. Opieka naprzemienna mimo ułomności nie jest złym rozwiązaniem.
Niekoniecznie musi byc 50:50, może 60:40, albo 70:30, ale jednak nie 99:1 , czyli ojciec ma prawo widzieć dziecko 2 X w miesiacu po 3 godziny, w domu matki, pod jej i teściowej czujnym okiem.

Przykre jest, że ludzie po rozstaniu wyrywają sobie dziecko, tak jakby choć tę "własność" zachować z nieudanego małżeństwa. Dziecko to nie pocieszyciel rodzica po nieudanym związku.
Dziecko to nie także broń, którą można ukarać drugą połówkę...
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 19:20   

Ja83
Cytat:
Mare pewnie mogę nie mieć racji. Jednak zawsze tak było, że kobieta wychowywała dziecko, a mężczyzna zarabial na dom. Stąd cierpimy z powodu stereotypów.



Owszem :->
nie masz racji :-> :-> :-> .
Z reguły całe wieki i tysiąclecia
i to we wszystkich kulturach i regionach świata było tak :
- małe dzieci powiedzmy do około 7 roku życia wychowywała mama
a potem jak to był syn
przechodził bezapelacyjnie pod opiekę ojca .
Uczył się przy ojcu tego czym zajmował się jego ojciec i inni mężczyźni .
Jak ojciec w Amazonii chodził na polowania , to i synek chodził na polowania
i stopniowo stawał się mężczyzną .
Jak w Europie powiedzmy ojciec był młynarzem , to i syn zostawał
przy ojcu młynarzem .
Córki zostawały przy matkach i innych kobietach i uczyły się tam
wielu pozytecznych rzeczy i stawały się kobietami .
Gdzieś , zwłaszcza po II wojnie swiatowej odeszliśmy w Europie zwłaszcza od tego modelu .
W zasadzie to się zaczeło już w czasie wojny .
Faceci byli na froncie , kobiety z konieczności pracowały w fabrykach , zwłaszcza zbrojeniowych .
Jednak poczatki "nieobecności" ojców zaczęły się nieco wcześniej ,
podczas uprzemysłowienia .
Chłopi , drobni rzemieślnicy swoje warsztaty pracy PRZYDOMOWE
zamienili na pracę w fabrykach .
Tam ich synowie nie mieli wstępu .
Po prostu ojciec wychodzi jak spali i przychodził po 12 godzinach .
Tym niemniej mogła się z tego utrzymać wielodzietna rodzina .
Praca ojca była szanowana , przede wszystkim przez matkę ,
która uczyła tego szacunku .
Synek nie uczył się już bezpośrednio przy ojcu , ale ojciec NADAL
wiele miał do przekazania synowi .
Dziadek górnik , ojciec i syn .
Czy tamte kobiety , żony i matki
były tak strasznie nieszczęśliwe w swojej roli ?
Nie sądzę .
A trudno .......... trudno było , jest i bedzie pewnie zawsze .

Po wojnie dodatkowo upowszechniło się szkolnictwo , z tym że
całkowicie zmieniono model edukacji .
Powstały szkoły koedukacyjne .
Dawniej uczyli i WYCHOWYWALI głównie mężczyźni .
I to zasadnicza różnica - zwłaszcza dla chłopców .
Chłopak potrzebuje męskich zabaw , rywalizacji , potrzebuje uwierzyć w siebie itd.
Tu obok mnie mieszka taki 3 latek .
Ja go obserwuję , właściwie słyszę ........... jak drze buzię .
On juz się ćwiczy w męskości .
Oto ja - bujcie się bo jadę .
Dziewczynka , lat 3-4 wdzięczy się , przewala oczami ( JUŻ )
zagaduje itp
Reasumując :
Niemowlę takie czy owakie - ojciec na niewiele się przyda
Owszem , może i powienien pomóc
choć dawniej nie pomagał
a matka miała nie jedno , nie dwójkę , tylko 5-7 dzieci .
Jak to się działo ?
Pomagała ( UCZĄC SIĘ ) najstarsza córka i kolejne .
Pomagała ( i uczyła być mama ) własna matka , teściowa , inne krewne .
Ale rozumiem - czasy się zmieniły . :->

Im dziecko starsze tym rola ojca ważniejsza i bardziej odpowiedzialna .
On ma te dzieci ( zwłaszcza syna ) nauczyć życia w swiecie , odpowiedzialności , samodzielności itd.
A mamy NIAŃCZĄ często takich 17 , 30 i 50 latków , nawet jak są już zonaci .
Ileż tu było takich wątków ? :mrgreen:

Dzisiaj wilu młodzieńców nic nie potrafi .
Do wszystkiego musi wzywać fachowca .
Nic w domu nie pomoże , bo u niego dobra mamusia wszystko pod nosek podsuwała .
Bo to sunuś ukochany był .
To jest miłość ???
To robienie z własnego syna kaleki zyciowego
i utrapienia dla jakiejś biednej zony tego delikwenta . :mrgreen:

Jeżeli tzw. "partnerstwo" ma polegać na WYMIANIE ról ( męzczyzna kobieta )
to jest to głupie .
Ty będziesz syna uczyć jak piłkę kopać , a ja córkę jak się kwiaty do wazonu wstawiać ?
Ty do kanału pod auto , usmarowana , z kluczem 32 w ręku , w białym podkoszulku
........... i struzka potu płynie . Co za widok dla faceta .
A ja w kapciuszkach firanki upinam ........... mój zywioł :mrgreen:
Czy to ekonomiczne , rozsądne .
Co ty z tym kluczem tak zawalczysz ? :mrgreen:

Owszem , kobieta może być dobrym inzynierem ,
a facet lepszym kucharzem , ale bądżmy rozsądni .
Kobieta do kielni się nie nadaje .
Do boksu także .
Ja pamiętam sportsmenki NRD .
............. o J :-?


Ojciec jest jednak bardzo ważny także i dla dziewczynek ,
bo zna chłopców .
Ale i jak mała - to przecież z nim chce się ożenić
i "wykopać mamusię " . :mrgreen:
Jest wzorcem męskosci dla niej .
A mama wzorcem kobiecości .
Jak tu role są zaburzone , to sprzyja to różnym zaburzeniom tożsamości płciowej .

itd , itd
mógłbym tak pisać

Ale przecież to można przeczytać , bo ja tego sam nie wymysliłem . :mrgreen:



=======================================

Ja86
Cytat:
Myślę, że biologia determinuje tutaj sytuacje, że to jest kobieta. A wiecie czemu? Bo natura jest taka, że to kobieta musi być przy dziecku, to ona je rodzi..Zauważcie jeden mały drobiazg. Kobieta może mieć dzieci powiedzmy do ok. 45 roku życia, a meżczyzna właściwie do śmierci. Dlaczego? Widocznie, w naturze już jest tak, że kobieta powinna wychować swoje dziecko, a ojciec może odejść...

To ja postuluję , żeby w ramach równouprawnienia
zapewnić mężczyznom prawo do rodzenia dzieci . :mrgreen:
Przecież inaczej to czysta dyskryminacja .

Ani kobieta ani mężczyzna jak starzy nic nie mogą .
Kobieta krócej bo to znacznie większy wysiłek dla organizmu .
Rola faceta nie jest tak bardzo wyczerpująca . :mrgreen:
Po za tym mężczyzna może sobie pozwolić na dużo młodszą zonę
( jeżeli ta uzna że jego pozycja , konto zapewni jej i dziecku "oparcie" ) .
Faceci nigdy nie brali dużo starszych kobiet na zony .
Owszem , teraz tak
ale na kochanki i to raczej przelotne lub bogate .

......... a matka nie nie może odejść
I tu też kolosalne zmiany .
Dawniej kobiety nawet nie myślały o dejściach
( nie miały zaplecza finansowego )
a dzisiaj kodeks rodzinny i prawo
wręcz zachęca do takich odejść matek z dziećmi .
Jasne to nie dotyczy wszystkich czy nawet większości Pań ,
ale takich przypadków coraz wiecej .

Dzieci moje , alimenty moje ( a czasem wysokie )
a kochanka zawsze można zmienić na nowego .

========================================
Ostatnio zmieniony przez 2014-10-07, 19:50, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kochająca
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 19:25   

Zaleś nie wiem czy czytasz ze zrozumieniem. Od wieków jest tak w śród ludzi, że facet wychodzi na polowanie a dzisiaj do pracy kobieta chodzi przez 9msc. wielki brzóch a potem w bólach- spytaj mame lub swoją żonę jak nie wierzysz koleżanką z forum rodzi wspólne dziecko. Pisałam już wczesniej o roli ojca i matki. Panowie przykro mi ale Tatuś jest ważny dla dziecka owszem, i nie zaprzeczam temu, Ale tylko w nie których momętach jego życia. A na co dzień to dziecko potrzebuje matki.
Mówiąc tu o tym, że chłód ojca jest leprzym wychowaniem dla dziecka niż troska, opiekuńczość, i emocje matki oznacza, że nic nie wiesz o psychologii dziecka i naznasz swojego miejsca w rodzinie.
A półsierotom należy pomóc aby ich ojcowie mogli spokojnie wychować swoje dzieci. Nikt nie mówi o odbieraniu dzieci ojcom tylko z tego powodu, że ich matki zmarły.
Ostatnio w rodzinie miałam taką sytuację: siostra cioteczna urodziła szóste dziecko i dwa tygodnie po porodzie dostała sepsy. Na trzy miesiące trafiła do szpitala. Jej mąż dał najmłodszą córkę do swojej siostry po to aby wykarmiła dziecko piersią bo wiedział, że tylko to będzie w stanie choć trochę zrekompensować jej nieobecnośc matki.
Zrobił to bo jest dojrzałym i odpowiedzialnym tatą i kocha swoje dzieci i zna swoje miejsce w rodzinie. A przecież mógł kupić mleko i dać dziecku butelkę był na tacieżyńskim i zajmował się resztą dzieci.
I ciekawa jestem co wy na to.
 
 
Kochająca
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 19:29   

A Zaleś co do Tematu to dzieci są Swoje i Boga. Nie są własność ani mamy, ani taty.
 
 
Kochająca
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 20:01   

Mare zgadzam się z tobą w zupełności. Śmieszą mnie kobiety i mężczyźni którzy próbują zamienić te role i postawić =. Tyle, że w dzisiejszych czasach jest coraz trudniej o odpowiedzialnych mężczyzn. I tu nie ma winy kobiet. Mój syn prędzej czy później wróci do mnie i będę musiała go wychować sama. Dużą rolę będzie miał do wykonania dziadek i chrzestny. Mój brat i ojciec. Tylko, że mój mąż nie wychowałby Tymka na mężczyznę bo sam nim nie jest. W porwaniu mojego dziecka dużą rolę odegrali rodzice i dziadkowie mojego męża. I Tymka muszę odsunąć od tych ludzi ze względu na jego dobro. Nie pozwolę aby mój syn wyrósł na psychopatę, który powtórzy historię swego ojca i skrzywdzi kobietę i swoje własne dziecko.
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 20:05   

Kochająca - powiedz to mej żonie ,tesciowej i innym matkom alienującym ojców od dzieci.Ja to doskonale wiem.
Wiesz -czasami ,ale przepraszam Cie-cieszę sie że doswiadczasz tego co ja w 2007 roku kiedy zona porwała dzieci z domu rodzinnego i odizolowała mnie na lata od nich.Czujesz teraz to co ja 8 lat temu.Powoli przyzwyczaisz się do sytuacji,zaakceptujesz ją.Człowiek do wszystkiego sie przyzwyczai.Jesteś dobrym świadkiem by grzmieć na tych rodziców co porywają dzieci i wykorzystują je do walki z drugim rodzicem.
Jednak współczuję dziecku Waszemu-ono nie potrafi sie bronić.Ty tak.
 
 
Ja83
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 20:09   

Mare właśnie chciałam zaproponować oddawajmy chłopców ojcom, a córki matkom:) Możemy też losować...rzucać monetą:)

A co do opieki naprzemiennej i opinii Zalesia, że na Zachodzie to funkcjonuje i jest ok. Na Zachodzie jest też eutanazja, aborcja, małżeństwa homoseksualne...funkcjonuje i się sprawdza, ale czy jest dobre?
Ostatnio zmieniony przez 2014-10-07, 20:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-10-07, 20:10   

zaleś napisał/a:
cieszę sie że doswiadczasz tego co ja w 2007 roku kiedy zona porwała dzieci z domu rodzinnego i odizolowała mnie na lata od nich.Czujesz teraz to co ja 8 lat temu.


uu nieźle. Ciekaw dlaczego się cieszysz?
Czy przypadkiem nie dlatego, że kolejna kobieta została "ukarana" za postępowanie Twojej żony?
Zaleś, żebyś Ty mógł na siebie z dystansu czasem spojrzeć.
W części masz rację, ale tak ją rozdmuchujesz, że zasłania Ci dokładnie calutki świat.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 11