Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy można panować nad uczuciami ?
Autor Wiadomość
mare1966
[Usunięty]

  Wysłany: 2014-06-14, 12:02   Czy można panować nad uczuciami ?

Cytat:
Pisząc o empatii Kenya poruszyła odwieczny dylemat, czy człowiek swoim rozumem, wolą
panuje nie tylko nad swoim zachowaniem "zewnętrznym", ale także nad swoimi emocjami, uczuciami ? Czy rozum (rozsądek, świadomość norm moralnych) panuje nad tym jakie są nasze emocje?


Te pytanie zadał Grzegorz , a stały się inspiracją do zastanowienia się ,
poszukiwań .......... i założenia tego tematu .


--------------------------------------------------------------------------------------------------

Kilka bardzo ciekawych i pojemnych w wiedzę linków :

Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu

Powszechna Encyklopedia Filozofii
............. pod hasłem na "U" ( w pdf )

fragment :
Cytat:
RACJA POWSTAWANIA UCZUĆ. Z punktu widzenia powstawania u.,
wyróżniamy u. cielesne i u. zmysłowe. Zwrócił na to uwagę Tomasz z
Akwinu; naukę Akwinaty przedstawił J. Woroniecki: „Uczucie cielesne
zaczyna się przeto od jakiegoś procesu fizjologicznego w naszym organizmie,
który gdy dojdzie do pewnego nasilenia, sprawia, że go sobie uświadamiamy,
jako coś, co nam sprawia zadowolenie lub przykrość. Tu będą więc i normalne
przejawy procesów życiowych w naszym organizmie, jako to głód, chłód lub
ciepło, odruchy organów płciowych, jak i zjawiska chorobliwe, niedomagania
jakiegoś organu, które gdy zaczynamy je odczuwać, sprawiają nam przykrość,
czyli ból. Ten ogólny stan naszej uczuciowości cielesnej jest tym, co
nazywamy samopoczuciem. Niewiele potrzeba, aby je zmącić; nieraz jest ono
ujemne, choć nie wiemy, skąd to pochodzi; czujemy jakiś lęk, choć nic nam nie
grozi, albo jesteśmy w nastroju gniewu lub smutku, choć nic nie daje do tego
powodu. Nastroje te są widocznie wywołane czymś, co ma miejsce w naszym
organizmie, co odbija się następnie w centrach nerwowych odnośnych uczuć,
dochodzi do naszej świadomości i sprawia w nas pewne mniejsze lub większe
niezadowolenie. Przeciwnie, normalne funkcjonowanie organizmu daje naszej
świadomości poczucie spokoju i wywołuje nastrój dodatni, jakieś zmysłowe
zadowolenie z życia, które nazywamy samopoczuciem dobrym” (Woroniecki
KEW I 153). Porządek składników u. cielesnego przedstawia się następująco:
1) jakaś przemiana w organizmie; 2) odczucie i uświadomienie jej sobie; 3)
zadowolenie lub przykrość.
Inaczej natomiast rozwijają się u. zmysłowe. Zaczynają się one od
poznania jakiegoś przedmiotu (zobaczenia go, usłyszenia lub podchwycenia
węchem albo nawet tylko od pomyślenia o czymś i przedstawienia sobie w
wyobraźni).
Jeśli tak poznany przedmiot jest nam obojętny (czyli „nic nam nie
mówi”, jak zwykliśmy to wyrażać), nie budzi w nas żadnego u. Jeśli natomiast
nie jest nam obojętny, to albo powstaje w nas do niego upodobanie, albo
nieupodobanie, i z tych dwóch zasadniczych ustosunkowań się do przedmiotu
wypływają wszystkie inne u. To poruszenie naszego ja „do” lub „od”
Uczucia PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu 3
poznanego przedmiotu wywołuje w nas reakcje dość różne, zależnie od tego,
jakie u. dany przedmiot wywoła.
Porządek składników u. zmysłowego przedstawia się następująco: 1)
poznanie jakiegoś przedmiotu; 2) upodobanie lub odraza do niego; 3) reakcja
fizjologiczna w organizmie.
Jeśli porównamy oba przejawy uczuciowości, to zauważymy w nich
przeciwne kierunki: w pierwszym od ciała do duszy, w drugim od duszy do
ciała. Następnie dostrzegamy wyższość pod względem bogactwa treści u.
zmysłowych nad cielesnymi – te ostatnie są ubogie poznawczo, sprowadzają
się tylko do zmysłu dotyku, czyli wrażliwości, która rozlana po całym ciele,
pozwala nam odczuwać i uświadamiać sobie zmiany w organizmie, gdy dojdą
do określonego stopnia nasilenia. Również reakcja pożądawcza jest tu o wiele
uboższa, sprowadza się bowiem do zadowolenia lub przykrości (mogącej dojść
aż do bólu). Bogatsze w treść są u. zmysłowe, czerpiące swe podniety przez
zmysły zewnętrzne ze świata zewnętrznego i przetwarzające je następnie w
laboratorium zmysłów wewnętrznych. W psychice ludzkiej ich bogactwo
zwiększa wzajemne oddziaływanie na siebie obu sfer – zmysłowej i
umysłowej. Dzięki temu u. zmysłowe podlegają sublimacji i mogą być ujęte w
karby sprawności moralnych, czyli cnót.
Ponadto u. cielesne przetwarzają się
w zmysłowe – dzieje się to w ten sposób, że końcowy etap pożądania
cielesnego zapoczątkowuje pożądanie zmysłowe przez wywołanie w
wyobraźni przedstawienia odnośnego przedmiotu, a to przedstawienie potęguje
pożądanie. W ten sposób odczuty głód lub pragnienie (u. cielesne) wzbudza w
wyobraźni przedstawienie smacznego jadła lub napoju, a jego pożądanie
utrzymuje w kręgu świadomości proces fizjologiczny głodu, przetwarzając go
w apetyt. Najwyraźniej proces ten można zauważyć w dziedzinie płciowości,
gdzie w pierwszej fazie u. cielesnego nie występuje żadne wyobrażenie innej
osoby; pojawia się ono dopiero wtedy, gdy w podnieconej wyobraźni
zarysowuje się jakiś obraz, który staje się przedmiotem pożądania i przez to
podtrzymuje lub nawet wzmaga poruszenia fizjologiczne.
Proces przechodzenia u. cielesnego w zmysłowe można przedstawić
następująco: 1) jakaś przemiana w organizmie; 2) uświadomienie jej sobie i
odczucie jej; 3) zadowolenie lub przykrość; 4) powstanie obrazu danego
przedmiotu w wyobraźni; 5) upodobanie w nim i pożądanie go (albo
Uczucia PEF — © Copyright by Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu 4
nieupodobanie i odraza); 6) podtrzymanie procesu fizjologicznego lub wzmożenia go .




Emocja




ks. Marek Dziewiecki Poznawanie i przeżywanie własnych uczuć




Wreszcie żyć!

Patrz literatura ,
np czwarty link :
Szeroka lista uczuć i emocji



=====================================================


Mnie wychodzi rzecz następująca .
Przed uczuciami idzie myśl , myślenie ( poznawanie , wyobrażanie )
i dopiero po tym etapie
następuje odniesienie uczuciowe .
Nad myśleniem mamy panowanie ( powinniśmy mieć )
a więc mamy wpływ na nasze uczucia .
Wystarczy zmienić myślenie .

Oczywiście Miłość nie należy do uczuć , a do postaw .
Zakochanie - jest uczuciem .
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 12:55   

------------------------------------------------------------------------

Strona prof.Mieczysława A.Krąpca

..............patrz wykłady


-----------------------------------------------------------------------------------
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 13:32   

Ło matko, mare, Ty już zdążyłeś przez te wszystkie strony się przebić? Całą noc czytałeś? Toć to góra wiedzy jest, czytania na kilka godzin, a wypadałoby ze zrozumieniem.... :shock:
Ale dziękuję, bo to akurat mi bardzo na czasie potrzebne :-)
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 14:34   

Szybko czytam .
W przerwie meczu "ogarnąłem" . :mrgreen:

---------------------------------------------------------------

Zauważyłem , ze miłość określona została jako uczucie ( na liście ) .
Kilka innych cech też wydaje mi się sklasyfikowana kontrowersyjnie .

Jasne , że góra wiedzy :mrgreen:
dlatego podałem linki do całych stron .

OGÓLNIE jednak wydaje się pewne ,
że uczucia są wynikiem ( np. obojętność , za lub przeciw osobie )
myślenia najogólniej mówiąc .
NA SAM WYNIK wpływu oczywiście nie mamy ( stąd pozornie uważa się , że nie mamy wpływu na uczucia ) , ale na to jak myślimy mamy wpływ ,
a tym samym zmienia się i wynik .
Problem , czy nam się chce zmienić myślenie ? :roll:
A zmiana myślenia to przecież ZMIANA SIEBIE .
A to kłopotliwe i niełatwe .

Gdyby miłość była uczuciem , Bóg nie mógł by nas kochać .
Kochał by tylko tych "najlepszych" .
Poobserwował z góry i stwierdził .
Noooo .......stary , ty to mi się nie podobasz . :-?
Czy diabeł nie tak to nam wmawia ?
Jesteś do niczego , to jak Bóg ma cię kochać ?
( ty też nie kochasz kogoś kto tobie się nie podoba prawda ? )


Cytat:
Głupi, kto smutki prowiantuje, zamiast je o głodzie trzymać, żeby bestie zdechły jako najprędzej!


Smutek to uczucie niewątpliwie .
Mamy jednak na niego wpływ przez zmianę myślenia
o przyczynie smutku .
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 15:29   

Kombinuję z najtrudniejszym uczuciem - ZAKOCHANIEM . :roll:

Wychodzi , że jest to uczucie złożone
cielesno-duchowe .

Można zakochać się na kilka sposobów :
- cieleśnie
- cieleśnie z procesem uzupełnienia zmysłowego ( zakochanie w duszy )
- zmysłowo ( np. przez internet , albo w realu z tym że
"bez pociągu ciała" )
- zmysłowo z uzupełnieniem cielesnym ( jednak się przekonujemy :mrgreen: )


Nawiasem , "kocham cie , ale jak brata"
podpada pod przypadek nr 3 .


Dalej .
Każdy ma jakiś wrodzony ( genetycznie ) i nabyty ( przez doświadczenie , obserwację )
jednocześnie
TYP tej odpowiedniej ( ... ego ) kandydata ( typ w sensie pełnej osoby
cielesno-duchowej ) .
Na to wpływu zasadniczo nie mamy ,
zatem na zakochanie nie mamy wpływu .

No ........ można unikać ludzi , np. zamknąć się w piwnicy .
Nie zakochamy się . :->


Zakochać się nie da na życzenie ,
ale kochać tak - skoro to postawa .
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 16:18   

Mare
kombinujesz jak kazdy z nas na tym forum.
jak dopasowac teorie do nieciekawej zyciowej sytiacji.
czy rzecz uwazasz ze milosc w pelnym rozumieniu malzenskim
to postawa?
Jesli tak to czemu niektorzy sa tak oporni i nie chca tej postawy wykazac?
sa masochistami z natury?
 
 
zenia1780
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 18:50   

grzegorz_ napisał/a:
czy rzecz uwazasz ze milosc w pelnym rozumieniu malzenskim
to postawa?
Jesli tak to czemu niektorzy sa tak oporni i nie chca tej postawy wykazac?
sa masochistami z natury?


Widzisz grzegorzu_, bo wykazanie sie taką postawa polega przede wszystkim na zmianie myślenia i jest to zmiana o 180 stopni. Trudno jest nam samym taką pracę wykonac, przyjać taką postawę. Jest to postawa często odwrotna do tego co proponuje nam świat, który ciągle powtarza "jesteś tego wart/a", "zasługujesz na to", "zostaw to, życie jest za krótkie żeby się tak meczyć"...
Samemu trudno to zmienić, dlatego tak ważna jest właśnie bliskość Boga, bo tylko z Nim, dzięki Niemu i przez Nigo jest to mozliwe. Tylko On daję nam siłe aby tego choćby spróbować. To jest właśnie to co głosił Chrystus - metanoia

METANOIA - (z greckiego nawrócenie) w Nowym Testamencie oznacza radykalną zmianę sposobu myślenia i działania, zgodnie z tym, do czego wzywa Chrystus: Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie (Mt 3, 2).
Wezwanie to zakłada Boży dar nowego serca, zgodnie z nauczaniem proroków, a jako skutek tego daru - skruchę i zmianę życiowych postaw.


4 Trwajcie we Mnie, a Ja w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić
(J 15, 4-5)


To jest miedzy innymi ta praca nad sobą, której sie podejmujemy.
To jest oddanie Bogu wszystkich swoich chciejstw i pozwoleniu mu aby to On nas napełniał i aby wypełniał w nas Swoją Wolę.
I właśnie oddanie tych chciejstw jest takie trudne, bo przecież "jestem tego wart/a"...
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 22:00   

Grzegorz
owszem , Miłość to postawa .
Pewien sposób widzenia świata i wszelkich relacji .

Nie utożsamiam miłości tylko z relacją małżeńską .
Owszem , w tym szczególnym związku ma charakter wyjątkowy .
Wyjątkowo piękny , .......... albo wyjątkowo trudny .

Problem w tym , że nie umiemy wcale kochać .
Gonimy za własnym dobrem i szczęściem ,
tylko przy okazji uszczęśliwiając innych .
Z reguły nie rozumiemy sensu cierpienia .
Ale jednak prawie wszyscy mówią ,
że kryzys otworzył oczy , są szczęśliwsi , pomimo .
A i najważniejsze .

Wyobraź sobie , że to cierpienie
trwanie
to takie tylko straszny ciemny tunel , ale
jak tylko wejdziesz głębiej
okazuje się że jest coraz jaśniej i jaśniej .
Największy problem z tym wejściem .
 
 
Samboja
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-14, 23:26   

Dla mnie "wielkie" odkrycie ludzkiej uczuciowości zamknęło się w zdaniu, że nie mamy wpływu na to co czujemy, ale mamy wpływ na to co z tym zrobimy, co sugeruje, że rozum, myślenie jest w stanie powstrzymać nas lub przekonać do zrobienia czegoś lub nie. Uczucia są, ale nasze myślenie ma na nie ogromny wpływ, przecież na tym opiera się cała psychoterapia, aby przez myslenie zmienić odczucia np. w mając stan depresyjny przekonać samego siebie, że może jednak nie jest jeszcze tak źle :) szukając na logike dowodów na to. Nie mówię o depresji, gdzie czasem trzeba do tego leków jeszcze.

Innym ciekawym zjawiskiem jest budowanie się uczuc względem wszystkich otaczających nas ludzi, poznajemy kogoś i ten ktoś jeśli jest ok wobec nas, okazuje nam postawę miłości do bliźniego, to po czasie czujemy do niego silne uczucie (przyjaźń, przywiązanie, miłość), tak pokochać można np. teściową (tak zdarza się i to), przyjaciela, tak się zakochujemy, gorzej jak już mamy żonę lub męża. Ludzie niestety też ranią, postępują niefajnie, i to po czasie powoduje, że unikamy tych osób, bo juz dawno ich nie lubimy. Ale też, jeśli to nasz szef, staramy się jakoś wyjaśnić jego zachowanie próbując je zrozumieć, i wtedy łatwiej jest nam z nim współpracować, choć ciężko go znieść. Rozum moderuje nasze uczucia. Osobiście ciesze się, że przez myślenie możemy zmniejszać dzięki temu moc uczucia, bo one same w sobie, nigdy nie są dobrym doradcą, co zazwczyczaj czujemy po czasie, jak sie osłabią...
Może to co napisałam, nie jest odkryciem, ale dla mnie to najważniejsze, aby zrozumieć ludzi, z którymi przyszło nam żyć, tak czy owak. I zrozumiec siebie.
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-28, 19:17   

Moim zdaniem Mare nie masz racji. Przekombinowujesz. Czy potrafisz zdefiniować co to jest uczucie... a co to jest myślenie? Co to znaczy postawa?
Ja mam jakieś taki przekonanie że Bóg posługuje się przede wszystkim uczuciem. Bo Bóg jest Miłością. Miłość jest uczuciem. Miłość Boże jest doskonałym uczuciem, niezachwianym. Z tym uczuciem w związku z tym ujawnia się postawa. Postawa na miarę doskonałości uczucia. Np. Serce Chrystusa... To nie postawa. To właśnie symbol uczucia i niczego więcej. Uczucia Miłości do człowieka. Każdy człowiek bez wyjątku jest wspaniały bo jest stworzony na obraz Boga. My z Bogiem mamy bardzo dużo wspólnego, więc jak nie podziwiać człowieka jak nie zachwycać się i nie kochać skoro człowiek też potrafi kochać. Człowiek nie musi mieć żadnej postawy. Wystarczy że zapała uczuciem względem Boga w godzinie swojej śmierci. Jest zbawiony.
Moim zdaniem postawa jest działaniem związanym z funkcjonowaniem materii. A materia teoretycznie może się obejść bez Boga. Stąd ten rozwój nauki który stara się wytłumaczyć wszystko na sposób racjonalny. Nawet wielki wybuch i istnienie świadomości lub wolnej woli. Jednak człowiek ma duszę. Ma poczucie świadomości własnego istnienia. Co jest istotą świadomości? Czy ktokolwiek potrafi zgłębić zagadkę własnego istnienia? Podobno świadomie reagujemy z opóźnieniem kilkosekundowym. Podobno wolna wola ujawnia się kilka sekund po zajściu określonych zjawisk w mózgu. Czyżby była iluzją? Jesteśmy biorobotami? Jeśli przyjąć miłość w kategoriach postawy to wydaje mi się że niebezpiecznie zbliżylibyśmy się do takiej konkluzji. Ale nie potrafię tego rozstrzygnąć... za słaby jestem w logice i za mały mam zakres pojęciowy. A uczucia... wydaje mi się że to wszystko zmieniają. Strach, radość, ból, cierpienie, rozkosz, niepewność, entuzjazm, satysfakcja ... A nad tym wszystkim jest oczywiście miłość. Miłość do siebie samego jest podstawą ale pod warunkiem że przyjmiemy postawę dziecka zrodzonego z Miłości Boga. Nie mniej jednak musimy założyć własne realne istnienie, co nie jest wcale aż tak oczywiste. Trzeba sie rozmiłować we własnym istnieniu, zobaczyć jego cudowność. Trzeba to czuć. To jest uczucie. A potem przełożyć to na innych ludzi.
Oddzielną kwestią jest miłość w sakramencie małzeńkim. Bo małżeństwo to jedność na wzór jedności Trójcy Przenajświętszej, na wzór jedności Chrystusa z Jego Kościołem.

Podsumowując.
Sprowadzanie miłości do postawy jest karkołomnym przedsięwzięciem
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-29, 02:49   

http://www.youtube.com/watch?v=0JsE0VSYPHk
posłuchaj Mare w 50 minucie... sercem ... nie rozumem
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-29, 23:57   

Orsz ,
za mali jesteśmy na takie debaty . :mrgreen:
Już sama definicja pojęć nas przerasta ( zresztą tak było już w historii , tym pojęciom
nadawano różne znaczenia ) .
Owszem , rozumiem co napisałeś , rozumiem SENS .

Warto przesłuchać oba nagrania Pawlukiewicza ( zresztą już kiedyś słuchałem i to nie raz tego ) .
Zauważ - myśli z serca płyną , wychodzą , jakie mysli nurtują serca wasze ( nie uczucia ! )
Potem mózg obrabia to co z serca idzie ( teraz "myśli" mózg jak obronić to co serce powiedziało ) .

Może Ty źle definiujesz postawę - jako coś wychodzącego z rozumu wyłącznie .
A postawa prawdziwa i właściwa ma za fundament serce .
"Postawa miłości" - słyszałeś zapewne o takim zbitku .

Co jest w tej 50 minucie , bo nic nie zauważyłem ? :roll:
 
 
złamana
[Usunięty]

Wysłany: 2014-07-04, 01:41   

Potem mózg obrabia to co z serca idzie ( teraz "myśli" mózg jak obronić to co serce powiedziało ) .

A serce nadal nie odpuszcza i bombarduje to co mózg serwuje i tak się kręci. Aż dojdą do kompromisu i powstanie wspólne dzieło mózgu i serca w postaci POSTAWY MIŁOŚCI.:)
Tylko, że o ten kompromis szalenie trudno, bo zarówno serce i mózg to takie typy liderów, każde chce być ważniejsze.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10