Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
co o tym myślicie? |
Autor |
Wiadomość |
jasmina44 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 09:59
|
|
|
musisz znalezc sposób by wybaczyc sobie, to pierwsza rzecz na której sie powinnas skupic. nie mozesz sie obwiniac... do rozpadu doprowadziliście oboje... wybacz i sobie i jemu...
nie masz juz zadnego wpływu na przeszłosć, co sie stało to sie stało nie odwrócisz tego w zaden sposób...
i pamietaj ze tym co myslisz i co robisz dzisiaj budujesz swoje jutro... wiec im wiecej poczucia winy smutku i gniewu tym wieksza szansa ze jutro tez te uczucia tam beda...
chodzisz na terapie?
moze powinnas cos porobic dla siebie, jakies zainteresowania rozwijac? moze nauczyc sie grac w tenisa czy jezdzic konno.. cokolwiek o czym marzyłaś...
a pamietasz jeszcze o czym marzyłaś? masz jakies marzenia dotyczące Ciebie - ale nie zwiazane w zaden sposób z Twoim mezem.. tylko Ciebie? |
|
|
|
|
AJA [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 11:23
|
|
|
Jasmina,
dziękuję za Twoje słowa, niby wszystko to wiem, a jednak ciągle lepsza jestem w teorii niż w praktyce...
Masz rację, poczucie winy, żal i gniew niszczy przede wszystkim mnie... i jest tez takim potwierdzeniem, że to ze mną jest coś nie tak... on ma nowe poukładane życie, a ja nie potrafię się pozbierać... czyli to ja mam problem...
no i tak, dociera do mnie ta prosta, oczywista prawda... to ja mam problem... i nikt za mnie tego nie rozwiąże...
Tak, chodzę na terapię.
Ostatnio wymyśliłam sobie gokardy, rowery i marsze na bieżni.
Kino, teratr - do tego wróciłam. |
|
|
|
|
jasmina44 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 11:47
|
|
|
super tak trzymac:)
co do praktyki u mnie to tez róznie bywa
tak, problem jest w Tobie.. Ty możesz rozwiązywac tylko swoje problemy. Ale najwazniejsze jest to ze MOZESZ je rozwiazać:) i naprawde Twoje zycie moze byc bardzo piękne tylko musisz w to uwierzyc.. i przestac sie porównywac do meza, do tego co on ma, przez te porównania tylko sobie szkodzisz. |
|
|
|
|
bosa [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 12:07
|
|
|
Nie obwiniajmy się za to ,że nie mozemy zapomnieć o swoich męzach. Przecież to jest chyba niemożliwe,przecież łączyło nas tyle spraw, mamy dzieci, łączy nas sakrament. Myslę ,że mimo pracy nad sobą ,to jednak zawsze gdzieś w głębi serca, mniej czy bardziej będziemy myśleć,co teraz robi nasz mąż, dlaczego wolał "tamtą", dlaczego nie chciał naprawiać ,czemu z tamtą jest mu lepiej...Przecież nie jesteśmy robotami bez uczuć. |
|
|
|
|
jasmina44 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 13:17
|
|
|
a ja uwazam ze mozna o tym nie myslec, ze nawet z czasem tzreba przestac o tym myslec, bo takie myslenie nie ma sensu. wiadomo ze nie od razu.. z czasem... po co sie zadreczac samemu takimi myslami? |
|
|
|
|
AJA [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 13:19
|
|
|
no ja to juz sobie nawet tłumaczę, że skoro go kocham, to powinnam się cieszyć jego szczęściem... a jak się nie cieszę, to nie kocham, a jak nie kocham, to "luz", można się pozbierać.... jasmina44 napisał/a: |
MOZESZ je rozwiazać:) |
mam nadzieję przynajmniej mam coś do roboty ))
Dzięki Dziewczyny... za rzucone koła ratunkowe, teraz będzie łatwiej machać rękami w - mam nadzieję - dobrą stronę...
[ Dodano: 2014-04-22, 13:21 ]
jasmina44 napisał/a: | tzreba przestac o tym myslec, |
tak jest!!! zmienić optykę!!!
wstawać i dalej................. |
|
|
|
|
jasmina44 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 13:29
|
|
|
oczywiscie
jesteśmy piekne, mądre wrażliwe Bóg nie stworzył nas po to bysmy sie zadreczały innymi ludzmi tylko cieszły światem w którym zyjemy... mamy ufac i czerpac radość z życia
to na czym sie skupia uwage staje sie silniejsze.. wiec ja skupiam uwage na cudownej wiośnie, na tych pikenych zieleniach i kwitnących drzewach i kwiatach, na słoneczku i ciepłym iwetrzyku i tych cudownych zapachach...
ucze sie zyc tu i teraz..
a przeciez tu nie ma mojego meza, nie siedzi ze mna w pracy ani w domu wiec nie ma powodu by o nim myslec, sam na własne zyczenie sie wypisał, odszedł bo chciał... szanuje jego wolną wole, jego prawo do wolnosci i pozwalam mu odejsc.
bo gdy sie w środku na to nie zgadzałam to męczyłam sie strasznie ze sobą i ze światem..
teraz jest dużo łatwiej. |
|
|
|
|
grzegorz_ [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 16:09
|
|
|
Jasmina
Bardzo mądrze piszesz.
Jakby nie patrzeć mąż/żona to nie cały świat.
Może wydawać się to egoistyczne, ale przede wszystkim trzeba zadbać o siebie.
Nie dbając o siebie trudno cokolwiek komuś ofiarować.
Czasem też warto pokazywać przykłady, że brak faceta/żony to nie koniec świata
np
http://www.wysokieobcasy....c_przemocy.html |
|
|
|
|
macko [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-04-22, 20:36
|
|
|
jasmina44 napisał/a: | te swieta były waznym momentem dla mnie bo sobie uświadomiłam ze nie chce mojego meza.. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4 |
|
|