Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
To już koniec |
Autor |
Wiadomość |
zenia1780 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-03-20, 12:04
|
|
|
mare1966 napisał/a: | Jeżeli będziecie blisko Boga , to piekne kobiety przestaną wam się podobać . |
Jeśli będędziesz blisko Boga, to pięknę kobiety nie przestaną Ci sie podobać, ale przestaniesz szukać swojego potywaierdzenia (swojej meskości) w ich oczach. I nie mówie tu tylko o cielesności. Piekno Bog stworzył po to abyśmy sie zarówno nim (pięknem), jak i Nim (Bogiem) zachwycail.
ja_też, wiem, ze mężczyżni róznią się od kobiet, zgadzam się z tym, widzę to nie tylko w swoim małżeństwie i być może piszę po kobiecemu, ale to chyba normalne zwazywszy na na to, ze jestem kobieta .
Wiem mare, ze lubisz się droczyć, jednak obraz mężczyzny jaki przedstawiasz jest smutny, bo mówi on, że meżczyzna jest biedny, uzależniony od kobiet, od ich o nim zdanu i do nich stosunku. A ja mysle, że Bóg nie takiego męzczyznę stworzył.
Jeśli Ty tak właśnie się czujesz, to myślę, że wiele przed tobą pracy.
Na zakończenie dodam
twardy napisał/a: |
Karmel ma rację.
Proszę więc dyskutujących aby odnosili się, do tematu jaki ona poruszyła. Autorka zakładając swój wątek szukała pomocy, chciała porozmawiać na temat który ją boli, z którym ma problem, a nie na tematy uboczne.
Proszę więc dyskutujących na inny temat o założenie sobie swojego wątku i tam kontynuowanie dyskusji. |
Prepraszam Karmel za zasmiecanie Twojego wątku .
Więcej tego robić nie będę. |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-03-20, 12:33
|
|
|
Cytat: | Piekno Bog stworzył po to abyśmy sie zarówno nim (pięknem), jak i Nim (Bogiem) zachwycail. |
Zenia , DZIEŁO świadczy o TWÓRCY , Kobieta o Stwórcy .
Tak jak przez obserwację piekna natury można dojść do domniemania piękna i geniuszu Boga .
Potwierdzenia ?
Czy ja wiem ? Nie myślałem o tym .
Po co wam kobietom nasze - kocham , jesteś piekna .
Potrzebujecie "potwierdzenia" ?
Sama wiesz - jednak potrzebujecie .
I czy to złe ?
Nie sadzę .
-------------------------------------------------
Cytat: | obraz mężczyzny jaki przedstawiasz jest smutny, bo mówi on, że meżczyzna jest biedny, uzależniony od kobiet, od ich o nim zdanu i do nich stosunku. A ja mysle, że Bóg nie takiego męzczyznę stworzył. |
Ty tak odczytałaś ten obraz .
Fakt , może i tego "białego misia" w każdym trochę wiecej lub mniej jest .
W dużej mierze to wina kobiet , mamuś kochanych .
A Wam się marzy i "dziki" i "udomowiony" jednocześnie ,
niezależny i podległy itp.
Ja rozumiem Zenia o co Tobie chodzi ( tak myslę przynajmniej ) ,
ale Ty z kolei czytasz zbyt dosłownie , TROCHĘ .
Z drugiej strony masz też chyba i rację .
Bóg Izraelitów był innym Bogiem ,
niż Bóg Kowalskiego .
Bóg był groźny , waleczny - był Bogiem mężczyzn .
"Nasz " Bóg jest ugłaskany , Bóg milości , Bóg litanii .
Bardziej skrojony pod kobiety .
Mężczyzna "wojownik" to w kinie i harlekinie .
W domu "partner" ma być .
Trudno Wam dogodzić .
=====================================================
Tak przypadkowo znalazłem , ciekawe :
O kobietach - ks. Jacek Wiosna
Stryczek (audio)
Ciekawe skąd u ksiedza takie zainteresowania ?
Lęk i piękno - ks. Jacek Wiosna Stryczek (audio)
Bardzo , bardzo dobre .
Dużo treści , spraw zasadniczych , ciekawych spostrzeżeń .
Nie rozumiem , dlaczego to "rekolekcje dla kobiet" ........ tylko ? |
|
|
|
|
Karmel [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-03-20, 21:35
|
|
|
Bety dziękuję za Twoje słowa. Wiele w nich cennych spostrzeżeń i wiele racji. Myślę, że droga o której mówisz jest tą właściwą. Zrobię wszystko, żeby pomóc sobie i córkom.
Wiem też, że gdyby mąż wrócił teraz to byłoby dokładnie tak jak wcześniej.
Zapiszę się na Kroki, nie wiem tylko kiedy się zaczyna nowa edycja. Pewnie jeszcze trochę trzeba poczekać. |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-03-21, 08:36
|
|
|
koniecznie 12 krókow, nawet jesli bedzie trzeba czekać
ja tez troche czekałam, ale to Bóg wybiera własciwy czas, On jest Panem czasu
teraz masz najtrudniej- takie gwałtowne uderzenie, nie spodziewałas sie
trzeba przetrzymać
jak czytam Ciebie to tak jakbym czytała o sobie jakis 1,5 roku temu
ja zastanawiałam sie, jak ten czas kryzysu "przekuć" na swoja korzyść.
Nie widziałam tego, nie wierzylam wowczas, ze to sie uda, ale gdzies w sobie tliło sie takie światełko, żeby spróbować, bo i tak nie mam juz nic do stracenia
no i udało się
żyję
mam sie dobrze
ale to dzieki modlitwie, Sycharowi, pracy nad sobą
jestes na pustyni- wyobraź sobie, idziesz, znikąd pomocy, samotnośc, pustka, brak drogi, jestes wyczerpana.... nie możesz sie cofnąć, a drogi do przodu nie widać. Zostac tez nie mozesz bo umrzesz, a Ty tego nie chcesz
no to trzeba isc do przodu- jest tylko Jeden, który czuwa, Niewidzialny, ale Jest.
modlitwa, która dziala cuda: Jezusie Synu Dawida ulituj sie nade mną
Obyś skutecznie mi błogosławił i rozszerzał moje granice
oby reka Twa była ze mną
aby mnie bó nie dotkną
abys mnie chronil od zlego
a utrapienie moje sie skonczy" |
|
|
|
|
Karmel [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-03-24, 19:51
|
|
|
Ach Bety chciałabym, aby ten mój koszmar skończył się i bym wreszcie kiedyś stanęła na nogi, bo jak na razie to tylko nieustannie się chwieje.
Ostatnie noce to senne koszmary z udziałem męża albo i bez niego. Budzę się na przemian z krzykiem albo z płaczem w środku nocy.jestem tym wszystkim wykończona.
A do pracy trzeba chodzić, wykonywać te wszystkie codzienne obowiązki.
Dziś zdenerwowałam się na swojego psychologa i wiem jedno, nigdy nie należy chodzić na terapię do kogoś, kto nie jest psychologiem chrześcijańskim. Zmęczyły mnie te wieczne zadziwienia tej pani nad moimi wyborami mającymi u podstaw wiarę...Trzeba będzie zaczynać od nowa u psychologa chrześcijańskiego a ja już nie mam sił na szukanie, umawianie itp.
[ Dodano: 2014-03-24, 20:38 ]
Czy ktoś może ma namiary na książkę Dobsona ,, Miłość wymaga stanowczości"..? |
|
|
|
|
mgła1 [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-03-25, 13:20
|
|
|
Karmel, przyszła mi do głowy pewna myśl, dzielę się nią z Tobą, bo mam też dwie dorosłe córki, które przecież wzorce na swoją dorosłość czerpią z domu rodzinnego.
Drugi rok nie mieszkam z mężem. Odkąd jestem sama z dziewczynami (18 i 23 lata) mogę otwarcie czytać Pismo Św., modlić się na różańcu, jeździć na rekolekcje, chodzić na wspólnotę, itp. Otwarcie mówić w kuchni między kotletem a sałatką, jakim błogosławieństwem są dzieci lub czystość przedmałżeńska. WYCHOWYWAĆ PO BOŻEMU!!! To ostatni gwizdek, bo zaraz "wyjdą" i nie będzie możliwości codziennego wpływania na nie. Nie było atmosfery wcześniej do katolickiego wychowywania, bo była wściekłość na mnie lub jawne ośmieszanie mnie.
Jak słucham swego męża i jego rewelacji (bo spotykamy się, gdyż mąż zadeklarował wolę powrotu do rodziny, ale na razie wciąż jesteśmy osobno):
- młodzi muszą mieszkać przed ślubem, żeby się sprawdzić; swoje seksualne preferencje, znaczy się (a moja starsza córka i jej narzeczony: w akademickiej wspólnocie, regularna spowiedź, komunia)
- jedno dziecko w rodzinie, to i tak dość
- Boga to se można mieć w sercu, ale spowiedź, komunia- no bez przesady w końcu, itd...
to myślę: Boże, dziękuję Ci, Ty po prostu ratujesz kolejne pokolenie przed zatraceniem. Mąż, jak dojdzie do rozumu, to dojdzie. Jak nie- jest dorosły, ale dzieci?
Widzę duże zmiany na lepsze w nich, odkąd męża nie ma z nami, niestety.
Ale, on też zdrowieje i wiem, że Bóg go leczy. Ale dzieci nasze nie mają czasu. Bo wchodzą w dorosłość.
Karmel, jest dobrze, głowa do góry. |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2014-03-25, 23:13
|
|
|
o to to
święte słowa
Chwała Panu Jedynemu i Prawdziwemu |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|