Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
To już koniec
Autor Wiadomość
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-14, 17:48   

Karmel napisał/a:

Spowiedź dwa razy w roku to chyba niewielki sukces w wychowaniu religijnym. Czuje się potwornie winna,że zawiodłam...samą siebie....Pana Boga....


Karmel, czy w obecnej sytuacji nie masz innych problemów, aby się zamartwiać, że córka zbyt rzadko chodzi do spowiedzi??
 
 
Slawomir
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-14, 22:27   

[quote="Karmel"]A ja gdzieś tam na dnie serca miałam taką mikroskopijną nadzieję, że może on na to spotkanie przyjdzie z przeprosinami i propozycją pojednania. O ja naiwna. Mam tyle lat a wymyślam takie bajki...No cóż....Sama siebie nawet nie mam ochoty komentować....quote]

Witaj Karmel,

Są ludzie, ktorzy doświadczają podobnych przeżyć i to z drugiej strony też:-). Nie duś tego w sobie. Osobiście nie mogąc normalnie z zona porozmawiac napisalem do niej listy (ostatnie nawet bez zlosliwosci).
Chcialabys zmienic wszystko sama. Zdaj się na Boga. Niech on sam dziala. Wiesz niektorzy ojcowie b. chcieliby byc ze swoimi dziecmi a matka to utrudnia...
Jestes pokrzywdzona przez tego mezczyzne i dzieci to widza. Zacznij dbac o siebie i zyc wlasnym niezaleznym zyciem. Zafunduj sobie rozwoj osobowy pomysl o sporcie, zajeciach dla siebie. Zostaw i powierz tego mezczyzne Bogu...
Krol Dawid uwiodl tez zonę swojego dowodcy wojsk, ukatrupil go a pozniej padl na kolana i posypal swoja glowe popiolem...

Bog przemawia. Jest wielki i potezny. On sam prowadzi swoj lud ale wtedy dziala najmocniej jak widzi nasza bezradnosc.

Mowisz o pragnieniach swojego serca i są one prawdziwe.
 
 
Karmel
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-15, 23:41   

Bety ja dzieci bynajmniej nie namawiam ani nie przymuszam do chodzenia do kościoła.To ich wybór jak na razie. Jednak wzoru do końca takiego jak bym chciała nie miały, bo niestety tylko ja praktykowałam a mąż dawno temu odszedł od kościoła.

Stery, no cóż. Tak, przyzwyczaiłam się przez lata kontrolować świat wokół siebie.A teraz wszystko wymknęło mi się z rąk i to jest dla mnie strasznie trudne.
Sławomir- na pewno są ojcowie, którzy kochają swoje dzieci ale mój mąż do nich chyba nie należy. Świetnie się bez nich obywa, chociaż to ja go prosiłam, żeby nie zrywał kontaktu z nimi, bo bardzo cierpią. Podobno mężczyznę poznaję się najlepiej po tym jak kończy. No właśnie....mój mąż wyprowadził się z domu po prostu wychodząc z torbami w ręku bez jednego słowa. Zostawił zapłakaną młodszą córkę , ja byłam w pracy i starsza też. Na drugi dzień przyjechał jeszcze po coś do domu, wszedł minął bez słowa starszą córkę, wziął to czego zapomniał, minął swoje dziecko bez słowa i wyszedł. Acha, pogłaskał jeszcze kota...córce nawet tyle się nie dostało :evil:
Co do zajmowania się sobą to zdążyłam to wszystko dawno przerobić, miałam dużo czasu jeszcze przed rozstaniem i po- przez miniony rok, kiedy łudziłam się, że mąż jednak nie zdecyduje się na ostateczny krok. Teraz jest czas mojej żałoby po ogromnej życiowej stracie i zwyczajnie nie mam siły do tych wszystkich spraw o których wspominasz Sławomir. Wszystko ma swój czas....kiedy człowiek jest jedną wielką raną to potrzebuje plastra a nie ciastek....

[ Dodano: 2014-03-16, 00:14 ]
Poczytałam wątki porzuconych mężów i nie mogę zrozumieć dlaczego tak musi być, że ojcowie, którzy zrobiliby wszystko dla swoich dzieci, nie mogą ich nawet widywać a tacy jak mój mąż nie chcą, choć ja namawiałam i prosiłam, żeby nie zrywał kontaktu.
Zalega od czasu do czasu z alimentami i zdążył już młodszej powiedzieć, że mogła na niego liczyć 21 lat ale teraz już musi wejść w dorosłość i nie ma prawa robić mu wyrzutów, że ją zawiódł.....zresztą teraz jest zajęty ciążą swej nowej wybranki, to brak mu czasu, żeby interesować się problemami swych prawowitych dzieci.
Zbiera mi się na wymioty kiedy słyszę o ,,patchworkowych " rodzinach i jak to one czasem wspaniale ze sobą wspólżyją. A pełno tych tekstów wszędzie.
Mam wrażenie, że my tutaj jesteśmy jakimś dziwnym odłamem ludzi. Mówię to oczywiście w wielkim cudzysłowie. Świat zwariował jak dla mnie. Ja nie chcę żadnych patchworków....tylko kogo to obchodzi...
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 01:12   

Karmel napisał/a:
Ja nie chcę żadnych patchworków....tylko kogo to obchodzi...

Mnie.
Przytulam.
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 09:07   

Cytat:
Ja nie chcę żadnych patchworków....tylko kogo to obchodzi...

Większość z nas to obchodzi! Przytulamy hurtowo! i łączymy się w bólu serca...
 
 
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 09:45   

Karmel napisał/a:
Ja nie chcę żadnych patchworków....tylko kogo to obchodzi...
- mnie również,jestem z modlitwą.
 
 
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 09:51   

i mnie też :-)

też nie wierzę w żadne takie rodziny

co z tego, że niby jest fajnie, jak za tym stoi cierpienie i to najwieksze dzieci
nie dam sie nabrac , że to jest cool

zerwane więzi, emocjonalny bałagan- to wszystko wraca po latach, nie da sie tego przykryć żadnym "lukrem"
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 17:43   

Nie jest cool to oczywiste, ale lepsze to niż żarcie sie latami i ciaaganie po sądach
 
 
Karmel
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 18:21   

Moi drodzy ja wiem, że tu na forum większość ( co nie znaczy zapewne wszyscy) myślimy podobnie. Wystarczy jednak wyjść do pracy i już zmienia się równowaga w myśleniu na ten temat.
Grzegorz- są jeszcze stany pośrednie pomiędzy ,,żarcie się i latanie po sądach" a życiem w błogostanie w patchworkowej rodzinie.....

Jednak dzięki tej większości z forum mam pewność, że nie jestem jakimś wymierającym dinozaurem...Dziękuję Wam za to. Módlmy się za siebie nawzajem , bo to jest coś najlepszego co zawsze możemy sobie dać oprócz zrozumienia i wsparcia innego rodzaju.
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 20:13   

Paczworkowa rodzina nigdy nie będzie normalna, choćby nie wiadomo jakie oszołomy twierdziły inaczej.Mój szanowny małżonek prawie nie widuje się z dziećmi, ale złożył w sądzie wniosek o ustalenie kontaktów....Bo jemu chodzi tylko o to ,żeby brać dzieci do kochanki i tam bawić się w rodzinę....Karmel, nie obce są mi Twoje uczucia, mój mąż też "pozbył się "rodziny i najchętniej to by chciał żebyśmy się zapadli pod ziemię :cry: ..
 
 
Bety
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-16, 22:37   

to skoro nie wierzymy w takie patchorkowe rodziny
to dlaczego wierzymy w szczescie naszych mężów/żon w innych związkach?

przeciez to jedna wielka ściema....
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-17, 06:32   

Bo nasi małżonkowie w to wierzą.....
 
 
annezcka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-17, 08:41   

dlaczego tak trudno jest nam zaakceptowac ten fakt, że byc może na chwilę obecną są szczęsliwi. Ile jest też osob ktore są w związkach niesakramentalnych, chodzą do koscioła, mają bliski kontakt z Bogiem, a życie jest życiem. I pomimo tego że mowią iż brakuje im sakramentu to z drugiiej strony w związku są spełnieni i to nie oni zostawili męża lub żonę sakramentalną
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-17, 12:08   

annezcka napisał/a:
dlaczego tak trudno jest nam zaakceptowac ten fakt, że byc może na chwilę obecną są szczęsliwi.


Dlatego, że zmniejsza to szansę na powrót...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4