Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
życie
Autor Wiadomość
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-05, 18:14   

grzegorz_ napisał/a:
Modlitwa nikomu nie zaszkodziła, ale depresję leczy się lekami, a nie "zdrowaśkami"

Witam,
absolutnie sie nie zgadzam z tym co napisałeś.
Wszystko zależy od podłoża depresji, czy ma podłoże z ciała czy z ducha, leki pomoga tylko na tę z ciała, a modlitwa na tę z ducha, gdzie leki sa bezużyteczne.

karkru19 napisał/a:
Ale teraz nie chodzi o nia mam takie problemy ze zdrowiem,ze niechce mi sie juz zyc,byłam wczoraj na badaniach i mam guzka i torbiela piersi,musze zrobic kolejna biopsje kolejne koszta,kolejne leczenia,po operacji na serce miało byc lepiej a jest gorzej, niemam juz siły poprostu,astma tez się nasila niemoge chwilami oddychać!


Skoro masz rozpoznanie guzka i torbielki to znaczy, ze jestes pod opieka jakiegoś stałego lekarza, przy tak stresujacych schorzeniach jakie wymieniłas serce i sprawy kobiece to normalne, ze masz obniżona odporność duchowo-fizyczną i o takiej sztuacji twój lekarz z pewnością powinien wiedziec od ciebie. Powiedz mu o tym na wizycie i popros o skierowanie do psychologa, z pewnoscia maja takiego z ktorym wspolpracuja, tu nie moze byc przypadkowy terapeuta. Jesli po tej wizycie psycholog uzna, ze potrzeba pomocy psychiatry to Cie tam skieruje. Leki to spora ingerencja w organizm i madry lekarz najpierw wykorzysta wszystkie inne mozliwosci zanim po nie siegnie.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-05, 18:50   

kinga2 napisał/a:
grzegorz_ napisał/a:
Modlitwa nikomu nie zaszkodziła, ale depresję leczy się lekami, a nie "zdrowaśkami"

Witam,
absolutnie sie nie zgadzam z tym co napisałeś.
Wszystko zależy od podłoża depresji, czy ma podłoże z ciała czy z ducha, leki pomoga tylko na tę z ciała, a modlitwa na tę z ducha, gdzie leki sa bezużyteczne.


Kinga
Piszę o depresji jako chorobie.
O tym jakie jest podłoże depresji i jakie zaleczane leczenie decyduje psychiatra.
Tak jak pisałem modlitwa nikomu nie zaszkodziła, ale jak ktoś jest chory (depresja=choroba) to nie ma mu co mydlić oczu, że mu Matka Boska pomoże tylko trzeba go namówić na leczenie.
 
 
Muzyka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-05, 18:54   

Karolina, chodz na kroki, pogadamy :-)
Trzymaj sie. Pomodle sie.
 
 
Slawomir
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-05, 20:36   

Witaj!

ile lat maja dzieci? a twoj malzonek cos Ci pomaga? Czy operacje na sercu mialas dawno?
Masz za co utrzymac dzieci?

Niech Cie Pan blogoslawi, niech Ci okaze swoje milosierdzie i zesle swoich aniolow aby cie strzegli. Niech oswietli twoje dni i niech cie prowadzi.
Trzymaj sie!
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-05, 21:24   

kinga2 napisał/a:
Wszystko zależy od podłoża depresji, czy ma podłoże z ciała czy z ducha, leki pomoga tylko na tę z ciała, a modlitwa na tę z ducha, gdzie leki sa bezużyteczne.



Nie ma czegoś takiego jak depresja ciała.... Ta choroba jest spowodowana chorobą ducha, złych myśli, zamknięciem się na innych, na cały świat... Na obniżeniu bardzo własnej samoocenie, wartości... Na zniechęceniu się na wszelkie działania , a nawet na dalsze życie... To proces samodestrukcji spowodowany duchowością, myśleniem i czynem... Leki są niezbędne by wyciszyć , uspokoić złe i natrętne myśli... Bez leków nie wyjdziesz z prawdziwej depresji . Sama przeszłam bardzo ciężką depresję...
Nie twierdzę ,że modlitwa nie pomaga, ale wiem ,że lekarze to też działanie Boga. Są jego narzędziem w działaniu , pomocy, uzdrowieniu...
 
 
Slawomir
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-05, 21:38   

helenast napisał/a:
Bez leków nie wyjdziesz z prawdziwej depresji . Sama przeszłam bardzo ciężką depresję...
Nie twierdzę ,że modlitwa nie pomaga, ale wiem ,że lekarze to też działanie Boga. Są jego narzędziem w działaniu , pomocy, uzdrowieniu...


Witaj HS,

A kiedy siegnelas po leki? W momencie kiedy pojawily sie problemy? kiedy pierwszy raz nie chcialo ci sie zyc? Psychiatra Ci cos doradzil? Czy tez doszlas do takiego stanu kiedy juz dalej nie dalas rady zyc normalnie?
Karolina ciezko pracuje, zajmuje sie dziecmi i domem. Jest schorowana ma astme i guza + operacje serca. Leki psychotropowe moga zadzialac odwrotnie niz wskazujesz. Moze po prostu zejsc smiertelnie. Pewnie bierze caly arsenal "normalnych " lekarstw.
Chce porozmawiac, szuka zrozumienia, jest strasznie kopnieta przez zycie. Ma bardzo ciezko. Lekarstwa tez kosztuja.
Dzieci maja swoje potrzeby. Kazdy grosz przeznacza dla nich.
Potrzebuje wsparcia i to dobrym slowem.
wiecej empatii ;-)
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-05, 22:06   

Od pięciu lat walczę o życie... Walczę z chorobą nowotworową gdy już jest lepiej , znów nawrót i tak 5 lat .Zaczął się też kryzys w małżeństwie.. Wszystko w jednym czasie.
Zaczęłam się leczyć , gdy pewnego razu miałam ochotę - przyszły takie myśli ,że jadąc samochodem chciałam rozpędzić się ( a jeżdżę szybko) i nie zatrzymać na najbliższym , dużym skrzyżowaniu... Gdyby nie ludzie na pasach nie wiem jak by to się skończyło... Wieczorem w domu , analizując wszystko poczułam wstyd,że bez walki , najłatwiejszym sposobem chciałam wyjść/ pozbyć się mojego problemu...
Czułam wstyd ,że nie pomyślałam o dzieciach, które mnie potrzebują... Czułam wstyd przed Bogiem, że chciałam Go zawieść, zranić moim złym postępowaniem... Depresję leczyłam 3 lata, a i teraz , gdy czuję,że coś mnie nachodzi biorę leki ( ale to chwilowe) ...
Bardzo mi pomoc lekarska pomogła. No i codzienna Eucharystia . Wejście w Sychar... Rekolekcje, program 12 kroków , spotkania wspólnoty ( regionalnej grupy) no i moja ciężka praca ...
Dwa tygodnie temu dowiedziałam się ,że jest nawrót choroby ... Roczna, bardzo ciężka chemia nie zadziałała... Jestem spokojna, inaczej podchodzę do problemu... Czuję wyciszenie i zaufanie, pogodzenie się z wolą Boga... To nie znaczy ,że nie martwię się , ale te problemy odstawiłam na bok ... Teraz po prostu chcę żyć i być z rodziną , z dziećmi , z normalnymi i codziennymi problemami domowymi bo to jest moje życie, a nie umartwianie się , płacz , krzyk, żal i uciekanie w głąb siebie, zamykanie się ... Tak robiłam kiedyś i nic nie zyskałam - niestety wiele straciłam ... Teraz tylko żałuję tamtego straconego czasu na użalania się nad sobą...

[ Dodano: 2014-03-05, 22:16 ]
kinga2 napisał/a:
karkru19 napisał/a:
Ale teraz nie chodzi o nia mam takie problemy ze zdrowiem,ze niechce mi sie juz zyc,byłam wczoraj na badaniach i mam guzka i torbiela piersi,musze zrobic kolejna biopsje kolejne koszta,kolejne leczenia,po operacji na serce miało byc lepiej a jest gorzej, niemam juz siły poprostu,astma tez się nasila niemoge chwilami oddychać!



Karolina - biopsja jest bezpłatna ...
A jeżeli chodzi o Twój nastrój to zadaj sobie pytanie czy jest inne wyjście? Jakie? ... Im szybciej się z Tym pogodzisz tym lepiej dla Ciebie. Pamiętam jak pisałaś na SGM ( trochę to już trwa ) .. Po prostu powiedz sobie,że to choroba , którą należy wyleczyć i poddać się wskazaniom lekarzy co do terapii... Każdy dźwiga swój krzyż ... Jeden jest duży inny maleńki , ale jest... Nie mamy na sprawy choroby żadnego wpływu , ale na próbę podjęcia leczenia i wyjścia z tego już mamy wpływ - i to ogromny...

[ Dodano: 2014-03-05, 22:30 ]
Do poczytania i przemyślenia

=========================

http://adonai.pl/opowiadania/nadzieja/?id=9
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-06, 04:38   

grzegorz_ napisał/a:
Piszę o depresji jako chorobie.
O tym jakie jest podłoże depresji i jakie zaleczane leczenie decyduje psychiatra.
Tak jak pisałem modlitwa nikomu nie zaszkodziła, ale jak ktoś jest chory (depresja=choroba) to nie ma mu co mydlić oczu, że mu Matka Boska pomoże tylko trzeba go namówić na leczenie.


Witaj,
rozumiem co chciales napisac, ale podtrzymuje,ze sie nie zgadzam z Toba.
Kazda depresja jest choroba czy duchowa czy nie,obie daja podobne symptomy i obie nie leczone maja oplakane skutki, bez dobrej diagnozy ich nie rozroznisz. W obu przypadkach czlowiek jest ciezko chory i w obu moze pomoc Maryja, a psychiatra tylko w jednym.
Nie zapominaj ze psychiatria , w obecnym ksztalcie, jest stosunkowo mloda dziedzna nauki, a tradycja modlitwy ma wiele tysiecy lat. To wiara i modlitwa budza w czlowieku sily witalne niezbedne do wyleczenia, sama chemia nic nie zdziala bez woli wyzdrowienia.
Betesda istniala na dlugo przed tym jak ktokolwiek pomyslal o psychiatrii i z sadzawki wychodzil uzdrowiony kazdy kto do niej wszedl, a psychiatra i farmaceutyki nie kazdemu pomoga. Trzeba korzystac z kazdej mozliwosci jaka jest mozliwa i godna aby wyzdrowiec,a wiec i medycyna tradycyjna i duch, a deprecjonowanie modlitwy to wielki blad i zubozenie. Tam gdzie lekarz rozklada rece tam Lourdes udowadnia,ze Wiara i modlitwa czynia cuda. 8-)
Pisze to z wlasnego doswiadczenia, gdyz z ta choroba sama sie zmagam od lat i w moim przypadku akurat leki na nic sie zdaja. Poza otumanieniem niczemu nie sluza. :-|
Sorki za pisownie ale padla mi polska czcionka.
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-06, 04:56   

helenast napisał/a:
Nie ma czegoś takiego jak depresja ciała.... Ta choroba jest spowodowana chorobą ducha, złych myśli, zamknięciem się na innych, na cały świat... Na obniżeniu bardzo własnej samoocenie, wartości..


Witaj,
depresja z ciala to tyle co depresja poddajaca sie leczeniu farmaceutykami, moze to sformulowanie niezbyt fortunne, ale jakos trzeba rozroznic te dwa typy depresji. Obie wywoluja podbne objawy. Roznica jest jednak taka, ze ta duchowa ,ktorej mozna sie nabawic np. trwajac dlugo w grzechu ciezkim,leczy sie w konfesjonale dobra spowiedzia i Eucharystia,czasem potrzeba Egzorcyzmu, a te druga trzeba pod kontrola lekarza potraktowac chemia.
W obu przypadkach leczenie jest konieczne.
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-06, 06:31   

kinga2 napisał/a:
a te druga trzeba pod kontrola lekarza potraktowac chemia.


Kinga, depresji nie leczy się chemią. Pisałam i myślałam o nowotworze....
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-06, 07:51   

Myślę, że pod nazwą "chemia" kinga miała na myśli leki w pigułach, stworzone przez przemysł farmaceutyczny/chemiczny. Z tego co wiem wśród antydepresantów wydawanych na receptę nie ma leków ziołowych. Takie możemy nabyć bez recepty przy stanach obniżonego nastroju, ale na kliniczną depresję niewiele pomogą, co najwyżej będą wspomaganiem.
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-06, 08:46   

ok. przepraszam ... źle zrozumiałam :-)
 
 
piodar
[Usunięty]

  Wysłany: 2014-03-07, 22:16   

Witam Karkru

Kurcze ciężki temat :cry: , masz cierpienie konkretne. Modle się za Ciebie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8