Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czy to prawda?
Autor Wiadomość
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 08:57   

Powiem na własnych doświadczeniach i przemyśleniach ....
Pragnienie odwzajemnienia szybko pomyliłam z chciejstwem i z należnością... Jak ja to i Ty... Nic bardziej mylnego. Oczywiście były na ten temat w domu rozmowy , sprzeczki, awantury nawet i teraz widzę ,że był to mój błąd bo chciałam wyciągać na siłę od męża gesty, słowa, uczucia, miłość...Nie mogę narzucać mu woli kochania mnie, gestów odwzajemniania, bo to staje się fałszywe ... Poza tym każdy człowiek w swój jedyny sposób okazuje miłość , uczucia... jedni są wylewni inni zamknięci , ale to nie oznacza ,że ich zaangażowanie, ich miłość jest mniejsza, niewartościowa...
Zrozumiałam na czy polega miłość. Jest to oddanie siebie, trwanie, pomoc, wsparcie, opieka itd... itd... Ale bez wystawiania rachunku, bez wypominania, bez oczekiwań odwzajemnienia, bez żalu i pretensji....
Chrystus umiłował wszystkich jednakowo ... Dostał od ludzi miłość , ale i nienawiść, krzywdę, ból ... Czy zmienił nastawienie do nich? ... Czy przestał kochać swoich prześladowców? .... Czy dokonał podziału ? .... NIE !
I to jest dla mnie wzór prawdziwej miłości , w której zawarte są gesty, słowa, uczynki, myśli ....


Pamiętam jak dziś taką naszą krótką rozmowę , kiedy to zarzuciłam mężowi,że nie mówi mi ,że mnie kocha.... Zastanowił się i powiedział ,, powiedziałem to kiedyś i nie odwołałem swoich słów, więc dlaczego sadzisz, że jest inaczej... słowa to nie wszystko.,, Uderzyło mnie to i nawet pewnie się obraziłam ( znając siebie :roll: ) , ale teraz analizując jego słowa wiem,że to wyznanie to była jego postawa, zobowiązanie, a że jest bardzo zamkniętym i niezbyt wylewnym człowiekiem z natury to inna sprawa.... Już więcej się nie dopominałam, nie próbowałam na siłę ....
Ostatnio zmieniony przez helenast 2014-02-11, 09:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:11   

Blada napisał/a:
...czyli, jeśli kocham i pragnę odwzajemnienia, to jestem egoistą?? przecież miłość to wspólnota, ona pragnie rosnąć...


Nie jesteś egoistką. Pragnienie bycia kochanym to jedno
z podstawowych pragnień człowieka.
Miłość wzajemna tworzy zdrowy związek,
„A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało” .

ps. To że Jezus kochał swoich prześladowców i zalecał nastawiać drugi policzek
nie oznacza jednak że mamy być bezwolnymi cierpiętnikami.
 
 
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:11   

Basia23 napisał/a:
Więc co to jest egoizm ? Kto jest egoistą?

sądzę że wszyscy są egoistami .Z natury. Patrząc na małe dziecko....
Ale czy to żle? czy egoizm musi być czymś negatywnym?
Postawa człowieka zwana potocznie egoizmem jest -wg mnie- mylona z egocentryzmem, czy z egotyzmem.
Z jakiego stanu....postawy człowiek dba o swój wygląd? zdrowie? prace? finanse? relacje? pragnienia kochania i bycia kochanym ? przekazania życia? wykształcenie? sukces zawodowy? finansowy?
dla dobra innego człowieka? z altruizmu?
NIE....dla siebie. A więc czyż nie jest egoistą?
Wg mnie jest i nie ma w tym nic złego...do czasu ,do momentu gdy zaczyna innych traktować jako środek ,narzędzie do spełnienia swoich pragnień ,potrzeb, zachcianek.
Gdy chce być centrum ,pępkiem świata, gdy chce być najważniejszy nawet kosztem innych używając do tego innego człowieka jak rzeczy.
Czy Stoch skacząc po medal w Soczji nie jest egoista? nawet pozornie skoczył najdalej i zdobył złoty medal kosztem innych skoczków.
Czy można mu mieć to za złe?
Skoczył by być najlepszym........ przy tym jego skromność i takt .....podziękowania dla tych co mu w tym pomogli......
Małżeństwo .... po co jest zawierane?
w jakim celu? czy nie dlatego że się kocha i chce być kochanym? że chce się przekazać życie.....czy to nie jest egoizm? czy w tym jest cos złego? no....wtedy gdy się np.nie chce mieć dzieci ale chce się mieć prawa współmałżonka....gdy się wykorzystuje współmałżonka do swoich celów.... gdy związek ma zaspokajać popędy ,instynkty i żądze.... gdy chce się zawładnąć współmałżonkiem i całkowicie go sobie podporządkować to wtedy nie jest już egoizm a egocentryzm.
Ja z egoizmu trafiłem na to forum jakieś 8 lat temu ...... bo bolały relacje w domu....bo chciałem znaleźć panaceum na ból..... a potem zaczęło się poprawiać..... wcześniej z egoizmu -szukałem czegoś na ból psychiczny ,emocjonalny ,fizyczny -trafiłem do AA. Praca nad sobą zaczęła przynosić wymierne efekty....coraz więcej spokoju..... szacunku....miłości....
Potem był sponsor i praca z 12 Krokami...a potem był warsztat 12 Kroków tu,na forum.
Dzielenie się swoim doświadczeniem na tym forum -ale i branie z niego pełnymi garściami- było i jest podyktowane zdrowym egoizmem.... dbaniem o siebie bez krzywdzenia innych(czasami ci inni subiektywnie odczuwają swoją krzywdę-nie odróżniając konsekwencji od krzywdy) ....bycia we wspólnocie.
Daję i nie oczekuję na rewanż......daje bo chce....daje bo mam..... daję by zrobić miejsce na cos nowego........ czy w tym jest coż złego? a to jest egoistyczne.... chce coś dostać....... bez żalu gdy nie dostanę.
Warto zastanowić się nad znaczeniami słów....EGOIZM ... potocznie cos mało fajnego.....a przykazanie miłości: kochaj bliźniego swego jak siebie samego Czy tu jest egoizm? czy można kochać bliźniego nie kochając siebie? czy można kochać "zdrowo"bliźniego nie potrafiąc kochać zdrowo siebie? Kochaj siebie...... EGOIZM....i co z tego?
Egoizm nie jest tożsamy z egocentryzmem.
To wg mnie.

PD
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:21   

Grzegorz napisał
,,....ps. To że Jezus kochał swoich prześladowców i zalecał nastawiać drugi policzek
nie oznacza jednak że mamy być bezwolnymi cierpiętnikami....,,,

Nie chodziło mi Grześ o to byśmy się umartwiali ( zwłaszcza na siłę) , ale nie powinniśmy zmieniać , uzależniać naszych przekazów do innego człowieka na podstawie czy nam odpłaci , czy nie ...
Jeżeli coś dla kogoś robię to staram się by wychodziło to z serca, mojej potrzeby a nie by oczekiwać pokłonów i odwzajemnienia ...
Kiedyś tak robiłam i powiem Ci ,że bardzo mnie to niszczyło . Odczuwałam złe emocje... żal,smutek, niezadowolenie, nawet złość gdy obdarowany przeze mnie człowiek nie zachował się tak jak ja sobie to obmyśliłam ... I zadałam sobie pytanie - to po co to robisz? ... dla poklasku?, dla chwały? dla wyniesienia siebie ? .... złe cechy nieprawdaż ?


Podobnie jest z miłością
 
 
Basia23
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:38   

hej

czy jak kocham męża i nie chce rozstania to jestem egositką , bo nie daje mu wolności, żeby mógłbyć z inną kobietą?

pa
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:46   

helenast napisał/a:

Nie chodziło mi Grześ o to byśmy się umartwiali ( zwłaszcza na siłę) , ale nie powinniśmy zmieniać , uzależniać naszych przekazów do innego człowieka na podstawie czy nam odpłaci , czy nie ...
Jeżeli coś dla kogoś robię to staram się by wychodziło to z serca, mojej potrzeby a nie by oczekiwać pokłonów i odwzajemnienia ...
Kiedyś tak robiłam i powiem Ci ,że bardzo mnie to niszczyło . Odczuwałam złe emocje... żal,smutek, niezadowolenie, nawet złość gdy obdarowany przeze mnie człowiek nie zachował się tak jak ja sobie to obmyśliłam ... I zadałam sobie pytanie - to po co to robisz? ... dla poklasku?, dla chwały? dla wyniesienia siebie ? .... złe cechy nieprawdaż ?
Podobnie jest z miłością


Helena
Rozumiem Twój przekaz.
Jeśli czegoś nie można zmienić to trzeba to ze spokojem zaakceptować.
Jeśli mąż/żona nie okazuje uczuć, bo nie chce okazywać, albo po prostu ich nie ma,
a jednocześnie trwa w małżeństwie to nie mamy wyboru i trzeba to zaakceptować, bo
szarpanie się nic nie daje.
Z tym się zgodzę. Nie można kogoś zmusić do tego aby wyrażał miłość.
 
 
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:48   

Wg mnie to zależy od intencji....jak to ma być tylko dlatego żeby się odegrać na mężu no to trzeba by się zastanowić....intencje. Ale jak to wynika z poczucia dotrzymania przysięgi i bycia sakramentalna żoną ,do dotrzymania złożonej przysięgi ,gotowości do pracy nad sobą i nad poprawianiem relacji ,pracą nad kryzysem no to trudno mówić o postawie egocentryzmu.
Znaczenie słowa EGOIZM.
Trwanie przy przysiędze...na dobre i na złe.... nie ma -wg mnie- tu nic złego.
PD
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:50   

Nie Basiu ...
To Twoja postawa, Twoja miłość , Twoje zobowiązanie, Twoja przysięga małżeńska i inne czynniki , które tylko Ty znasz podpowiadają Ci to działanie... Masz do tego prawo...
Nie można w imię miłości pozwalać i akceptować zła. Lecz wola i działania męża to już inna sprawa ...
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:53   

No,mnie się też nasuwa często to pytanie i szczerze mówiąc nie znajduję odpowiedzi...
 
 
Basia23
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 09:55   

hej

mąż mówi to że jego kocham itd to robię to dla siebie i nie myślę o Nim tylko o sobie.

pa
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 10:11   

Jeżeli nie możesz tego wyważyć to porozmawiaj z jakimś zaufanym księdzem, może z psychologiem ...
Nie wiem jaka jest Wasza historia . Nie znam punktu widzenia Twojego , ani Twojego męża...
Basiu stań w prawdzie, rozważ słowa męża i znając siebie ( najlepiej) zastanów się nad tym ... Po prostu zapytaj męża by podał argumenty do swojej wypowiedzi.

My/ja nie możemy udzielić Ci stanowczej odpowiedzi nie znając faktów i Waszego życia.... A chyba nie o to Ci chodzi by przytaknąć Ci i umocnić w przekonaniu - masz rację - rób tak dalej .... Może to okazać się błędem i fałszem, który przyniesie złe konsekwencje w przyszłości Waszego związku....
 
 
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 12:11   

helenast napisał/a:
Zastanowił się i powiedział ,, powiedziałem to kiedyś i nie odwołałem swoich słów, więc dlaczego sadzisz, że jest inaczej... słowa to nie wszystko.,,
- o takiej postawie męzczyzn mówił tez ksiadz Dziewiecki,no ale my kobiety :lol: :lol: :?:
 
 
JakubekKaz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 13:09   

Hm... James Dobson pod koniec swojej ksiazki o stanowczosci w MILOSCI opiera sie tez na statystyce - badaniach a wlasciwie faktycznych zachowaniach malzonkow z "drugich" zwiazkow (po przejsciach) i pisze o zupelnie odwrotnych wynikach niz te, o ktorych tutaj dyskutujemy.

Do niedawna bylem przekonany, ze znam az dwa przypadki udanych niesakramentalnych malzenstw, ale wlasnie sie okazalo, ze wcale tak nie jest i w obu zwiazkach "problemy" dotycza przede wszystkim dzieci z rozbitych SAKRAMENTALNYCH MALZENSTW...

Wracajac do wynikow statystycznych czyli 70% szczesliwych par z artykulu... nie wierze, ze to prawda z prostej i ludzkiej przyczyny: nikt nie lubi przyznawac sie do swoich bledow, a co dopiero w sytuacji, w ktorej mialby powiedziec publicznie, ze popelnil blad drugi raz?!?

Oczywiscie, ze nie jestem obiektywny, ale zupelnie mi to nie przeszkadza... Wybralem taka droge i jestem w WTM SYCHAR :mrgreen:
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 16:45   

Cytat:
Oczywiscie, ze nie jestem obiektywny, ale zupelnie mi to nie przeszkadza... Wybralem taka droge i jestem w WTM SYCHAR :mrgreen:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8