Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Może się narażę mamom,ale jestem za............
Autor Wiadomość
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 10:47   

AJA napisał/a:
o
dla mnie sprawa jest prosta - jak ktoś zostawia rodzine, to ZOSTAWIA...
to jakim prawem domaga sie do niej praw, rezygnujac z obowiazkow?


Dla mnie też ta sprawa jest tak samo prosta, AJA.
Dlatego przekaz mój do opuszczającego mnie męża, który wykonywał ruchy "rozmazujące" był następujący: "daruj sobie robienie nam zakupów i sprzątanie w ogrodzie podczas widzeń z dziećmi, i inne gesty dobrego gospodarza poniewczasie... nie da się TROCHĘ opuścić rodziny, nie da się CZĘŚCIOWO zostawić żony z dziećmi... widzenia z dziećmi + przelew na konto, reszta mi uwłacza i nie życzę sobie"

Mój mąż myślał, że ot tak spakuje się i wyprowadzi do kochanki wspierać jej ciążę, ale POZA TYM DROBIAZGIEM nic się nie zmieni... Bo będzie dalej dla nas taki "dobry" i będzie odwiedzał dzieci codziennie i robił nam zakupy i tak samo dokładał się do rachunków jak przedtem i w ogóle nic się nie zmieni a właściwie to dzieci nie odczują jego decyzji, bo on będzie codziennie.

Problem jest w tym, że on nie może być tu codziennie.
Bo JA, która zostałam zostawiona, nie dam rady żyć w ten sposób. Tak jakby mnie nie było, jakbym służyła teraz tylko do wpuszczania taty do domu i wypuszczania go. A ja jestem rozjechana jego decyzją i po prostu nie jestem z drewna.
Przy każdej jego wizycie mam sieczkę w sercu i głowie.
Na dzień dzisiejszy (świeżo po jego odejściu) codzienne z nim kontakty dadzą taki efekt, że owszem wszyscy będą bardzo zadowoleni, tylko ja wyląduję na terapii albo psychotropach albo stracę pracę bo po prostu nie dam rady psychicznie, albo ew. wyląduję za rok na onkologii (chociaż tu akurat nie można mieć pewności, i tak mogę wylądować).

Nie mogę wydawać mu dzieci przy furtce, bo ustaliliśmy że widzenia będą w miejscu ichzamieszkania (nie mogę mu ufać, że nie zawiezie kilkulatków tam, gdzie mieszka z ciężarną kochanką, a to akurat jest ostatnie, czego one potrzebują w tej sytuacji).
Zatem musi wejść do domu a ja wychodzę albo zamykam się na piętrze w pracowni. Mega ciężkie i bolesne klimaty.

Dlatego zgodziłam się na (tylko albo aż) 3x w tygodniu popołudniami. A i tak nie jestem pewna czy dam temu radę..
I teraz można na mnie najechać, jak to zła matka zabrania ojcu widzeń z dziećmi....i manipuluje nimi.
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 10:51   

Szymon ile płacisz alimentów na swoje dzieci? W/g Ciebie jaka kwota jest sprawiedliwa przeznaczana na 8 i 17 latków? Proszę o odpowiedz Ciebie.Piotr
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 11:07   

Mój mąż właśnie dostał pierwsze pismo z sądu o zapłatę zaległych alimentów. Jestem bombardowana esemesami z wyrazami nie nadającymi się do powtórzenia.....Chyba zaczyna do niego docierać, że nie można tak sobie zostawić rodziny jak zbędnej kuli u nogi...i zaczynać nowego życia jakby nic się nie stało...Krawędź jak ja Cię rozumiem...Ja na razie nie zgadzam się na żadne weekendy z kochanką, a przez resztę tygodnia mąż "nie ma czasu"...Powiedziałam dzieciom ,że niedługo obcy ludzie będą decydować kiedy ma tata się z nimi spotykać, a syn zapytał - a czemu tata nie może normalnie do nas przyjechać....
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 11:23   

Bosa-tacy właśnie ocjowie=pseudo ojcowie psują mój wizerunek.Przez takich ojców sąd wrzuca wszystkich do jednego wora.!
 
 
twardy
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 11:30   

Cytat:
I teraz można na mnie najechać, jak to zła matka zabrania ojcu widzeń z dziećmi....i manipuluje nimi.


KN nie mam zamiaru na Ciebie "najeżdżać".
Kochaj bliźniego jak siebie samego. Masz prawo dbać o swoje zdrowie psychiczne.
Nie ograniczasz mężowi spotkań z dziećmi i to się chwali,chociaż zdaję sobie sprawę ile Cię to kosztuje.
W zupełności masz prawo nie dopuszczać do tego aby Twój mąż zabierał dzieci do kochanki.
Masz prawo, a nawet obowiązek dbając o swoje zdrowie nie zachowywać się w stosunku do męża tak jakby się nic nie stało.
Nie widzę z tego co napisałaś niczego niewłaściwego w Twoim postępowaniu.
 
 
AJA
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 12:38   

moje dziecko miało kontakt z ciocią od samego początku, chyba chciałam żeby poczuł, że ciocia mu zabiera tatę, że nie ma go dla niego w 100%...

pokazywać zachowania ojca, ale ich nie oceniać - taka była rada mojej psycholożki...

a dziś?
dziś "siostrzyczka" ma ok. 4 miesięcy... wczoraj usłyszałam od synka, że tatao kocha kaśkę ("ciocię") i dlatego z nią mieszka...
i co??? ja nadal ryczę... 2 lata po rozstaniu... porzuceniu powinnam napisać..
chociaż próbowałam poukładać sobie życie od nowa, to nie działa... inne dziecko ma mamę i tatę w domu a moje nie... i nic już tego nie zmieni, ani moje poczuci winy, ani odpowiedzialności... NIC...

u mnie było 2*po 2 godz. w tygodniu i co drugi weekend, teraz tatus z jednego razu zrezygnowal. ale zabiera go do naszego starego domu, gdzie mieszka z nowa rodzinka w piatki i przywozi w niedziele... synek chce jezdzic, "bo ja go kocham, mamo"... i to jest dla mnie lekcja miłosci bezwarunkowej...
 
 
krasnobar
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 12:48   

zaleś napisał/a:
Szymon ile płacisz alimentów na swoje dzieci? W/g Ciebie jaka kwota jest sprawiedliwa przeznaczana na 8 i 17 latków? Proszę o odpowiedz Ciebie.Piotr


pisałem już wcześniej,że nie mam zasądzonych alimentów,ponieważ moja żona wiedziała,że będę płacił............po prostu.ona to wiedziała,dałem jej tę pewność...............obeszło się więc bez sądu,podczas rozwodu powstał papierek pt. porozumienie rodzicielskie,gdzie są zadeklarowane różne,różne rzeczy,wspólnie ustalone............
mam jedną córkę,płacę jej matce 1200zł+córka u mnie przebywa kiedy chce i jak długo chce...........wtedy u mnie normalnie je,chodzimy na zakupy,jeździmy na wycieczki,za to wszystko płacę osobno.......jak już nie mam pieniędzy,to po prostu siedzimy w domu i gramy w planszówki,a na kolację smażymy naleśniki...................wiem,że matka mojej córki pobiera z tej kwoty miesięcznie 1000 zł,reszta jest odkładana na wszelki słuczaj..........nie wyliczam matce kasy,nie rozliczam,nie dopytuję,nie sprawdzam paragonów..............wiem,jak drogie jest życie i jak wiele różnych kosztów ponosi matka mojej córki,związanych z tym,że mieszkają razem,choćby jakieś opłaty do szkoły,fryzjer,książki,ciuszki,buty,z których wyrasta...............dodatkowy angielski,konie,leki przeciwalergiczne,to wszystko się składa na wielką sumę,takie jest życie........nieraz idziemy z córą do marketu i kupujemy zapasy i 300 zł zostaje w kasie........a w zasadzie nic się takiego nie kupiło........żeby móc płacić taką kasę,rzuciłem ciepłą posadkę i haruję 10 godzin dziennie,na trzy zmiany i nieraz i w niedzielę,niech Bóg mi wybaczy.........................ale serwery nie znają dni tygodnia,a policja musi mieć systemy komputerowe sprawne siedem dni w tygodniu........... nie żałuję ani złotówki wydanej na dziecko.........dałbym jej więcej,niż mogę.................staram się uczyć córką(jej matka też),że rzeczy materialne nie są istotne i moja córka nic nie mówi,ale jak widzę,jak jej się oczy śmieją na jakiś gadżet,to wiem,że by chciała.............trzeba mieć serce z kamienia,żeby myśleć,że jak się daje na mleko i chleb, coś do chleba i styknie..............ja tak nie umiem..............ale być może jestem fatalnym ojcem................

ile powinny wynosić alimenty na dzieci?...............przecież to pytanie jest za ogólne.........ważne,by dzieciom nie obniżyła się znacząco jakość życia..............bo to nie ich wina,że "starzy" się nie dogadali....................wszystko zależy,ile zarabiasz..........z tego,co wiem,sąd takie alimenty wyznacza,kiedy rozezna,ile ojciec MOŻE płacić............znam osoby,co płacą 150 zł miesięcznie..........a znam,co i 2 tysiące mają zasądzone........................w każdym razie komornik siedzący mi na pensji,bo nie płacę alimentów,byłby dla mnie plamą na honorze...........bez urazy,jak tak to widzę..........już pisałem to wcześniej,chociaż mam wyższe wykształcenie i jakieś tam ambicje,jakbym musiał,poszedłbym sprzątać magazyny,rozładowywać wagony czy malować ludziom domy,kopać ogródki-cokolwiek.,,,,,,,,,,,,,,,,i nie uważam,żebym robił coś wyjątkowego,wręcz przeciwnie.........po prostu jakąś mam awersję do gości,którzy się uchylają od płacenia......................znam trochę Twoją historię.............więc wiem,że nie chodzi Ci o kwotę.....po prostu z zasady nie chciałeś płacić..............pozwałeś (lub chciałeś) pozwać żonę o alimenty na kwotę 1 zł,żeby pokazać,że nie jesteś pazerny na pieniądze..............nic do Ciebie nie mam,Zaleś,serio.......po prostu radzę Ci,byś uporządkował sprawy sądowe,a potem walczył,z czystym kontem,bo tak po ludzku,tylko gość z czystym kontem,sądowym,prawnym,alimentacyjnym,może coś zdziałać i jest wiarygodny............taką mamy rzeczywistość..............nie mnie komentować decyzje sądu,które czymś tam musiały się kierować........................jeśli sądy Cię skrzywdziły,zawsze możesz iść do Strasburga,jeśli racja jest po Twojej stronie,co Cię powstrzymuje? wszystko przez to,że jesteś skłócony z matką dzieci..........i tutaj powinieneś działać,dać jej pewność,że nic jej nie grozi................w żadnym względzie.............kiedyś pisałeś,że miałeś sprawy o nękanie pootwierane.........kiedy stosunki się jako tako unormują,dogadacie się i w innych kwestiach..............nie czekaj,aż miną kolejne lata,bo będzie coraz trudniej się dogadać.................o ile w ogóle będzie to możliwe.........ja bym ustąpił i płacił...............za 5,10 lat życie by pokazało,z kim będą dzieci chciały przebywać,dorosłym dzieciom się niczego nie nakaże..........co innego,jak mają wpajane: ojciec ma was gdzieś,bo nawet alimenty musi ściągać od niego komornik..................lepiej ominąć tę przeszkodę..........trzymaj się,pozdr.Szymon

Krawędź,również nie uważam,byś popełniała jakiś błąd.......dzieci kontakt z ojcem mają,a to,że robisz wszystko,by nie wdrukował im się obraz dziwacznej rodziny z jakimiś innymi paniami,dziećmi itd...................to tylko wesprzeć.............one i tak będą poszkodowane...........z jakiej racji ktoś im funduje takie sprawy?przyrodnie rodzeństwo?niech mają chociaż poczucie bezpieczeństwa i oparcie w matce i jej zasadach.............życzę Ci wszystkiego dobrego.
 
 
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 13:05   

AJA, bardzo współczuję, też tak mam - widzę dziecko z obojgiem rodziców w centrum handlowym, wszyscy trzymają się za ręce, a moja córka nie ma tego i mieć nie będzie.

KN, to jest typowe, przykładają sobie plasterek, jacy to oni równi goście, zakupy przyniosą i pogarną, a nawet gwóźdź wbiją.
Ostatnio zmieniony przez 2014-04-30, 15:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 13:31   

Tak Szymon - bardzo łatwo Ci się pisze ,gdyż potrafisz się dogadać z mamą dziecka.Ja nie potrafię,gdyż Ona tego nie chcę.Jest mur.Może tego nie wiesz ale płacę te zasądzone alimenty ,gdyż nie mam wyjścia.Dla mnie są zbyt uciążliwe ale nie mam wyjścia.Komornik ma chęć na dom więć wszystkie nasze ręce na pokład i bronimy się.Mówię o moich rodzicach-to oni mi pomagają gdyż ja obecnie nie jestem w stanie.Nie mam wyższego wykształcenia,nie jestem też informatykiem.Tak-pracuje,nie uchylam się od płacenia gdyż żona nie pozwala mi na to.Nie wiesz jak i ile pracuje i nie będę tu tego pisał.Nadal uważam ,że opieka naprzemienna jest bardzo dobrym rozwiązaniem dla tych co chcę być rodzicami każdego dnia dla swych dzieci.Ja za takiego się uważam.
Odwracają sytuację,gdybym to ja miał pieczę nad dziećmi ,żona nie byłaby w stanie płacić tak wysokich alimentów jakie ja płacę. ;-) Nie miała by z czego. Ja też nie mam a daję radę.Jak to robię ?-sam nie wiem.Wiem,że dom rodzinny nadal jest mój mimo zakusów komornika. :-o
Ale przecież jestem mężczyzną-rycerzem i nie powinienem narzekać.Od narzekania są kobiety. ;-)
.....przepraszam .....czy innym .....forumowiczom ......nie przeszkadza......ta wielokropkowość ......Szymona ?.......Mnie trochę ....... :-/

[ Dodano: 2014-03-24, 13:39 ]
A i Szymonie,uważam,że nie masz prawa radzić rodzicowi co do alimentów gdyż zwyczajnie nie masz takiego doświadczenia.Wiesz najmniej w tej dziedzinie-tak uważam.
 
 
jrg
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 14:34   

Miejmy nadzieję że coś się poprawi w naszym prawie i podejściu w kwestii opieki nad dziećmi po separacji/rozwodzie. Oprócz właśnie zapewnienia możliwości udziału obydwojga z rodziców w wychowaniu co jest w tym chyba najwazniejsze, moim zdaniem właśnie daje tez ten plus że wyzbywa konfliktogennego aspektu kasy (nie moze byc wtedy przeswiadczenia, ze to dla kasy i wygody zostawila meza). Oczywiscie można snuć argumenty w druga strone że to ojcowie, ktorych zony zostawiaja dla innych chca sie migac od placenia i dlatego takie idiotyczne pomysly wymyslaja zeby sie mscic na tych biednych kibietach ktore tylko chcialy szczescia w zyciu. Słusznie że każda sytuacja jest inna, rodzice różnie podchodzą, nie każdemu ojcu chce się być Ojcem dla swoich dzieci, czasem bo ochodzą i chca byc wolni, czasem po tym jak go kochana żona "załatwi" bo jej sie lepsze zycie z innym mazy z dofinansowaniem od biologicznego ojca. Ograniczyłem się do opinii na temat sytuacji w których jeden z małżonków opuszcza związek ze zwyklego lenistwa i niedojrzalosci, braku checi kiwniecia palcem dla poprawy sytuacji a nie do sytuacji trudniejszych, patologicznych. Ja nie wiem czy dane będzie mi wyjść z kryzysu, bo już trudno w cokolwiek wierzyć. Mam nadzieję ze w razie czego uda mi sie dogadac w kwestii opieki z zona, ale po tym co z jej strony mnie spotkalo to juz nie robie zadnych nadmiernych zalozen.

krawędź nadziei napisał/a:
AJA napisał/a:
o
dla mnie sprawa jest prosta - jak ktoś zostawia rodzine, to ZOSTAWIA...
to jakim prawem domaga sie do niej praw, rezygnujac z obowiazkow?


Dla mnie też ta sprawa jest tak samo prosta, AJA.

Tak jak już ktoś wspomniał, pieknie to argumenty kiedy to on zostawia, a kiedy to kobieta szuka innego, a w tle mysli "alimenty, zostana mi dzieci i mieszkanie (najlepiej jak by kredyt jeszcze splacil)" to sobie moze zycie ukladac, a nam (Ojcom dla których bardzo ważne są dzieci? którzy chcemy być OJCAMI) co pozostaje? placic? widziec dzieci raz na tydzien/dwa? Troche inaczej sobie ojcostwo i partnerstwo w zwiazku wyobrazalem. A kobiety zaczynaja wychodzic z zalozenia, jak sie nie sprawdza to po co mam sie wysilac probowac pracowac nad zwiazkiem, znajde innego, bo ten jest be bo mnie nie rozumie, jest zbyt czuly/za malo czuly, bo to ze mu sie podobam to nie wazne bo on musi, a jak innemu to juz jestem w niebowzieta ... itp, sprzeczne wymagania. Bo ona z kochankiem chce zyc, ale dzieci Ci nie zostawie. Albo jak nawet nie chce z nim odejsc to - jak nie chcesz placic, dzieci chcesz widziec to opiekoj sie mna i dziecmi a to ze mam innych - to sie tym nie interesuj a jak Ci sie nie podoba zloz papiery to sad powie kiedy bedziesz dzieci widzial i ile bedziesz placil. Narazie to widmo ktorze wisi na mojej drodze... drogie Panie sprobojcie postawic sie w takiej sytuacji i przemyslcie czy tego typu rozwiazania nie sa potrzebne? Inaczej by było gdyby właśnie z takiej uprzywilejowanej pozycji by Panie nie byly.
Co do niebieskiej - zapytalem, jesli zona sotosowala w stosunku do mnie taka sama przemoc i w innych formach też (ktora zekomo stosowalem, przekonam sie jak dotre na pierwsze spotkania jakiej to przemocy sie dopuszczalem), to czy ja mial bym tez taka mozliwosc - na interwencji policjant powiedzial, że niby tak... ale... Na spotkaniu z dzielnicowym moje pytanie (celowo drążyłem temat) zostało skwitowane uśmiechem i stwierdzeniem że to nierealne. Wiec dyskryminacja nas dosięga jak widać, pewnie lata mina zanim cos sie w tej materii zmieni.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 14:37   

Niestety zaleś
jesteś ofiarą stereotypów i SYSTEMU ,
który należy zmienić .
Oczywiście , nie jest to jakiś odosobniony przypadek .

Tym niemniej postawiłeś się i ja to to akurat doceniał bym .
To wcale nie jest wygodna postawa .

OPIEKA NAPRZEMIENNA powinna stanowić zasadę .
I tylko w wypadkach jej odmowy , zrzeczenia się
czy też braku kwalifikacji moralnych ,ze tak to ujmę ,
zastępowana byłaby obowiązkiem alimentacyjnym .
W kążdym innym przypadku państwo .........
zresztą JUŻ MA OBOWIAZEK nie powiem jaki
wspierać rodzinę , co zapisano w Konstytucji .
I DOPIERO jak wszystkie inne działania zawiodą
( patrz mediacje , terapie i to OBOWIĄZKOWE )
opieka naprzemienna , i na końcu alimenty .

Uważam też , że co do zasady ,
strona winna rozpadu zwiazku ,
powinna ponosić pełne konsekwencje ,
w tym "utratę" dzieci i oczywiście alimentację ,
w wypadku jak wyżej .


Krasnobar
Cytat:
żeby móc płacić taką kasę,rzuciłem ciepłą posadkę i haruję 10 godzin dziennie,na trzy zmiany i nieraz i w niedzielę,niech Bóg mi wybaczy


Rozumiem , że jakbyś miał 2 dzieci - to byś harował po 20 godzin dziennie na 6 zmian
a jak 3 dzieci to byś harował po 30 godzin dziennie na 9 zmian

Cytat:
już pisałem to wcześniej,chociaż mam wyższe wykształcenie i jakieś tam ambicje,jakbym musiał,poszedłbym sprzątać magazyny,rozładowywać wagony czy malować ludziom domy,kopać ogródki-cokolwiek


Krasnobar , Ty znasz w ogóle rynek pracy ?
Młodzi i lepiej wykształceni wyjeżdzają , bo placi im się ( jak sobie coś znajdą oczywiscie )
cos koło 1200 zł .
Za te pieniedze maja się utrzymać , opłacić czynsz , dojechać do roboty , żyć itd.
Alimenty płaci się nawet i przez 25 lat .
Ile nasz lat , jak kończysz ten "obowiazek " ?

A kto Ci zagwarantuje pracę , zdrówko itd. :!:



jrg
oczywiscie niebieska linia to taki standard .
Tu też pełen schemat .
Trzeba mieć bardzo mocne dowody , żeby się obronić ,
a żadnych żeby kartę założyć .
Natomiast w drugą stronę , tj. karta i KONSEKWENCJE dla kobiety
to już mistrzostwo świata .
Ostatnio zmieniony przez 2014-03-24, 14:51, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Daria111
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 14:38   

Ja otrzymuje 500zl (100£)plus zwrot części kosztów paliwa (dowoze córkę do szkoły). Poza tym dzielimi sie rzeczywistymi kosztami dodatkowymi.
Znam też takie osoby, które traktują alimenty jako źródło dochodów dla siebie i podają do sądu zmyslone wydatki.
Mam sporo zastrzeżeń co do procedury przyznawania alimentów.
Prawda jest taka, że można ta droga "niszczyć" drugiego rodzica.
Na naszej rozprawie rozwodowej pani sedzina była zdumiona, ze nie chcę wyższej kwoty... bo mąż przecież za granicą pracuje. Powiedziałam, że się dogadamy sami. Były zgrzyty parę razy, ale generalnie malz podchodzi do sprawy uczciwie. Pod tym jednym względem jest idealnie :lol:
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 14:48   

Mam wrażenie ,że coraz częściej stosowany jest "szantaż dzieckiem". Nad losem dziecka każdy się pochyli bo przecież ono jest małe ,bezbronne i niewinne.Mam wrażenie,że kobiety " niektóre" wykorzystują zbytnio swoją nieszczęśliwą rolę matki.Czy się mylę ?
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-24, 14:56   

Nic się nie mylisz .
Czasy ciężkie a alimenty CZASEM ( bo nie wkładam wszystkich pań , raczej część :mrgreen: )
są jak polisa ubezpieczeniowa ,
gwarantowana przez państwo .
Państwo gwarantuje , Ty płacisz .


Zresztą , co to do cholery ma być , co za "widzenia" ?
( mam nadzieje że sformułowanie w ramach regulaminu ? )
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 11