Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czym dla Was jest wierność?
Autor Wiadomość
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 21:06   

Chcesz zostać tym jednym, który im szefuje, nic z tego panie Cwaniak! :-P
Choć... ale weźmiesz mnie na sekretarkę gabinetu?
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 21:36   

Cytat:
Choć... ale weźmiesz mnie na sekretarkę gabinetu?


Orsz , nie gniewaj się , na pewno jesteś ładny ,
ale ........... wolę kobiety , sorry . ;-)

"Nas potrzebują" to naprawdę myślałem o wszystkich misiach ,
a nie tylko Puchatek i Uszatek .
 
 
Lea
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 22:14   

mare1966,

żeby nie było bezosobowo: tak, ja uważam to za radykalizm
i w takim moim radykalizmie nie widzę nic złego, ale też nie epatuję tym,
co nie oznacza, że nie mówię o tym, czy też nie wyrażam swojego zadania

"nie musi" oznacza to, co znaczy wyłącznie "nie musi"
a nie że ktoś jest mi obojętny
jeśli będę chciała wyrazić obojętność wobec kogoś/czegoś to tak napiszę:
jest mi on/ona obojętny/-a albo to jest mi obojętne

tak, jesteśmy jako chrześcijanie wezwani do głoszenia Ewangelii
a naszą wiarę najbardziej weryfikuje nasze (tu: moje) życie
przykład jaki dajemy innym naszym życiem (tu: ja moim):
styl życia, wybory, działania itp.


pozdrawiam
Lea
 
 
bywalec
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 22:36   

co wg. Was jest częścią wierności?

Jakie to ma znaczenie, co dla kogo oznacza wierność?
Tylko tu na forum a jest katolickie forum tak wiele różnych znaczeń dla każdego, dodać inne fora bardziej „nowoczesne” tam dopiero są różne dla każdej osoby pojęcia i dopuszczania co jest a co już nie jest tym….

Znaczenie ma tylko i wyłącznie
- czym dla mnie jest wierność, czego oczekuję od innych osób.
Bo tylko wtedy jak odczuwam dysonans, coś niezgodnego z moimi oczekiwaniami, potrzebami mogę (z naciskiem na powinnam reagować.
Nie czekać aż się coś rozwinie, ktoś się domyśli focha, aż w końcu tłumione emocje nie odezwą się i wybuchasz wyrzucając wszystko to, co tłumiłeś, przymykałeś oko byle tylko było wszystko ok….

Jak czuję jest mi źle to reaguję. Podejmuję rozmowę, mówię co ja czuję gdy tak się zachowujesz… słucham jej odpowiedzi i czekam… na co? Na reakcje drugiej strony.
Jeśli jej zależy to będzie się starać dla dobra poprawy relacji.
Jeśli nie widać czynów, to znak tylko, że drugą stronę nie interesują twoje potrzeby, jest egoistą, może ma problemy ze sobą samym, może w końcu w ogóle jej nie interesujesz już….
I wtedy nie pozostaje ci nic innego jak tylko zając się sobą. Żadne tam
- jesteś odpowiedzialny za małżonka
W ten sposób tylko uzależniasz się od problemu, stajesz się agresywny, lub wycofany na przemian, nie panujesz nad emocjami, chorujesz, stres cie zżera a poprawy nie ma.
Nie ma innej drogi, no czasem może zdarzy się cud, ale zazwyczaj cud-owną przemianę widzi się w sobie, czasem w małżonku jak pozostawiony sam sobie, nie goniony, naciskany, jak konsekwencje spadają na niego…potrafi się nad rzeczywistością zastanowić.

Ale tego nie dokona nikt, kto zajmuje się problemem, jest w niego uwikłany sam, bo jego emocje i stan psychiczny nie pozwala mu na taką decyzje.
Tkwi w jakieś bezsensownej walce, pogłębia uzależnienie od problemu, konflikt zamiast maleć to się nasila nieporozumienie. Powodem jest uzależnianie od swojej sprawczości efektów, a one w tym stanie nie są możliwe do spokojnych negocjacji czy decyzji słusznych.

Orsz,
tak czytam i myślę sobie ( jak mi się zdarza.)) że może jak się budzisz w nocy, masz potrzebę modlitwy, która cię uspokaja, to zamiast mówić z żoną modlitwę, zmów ją sam. Potem przytul żonę a zobaczysz jaki piękny dzień cię powita, i jak żona sama bez ciebie podziekuje Bogu za miły początek dnia…. To chyba Bogu będzie bardziej się podobać, widok modlących się osób do niego, każdego z osobna, dziękującego za dzień jaki im dał, i ten piękny widok…kobiety i mężczyzny szczęśliwych, że są razem, zerkających na siebie z uczuciem miłości….
No tak mi się przynajmniej wydaje…)))

Co do dzieci… wiesz porzuć se tą swoją kryształową kulę przez którą wypatrujesz nieszczęść by im zapobiec. Szkoda energii, wiesz zakazany owoc smakuje najbardziej… Ewa i Adam już to wiedzą, inni też jakie są konsekwencje a pomimo to… wiesz nadal coś robimy czasem niewłaściwego… z ciekawości, buntu?
Człowieki to skomplikowane istoty, wciąż się potykają, leczą siniaki a pomimo to nie słuchają i nie czerpią z doświadczeń innych lekcji…
Cóż człowieki muszą sami nauczyć się odróżniania dobra od zła i niestety zazwyczaj odbywa się to wyboistą drogą.

Co możesz zrobić... widać twoją ogromna miłość do córek...
Co możesz zrobić dla swoich córek?
to nie to, że to nie ważne, że dochowią cenny dar dla mężą od tatusia… bo mogą potem nie umieć cieszyć się ze swojego skarbu…
A to co możesz dla nich dziś robić, to rozmawiać o sexie, o życiu, relacjach damsko męskich, o tym że to piękne a chłopcy to nie dranie czychający tylko na ich niewinność...

By z takim nastawieniem same umiały czerpać radość z tego wyboru bycia dziewicą, by nie robiły czegoś z ciekawości jak to jest, czy by nie były przez innych odbierane jako mamuty, cnotliwe panny.
Nikt nie lubi być wyśmiany, za to jak będą umiały się tego nie wstydzić, być dumne z tego, to więcej zyskają na tym (w swoim otoczeniu, które przecież jest dla nich ważne a w wieku dorastania szczególnie),
niż ten twój dywan, który ciągle będzie krążył i odganiał adoratorów czyhających na niewinność twoich córek.

One same się obronią , bez ciebie już… za to z twoją ciągłe po głowie chodzącą piękną nauką…córeczko wierze z twoją mądrość i to co ci przekazałem…

To najlepsze co możesz dać dzieciom prawo do dorastania, do samodzielności, podejmowania suwerennych decyzji a dziś miłość, i ten czas poświęcony na rozmowę, i…i jeszcze jak sam im pokazujesz jak traktujesz ich matkę…
Takiego będą szukać mężą… z zasadami jak ojciec…
Kule wtedy wyciągniesz zakurzoną bo bezczynnie będzie stać w kącie… a ty ten czas poświęcony kontroli nad życiem zamienisz na szczęśliwe chwile z rodziną, żona….

I będzie coraz rzadziej w uszach słychać…” To trzeba zapomnieć, jednocześnie pamiętając, coś w rodzaju miejscowego znieczulenia w mózgu” powoli przestanie to mieć znaczenie. Dlaczego?
Będziesz czuć się szczęśliwy, będziesz czuć spokój, brak zagrożenia a w zamian tego odczuwać zaczniesz radość, dumę z córek, z żony, z siebie…bo to twoja będzie zasługa szczęśliwego domu o jakim przecież marzysz… bez zagrożeń, które wciąż dziś pewnie odczuwasz…
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 12:18   

bywalec napisał/a:
Jak czuję jest mi źle to reaguję. Podejmuję rozmowę, mówię co ja czuję gdy tak się zachowujesz…

Tak. Moja żona uważała, że powinienem się domyślić.

bywalec napisał/a:
Jeśli jej zależy to będzie się starać dla dobra poprawy relacji.
Jeśli nie widać czynów, to znak tylko, że drugą stronę nie interesują twoje potrzeby, jest egoistą, może ma problemy ze sobą samym, może w końcu w ogóle jej nie interesujesz już….

Nawet jak by mi powiedziała prawdopodobnie miałby miejsce schemat opisany przez Ciebie. Bo moja żona była moim kumplem. Brak wiedzy o kobietach.

bywalec napisał/a:
I wtedy nie pozostaje ci nic innego jak tylko zając się sobą. Żadne tam
- jesteś odpowiedzialny za małżonka

Trudne to ale prawdziwe. Każdy facet powinien o tym wiedzieć.

bywalec napisał/a:
Ale tego nie dokona nikt, kto zajmuje się problemem, jest w niego uwikłany sam, bo jego emocje i stan psychiczny nie pozwala mu na taką decyzje.

Tak, pomoc z zewnątrz jest cenna. Mieć sprawiedliwego, bogobojnego mędrca przyjaciela. Jednak większość jest funta kłaków warte lub od samego złego pochodzi.

bywalec napisał/a:
nie dokona nikt, kto zajmuje się problemem, jest w niego uwikłany sam, bo jego emocje i stan psychiczny nie pozwala mu na taką decyzje

Ja ważny jest trud samowychowania, kształtowania charakteru. Są metody by sobie radzić.

bywalec napisał/a:
Powodem jest uzależnianie od swojej sprawczości efektów, a one w tym stanie nie są możliwe do spokojnych negocjacji czy decyzji słusznych.

Jakie słuszne decyzje w świecie całkowicie zrelatywizowanej prawdy?

bywalec napisał/a:
masz potrzebę modlitwy, która cię uspokaja, to zamiast mówić z żoną modlitwę, zmów ją sam.

Ja nie byłem wówczas w stanie się modlić. Patrzyłem błędnymi oczami. Można powiedzieć moja żona mnie uratowała. Teraz to co innego.

bywalec napisał/a:
porzuć se tą swoją kryształową kulę

Ta kula to metafora. Już o tym pisałem.


bywalec napisał/a:
to nie to, że to nie ważne, że dochowią cenny dar dla mężą od tatusia… bo mogą potem nie umieć cieszyć się ze swojego skarbu…
A to co możesz dla nich dziś robić, to rozmawiać o sexie, o życiu, relacjach damsko męskich, o tym że to piękne a chłopcy to nie dranie czyhający tylko na ich niewinność...

Rzeczywiście ma znaczenie czy ktoś dochowa cnoty świadomie czy niechcący. Ale cnota ma też znaczenie sama w sobie. Jestem o tym przekonany. Tak czy inaczej służy dobru. Ale oczywiście musi ona służyć temu co w nas świadome. Nasza świadomość miłości, wolna wola jest tym co prowadzi nas do zbawienia. Ale nie przesadzałbym ze świadomością bo zabijane dzieci poczęte często nie są świadome a ich byt nie jest gorszy od naszego.

bywalec napisał/a:
One same się obronią , bez ciebie już… za to z twoją ciągłe po głowie chodzącą piękną nauką…córeczko wierze z twoją mądrość i to co ci przekazałem…

Nie obronią się same. Nawet batalion rotwajlerów na latających dywanach i z centrum dowodzenia na kryształowej górze nic nie wskórają. Potrzebna jest odpowiednia kultura. Ona może dać nam wolny wybór. Dzisiejsza cywilizacja zniewala, tyranizuje bezecnością. W szczególności młode naiwne dziewczynki.
Ojciec ma ogromny wpływ na dzieci, w szczególności córki. Tak mi się wydaje. Ale ojciec świadomy tego co napisałaś. Przeczytać wytłuszczone. To jest clou i jakie trudne.


bywalec napisał/a:
To najlepsze co możesz dać dzieciom prawo do dorastania, do samodzielności, podejmowania suwerennych decyzji a dziś miłość, i ten czas poświęcony na rozmowę, i…i jeszcze jak sam im pokazujesz jak traktujesz ich matkę…
Takiego będą szukać mężą… z zasadami jak ojciec…

TO OPRAWIĆ W RAMKI

bywalec napisał/a:
Będziesz czuć się szczęśliwy, będziesz czuć spokój, brak zagrożenia a w zamian tego odczuwać zaczniesz radość, dumę z córek, z żony, z siebie…

Droga do tego jest długa i wyboista. I nie osiągnie się tego raczej w tym wąskim zakresie jaki określiłaś. Miodzio i Grzegorz też mają swój udział w dziele tego sukcesu. A mam wrażenie że tego nie czują.
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 12:37   

Ojcowie córek - oglądaliście?
http://www.filmweb.pl/fil...Cni-2011-572761
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 12:49   

Cytan ze strony
Cytat:
W tym filmie występuje zbyt duża liczba katolików na metr kwadratowy...
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 12:59   

;) a to ja nie liczyłam, a nawet nie zauwazyłam komentarza na tamtej stronie
dobra, film jest plastikowy z pozłotką, wiadomo, hameryka
(co nie zmienia faktu ze ryczałam na nim x razy :-P )

może po prostu zalinkuję:
http://bestplayer.tv/film...-lektor-pl.html - proszsz przewinąć sobie do 96 minuty
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 13:07   

Nie no. A nie lepiej cały obejrzeć?
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 13:12   

Katolicy nie robią takich fimów (i dobrze)
to pewnie jacyś babtyści albo inne mormony z hameryki
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 13:17   

a nie wiem Orsz co lepsze - zrób co uważasz :)

ja trafiłam na film nie sama, tylko obejrzałam na rekolekcjach sycharowskich - i tak mi się teraz nagle przypomniała ta scena jak zaczęliście o córkach
(a nie od dziś wiadomo, że Sychar to sekta, nie? 8-) :-P )

moim skromnym zdaniem z filmu da się wynieść coś więcej niż przekonanie że "tak się nie da".
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 18:36   

grzegorz_ napisał/a:
Katolicy nie robią takich fimów (i dobrze)
to pewnie jacyś babtyści albo inne mormony z hameryki

Grzegorzu, mógłbyś coś więcej w tym temacie?
 
 
bywalec
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 22:15   

Wytłumacz logikę tego co napisałeś, najpierw

Orsz napisał/a:
Jakie słuszne decyzje w świecie całkowicie zrelatywizowanej prawdy?


a potem

Orsz napisał/a:
Nie obronią się same. Nawet batalion rotwajlerów na latających dywanach i z centrum dowodzenia na kryształowej górze nic nie wskórają. Potrzebna jest odpowiednia kultura. Ona może dać nam wolny wybór. Dzisiejsza cywilizacja zniewala, tyranizuje bezecnością. W szczególności młode naiwne dziewczynki.
Ojciec ma ogromny wpływ na dzieci, w szczególności córki. Tak mi się wydaje


Skoro nie ma słusznych decyzji to po co zatem twoje starania w tym świecie bezecnej, zniewolonej cywilizacji?

Zakładasz ( i słusznie!!!!!) bo piszesz: że ojciec ma ogromny wpływ na kształtowanie dzieci pomimo, iż żyjesz w tym świecie zrelatywizowanej prawdy i wciąż przekazujesz im swój światopogląd kształtując córki?

To dlaczego zatem takie przekonanie: nie ma takich słusznych decyzji?
A może jednak po zastanowieniu uznasz
- są jednak słusznie podejmowane decyzje dla dobra swojego i innych?

Piszesz pogrubiając:
Orsz napisał/a:
One same się obronią , bez ciebie już… za to z twoją ciągłe po głowie chodzącą piękną nauką…córeczko wierze z twoją mądrość i to co ci przekazałem…


O wierze… a jakbyś sam nie wierzył już dziś w mądrość swoich córek, i siebie, w swój w przekaz jaki dajesz bo dzisiejsza cywilizacja i tak twoje starania zniszczy.
Gdzie zatem wiara i jak bez niej wpajać coś?

Orsz napisał/a:
Droga do tego jest długa i wyboista. I nie osiągnie się tego raczej w tym wąskim zakresie jaki określiłaś. Miodzio i Grzegorz też mają swój udział w dziele tego sukcesu. A mam wrażenie że tego nie czują.


Orsz, fajnie że widzisz jeszcze wiele innych płaszczyzn odczuwania szczęścia, dróg jakie mogą do szczęścia doprowadzić.
Tylko nie wolno swojego wyobrażania o czyimś szczęściu lub nieszczęściu budować na swoim przekonaniu.
Sukcesy innych widzisz swoimi oczami, zasadami, a każdy odczuwa subiektywnie swoje sukcesy. To co dla kogoś jest normalne dla innego porażką a dla jeszcze innego sukcesem i powodem do dumy.
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-30, 23:58   

Orsz napisał/a:
Będziesz czuć się szczęśliwy, będziesz czuć spokój, brak zagrożenia a w zamian tego odczuwać zaczniesz radość, dumę z córek, z żony, z siebie…

Droga do tego jest długa i wyboista. I nie osiągnie się tego raczej w tym wąskim zakresie jaki określiłaś. Miodzio i Grzegorz też mają swój udział w dziele tego sukcesu. A mam wrażenie że tego nie czują.


Wiesz Orsz ja mam takie wrażenie że ty nie do końca łapiesz co do ciebie pisze nawet Bywalec......

Ja Ją dokładnie rozumiem....Jeżeli chodzi o mnie to jestem zadowolony i szczęśliwy..a przede wszystkim od jakiegoś czasu wolny od demonów przeszłości

a wiesz czemu????

bo sam postarałem się aby się od nich wyzwolić...ty jednak wciąż wybierasz te demony przeszłości i kręcisz się wokół własnego ogona....
Trudno mi obrac stanowisko co do sposobu wychowania córek...z tego względu że mam synów....

ale najważniejsza moja świadomośc jest taka.....
to ja jestem przykładem..to na mnie patrzą....to poprzez to jaki jest ojciec,,,,,wkłądają sobie sposoby życia na własne sito życia co chcą ..i tak z tego pewnie połowe przesieją.... :mrgreen:
ale myslę że iles tam pozostanie.................

Zatem Orsz ja nie narzucam nic synom....my dyskutujemy...rozmawiamy...jest tolerancja i zrozumienie.....
choć dawniej popełniałem i błędy.....i wyobraz sobie że nieraz wyłaża!!!
ale z tego co czytam u ciebie - jest to zupełnie inny styl niż twój....

I mimo że moje chłopaki są w wieku 21...19....13....są wspaniałymi młodymi mężczyznami....nie mam problemów natury...narkotyki,,alkohol..imprezy..złe towarzystwo.
I nikt ich nigdy nie trzymał pod kloszem....bo ja byłem podobnie wychowany przez ojca....
Pamietam co w nim najbardziej szanowałem...to że nigdy nie oponował..nie zakazywał....powtarzał zawsze do mamy....nie bój Elka wyszumi...popatrzy i przejdzie mu....
I szokiem było gdy jako już starszy chłop dowiedziałem się że na wszystko bacznie się przyglądał....że zawsze gdzies tam był z boku a ja nawet nie wiedziałem....w przeświadczeniu żem całkiem wolny luzak.....

Działam tak samo.....i to się sprawdza....

Wiesz wydaje mi się że należysz do takiej grupy ludzi jacy musza mieć wsio pod kontrolą.....a to jest straszne.....i beznadziejne....taki błąd popełniłem w czasie naszego kryzysu- względem zony.. ..nawet nie wiem co mnie nalazło....mnie jaki zawsze miał inny styl życia.
W przeszłości kochałem ja bardzo.. opiekowałem się zawsze...ale nigdy nie przekraczałem GRANIC
I myśle Orsz że to był główny powód jaki zraził totalnie moją zonę do mnie.....
Bo nikt nie cierpi byś wciąż kontrolowany...nikt nie cierpi by mu wciąz coś narzucano...nikt nie cierpi by mu wciąż coś zarzucano.....

I o tym pisze Bywalec do momentu az sam nie zaczniesz wierzyć w siebie...być szczęśliwym....zaufac głównie sobie.....i tym szczęściem budować filary w rodzinie...
To do tej pory jakbyś się nie zabezpieczał.. jakbyś nie kombinował...co bys nie robił .to wszystko zacznie umierać wokół ciebie....

A ty nie jesteś chłopie szczęśliwy!!!-nie gniewaj się

to jak w piosence elektrycznych gitar....to widać i czuc..... :-(
Włazisz na to forum od lat Orsz...i wciąż ten sam kołowrotek....bo zdrada..bo fizyczny kontakt...bo jak można.. bo wybaczenie....bo..wiele takich bo
i odpowiedz uczciwie:
Czy ciebie to samego już nie mdli???

Mnie by już dawno zebrało na (sorry za słowa)...wymioty....
ile można???
Nałóg kiedyś pisał na forum:
...żałoba po czymkolwiek najdłużej trwa ROK....potem to już patologia na podłożu psychicznym....

sorry za ostre słowa -ale czasami sam się prosisz
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8