Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czym dla Was jest wierność?
Autor Wiadomość
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 12:17   

miodzio, wiem, ze dobrze mi życzysz. Naszym obowiązkiem jest miłować się. Więc przepraszam za wszystko co Ci mogła sprawić przykrość. To nie było moją intancją, a wręcz przeciwnie. Chciałem dobrze :mrgreen: . Tylko różnimy się. Kto ma rację nie chcę osądzać. Ktoś musi, bo nie wszystko może być subiektywne.
Miodzio. Krecha jest moim zdaniem złym ujęciem sprawy. Ja teraz wiem, że i w przyszłości żona może mnie zdradzić. Jesteśmy tylko ludźmi. Ja mogę panować nad sobą nie nad żoną. Co Bóg da, a tu masz rację, robić trzeba swoje, na ile sił starczy. Mi w pewnych momentach tych sił brakuje. Ostatnio coraz rzadziej.
W tej felernej sferze seksualnej też trzeba robić co się da. Nie olewać problemu. Mi o to chodzi a nie czy kochać czy nie kochać.
O dzieci będę się starał. Chciałbym by też inni się starali. Być może moje dzieci trafią na wasze. 'Towar prosto od tatusia'. Życzmy sobie tego i bądźmy dobrej myśli. Pan Bóg nad światem panuje. Zło nie musi zwyciężać. Dużo od nas zależy. Módl się jakby wszystko..., a pracuj ....
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 12:31   

grzegorz
Cytat:
Raczej patrzę praktycznie na to.
Powiedzmy chodzisz z dziewczyna 2 lata, jest Wam dobrze, kochacie się, chcecie budować
wspólne życie i..... w końcu pada sakramentalne "czy jesteś dziewicą?"
a ona...."nie" i co dalej?
Sorry jesteś felerna, towaru używanego nie kupuje?


No i to jest właśnie niedojrzałość .
To o czym rozmawialiście przez te 2 lata ??????????? :shock:
Na CZYM chcieliście budować i co ?
Tak "ogólnie" , by było dobrze , miło i szcześliwie ?

Sakramentalne pytanie jest zupełnie inne , brzmi :
Czy bierzesz sobie TĘ ( tę konkretną , poznaną ) .

Oczywiście , mówię z perspektywy czasu , z tą wiedzą na teraz . ;-)
Aż taki "mądry" kiedyś nie byłem .

A konkretnie , pisałem wcześniej .
To , że nie jesteś pierwszy NIE DYSKWALIFIKUJE ( patrz poprzedni mój post )
===========================================================

Orsz
Cytat:
Dramat zdrady całkowicie niedoceniany, porównywany do zerwania wiązadła.
Czym jest miłość jak nie wsparcie drugiego w sytuacji gdy ten został pozbawiony wszystkiego, w zasadzie całego życia.


Owszem , często panuje takie niezrozumienie ,
ALE ......... wieczna żałoba nie jest ani dobra ani chciana przez Boga .
Przeciwnie ,
WAŻNIEJSZA jest obecna postawa ,
OBECNA POSTAWA ŻONY i ODPOWIEDŹ NA TO ( obecna postawa męża )
:!:

==========================================================

miodzio
Cytat:
gruba krecha....przed krecha to było...krecha to jest...za krechą to co będzie


Tylko wtedy jak tą "grubą krechę" uzgodnią DWIE STRONY .
............... i postawią

Ale najpierw TRZEBA uczciwych rachunków i rozliczeń .
Bo bez tego ......... mamy co mamy ( patrz również sytuacja polityczna ) .
I w małżeństwie podobnie .


+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

orsz
Cytat:
Ja teraz wiem, że i w przyszłości żona może mnie zdradzić. Jesteśmy tylko ludźmi. Ja mogę panować nad sobą nie nad żoną.


Orsz , zapewniam cię , że i ty też możesz zdradzić .
Pycha , mówi co to coś ? :mrgreen:
( spróbuj sobie wyobrazić , że poznałeś "anioła" ........ no , no
rozwiń skrzydła wyobraźni ............ tracisz grunt po nogami
........... i pofrunąłeś , stało się , ........zdradziłeś Orsz )

No , a teraz wyobraź sobie , że TO WŁAŚNIE
się przydazyło twojej żonie .
 
 
Samboja
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 14:56   

Smutne są statystyki niestety. Ponad połowa ludzi zdradza, Ci co nie zdradzają są w mniejszości, to statystyki tych, co sie przyznają, a są tacy, co nie. Wszędzie wokół to się dzieje, w naszych rodzinach, u sąsiadów, u znajomych, ale póki nie dzieje się u nas, myślimy, że to nas nie dotyczy, zamiast się puknąć trzy razy w głowe, że każdy z nas jest narażony na takie coś. Żyjemy w przeświadczeniu, że ta druga osoba nas nie zrani, ani my jej i właśnie wtedy życie kopie nas w tyłek. A wystarczyło by więcej się starać o swojego małżonka a nie zakładać, że skoro jest to juz na zawsze i zawsze będzie nas kochał, bez względu na to jak sie zachowujemy.
Zakładanie, że mnie to nie dotyczy, wręcz naraża nas na taką sytuację. Można wmawiać sobie wierność, zapierać się i przysięgać, ale jeśli równocześnie nie pracuje się nas związkiem, nie dba o miłość to czcze gadanie.
Wszyscy jesteśmy zaprogramowani biologicznie na szukanie osoby, która spełni nasze potrzeby, to smutne, ale to instynkty nas wiodą. Ale jest też świadomość, moralność, zasady, i trzeźwe myślenie. Myślmy więc trzeźwo: ludzie w większoći zdradzają, taką mają naturę, zróbmy więc wszystko, aby nie mieli powodu. Dbajmy o nich, i mówmy im, aby o nas dbali, wtedy wierność jest sprawą oczywistą.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 17:20   

Samboja :
Cytat:
Myślmy więc trzeźwo: ludzie w większoći zdradzają, taką mają naturę, zróbmy więc wszystko, aby nie mieli powodu. Dbajmy o nich, i mówmy im, aby o nas dbali, wtedy wierność jest sprawą oczywistą.


A nie Samboja , zdecydowanie nie tędy droga .

Cytat:
zróbmy więc wszystko, aby nie mieli powodu


Nie ma takiego czynu , który by był POWODEM do zdrady , usprawiedliwiał ją .
Wierność jest bardziej sprawą ducha , niż okoliczności .
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 18:08   

mare1966 napisał/a:
Tylko wtedy jak tą "grubą krechę" uzgodnią DWIE STRONY

Mare bład..błąd...ja odpowiadam za swoją krechę....
a to się ma do tego tak:
przed krecha..wnioski..
rozliczenie postawy,statystyka błedów,braki w zachowaniu,denerwujące zachowania

środek krechy dla mnie to:
przerobienie braków,naprawa niedociągnięc,uczenie sie nowej zony,wnioski z naszych postaw i modyfikacja tego

od krechy w przyszłośc(dalej)
dla mnie to
powstałe dwa rownozrędne światy
w jednym ja w swojej codzienności
drugi pzrygotowany na ewentualna chęc powrotu do scalania związku przez zonę...

Tak to u mnie wygląda....i nie baczę na zonę czy robi krechę..czy nie robi.....

Bo każdy ma swój czas..swoje zadania..swoje przemyslenia...

Orsz........fajnie że dojrzałes żem ci nie wrogiem...nie miałem takowego zamiaru..

jeno żal mi tak po ludzku twojego wiecznego katowania i wałkowania tego w koło Macieju......

zyj..kochaj...porwij tą zonke na jakąs bezludna wyspę i szalejcie.....
macie wielką sznase tworzyc nowa pzryszłośc

pozdrawiam
 
 
Aga6025
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 18:09   

mare1966 napisał/a:
Samboja :

Cytat:
zróbmy więc wszystko, aby nie mieli powodu


Nie ma takiego czynu , który by był POWODEM do zdrady , usprawiedliwiał ją .
Wierność jest bardziej sprawą ducha , niż okoliczności .



Zgadzam się, że nic zdrady nie usprawiedliwia, ale jak duch zdeptany to okoliczność może złamać człowieka. Trzeba być bardzo silnym aby nie pójść za współczesną “normalnością” i nie upaść. Ja przychylam się do Samboji – jeśli żona czy mąż dbają o miłość małżeńską, zdrada nie ma szans. Ale jeśli życie codzienne staje się nie do zniesienia…
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 18:28   

Aga
Cytat:
Zgadzam się, że nic zdrady nie usprawiedliwia, ale................


Myśl wewnętrznie sprzeczna.
Nic to nic , nie ma ale .

Zdrada jest WYBOREM , a nie nieuniknionym następstwem .

Inaczej musiał by się spowiadać z grzechu zdrady ( cudzołóstwa )
małżonek osoby zdradzającej a nie sam zdradzacz .

===========================================

Miodzio ,
sytuacja twoja i Orsza jest diametralnie różna

Ty możesz rozliczyć się jedynie ze SWOJĄ przeszłością .
Oni mogą rozliczyć się pomiędzy sobą .

Żona Orsza wykazuje gotowość , tylko Orsz zwleka .
Bez jego woli KRECHY na przeszłości nie postawią .
 
 
Lea
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 18:47   

Orsz napisał/a:

Wiesz, ja czasem mam takie myśli. I gdyby nie dzieci moja słaba wiara być może by mnie nie utrzymała na smyczy.
(...) Mam odejść od rodziny? Jeśli mam wychowywać łajdaków i k** to nie ma co w tym tkwić. Jest to czysty absurd. Absurdem jest pierwsza komunia, bierzmowanie, wigilijny stół, święta Bożego Narodzenia, Zmartwychwstania, absurdem jest cotygodniowa Msza Św., lekcje religii, ceremonia małżeństwa, biała suknia. Czemu służy codzienna rodzinna modlitwa?


Orsz, dzieci kiedyś dorosną i odejdą, będą żyć wg własnych wartości, co wówczas będzie determinować Twoje wybory?

Rozumiem, że "łajdaków" odnosisz do dzieci płci męskiej tj. synów,
a k** do dzieci płci żeńskiej tj. córek
Tylko za bardzo nie rozumiem, co to "k" z dwoma ** - możesz to rozwinąć?
Bo chyba nie chodzi o słowo niecenzuralne na "k"
powiedzieć o kimś, że jest łajdakiem, to nie to samo co, powiedzieć o kimś: jesteś k... lub wychowałem k...
z jednej strony niby bronisz kobiet, a z drugiej mówiąc o nich używasz, po raz kolejny, obraźliwych słów (bo słowo k** to jak dla mnie wyższa półka niecenzuralnych słów, przynajmniej w odniesieniu do drugiego człowieka)

Nie wiesz, może któregoś dnia Twoja dorosła córka zjawi się w domu z chłopakiem "niesycharowym", ale z Protestantem albo Żydem i powie: tato to jest mężczyzna, którego kocham, pragnę z nim spędzić swoje życie.


.............................

mare1966,
w obecnych czasach czystość przedmałżeńską i małżeńską można uznać za radykalizm
dla mnie to norma, ale też nikt inny nie musi myśleć jak ja
ani żyć wg moich wartości

a tak ogóle to naprawdę można rozmawiać przez dwa lata a nawet i dłużej o wielu sprawach
i nie pytać o dziewictwo :-P i wg mnie zupełnie nie wskazuje to na niedojrzałość

kiedyś (jakieś 15 lat temu) moja bliska koleżanka była na rekolekcjach ignacjańskich
w czasie rozmowy z ks. J. Agustynem powiedziała: "ojcze, chciałbym, aby mój przyszły mąż (wtedy była jeszcze panną, taką ok. 30) był wierzącą osobą, niech ojciec się pomodli za mnie w tej sprawie" na co o. Augustyn powiedział: "wystarczy, że będzie dobrym człowiekiem, to wystarczy"

pozdrawiam
Lea
 
 
Aga6025
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 18:48   

mare1966 napisał/a:


Zdrada jest WYBOREM , a nie nieuniknionym następstwem .

Inaczej musiał by się spowiadać z grzechu zdrady ( cudzołóstwa )
małżonek osoby zdradzającej a nie sam zdradzacz .



Ja dopuszczam słabość człowieka. Jeśli jest WYBOREM, to zapewne nieświadomym w wielu przypadkach. Niestety rozpacz, załamanie czy kompletna beznadzieja na normalność w małżeństwie doprowadza do wielu tragedii i nieracjonalnego działania.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 19:22   

Aga ,
Cytat:
Ja dopuszczam słabość człowieka.


Wszystkie grzechy są ze słabości człowieka .
Czy słabość wystarczy za wytłumaczenie ?

Cytat:
Jeśli jest WYBOREM, to zapewne nieświadomym w wielu przypadkach.

Tak sie tłumaczą mężowie po imprezach integracyjnych z alkoholem w tle .

Cytat:
Niestety rozpacz, załamanie czy kompletna beznadzieja na normalność w małżeństwie doprowadza do wielu tragedii i nieracjonalnego działania.

Tak się tłumaczą kobiety .

==============================================================

Lea ,
Cytat:
mare1966,
w obecnych czasach czystość przedmałżeńską i małżeńską można uznać za radykalizm
dla mnie to norma, ale też nikt inny nie musi myśleć jak ja
ani żyć wg moich wartości


"Można uznać" to forma bezosobowa .
Ty uznajesz za radykalizm ?
Bóg uznaje za radykalizm ?
"Nie musi" znaczy , że Ci to obojętne , że drugi człowiek jest Ci obojętny ?
Przecież każdy jest posłany do głoszenia ewangelii , wedle możliwości ,
w prywatnym zyciu , kontaktach .
Wiara nie jest PRYWATNĄ SPRAWĄ .
Co mnie obchodzi ktoś tam .

Cytat:
na co o. Augustyn powiedział: "wystarczy, że będzie dobrym człowiekiem, to wystarczy"

................... no właśnie
Orsz napisał wcześniej :
Cytat:
Absurdem jest pierwsza komunia, bierzmowanie, wigilijny stół, święta Bożego Narodzenia, Zmartwychwstania, absurdem jest cotygodniowa Msza Św., lekcje religii, ceremonia małżeństwa, biała suknia. Czemu służy codzienna rodzinna modlitwa?


Więc po co komu ta cała wiara , Bóg , Kościół , przykazania .
Wystarczy być tylko dobrym czlowiekiem .
:idea:
Ktoś ma się za złego człowieka , tak nawiasem ?
:idea:
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 20:18   

Lea napisał/a:
Rozumiem, że "łajdaków" odnosisz do dzieci płci męskiej tj. synów,
a k** do dzieci płci żeńskiej tj. córek
Tylko za bardzo nie rozumiem, co to "k" z dwoma ** - możesz to rozwinąć?
Bo chyba nie chodzi o słowo niecenzuralne na "k"
powiedzieć o kimś, że jest łajdakiem, to nie to samo co, powiedzieć o kimś: jesteś k... lub wychowałem k...
z jednej strony niby bronisz kobiet, a z drugiej mówiąc o nich używasz, po raz kolejny, obraźliwych słów (bo słowo k** to jak dla mnie wyższa półka niecenzuralnych słów, przynajmniej w odniesieniu do drugiego człowieka)


Lea, jeżeli uraziłem to przepraszam. Ale zwróć uwagę na kontekst i tryb warunkowy. Można przecież wyobrazić sobie taką grupę osobową jak to określiłem. Oczywiście też nie w sensie dosłownym, bo takich ludzi nie ma (wszyscy są Dziećmi Bożymi) tylko obrazowo ujętym otocznym znaczeniu. Chodzi tylko o to by się skomunikować i zrozumieć. Jest też w tym nutka ekspresji, mojego zaangażowania i obaw. Bo kto chce wychowywać Ł i K. Jabkło pada niedaleko od jabłoni. Więc to tyczy mnie i mojego postępowania bardziej, a nie konkretnych ludzi. Moje dzieci są w dużej mierze owocem mojej pracy. Jest to taka brutalna metafora sensu mojego życia z ujętym tłem potocznych ludzkich ocen, często właśnie tak brutalnych i wulgarnych. Nie jesteśmy przecież dziećmi i wiemy jak świat widzi te sprawy. Na marginesie, jak bardzo jest zakłamany. Oceniać innych lubi, ale bez odniesień do siebie.

Lea napisał/a:
Nie wiesz, może któregoś dnia Twoja dorosła córka zjawi się w domu z chłopakiem "niesycharowym", ale z Protestantem albo Żydem i powie: tato to jest mężczyzna, którego kocham, pragnę z nim spędzić swoje życie.

Widzisz Lea, ja napisałem wcześniej
Cytat:
O dzieci będę się starał. Chciałbym by też inni się starali. Być może moje dzieci trafią na wasze. 'Towar prosto od tatusia'. Życzmy sobie tego i bądźmy dobrej myśli. Pan Bóg nad światem panuje. Zło nie musi zwyciężać. Dużo od nas zależy. Módl się jakby wszystko..., a pracuj ....


mare1966 napisał/a:
Cytat:
Jeśli jest WYBOREM, to zapewne nieświadomym w wielu przypadkach.

Tak sie tłumaczą mężowie po imprezach integracyjnych z alkoholem w tle .

Nie przyjmuję do wiadomości.

mare1966 napisał/a:
Cytat:
Niestety rozpacz, załamanie czy kompletna beznadzieja na normalność w małżeństwie doprowadza do wielu tragedii i nieracjonalnego działania.

Tak się tłumaczą kobiety .


Ale to jest prawda. Kobiety potrzebują mężczyzn. Dzisiejszy świat jest dysfunkcjonalny. Kto ma to zmienić? Miodzio, powiedz mi. Czy nie Ty?

Ja po moich doświadczeniach nie mam zamiaru zamykać się w sobie i swoim małżeństwie. Nie chcę żadnej bezludnej wyspy. Tylko cały czas nie mogę się ogarnąć.


mare1966 napisał/a:
Żona Orsza wykazuje gotowość , tylko Orsz zwleka .
Bez jego woli KRECHY na przeszłości nie postawią .

Co znaczy ta krecha? Ile ona wysiłku wymaga, jakiej łaski? Miodzio te 9 lat nas łączy, tylko ja znam prawdę o tej większości mojego dorosłego życia od zaledwie kilku miesięcy. Dotkną mnie Palec Boży. I nie chcę Tego Palca porównywać do palca Guliwera w krainie liliputów, ale uczucie jest szokujące.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 20:32   

Orsz ,
Cytat:
Co znaczy ta krecha?

Wybaczenie ....... i pojednanie .
( rozmówienie się raz a dobrze przez kilka dni choćby , do bólu i końca
................. przebaczenie sobie nawzajem ...................... NIE WRACANIE NIGDY do tych spraw , nie wypominanie nigdy ................................ pojednanie , czyli budowanie nowego )

Cytat:
Ale to jest prawda. Kobiety potrzebują mężczyzn.


Nie potrzebujesz mężczyzny, aby być w pełni szczęśliwą! Brzmi interesująco? To nie pomysł feministki, ale Boga.

Orsz ,
kobiety sobie poradzą bez mężczyzn , mężczyźni bez kobiet - nie .
Ale nic ......... rozgłaszaj to kłamstwo
bo stracimy rację bytu . ;-)


..................................................................
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-29, 20:41, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 20:40   

mare1966 napisał/a:
rozmówienie się raz a dobrze przez kilka dni choćby , do bólu i końca

Nie wiem co masz na myśli? Ja omawiałem dokładnie zdradę w wersji lite. Chyba nie o to? Ja boję się do tego wracać. To jest tak koszmarne, że nie chce pytać. Wystarczy, że się domyślam.

mare1966 napisał/a:
Nie potrzebujesz mężczyzny, aby być w pełni szczęśliwą! Brzmi interesująco? To nie pomysł feministki, ale Boga.

Prowokacja na miarę tej mojej wczesniejszej ks Drzewieckiego. :-/

[ Dodano: 2014-01-29, 20:47 ]
mare1966 napisał/a:
Wybaczenie ....... i pojednanie .

No właśnie to jest chyba ten element w którym się różnimy znacznie. Ja uważam, że nie ma możliwości po ludzku wybaczyć. Swoimi słowami przypomniałeś mi o tych konkretnych wydarzeniach. To jest w mojej żonie. Uważam, że normalny mężczyzna (znów się niektórzy obrażą) nie jest w stanie tego znieść. To trzeba zapomnieć, jednoczesnie pamiętając, coś w rodzaju miejscowego znieczulenia w mózgu. Masz świadomość, widzisz jak cię krajają, a nie czujesz bólu w operowanej kiszce. To absurd. Tu potrzebna pomoc Boża. Cud!

[ Dodano: 2014-01-29, 20:50 ]
mare1966 napisał/a:
Orsz ,
kobiety sobie poradzą bez mężczyzn , mężczyźni bez kobiet - nie .
Ale nic ......... rozgłaszaj to kłamstwo
bo stracimy rację bytu .


Chyba rozumiem. Nie ma żadnych mężczyzn :mrgreen:
Jakie to proste. Jak by mnie żona zdradziła w takiej sytuacji?
Jestem już spokojny :-P
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 20:52   

Cytat:
Nie wiem co masz na myśli? Ja omawiałem dokładnie zdradę w wersji lite. Chyba nie o to? Ja boję się do tego wracać. To jest tak koszmarne, że nie chce pytać. Wystarczy, że się domyślam.


Przecież nie o o szczegóły łóżkowe mi chodzi !!!!!
Zwariowałeś ? :mrgreen:
Odwieźli by cię do wariatkowa .

Wystarczy sie przekonać , że żona naprawdę zrozumiała , naprawdę żałuje .
A ty jej też sie przyznaj do swoich błędów , NAZWIJ JE , wymień i proś o przebaczenie .


====================================================

:evil:
Rozgłaszaj , że nas potrzebują ( choć nie potrzebują )
bo to MY JE POTRZEBUJEMY !!! ;-)

Co będzie jak się połapią ?
SEKSMISJA .
Armagedon męskiego świata .


+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Cytat:
No właśnie to jest chyba ten element w którym się różnimy znacznie. Ja uważam, że nie ma możliwości po ludzku wybaczyć. Swoimi słowami przypomniałeś mi o tych konkretnych wydarzeniach. To jest w mojej żonie. Uważam, że normalny mężczyzna (znów się niektórzy obrażą) nie jest w stanie tego znieść. To trzeba zapomnieć, jednoczesnie pamiętając, coś w rodzaju miejscowego znieczulenia w mózgu. Masz świadomość, widzisz jak cię krajają, a nie czujesz bólu w operowanej kiszce. To absurd. Tu potrzebna pomoc Boża. Cud!




Cytat:
Ja uważam, że nie ma możliwości po ludzku wybaczyć.

W TOBIE problem zatem , na 100 % .
Skupiasz się zbytnio na własnym bólu - to raz .
Za mało masz miłości do żony - to dwa .

Tak jak wszystkie komórki naszego ciała umierają i powstają nowe
co jakiś czas ( twoja żona za kilka miesięcy będzie "nowa" fizycznie ) ,
tak człowiek staje się nowym sobą każdego dnia , zmienia się ,
dąży do jakiegoś wzorca siebie .
Jeżeli żona zrozumiała , to jest INNĄ KOBIETĄ , nie rozumiesz tego ?

Teraz to Ty kręcisz się w kółko , wokół własnego ogona .
Masz wyjątkową okazję

Cytat:
To jest w mojej żonie. Uważam, że normalny mężczyzna (znów się niektórzy obrażą) nie jest w stanie tego znieść.


To wymyj ją rytualnie , jak to pomoże ( wcale nie żartuję )
kup nowe łóżko ( nie śpijcie od razu i nie na maksa , stopniowo , sam dotyk może być trudny na poczatku ) . Budujcie bliskość powoli , zwykłe sprawy , potem bliżej , rozmowy ,
bliżej emocjonalnie , zwykły dotyk , przytulenie , pocałunek itd .
Mam Ci pokazać ? :mrgreen:
No chyba nie ;-)

Cytat:
To trzeba zapomnieć,

Zapomnieć się nie da do końca .
Po prostu NIGDY nie wyrzucaj jej ( NAWET RAZ ) , nie rozpamietuj itp .

Cytat:
Tu potrzebna pomoc Boża.

Owszem , modlitwa też wskazana .
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-29, 21:28, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8