Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czym dla Was jest wierność?
Autor Wiadomość
ja_tez
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 10:51   

Samboja napisał/a:
jestem wierny = nie robie niczego, czego by nie pochwalała moja żona.

Od pewnego czasu ja również wyznaję taki radykalizm :->
 
 
róża
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 13:35   

Cytat:
co wg. Was jest częścią wierności?


Wydaje się, że wierność może zaistnieć tylko tam, gdzie miłość i uczciwość są chlebem powszednim w małżeństwie. Nie sposób być niewiernym - prawdziwie kochając, nie sposób być nieuczciwym wobec współmałżonka - prawdziwie kochając. Rozmowy o niewierności to tak naprawdę rozmowy o gasnącej/wygaszonej zupełnie - miłości. Jak zauważyć w porę, że dzieje się z nami coś niedobrego?
Jestem wierna/wierny tylko wtedy, kiedy kocham - mądrze, dojrzale.
Zdrada ujawniona - ta zapewne działa się na długo, długo przed... W sercu pustym, zimnym, - wypełnionym obojętnością, a może nawet nienawiścią. Do takiego serca zło ma łatwy dostęp. Miłość natomiast rodzi wszystko, co piękne.
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 13:49   

MonikaMaria3 napisał/a:
Ale rózni ludzie róznie podchodzą do takich spraw. I kazdy ma prawo do swojego zdania.

Kochana, cudowna kobieto. Problem w tym, że ja chcę odebrać 'prawo' do własnego zdania w tym względzie. W tym też i Tobie, jak również sobie. Wybacz mi. To Twoje prawo narusza bowiem moje prawa i vive versa. Po prostu jest sprzeczność. Jeżeli Ty masz prawo do swojego zdania, wówczas o co mi chodzi? O mój subiektywny pogląd? I o to mam kopie kruszyć? Nie ma bowiem wówczas PRAWDY. Tylko jakieś puste emocje z których można się wyleczyć. Swoje emocje, o ile nie są prawdziwe uważam za złe. Jeżeli nie są one wynikiem PRAWDY o człowieku, jeżeli nie są wynikiem naruszonego Porządku Bożego to są bezwartościowe i złe. Wówczas ja nie mam do nich prawa. Powinienem je w sobie zwalczyć, zpsychoterapeutyzować się, a najlepiej po prostu nawrócić swoje sumienie i swoje poglądy. Bo czy emocje są sprzeczne z poglądami? W moim przypadku są w 100% zgodnie, niestety. Dlatego ja mówię NIE dla psychoterapii. Lepiej mi wytłumaczcie tak jak to próbuje choćby szanowny Krasnobar. Staram się rozgryźć racjonalnie swoje emocje i z drugiej strony spójne przedstawianie prawdy o człowieku wpływa na moje emocje. I było by pięknie gdyby w to wszystko nie mieszał się jeszcze grzech.
Ostatnio jednej rzeczy nie potrafię zrozumieć. To jak czasem dobrze jest mi przytulić się do żony, czuć jej ciepło, zapach. Tak jak napisałem gdzie indziej. Po prostu zapominam co złe.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 13:54   

róża
ładnie
tylko "miłość , wierność i uczciwość małżeńską"
( zatem to nie są synonimy )
Wierność kojarzy sie ze STAŁOŚCIĄ .
( wierość - od wiary chyba pochodzi )

I zasadnicza sprawa .
Wierność w sytuacji rozpadu małżeństwa , rozwodu . :!:
Tu Twoja "lista" Samboja jest prawie bezużyteczna .

Nawiasem , czy Ty Samboja
jesteś tak radykalnie wierna swojemu mężowi ? :mrgreen:


==============================================

Orsz
Cytat:
Problem w tym, że ja chcę odebrać 'prawo' do własnego zdania w tym względzie.


I tu chyba problem .
Sam Bóg dał każdemu człowiekowi wolna wolę ,
w tym i prawo do przeróżnych głupot ,
nawet prawo do zanegowania JEGO PRAW .

Emocje to uzewnętrzniony stan wewnętrzny .
Jak inaczej "czytał" byś drugą osobę ?
Ale i podobnie odczytuj siebie .
Emocje to informacja .
"Złe" informacje to nadal informacje , nawet ważniejsze ,
są jak znaki ostrzegające .
Ostatnio zmieniony przez mare1966 2014-01-28, 14:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 14:01   

mare1966 napisał/a:
róża
ładnie
tylko "miłość , wierność i uczciwość małżeńską"
( zatem to nie są synonimy )
Wierność kojarzy sie ze STAŁOŚCIĄ .
( wierość - od wiary chyba pochodzi )


Nie są to synonimy, ale wierność i uczciwość wynika z miłości.
Oczywiście można być uczciwym i wiernym bez miłości, ale to taka
"formalna" uczciwość i wierność, czyli "nie zdradzam".
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 14:04   

ja_tez napisał/a:
Samboja napisał/a:
jestem wierny = nie robie niczego, czego by nie pochwalała moja żona.

Od pewnego czasu ja również wyznaję taki radykalizm


Ja nie robiłem nic takiego czego, gdyby ktokolwiek przekazał później mojej żonie, ja nie mógłbym bez trochę większych, ale raczej mniejszych skrupółow, sam powiedzieć. Mógłbym mieć zamontowaną kamerę i mikrofon w kieszeni z bezpośrednią transmisją do żony. No, może czasem bym się trochę czerwienił.
Oczekiwałem tego samego.

Ale z tą taką radykalizacją świętości to moim zdaniem przesadzacie. Zdarzały mi się którkotrwałe zadurzenia w tej czy tamtej kobiecie, np konwersacyjne, bardziej widziałem ją niż żonę. Ale żona zawsze była dla mnie żoną.

Mare, tak, lekceważyłem emocje mojej żony. Nikt mi nie powiedział jak to z kobietami jest. Myślałem, że to taki kumpel do którego fajnie się przytulić. Zlekceważyłem też potęgę współczesnej demoralizacji.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 14:31   

Orsz
Cytat:
Nikt mi nie powiedział jak to z kobietami jest. Myślałem, że to taki kumpel do którego fajnie się przytulić.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Orsz , naiwne i genialne zarazem ukazanie problemu .
Bo fakt , tego w szkole nie było . 8-)

A kobieta to w zasadzie odrębny gatunek . :->
 
 
misio312
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 14:42   

mare1966 napisał/a:
Orsz napisał/a:
Nikt mi nie powiedział jak to z kobietami jest. Myślałem, że to taki kumpel do którego fajnie się przytulić.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Orsz , naiwne i genialne zarazem ukazanie problemu .
Bo fakt , tego w szkole nie było . 8-)
U mnie w szkole było ;-) Po szkole też :-P

Tylko co z tego, jak zajęć praktycznych nie było w pełnym wymiarze :-P

A moja kobieta najwyraźniej miała inną "szkołę" niż ta właściwa. "Szkołę" w domu, i nauczyła się złych rzeczy. A z domu jej nie wypuszczano na podwórko, nie pozwalano się bawić z rówieśnikami, więc nie było "po szkole".
 
 
Samboja
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 14:46   

[quote="mare1966"]

I zasadnicza sprawa .
Wierność w sytuacji rozpadu małżeństwa , rozwodu . :!:
Tu Twoja "lista" Samboja jest prawie bezużyteczna .
Nawiasem , czy Ty Samboja
jesteś tak radykalnie wierna swojemu mężowi ? :mrgreen:

Odnośnie pierwszego, to chyba oczywiste, że taka lista zakładająca współprace w celu eliminowania zachowań mogących zniszczyć lub niszczyć małżeństwo jest bezużyteczna, skoro małżeństwo jest już zniszczone. Ale zgodnie z tym co przyświeca temu formu, każde można naprawić jeżeli tylko dwie osoby tego chcą i taka lista może się przydać. Ale każdy sobie może swoją zrobić, swoje zasady, bo są tacy, co nie mają np. nic przeciwko, aby mąż tańczył z kobietą a inni mają. Najważniejsze, aby zasady były zgodne i wspólnie ustalone.

Pisząc "Samboi" miałam na myśli stosowana także przez nią. Tak jestem wobec siebie bardzo wymagająca, nie chce nigdy być niewierna, nie mam z tym problemu, mój mąż wie o mnie wszystko, wszystko mu mówię, dlaczego miałabym coś ukrywać, jest moim mężem. W dobie smsów można wszystko ustalić na bieżąco, gdy są wątpliwości.
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 14:57   

misio312 napisał/a:
U mnie w szkole było Po szkole też


Mam nadzieje, że moja żona do tej Twojej szkoły nie chodziła :-P

Samboja napisał/a:
mój mąż wie o mnie wszystko, wszystko mu mówię

Po zdradzie jest to już nie możliwe. Zdradę rozumiem jako współżycie lub inne bliskie kontakty cielesne z innymi także przed slubem, przed poznaniem siebie. Jak wyobrażasz sobie wsłuchiwanie się w opowieści o swoim pierwszym razie ukochanego lub opowiadanie mu o tym. Ja to przerabiałem, nawet inscenizacje robiliśmy. Bez sensu. bo i tak to wszystko kłamstwo było. Było to pierwszego dnia kiedy dowiedziałem się. Dlatego wybaczcie.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 15:28   

[quote="Orsz"]
misio312 napisał/a:

Zdradę rozumiem jako współżycie lub inne bliskie kontakty cielesne z innymi także przed slubem, przed poznaniem siebie.


Orsz
Strasznie to radykalne co piszesz.
Nie można zdradzić kogoś kogo się nie zna.
Jeśli ktoś przed poznaniem późniejszego małżonka ma wcześniej kontakty seksualane
to co prawda grzeszy, ale nie zdradza bo niby jak.

Ps. A to że nie wszystko z przeszłości się mówi (sprzed poznania) to chyba oczywiste.
Żaden facet nie chciałby słuchać historii o swoich poprzednikach, nawet jeśli byłyby
to historie w wersji soft
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 15:48   

Radykalna nie zgoda.
Jest napisane: będą jednym ciałem

Seks przedmałżeński to zdrada przyszłego małżonka. Zdrada nawet gorsza niż ex definitione zdrada małżeńska. Bo zdrada małżeńska często wynika z zawodu, bólu, zagubienia (piszę o kobietach, bo zdrady w wykonaniu mężczyzn nie dopuszczam, jest to łajdactwo i głupota). Gość po prostu se zasłużył, jak to tłumaczy mi czasem moja żona (kiedyś tak myślała o mnie). Tymczasem przed ślubem każda kobieta powinna marzyć o księciu z bajki i takiego prawie każda pozna. Książe będzie przynajmniej do pierwszego razu :-P . Jej będzie zależało na nim, a jemu na niej. Bajka. Prawie każda kobietę to czeka. I tak wspaniałą romantyczną miłość się niszczy, cynicznie i brutalnie. Zarzynamy tego wspaniałego chłopaka, który gdzieś tam jest i marzy właśnie o tej jedynej. Czy to nie jest koszmarne zło? Czy wy kobiety jeśli przespałyście się z kimś wcześniej nie żałujecie tego? Czy nie boli was to, że mając przed sobą tak cudownego księcia, prawdziwego mężczyznę, jednocześnie niewinnego w tych sprawach, bo czekał na was, bo chciał waszej miłości, a Wy nie macie co mu dać. Wstydzicie się i spuszczacie oczy.
TO JEST DOPIERO ZDRADA, Grzegorzu. NAJGORSZA I NAJBRUTALNIEJSZA. Choć może się mylę? Książe obróci się na pięcie i pójdzie w siną dal. W końcu tego kwiata jest pół świata, no nie?

To przykre jak taki elementarz trzeba tłumaczyć na tym forum.
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 15:49   

Orsz, w kwesti zdrady która dotknęła Silverado - zdrady lesbijskiej, piszesz że "odróżnia się od normalnej"... brzmi to jak demoralizacja.

Poczytaj :
Byłam zagubiona
według Twojej teorii tam nie było zdrady....
Skora było tak dobrz, to dlaczeo było tak źle ?
Dlaczego mąz stał się całym złem, jego dotyk bolał,
kolejne znajomości o krok od zdrady fizycznej.
Czy byłyby możliwe gdyby nie raz otwarta furtka na rozwijanie znajomości z kolegą aż do fascynacji sobą ?

Wiesz, nawet sąd cywilny udzieliłby w takim przypadku rozwodu z orzeczeniem winy żony.
Cytat:
Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 6 maja 1997 r., sygn. akt I CKN 86/97, LexPolonica nr 346211: „Małżonek dopuszczający się zdrady z reguły jest winnym rozkładu pożycia.”
Orzecznictwo klasyfikuje w tej kategorii takie zachowania współmałżonka, które dają uzasadnione podstawy drugiemu małżonkowi co do podejrzeń o zdradę. Zdrada bowiem nie oznacza wyłącznie współżycia z inną osobą podczas trwania związku małżeńskiego, ale również należy ją interpretować jako zdradę psychiczną i emocjonalną.

 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-28, 16:00   

Orsz napisał/a:

Seks przedmałżeński to zdrada przyszłego małżonka.

Nawet żaden ksiądz by tak nie powiedział


Tymczasem przed ślubem każda kobieta powinna marzyć o księciu z bajki i takiego prawie każda pozna.

Kobiety marzą oczywiście o księciu i potem się pojawia książe tyle, że po kilku latach
ten książe czasem okazuje się być Ferydynandem Kiepskim.


Czy wy kobiety jeśli przespałyście się z kimś wcześniej nie żałujecie tego?

Jakby popytać panie to pewnie większość nie żałuje, jeśli to było "z miłości".

Czy nie boli was to, że mając przed sobą tak cudownego księcia, prawdziwego mężczyznę, jednocześnie niewinnego w tych sprawach, bo czekał na was, bo chciał waszej miłości, a Wy nie macie co mu dać. Wstydzicie się i spuszczacie oczy.

Tych niewinnych prawiczków to dzisiaj chyba jeszcze mniej niż dziewic :mrgreen:



Ostatnio zmieniony przez grzegorz_ 2014-01-28, 16:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4