Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Separacja a rozmowa o tym z dzieckiem
Autor Wiadomość
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 15:25   

No właśnie, Grzegorz, dokładnie... i o tym właśnie pisałam...
psychologia tradycyjna i te wszystkie uogólnienia niestety nie sprawdzają się w każdej sytuacji - można próbować ich słuchać, ale trzeba czuć sercem swoją rodzinę, a nie tylko prawo do swojego szczęścia
zwłaszcza jeśli na kłamstwach i oszustwach tatę złapały dzieci, zarzucając mi nawet, że mu wierzyłam, ufałam, nawet tłumaczyłam ...
Życie, kochany, życie... obejrzany film wzbudza pytania, sytuacja, kolega, koleżanka, chłopak i zaręczyny w tle... co tłumaczyć? pytania dzieci... szukać odpowiedzi razem z nimi, bo tata na nie nie odpowiada albo one boją się ich tacie zadać... a może tylko interesuje je mój punkt widzenia... tak czy tak - pytania kierują do mnie, wiec oczekują mojej odpowiedzi...
dlaczego tata się nie odzywa do nich? dlaczego się nimi nie interesuje?
dlaczego tat nie zaproponuje spędzenia wspólnego czasu? wspólnego week-endu?
dlaczego tata nie chce jechać z synem na narty?
dlaczego tata nie przyjechał na lotnisko jak wracaliśmy, a po ciocię i wujka mimo, że pracował przyjechał?
a jak tata może mi powiedzieć, że ze względu na jego stan psychofizyczny nie może się dziś ze mną spotkać?
a jak myślisz mamo, tata ma już kogoś?
dlaczego tata przyszedł na urodziny brata, a na moje nie?
dlaczego im bardziej tata mi pisze, że za mną tęskni tym bardziej czuje, ze mnie nie potrzebuje, że nie ma dla mnie czasu...?
dlaczego nie czuję się kochany?
dlaczego jak widzę tatę to serce mi staje?
dlaczego tata tak postępuje?
a co tata tym razem wymyśli?
ciekawe czym teraz w ciebie uderzy?
...............................................................................................................
dzieci... właśnie te starsze teraz od nowa muszą sobie wszystko poukładać, bo walnęło nimi bardziej niż kiedykolwiek... a to one za chwilę będą stały na progu swoich życiowych wyborów..... i zamiast wiary mają tylko obawy....
więc to nie jest tłumaczenie jak siedmiolatkowi, to po prostu rozmowy o życiu ( czasami bardziej usprawiedliwianie taty, aby dzieci zechciały mu wybaczyć, aby nie czuły się tak krzywdzone), wybaczyłyby gdyby tata przejawiał skruchę, chciał to wszystko jakoś wynagrodzić, nauczyć się żyć w nowej sytuacji - a nie tylko odciąć od wszystkiego! Ale widać inaczej nie umie :(






każdy dzień niesie pytania
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 15:43   

nutka napisał/a:
O poważaniu wszystkich sakramentów nie wspomnę !
Jeśli chrzcisz dzieci, jeśli chcesz by przyjmowały Jezusa w Eucharystii, chcesz by były bierzmowane, to dlaczego profanujesz sakrament małżeństwa? Jeden ważny, drugi nie?

Bardzo ładnie napisane ! :-) :-)
 
 
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 16:28   

Nutka, jeżeli pytania odnośnie męża kierują do Ciebie, to niestety, ale dzieci w tym wieku należy przekierować od niego. Możesz powiedzieć, że nie akceptujesz jego zachowań i wiesz, że ranią dzieci, ale co do przyczyn - niech podaje je mąż.

Nie tłumacz, nie usprawiedliwiaj, nie wybielaj, nie bierz odpowiedzialności za jego relacje z dziećmi, zwłaszcza starszym. Młodsze zapewne przeżywa dynamiczniej, bo to trudny wiek. Dzieci powinny czuć, że w świecie rozmytych wartości jedna rzecz jest pewna w Twoim przypadku: miłość i odpowiedzialność matki.
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 18:04   

I tak właśnie jest ... tylko, że tych okazji do kształtowania relacji jest coraz mniej i mniej. A mnie po prostu boli, że tego nie rozumie, że czas ucieka i że tego czasu, tych relacji już nie będzie, już się nie nadrobi...
Czy sądzisz, że dzieci słusznie uważają, że to Tata powinien wychodzić z inicjatywą? (ja myślę, że one nie proponują, bo też się boją odrzucenia ich propozycji - nie dość, że odszedł, to one mają go prosić, żebrać, żeby zechciał się z nimi spotykać?) Czy to one mają go prosić i proponować, bo są duże?

A przy stwierdzeniu, że taty nie zapytają, bo się to na nich skrupi, bo się wkurzy, bo powie, że to ja ich na niego nasyłam, albo, że się go boją... nie mogę tylko odsyłać do taty z pytaniami, zwłaszcza przy argumencie, że pytają, co ja mam w tej kwestii do powiedzenia...
więc gadamy, gadamy, gadamy... takie życie...
 
 
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 18:15   

Nutka, rozumiem, ale bycie pośrednikiem jest na dłuższą metę wyczerpujące, a w końcu pośrednik obrywa z obu stron. Ty oczywiście masz prawo powiedzieć dzieciom, jak oceniasz zachowanie męża. One natomiast, jeżeli są na tyle dojrzałe, żeby taką rozmowę przeprowadzić z ojcem, a ten potrafi je dopuścić do słowa powinny same mu powiedzieć, co czują w związku z jego zachowaniem odnośnie kontaktów. Nie w sprawie Waszych problemów małżeńskich, ale jego postawy jako ojca. Wystrczy, że raz powiedzą, jeżeli mąż nie załapie - trudno, jego strata. Twoje dzieci wydają się całkiem mądre 8-) Mają rację, że nie proszą - trudno, żeby dziecko było petentem w stosunku do rodzica w sprawach poświęcenia mu odpowiedniej uwagi.

Cytat dla wszystkich zastanawiających się, czy rozmawiać o zachowaniu odchodzących z nimi samymi po tym, jak już się wypowiedziało swoje stanowisko:
Cytat:
Prorok strażnikiem

16 A gdy upłynęło siedem dni, Pan skierował do mnie to słowo: 17 «Synu człowieczy, ustanowiłem cię stróżem nad pokoleniami izraelskimi. Gdy usłyszysz słowo z ust moich, upomnisz ich w moim imieniu. 18 Jeśli powiem bezbożnemu: "Z pewnością umrzesz", a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. 19 Ale jeślibyś upomniał bezbożnego, a on by nie odwrócił się od swej bezbożności i od swej bezbożnej drogi, to chociaż on umrze z powodu swojego grzechu, ty jednak ocalisz samego siebie. 20 Gdyby zaś sprawiedliwy odstąpił od swej prawości i dopuścił się grzechu, i gdybym zesłał na niego jakieś doświadczenie, to on umrze, bo go nie upomniałeś z powodu jego grzechu; sprawiedliwości, którą czynił, nie będzie mu się pamiętać, ciebie jednak uczynię odpowiedzialnym za jego krew. 21 Jeśli jednak upomnisz sprawiedliwego, by sprawiedliwy nie grzeszył, i jeśli nie popełni grzechu, to z pewnością pozostanie przy życiu, ponieważ przyjął upomnienie, ty zaś ocalisz samego siebie».

PRZED OBLĘŻENIEM JEROZOLIMY


Ezechiel pozbawiony mowy

22 Spoczęła tam nade mną ręka Pana; a On rzekł do mnie: «Wstań, idź na równinę, tam będę do ciebie mówił». 23 Wstałem więc i poszedłem na równinę, a oto była tam chwała Pańską, taka jak chwała, którą widziałem nad rzeką Kebar. I upadłem na twarz. 24 Wstąpił jednak we mnie duch i postawił mnie na nogi. Rozmawiał On następnie ze mną, mówiąc mi:
«Idź, zamknij się w swoim domu! 25 Oto, synu człowieczy, włożone są na ciebie powrozy i związany jesteś nimi2 tak, że nie będziesz mógł udać się do nich2. 26 3 Ja sprawię, że język twój przylgnie ci do podniebienia i będziesz niemy. I nie będziesz dla nich mężem strofującym, są bowiem ludem buntowniczym. 27 Gdy Ja będę mówił do ciebie, otworzę ci usta i powiesz im: Tak mówi Pan Bóg. Kto chce słuchać, niech słucha, a kto zaprzestanie, niech zaprzestanie - bo to lud oporny.


Ez. 3, 16-27
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 18:27   

Nutka-uważam,ze za bardzo kombinujesz.Pozostaw te watpliwości,zadania Panu.Ty powinnas zająć się sobą i tym co do Ciebie nalezy.
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 19:01   

Zaleś...
straciłam mamę w wieku 18 lat, mój brat maił wtedy 12... i wiem jak bardzo mi jej brakowało i nadal brakuje, choć jestem stara baba... Tak, mam swoistą fobię, że czasu nie wolno marnować - i jestem w tym względzie niecierpliwa... Może dlatego wiem jak cenny jest czas...
Oczywiście, że zostawiam Panu!
Ale na ból i cierpienie dzieci patrzę ja i jeśli mogłabym w tym temacie coś zrobić, to przynajmniej się staram... bo kupon z toto-lotka też trzeba wysłać, gdy się modlisz o wygraną, nie? :)
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 19:06   

więc jeśli możesz doradzić - jak to wygląda z drugiej strony - co zrobić, aby Tatusiowie zechcieli widzieć więcej niż tylko "kasa" i "płacenie na dziecko" i ONA, WINNA ONA, ONA, ONA - bardzo proszę ... wszystkie rady mile widziane (tę o zostawieniu Panu biorę w ciemno i na serio)
 
 
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 19:22   

Na prośbę Nutki: fragment naszej korespondencji

Cytat:
Jedyne, co ja mogę doradzić, to może odwołanie się do interesu dziecka bez wchodzenia w tym momencie w sprawy relacji między Wami. Może jeśli mąż poczuje się bezpiecznie w relacjach z dziećmi, bardziej się zaangażuje. Pewnie stanowcze postawieni sprawy z Twojej strony: nie akceptuję Twoich planów, ale nie zamierzam patrzeć też na to, że izolujesz się od dzieci mogłoby pomóc. Oni wiedzą, Ty wiesz, nie ma więc problemu ukrywania przed rodzicami, co robi ten drugi. Może powinni mieć jasny komunikat - nie jesteście od rozwiązywania problemów rodziców, wyraziliście swoje zdanie, ojciec je zna. Może kiedyś się otrzeźwi. Na razie będąc w stanie moralnej pomroczności w stosunku do żony niech się chociaż postara wytrzeźwieć jako ojciec. Jeżeli młodszy ma zachowania depresyjne, gwałtowne reakcje słowne - z jednej strony powinien móc to wyrazić, z drugiej strony - wielkie zadanie dla ojca, żeby tę relację odbudować.

Nie wiem, co mogłabym jeszcze powiedzieć w sprawie nastolatka: oni wiele rozumieją, a jednocześnie są bezkompromisowi, chłopcy dodatkowo wyrażają zranienie poprzez złość i gniew. To trudne, ale rodzic - myślę tu o ojcu - nie może tej złości brać do siebie. Niech nawet się przyzna przed nimi, że zrobił źle, nie planował tego, ale na teraz nie potrafi inaczej, zaś będzie starał się być dla nich dobrym ojcem na tyle, na ile potrafi.
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 19:29   

Dzięki Filomena - rady nieocenione.
U nastolatków jest chyba jeszcze gorzej jak tę złość i gniew ukrywają, chowają głęboko... a swoje przeżywają, bo chowanie emocji i tak kiedyś wylezie ...
Straszne jest też to, że to dzieci wchodzą w rolę dorosłych, bo widzą, ze rodzic sobie nie radzi i od niego się oczekuje, że będzie odpowiedzialny za humor taty, za jego zadowolenie albo wręcz poczucie, że jest dobrym rodzicem...
Oj... ciężkie te tematy!
Niech nas wszystkich oświeci dobry Pan Bóg! A dzieciom da siły - i mimo krzywdy jaką odczuwają, niech wyprostuje ich ścieżki!
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 19:52   

nutka napisał/a:
co zrobić, aby Tatusiowie zechcieli widzieć więcej niż tylko "kasa" i "płacenie na dziecko" i ONA, WINNA ONA, ONA, ONA -

Witaj,
nie napiszę Ci co robić, bo tego spodziewasz się od zalesia :-D ,
ale chcę Ci zwrócić na coś uwagę, że takie zachowanie, jak opisujesz, to jakaś obrona psychiki-znaleźć winnego problemu, wycelować w niego palcem i oddalić się zacierając za sobą ślady w obawie przed pogonią. :-|

Nie znam Twojej historii, ale może poszukaj praprzyczyny, pierwocin zaistniałej sytuacji, a nie wyników w postaci zachowań kryzysowych, wtedy będzie Ci łatwiej nie tylko zrozumieć swoje reakcje, jak i męża, a co więcej wyrwać się z kręgu przewidywalnych zachowań emocjonalnych. Co poradziłabyś swojej najlepszej i najukochańszej przyjaciółce gdyby to ją dotknął taki kryzys?

Chodzi mi o to , że nasze emocje w chwili traumy potrafią skutecznie zasłonić przed naszym umysłem i oczami rozwiązania oczywiste :-| więc możnaby zmienić ciut sposób działania.
Krótko mówiąc człowiek to ciało, psychika i duch, czy Ty jako małżonka zapomniałaś o tym że Sakrament Małżeństwa dał Ci dostęp do duchowej władzy nad duchem męża bo i Ty dałaś Mu tę władzę przysięgając "(imię Pana Młodego) biorę Ciebie...(imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci."? Czyli kiedy rozmawiałaś z Aniołem Stróżem małżonka? Czemu nie zwrócisz się na mocy łaski Sakramentu do Ducha Świętego, aby poruszył serce męża? Czemu patrzysz tylko na ciało, które grzeszy, emocje, które mogą i często nas okłamują ? Nutka chcesz konkretów zacznij od czystej wiary, a wszystko będzie możliwe, ale czysta wiara wymaga także często zmiany nas samych.
" (5) Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary. (6) Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna.
(Ew. Łukasza 17:5-6, Biblia Tysiąclecia)"
Jeśli więc pragnienie prawe....
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 20:25   

kinga
wszystko to ok, rozumiem, przyjmuję z pokorą i stosuję - ale przypominanie o nich zawsze w cenie i za to też dziękuję.
Przyczyny i pierwociny - znam, wiem (zdobywałam tę wiedzę i odkrywałam co było/co jest nie tak, dlaczego, skąd pochodzi, zamiast skupiać się na relacjach tu i teraz, na robieniu na mężu dobrego wrażenia), teraz zmieniam w sobie, co mogę z Bożą pomocą, bo sama byłabym za słaba, a co w moim mężu wybaczyłam, przebaczyłam... i takiego go kocham i akceptuję z jego słabościami.
- odpowiedzi na większość Twoich pytań - brzmią: dzisiaj, wczoraj i przedwczoraj (choć oczywiście przed kryzysem niestety nie!), a zamierzam i jutro i pojutrze i popojutrze i już zawsze...
Ale nigdy nie pomyślałam o tym tak, że mam duchową władzę nad moim mężem - może powinnam uwierzyć i zastosować? dzięki, spróbuję... Bardzo CI dziękuję za to "przemycie oczu"

Ale temat tego wątku to - dzieci i jak z nimi rozmawiać o separacji i problemach z tym związanych - i może też dlatego skupiliśmy się przez chwilę jak te relacje kształtować, jak ratować ... relacje - rodzic, który odszedł - dziecko...
Twoje zwrócenie uwagi na traumę i emocje - ma jak najbardziej fajny wydźwięk - bo to dzieci (te starsze) przez to przechodzą - i warto byłoby się zastanowić czy w takiej sytuacji dzieci mają rozmawiać z aniołem stróżem Taty - czy może nie jest to jednak odwrócenie ról? Czy i tu te zasady zastosujemy?
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 20:35   

grzegorz_ napisał/a:
Filomena napisał/a:
Grzegorz, jak napisałeś: rozstanie rodziców dotyka dzieci niezależnie od wieku. Nawet dla 30latka to jest zburzenie świata, w jaki wierzył.


Dokładnie, ale jak ktoś ma 24 lata, ma swoje życie, chłopaka/dziewczynę, pracę...
i nie potrzebuje z tatusiem chodzić za rączkę na spacer.
Poza tym wie już, że świat nie jest taki idealny jak mu się wydawało gdy miał lat 5 czy 10.


Dla mnie takie postawienie sprawy jest jakimś zamazywaniem. Sorry Grzegorz. I to jeszcze piszesz jako facet.

Ja jestem kobietą i chyba z natury rzeczy bardziej patrzę na własne działania przez pryzmat "czy wchodzę w buty matki i dlaczego". I nie jest to dla mnie łatwy temat.

A co dopiero czuje dorastający lub dorośnięty chłopak/mężczyzna, patrzący na swojego ojca który go właśnie kompletnie zawiódł????? Jako ojciec, wzór, mężczyzna, autorytet, poprzednik w sztafecie pokoleń itp itd wiele odniesień....
To chyba cholernie ważne dla mężczyzn, czyż nie?

I nie o to chodzi, że taki 24 latek zdaje sobie sprawę z istnienia rozwodów bo już jest dorosły. Czy że potrzebuje fizycznej obecności ojca.
Chodzi chyba o to, jaką ranę zadaje takim postępowaniem ojciec własnemu synowi. Także dorosłemu, który pewnie zastanawia się nad sobą samym, nad własnymi relacjami przyszłymi czy obecnymi z kobietami.
 
 
Filomena
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 20:44   

Napiszę tak w odniesieniu do wypowiedzi krawędzi nadziei: w kraju, gdzie rozwody są normą, dzieci prawie 30 letnie po odejściu matki od ojca, motywowanym przemocą z przeszłości okazywały jej wrogość przez prawie 2 lata.

Matka, kiedy były młodsze, nie zwierzała się im z problemów małżeńskich.

Nie oceniam, bo nie znam dokładnych szczegółów. Piszę tylko o reakcji osób dorosłych, pracujących, mających własne dzieci.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8