Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Separacja a rozmowa o tym z dzieckiem
Autor Wiadomość
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 11:29   

I jeszcze jedno - najważniejsze - wspólne stanowisko musi być zgodne z prawdą... jeśli mama chce odejść - mówi, że ona chce odejść, a nie że rodzice ustalili... jeśli tata porzuca rodzinę, ma powiedzieć, że to czyni, a jeśli mam chce trwać i ratować to ma powiedzieć, czego chce ... Stanąć w problemie, to przede wszystkim stanąć w prawdzie - i nie chodzi o przerzucanie winy... obwinianie, tylko o swoje twarde przemyślane stanowiska - nie emocjonalne reakcje (wszystko też zależy jak głęboko w temacie są już dzieci, w jakim są wieku) ...
Wszystko am być przemodlone i zaufane Bogu.
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 11:44   

Ja na miejscu rodzica 'odchodzącego' wystąpił bym do dzieci o zgodę na rozbicie rodziny.
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 11:45   

Ja wystąpiłam, mąż zgody nie uzyskał !!! Myślisz, że pomogło?
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:02   

A nie lepiej pójść do doświadczonego psychologa
i porozmawiać o tym co w całym zamieszaniu robić i mówić, aby
minimalizować dzieciom traumę?
Mówienie "lepiej aby mąż/żona nie odchodził ", albo
"rozstanie dla dzieci jest złem" jest prawdą, ale co z takiego mówienia przychodzi, jeśli
fakty są jakie są.
Ostatnio zmieniony przez grzegorz_ 2014-02-12, 12:05, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Daria111
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:02   

Rodzic odchodzacy nie powie dzieciom że ich porzuca. Myślisz, że takie słowa są dobre dla dziecka czy po prostu satysfakcjonujące dla rodzica, który pozostaje (z reguły matki).
Sprawa separacji/porzucenia/rozwodu jest pomiędzy dorosłymi osobami.
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:03   

nutka napisał/a:
Ja wystąpiłam, mąż zgody nie uzyskał !!! Myślisz, że pomogło?

nutka- Ty wystąpiłas w imieniu męża ? :-o

[ Dodano: 2014-02-12, 12:05 ]
Daria111 napisał/a:
Rodzic odchodzacy nie powie dzieciom że ich porzuca. Myślisz, że takie słowa są dobre dla dziecka czy po prostu satysfakcjonujące dla rodzica, który pozostaje (z reguły matki).
Sprawa separacji/porzucenia/rozwodu jest pomiędzy dorosłymi osobami.

Dlaczego napisałaś "z reguły matki? "
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:12   

Ja wystąpiłam do męża, aby porozmawiał z dziećmi - czy one też widzą jego "konieczność" wyprowadzenia się z domu (dzieci lat 23 i 14 wtedy), odbyły się rozmowy męża, z każdym dzieckiem pojedynczo, odbyło się wiele rozmów rodzinnych - czyli wszyscy czworo ... argumentacje, spojrzenie z każdej strony... co zyskamy, co tracimy, plusy (minimalne tylko i wyłącznie dla niego) i minusy (wszystko mówiło o tym, aby został), program naprawczy, co komu nie odpowiada, ale mąż nie potrafił sam się określić czego on potrzebuje, czego chce... Mimo wzbudzanej nadziei, mimo przekonania wszystkich dookoła, że nasza rodzina powinna dalej istnieć, i nawet stwierdzenia dzieci, że one to nawet uważają, że Tata nadal mnie kocha... porzucił nas... kontakty z dziećmi ograniczył do minimum, stara się pamiętać o okazjach i dać jakiś upominek (niestety nie trafia z tym do dzieci - one chcą ojca a nie prezentów)... Ma swój świat wg swoich dziwnych aspołecznych zasad... i oczywiście "nikt go nie rozumie", "wszyscy są przeciwko niemu", "na pewno tylko chcą jego kasy", "nic nie będzie robił jak mu mówią" "wszystko po swojemu", "on żadnej pomocy nie potrzebuje""on wie najlepiej".... no czyli bunt nastolatka w kryzysie wieku średniego ! Klasyka?
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:20   

Moi drodzy , przyznanie kto odchodzi , czyja wina jest niczym w momencie, gdy dzieci stosuje się jak kartę przetargową w czasie rozwodu. Nie patrząc na ich odczucia, uczucia, emocje manipuluje się nimi dla odegrania się na żonie/mężu...
Rodzic , który dostaje opiekę nad dziećmi pomawia współmałżonka , wymyśla kłamstwa na jego temat i wmawia dzieciom jak zły jest tata/mama... Nie mówiąc już o dwóch postawach , gdy współmałżonek , z którym zostają dzieci zabrania, uniemożliwia widzenia( nawet zasądzone sądownie) , odcina wszelkie kontakty rodzic-dziecko.... I druga o 180 st. sytuacja , gdy matka/ojciec całkowicie odcina się od dzieci. Nie dba o widzenia, unika kontaktu .... Uważam ,że to jest prawdziwy dramat niedojrzałości małżonków w kryzysie, w czasie separacji lub rozwodu oraz dramatu dzieci, które dostały od ,, kochających,, je rodziców traumę na całe życie...
Nie jestem za tym by pytać dzieci o zgodę rozejścia się, o wybór , z którym rodzicem chce zostać bo postawione są one w stan wyboru. To zbyt ciężkie dla dzieci... Konsekwencje mogą być takie,że to dzieci w swoich sumieniach czuja się winne za rozpad rodziny... że mama i tata pokłócili się przez nich.... I dopowiedzcie sobie jaki wpływ na dalsze ich życie, na dorosłość będą miały takie sytuacje i wprowadzanie ich w tak bolący temat jak rozpad rodziny. Rodziny, w której czuli się bezpiecznie, w której czuli stabilność, miłość...
Kochani , uważajmy na takie rozmowy , albo skonsultujmy je najpierw z psychologiem dziecięcym... Wiecie jak to jest gdy w nas działają emocje,żal, smutek, złość i inne złe odczucia, a przecież są podczas gdy rozsypuje nam się rodzina , życie i świat...
Możemy świadomie lub nie zaszkodzić bardziej naszym dzieciom niż im pomóc....
Ostatnio zmieniony przez helenast 2014-02-12, 12:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:33   

kinga2 napisał/a:

Ja zaczęłabym tak:
-spowiedź święta i Komunia w intencji dziecka, dzieci
-modlitwa z Adoracją Najświętszego Sakramentu o Dar Mądrości i Miłości w tej sprawie,
prośba do Anioła Stróża dziecka, dzieci aby przygotowali je na wiadomość jaką chcesz im przekazać
-rozmowa ze szkolnym lub niezależnym psychologiem jeśli to możliwe- mają swoje spostrzeżenia jeśli znają dziecko ze szkoły lub podpowiedzą jak wprowadzić siebie w myślenie dziecka, aby na jego poziomie przekazać mu informacje dla niego trudną
-rozmowa ze współmałżonkiem i gdy to możliwe ustalenie wspólnego stanowiska co do zaistniałej sytuacji
-dążyłabym do wspólnej rozmowy rodziców z dzieckiem, dziećmi


Dziękuję Ci Kingo za wyszczególnienie tych punktów. Ja też sobie taką listę zrobiłam, tylko że krótszą. Taką "po ludzku", czyli bez dwóch pierwszych punktów.
Bardzo Ci dziękuję raz jeszcze właśnie za te dwa pierwsze punkty.

Co prawda w moim przypadku rozmowa z dziećmi (chyba) nie będzie dotyczyła odejścia rodzica, tylko innej, także dużej zmiany w ich życiu i w życiu małżeńskim nas rodziców. Na razie totalnie mnie to przerasta, i dlatego cieszę się, że mam już na swojej liście te dwa punkty :)

Zgadzam się też z heleną. Uważam, że pomoc psychologa dziecięcego w takiej sytuacji jest obowiązkiem spoczywającym na rodzicach. Psychika dziecka jest czymś naprawdę innym od psychiki dorosłego - a już przecież dorośli sami sobie nie radzą ze sobą w takich sytuacjach.
Uwaga więc na zranienia dzieci! Nawet mimochodem, nawet "niechcący".. Uwaga na zranienia będące efektem próby ochronienia ich przed czymś co wydaje nam się w danym momencie bolesne.
Wywołać w dziecku poczucie WINY, STRACHU jest bardzo łatwo. To się dzieje niepostrzeżenie.
I bardzo trudno potem to usunąć......... :-? :-? :-?
Potem dziecko żyje z tym długie lata nie radząc sobie.
Uważajmy.
I módlmy się, i zapewnijmy dzieciom opiekę psychologiczną. I znów się módlmy za nasze dzieci.
Ostatnio zmieniony przez moc nadziei 2014-02-12, 12:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:36   

KN... pamiętaj jedną zasadę - jak piękniej Ty byś tego nie ujęła, jak nie delikatniej, lepiej dla dzieci... niech mówi ten kto zgrzeszył, albo ma zamiar zgrzeszyć ... To też ważne !!!
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:41   

Tak, też tak uważam.
Ale do tego trzeba zgodności dwóch zainteresowanych stron.

Jednak mój mąż, gdy rozważał odejście od rodziny, absolutnie nie chciał się zgodzić na taką formę rozmowy i taką treść dzieciom przekazaną.
Uważał, że on nie porzuca dzieci tylko żonę. Dzieci by nie porzucił nigdy. To jego słowa. Sądzę, że gdyby doszło do jego wyprowadzki i opuszczenia domu, nie zgodziłby się na powiedzenie dzieciom wprost że odchodzi. Ubrałby to w słowa ochronne, że się wyprowadza, ale dalej je kocha.

Ja nie wiem czy wtedy bym ingerowała w to.
To bardzo trudne.
 
 
helenast
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:41   

nutka

Popatrz na Waszą sytuację. Rozmawialiście razem, wprowadzając w to dzieci, które przekonywały ojca i zapewne prosiły o pozostanie... Efekt - i tak nas opuścił - jak piszesz. Czy pomyślałaś jak dzieci mogły to odebrać ? ... np.że zbyt mało się starały , że nie zrobiły może wszystkiego by został , albo że zrobiły coś nie tak bo wyprowadził się po rozmowie... Nie oceniam tylko sugeruję co mogą mieć w głowach dzieci... Porozmawiaj z nimi byś odczuła,że nie czują się winne wyprowadzki taty bo nie sprawdziły się w roli negocjatorów...
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:42   

nutka napisał/a:

odbyło się wiele rozmów rodzinnych - czyli wszyscy czworo ... argumentacje, spojrzenie z każdej strony... co zyskamy, co tracimy, plusy (minimalne tylko i wyłącznie dla niego) i minusy (wszystko mówiło o tym, aby został), program naprawczy, co komu nie odpowiada,


Rozmowy w 4ke o plusach i minusach decyzji o rozwodzie? hmmm
Dzieci nie powinny byc negocjatorem pomiędzy rodzicami, bo ich i bez tego sytuacja przerasta.
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 12:46   

o chęci wyprowadzki z domu męża... z powodu: "wiecie jaka jest mama" (?????)
...wtedy dzieci zapytały tylko czy Tata chce rozwodu, wtedy tata powiedział, że rzucił tak tylko w złości, bo mama powiedziała, że nie wyrazi zgody, więc on pokaże, że będzie tak jak on chce ... tylko tyle padło w tych wszystkich rozmowach o rozwodzie...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8