Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Separacja a rozmowa o tym z dzieckiem
Autor Wiadomość
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 09:58   

Nie mieszajmy do tego gender,bo to nie o to chodzi. Mnie,jako stronie zdradzonej, kobiecie i matce,po prostu nie mieści się w głowie, że są żony, matki ,które odchodzą od dzieci.. Jest to dla mnie nie do pojęcia. I faktycznie jak żona odchodzi do kochanka z dziecmi, to ojciec jest na straconej pozycji, :-( .Jest to straszne, dla dzieci.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 10:26   

Bosa,

Jak już uogólniamy, to trzeba wiedzieć, że 2/3 pozwów o rozwód składają kobiety.
Ponadto nie jest żadną tajemnicą, że kobiety po rozwodzie znacznie sobie (statystycznie)
lepiej radzą niż mężczyźni.
Kobiety także zachowują prawa do dzieci i to kobietom wszyscy pomagają i współczują, bo nawet jeśli odeszła do kochanka....to "widocznie jej mąż był okropny"
 
 
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 10:29   

grzegorz_ napisał/a:
2/3 pozwów o rozwód składają kobiety.

Według mojej wiedzy 2/3 pozwów o rozwód składają mężczyźni.
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 10:48   

W mojej wypowiedzi nie ma żadnego uogólnienia, ja nie wiem jak to wygląda statystycznie,ja tylko wypowiadam się przez pryzmat moich osobistych przeżyć.W moim przypadku to raczej łatwo nie jest...I ja nie zamierzam składać wniosku o rozwód, a zdaje się, że mój mąż na to czeka..
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 11:01   

Elzbieta

Wystarczy zerknąć do danych GUS
http://www.stat.gov.pl/cp...ficzny_2013.pdf
str 275-276

meżczyźni - 20 tys pozwów
kobiety 44 tys.
 
 
Alive
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 11:15   

Od kilku lat zmienia się tendencja. Coraz więcej pozwów rozwodowych składają mężowie z 10-20 -letnim stażem małżeńskim. Doskwiera im często poczucie straconej młodości, niezadowolenia z dotychczasowego życia, z dzieci, które nie spełniają oczekiwań swoich tatusiów, brak ślepego posłuszeństwa ( rozumiany jako brak szacunku ) ze strony członków rodziny. Paradoksalnie żona jest albo zbyt samodzielna albo uwieszona na mężu. Często panowie w miejscu, w którym kobiety mają ośrodek empatii, posiadają ośrodek obliczeniowy. Wychodzi im więc, że "wymiksowanie" się z rodziny ( czyt. też kłopotów, które niesie życie) się zwyczajnie opłaca. O alimenty zaś wnoszą pazerne kobiety, którym się nie chce jeszcze więcej pracować. Kobietom trudniej to pojąć bo mają naturalną potrzebę opiekowania się rodziną. Kobiety mają rodzinę a mężczyźni misję. Niestety piszę to z własnego doświadczenia. Mimo, że nie zawsze było łatwo w moim małżeństwie, nigdy nie pomyślałam o rozwodzie.
 
 
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-29, 11:59   

Grzegorz,
nie ujęłam przypadków, gdzie kobieta domaga się rozwodu z powodu skrajnej przemocy, ale nawet z tego powodu nie powinna występować o rozwód, gdyż w Polsce jest instytucja separacji, która daje nie gorsze zabezpieczenie niz rozwód i nie powoduje konfliktu sumienia. Chodzi o rozwód z powodu chęci ułożenia sobie życia na nowo.

A nie dalej jak wczoraj dowiedziałam się o takiej przemocy u osób z zewnątrz pobożnych, chodzących do kościoła, ale jednak...., ale jednak ze skrywaną przemocą psychiczną - w ich przypadku rozwód "jednak" nic nie dał, widzę jak zły zbiera żniwo jeszcze bardziej!!!!
 
 
zaleś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 11:17   

grzegorz_ napisał/a:
Bosa,

Jak już uogólniamy, to trzeba wiedzieć, że 2/3 pozwów o rozwód składają kobiety.
Ponadto nie jest żadną tajemnicą, że kobiety po rozwodzie znacznie sobie (statystycznie)
lepiej radzą niż mężczyźni.
Kobiety także zachowują prawa do dzieci i to kobietom wszyscy pomagają i współczują, bo nawet jeśli odeszła do kochanka....to "widocznie jej mąż był okropny"

Jestem tego przykładem.
Mąż okropny,żona nieszczęsliwa-musiała schronic sie u matki,sama musi wychowywać dzieci,mieszka kątem u matki-100% swego czasu poswieca na wychowywanie dzieci.Nieszczęsliwa. :-( Dobrze,że ma jak i z kogo ściągnąć alimenty.Zawsze może od dziadka.
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-05, 15:38   

Ale wątek dotyczy - separacja a rozmowa z dzieckiem - i problemy dzieci z tym związane. Odstąpmy od oskarżania stron, i przyjrzyjmy się im bliżej.
Mój syn - 15 latek powiedział po 3 miesiącach separacji,z ę wolałby, aby Tata nei żył, wtedy wiedziałby, że nie ma na to wpływu, że Tato nie dawałby mu nadziei, że przyjdzie, że się interesuje, bo tak to mu daje, a to znów zabiera - dzieciak żyje na bujaku - jestem dla Taty ważny - tak mi mówi - tata nie ma dla mnie czasu, ciekawe co jest ważniejszego niż ja - jestem nikim dla niego. że naprawdę kocha, bo co dla dziecka może znaczyć kocha - jest, kiedy go potrzebuje, a nie kiedy zadzwoni i poprosi o pomoc, kiedy Tato jest i widzi jego humory, porażki i sukcesy, że jest nawet jak zmęczony zasypia na filmie w fotelu, to JEST ! Nawet jak burknie, jak huknie czasami - ale jest... za chwilę może powie coś miłego, za chwilę przytuli albo po prostu opowie, co działo się w pracy, jak minął mu dzień, jaki kawał usłyszał, z czego się uśmiał, a co go dziś zirytowało. A teraz jak już tatko znajdzie czas i odczuje potrzebę zaspokojenia swoich emocjonalnych potrzeb bycia ojcem i zadzwoni - to chłopak daje telefon na głośnomówiący i ... włącza (nie wyłącza!), włącza tv, aby coś wartościowego obejrzeć przy okazji, bo... szkoda czasu... bo nie chce się angażować, żeby potem znów tak mocno nie bolało, kiedy on będzie go potrzebował, a taty po prostu nie ma. W końcu Tacie też szkoda czas na syna. Czy wiecie jak to boli? Czy wiecie jak cierpię, kiedy 24 letnia córka mówi: A Tata się do mnie nie odzywa! Zrobił przelew i ... nic. Myślicie, że starszym jest łatwiej? Przed rówieśnikami wstyd, nie chcą gadać, nie chcą się przyznawać w szkole. Argument, że innym się to zdarza, zbywają - ale większość ma i mamę i tatę - ja też chcę mieć, nie chcę być ten gorszy! Dlaczego ja nie mogę?
Ojcowie - nie krzywdźcie Waszych dzieci !!!
W końcu płodząc je kochaliście Wasze żony - dlaczego kryzysu między Wami nie potraktować jak wyzwania, aby w tej miłości się wydoskonalić i w końcu się nie bać, nie bać kochać i Boga, i siebie, i żony, i wspólne dzieci.
 
 
Muzyka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 16:20   

Kod:
W końcu płodząc je kochaliście Wasze żony - dlaczego kryzysu między Wami nie potraktować jak wyzwania, aby w tej miłości się wydoskonalić i w końcu się nie bać, nie bać kochać i Boga, i siebie, i żony, i wspólne dzieci.

Dzieki Nutka.

Pozostaje modlitwa.
 
 
slaw
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 23:32   

zwracam uwagę na słowo "pozostaje" ... szczęśliwy ten kto nie zwraca się w modlitwie dopiero na ostatnim zakręcie ....
no ale tak to już często bywa ... zwłaszcza na tym forum
 
 
nutka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-10, 23:41   

Bóg i modlitwa w pierwszej kolejności !
 
 
Muzyka
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-11, 23:01   

Kod:
no ale tak to już często bywa ... zwłaszcza na tym forum


Slaw, lepiej pozniej, niz wcale ;-)
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-12, 01:17   

Muzyka napisał/a:
jak radzisliscie sobie z prawda, jaka nalezy dzieciom powiedziec w swoim czasie - jak rodzice sie rozchodza, w naszej sytuacji nastapila separacja.

Witaj,
twoje pytanie jest niezwykle ważne i świadczy o głębokiej odpowiedzialności rodzicielskiej. To co napisze może z pozoru wydać się nie w temacie , ale tak nie jest.
Mam sama przykre doświadczenie bycia dzieckiem, którego rodzice jakoś tam "oszukali" przemilczając sprawę tego, że mój tato wszedł w związek niesakramentalny z mamą już po rozwodzie z inną kobietą. Całe lata byłam tego nieświadoma, bo rodzice mi nie powiedzieli nie wytłumaczyli, nie wiedzieli jak, ale rodzina wiedziała-dorośli. Ja sama dowiedziałam się już jako osoba dorosła, w kryzysie małżeńskim i po śmierci taty, przez przypadek. Nie umiem opisać szoku jaki wywołała ta informacja, bo runął mój świat w którym rodzina była czysta , krystaliczna i bezpieczna, przez jakiś czas zabrakło mi tchu i czułam się ogłuszona.
Analogicznie mogą zareagować dzieci w każdym wieku jeśli nie dobierzemy odpowiedniej argumentacji, nie zadbamy o odpowiednia dawkę empatii, zapas miłości dla nich, siebie i współmałżonka, który stał się przyczyną bólu.
Chodzi mi o to, że dziecko idealizuje zawsze swojego ojca i matkę, bo to jest jego bezpieczny świat i mówiąc mu trudne rzeczy nigdy nie wolno "najeżdżać na sprawcę cierpienia", szczególnie gdy to jest rodzic. Wiem że to trudne, ale tego wymaga od nas dorosłych wyobraźnia miłosierdzia wobec małego człowieka. Trzeba też na miarę jego możliwości powiedzieć mu prawdę , aby nie odkrywało jej samo przez przypadek lub nie zostało uświadomione przez kogoś "życzliwego". Miejmy na uwadze delikatną psychikę dziecka nadwyrężoną już nerwową atmosferą domu rodzinnego spowodowana kryzysem małżeńskim.
Trudno jest jednak dać Ci gotową receptę jak powiedzieć dlatego, że każde dziecko jest inne i wymaga innego podejścia, każda sytuacja jest inna, bo historia kryzysu jest inna .
Ja zaczęłabym tak:
-spowiedź święta i Komunia w intencji dziecka, dzieci
-modlitwa z Adoracją Najświętszego Sakramentu o Dar Mądrości i Miłości w tej sprawie,
prośba do Anioła Stróża dziecka, dzieci aby przygotowali je na wiadomość jaką chcesz im przekazać
-rozmowa ze szkolnym lub niezależnym psychologiem jeśli to możliwe- mają swoje spostrzeżenia jeśli znają dziecko ze szkoły lub podpowiedzą jak wprowadzić siebie w myślenie dziecka, aby na jego poziomie przekazać mu informacje dla niego trudną
-rozmowa ze współmałżonkiem i gdy to możliwe ustalenie wspólnego stanowiska co do zaistniałej sytuacji
-dążyłabym do wspólnej rozmowy rodziców z dzieckiem, dziećmi
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8