Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Rozwód - cięzko przebić mur
Autor Wiadomość
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 14:38   

Grzegorzu, skad takie teorie. Kto z nas jest dobrze wychowany? Jak stoisz bacz być nie upadł. A jak w przypadku dzieci, kto ma baczyć? Oj, Grzegorzu, gdzie tu elementarne elementy racjonalnego myślenia wyniesionego choćby ze Słowa Objawionego?


------------------
Akademiki w obecnej formie powinny zostać zlikwidowane. Często one bardziej przypominają domy publiczne. Daję to pod rozwagę rodzicom posyłających do tych przybytków swoje dzieci.
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 14:47   

Masz rację Marto że warto jest wiedzieć co doprowadziło do tego karchu.Wnioski sa najważniejsze-niestety najczęściej jednak bywa tak jak napisał silverado, jest już pozamiatane i zostajemy tylko z wnioskami.

Zresztą chyba całe forum jest dokładnie takich ludzi-co zostali z wnioskami.
A tych co przebrneli przez ten gąszcz na palcach rąk można policzyć-to sa suche fakty.

Zatem zgoda jest to że cos powstało nie bez przyczyny i dlaczego tak ostro,mysle że autor postu to wie.
Sorry Kriss -to w zonie powoli wzrastało-a pozycja niezależności tylko jej pomogła,pozwoliła uwierzyć że potrafi zyc sama i być za siebie odpowiedzialną.

Zatem miły Panie przeanalizuj punkt po punkcie z waszego zycia i znajdziesz punkcik zapalny.

I jeszcze jedno zgadzam się z Leną że jeżeli ktoś wyraża na temat mojej zony niezbyt przyjemna opinię -a ja jej nie zaprzeczam,to oznacza że jest po mojej myśli.
Zatem jakbys się czuł Kriss gdyby w twoja strone padły słowa tego typu.

idąc za tropem cysia :lol:
dopiszmy....dorwała pierdołe by się na nim oddbic.....

fajnie????
oczywiście nie mysle tak -jedynie wskazuje ci jak niesłuszne mogą być oceny, szczególnie jak ktoś ma przykładowo prywatne z tym naleciałości i problemy
Rozumiesz chłopie ??? nikt nie ma prawa takich rzeczy pisać szczególnie o twojej zonie
 
 
Marta86
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 14:49   

Mieszkałam w akademiku i razem z koleżankami chodziłysmy na mszę św., wyjeżdżałyśmy na rekolekcje, ale też razem imprezowałyśmy :) A to był taki typowy akademik, koedukacyjny, nie żaden prowadzony przez siostry zakonne. Każdy sobie szuka takie towarzystwo jakie mu pasuje. Ja mój akademik wspominam z uśmiechem na twarzy :)

Ja się boję, że za moment z tego tematu zrobi się kolejna (setna już?) dyskusja na temat czystości przedmałżeńskiej, wychowywania dzieci itd. itp. a myslę że Kriss tego nie potrzebuje. Zostawmy jego wątek dla ludzi, którzy mają dla niego dobre słowo, żeby nie musiał tracić czasu na szukanie postów, które były skierowane do niego.

Może by założyć OSOBNY wątek dyskusyjny, tak jak kiedyś był "oblicza zdrady".

-----------------------------------------------------

WRÓĆMY DO TEMATU KRISSA


Miodzio, bardzo mi się podoba to co napisałeś, zwłaszcza to:

miodzio63 napisał/a:


Rozumiesz chłopie ??? nikt nie ma prawa takich rzeczy pisać szczególnie o twojej zonie


Choć rozumiem, że Kriss pewnie ma teraz w serduchu kłębowisko emocji i pewnie jest mu strasznie trudno stac murem za zoną, bo czuje się skrzywdzony, ale jednak cos w tym jest co napisał Miodzio.
Ostatnio zmieniony przez Marta86 2014-02-04, 14:55, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 14:53   

Orsz napisał/a:
Widzisz Marto, w większości przypadków takie podejście się nie sprawdza.


Orsz tobie nic się ostatnio nie sprawdza

A ty byłes dobrze sprawdzony????

Może jakiś sezonowy przeglądzik by się przydał????
miałeś mieć wakacje od forum i co??? w biurze podróży już miejscówek nie było
Odpuśc chłopie zaśmiecanie tematów twoimi problemami ......
Ostatnio zmieniony przez miodzio63 2014-02-04, 14:56, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 14:54   

Kriss, przepraszam. Marto, szacunek!

[ Dodano: 2014-02-04, 15:16 ]
Coś do Kissa. Ja Ci nic nie pomogę. Przypadek trudny, ja nie znma Twojej żony, Ciebie jeszcze mniej. Więc co?
Mogę Ci poradziuć jedno. Już sugerowałem, więcej sceptycyzmu do własnych diagnoz.
Poza tym starania by poznać sytuację, konkretne fakty. Też sugerowałem. Bez tego nie pomożesz ani sobie, ani żonie ani małżeństwu.
Co jeszcze? Wiedza o małżeństwie i miłości. Książki, publikace, nagrania.
Wzmocnić siebie samego duchowo. Relacje z Bogiem, czyli inwestowanie w siebie :mrgreen:
Nienaprzykszaj się kobiecie ale pilnuj jej. Ona jest Ci dana i zadana do póki sąd biskupi nie stwierdzi inaczej. A przecież raczej nie stwierdzi, no nie?
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 15:47   

Marta86 napisał/a:
Choć rozumiem, że Kriss pewnie ma teraz w serduchu kłębowisko emocji i pewnie jest mu strasznie trudno stac murem za zoną, bo czuje się skrzywdzony,

No właśnie nie do końca Marto
No cóz:
u mnie było nie kłębowisko ..a cała masa kłębów...mega kłeby.
A mimo to szacunek i stanie murem za żoną we mnie zawsze były,nawet gdy w tym kłębowisku nieraz sam potrafiłem ranić.
myślę ze na tym polega właśnie miłość Marto i tym się różni od tej egoistycznej miłości tylko do siebie i własnej krzywdy.

Na krzywdę łatwo się zapatrzyć, a jeszcze łatwiej się z nią obnosić.
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 16:02   

Marta86 napisał/a:

Ja się boję, że za moment z tego tematu zrobi się kolejna (setna już?) dyskusja na temat czystości przedmałżeńskiej, wychowywania dzieci itd. itp.


cały Orsz :-) )))

[ Dodano: 2014-02-04, 16:05 ]
Marta86 napisał/a:

Choć rozumiem, że Kriss pewnie ma teraz w serduchu kłębowisko emocji i pewnie jest mu strasznie trudno stac murem za zoną, bo czuje się skrzywdzony, ale jednak cos w tym jest co napisał Miodzio.


z pewnością. Lecz jeśli to nie Kriss zawalił to tak czy inaczej za zoną murem stać musi!!

I ja i Kriss i Miodzio i wielu z nas wie, gdzie "daliśmy ciała".

Pytanie- jak z tego wyjść i "odwrócić Wisłę kijem"?
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 16:07   

Dziwne , ze jeszcze nikt Kriss'a nie zapytał czy zachowali z żoną czystośc do ślubu :mrgreen:
 
 
silverado
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 16:09   

grzegorz_ napisał/a:
Dziwne , ze jeszcze nikt Kriss'a nie zapytał czy zachowali z żoną czystośc do ślubu :mrgreen:


chciałem, ale wiem, że Orsz ma na to monopol :-)

Orsz, oczywiście bez obrazy- na zasadzie dobrotliwego żartu :-) a jeśli z, to przepraszam i mogę wymazać :-)
Ostatnio zmieniony przez silverado 2014-02-04, 16:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 16:12   

silverado napisał/a:
chciałem, ale wiem, że Orsz ma na to monopol

To niech otworzy sobie MONOPOLOWY

dobra koniec bo zaraz się zaśmieci
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 18:41   

Dziękuję za zwrócenie uwagi Kissowi na ten ważny aspekt budowy szczęścia małżeńskiego. Luźna forma mi nie przeszkadza. :-) :-P
 
 
Marta86
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 18:54   

grzegorz_ napisał/a:
Dziwne , ze jeszcze nikt Kriss'a nie zapytał czy zachowali z żoną czystośc do ślubu :mrgreen:


To pytanie już wisiało w powietrzu :mrgreen:
Myslę, że mam tutaj swój mały udział, to chyba moja uwaga, żeby nie zaczynać kolejnej dyskusji na temat czystości, powstrzymała to pytanie :mrgreen: Takie tematy lepiej poruszać na forach dla nastolatków a nie w gronie ludzi, którzy od lat są po slubie - i tak już za późno, nikt czasu nie cofnie :)

Kriss, ufam, że uda Ci się dogadać z żoną. Jeśli tak się stanie, to będę wdzięczna jeśli tu napiszesz. Jak już wspomniałam mój kolega jest w podobnej sytuacji, staram się mu pomóc, dlatego wszelkie informacje będą dla mnie bardzo przydatne.
 
 
Orsz
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 19:37   

Tak sobie myslę Krisss o Tobie, o tej bezradności, o różnych dramatach z tego forum, o tym co niektórzy piszą i....
No własnie ja znów swoje... o cierpieniu. Jaką rolę w życiu chrześcijan ma cierpienie? Jaką rolę miało w życiu pierwszych chrześcijan, a jaką współczesnych? Czy jest jakaś różnica? Czy to jest różnica czasu, czy różnica geograficzna?
Na razie starczy... z innej beczki.
Krisss czy jesteś gotów na cierpienie do końca życia w zwiazku z tą Twoją obecną sytuacją? Czy wierzysz, że Bóg jest miłością? Ku czemu Twoje życie zmierza?
Pan Bóg dał Ci wolność. Dał Ci też krzyż. Chcesz go wziąć na swoje ramiona? Bierzesz go? Ufasz, że podołasz?
Zaufaj. Co Bóg da jest dobre dla Twojego zbawienia.
Nie wyrzekaj się krzyża. A jeślibyś miał na to ochotę to zastanów się nad tymi moimi pytaniami z poczatku postu.

--------------------
Zapomniałem o najważniejszym. Musisz zadbać o to by ten krzyż nie był dla Ciebie bezsensowny. Jedną z najwazniejszych form pomocy w cierpieniu jest zrozumienie skąd się to bierze, że to nie jest absurd. Tego Ci życze, by inni w tym Ci pomogli.
 
 
KrisssBochnia
[Usunięty]

Wysłany: 2014-02-04, 20:21   

Wracam. Widze, ze bardzo ozywil sie moj watek. Dzieki wielkie za wszystkie rady.

Co do finansow to ja naprawde nie ograniczalem jej. Wiadomo, nie jestem ani nie bylem milionerem ale "glodna" czy "brudna" nie chodzila.

Nie mowie tez ze bylem swiety, kazdy czasami mial w przeszlosci zly humor, prawda?? Nasze relacje wygladaly jak chyba w typowym malzenstwie (gorsze i lepsze dni).

Wczesniej myslalem ze pasowalismy do siebie. Przed slubem byly takie momenty gdy wybuchala wielka agresja, czasami mialem dosc, chcialem ja rzucic, ale prosila zebym tego nie robil. Ja kochalem (niesamowicie szybko sie zakochalem, bo zauroczenie nastapilo juz po calonocnych rozmowach na gg).

Teraz to juz jak to sie mowi "po ptakach". Zona nie wykazuje zadnej checi naprawy malzenstwa. Stanalbym na glowie byle udalo sie to reaktyowac, ale jedna osoba co moze?? NIC. Niestety NIC.

Nie wiem czy wczesniej wspominalem, bo ciezko jest myslec w moim stanie, ale nawet zaproponowalem czy zgodzilem sie na przeprowadzke do Krk. Jak to zona stwierdzila"

-"To sie przeprowadz, ja Ci tego nie bronie"
-Chcialbym do Ciebie.
- "U mnie jest za malo miejsca"
- Wynajmiemy i bedziemy mieszkac tylko we 2.

i co?? i dalej nic.

Jest ciezko:-( straszne dno:-( nie mozna jesc, spac. Usmiech na mojej twarzy nie pojawil sie od 2 miesiecy. Wszyscy tylko w kolo pytaja jak sie trzymam?? a co ja mam im odp?? Tragicznie?? To by byla dobra odpowiedz.

Czy czlowiek po takim odrzuceniu moze byc kiedykolwiek szczesliwy??

Zrobilem sobie mala przerwe. Nie pisalem, nie probowalem nic robic, oizolowalem sie od zony?? Nie wytrzymalem. Minelo 1,5 tyg. Napisalem smsa. Oddzwonila nawet. Nie bede mowil jak wygladala rozmowa, ale w skrocie - ratowanie malzenstwa. Uslyszane slowa to glownie NIE!!!

Wracajac do przeszlosci i spraw finansowych. Moja wtedy dziewczyne zaczalem utrzymac gdy miala troszke ponad 18 lat, od jej rodziny nigdy nie uslyszalem nawet podziekowania ze dawalem na ciuchy, jedzenie czy chociazby studia. Zawsze mialem wrazenie jakby bylo im to na reke... Mi to nie przeszkadzalo, bo fajnie bylo miec kogos u boku na noc:-) ale mimo wszystko. Ja raczej bym na to swojej corce nie pozwolil. Kwestia wychowania i zasad.

[ Dodano: 2014-02-04, 20:26 ]
Biore krzyz na swe ramiona. Mialem bardzo duze chwile zawahania - samobojstwo. I pisze o tym otwarcie:-( te mysli meczyly mnie dosc dlugi czas. Czy zrozumialem, ze takie rozwiazanie jest bez sensu?? Nie wiem. Naprawde nie wiem.

Zawsze bylem wierzacy, ale wiara nigdy nie byla na pierwszym miejscu. Kosciol to przyzwyczajenie?? Wstyd sie przyznac, ale tak bylo. Dopiero teraz jak trwoga to do Boga.

Pytam codziennie Boga w modlitwach czy bede w przyszlosci szczesliwy? Mam nadzieje, ze mnie wyslucha i pomoze w chwila ciezkich, trudnych do przezwyciezenia.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4