Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Jutro I sprawa rozwodowa |
Autor |
Wiadomość |
rafal800 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-17, 19:29 Jutro I sprawa rozwodowa
|
|
|
Moi Kochani, wiem jak dzielnie mi kibicowaliście, niestety żona w czerwcu złożyła pozew, na który się nie zgadzałem! Mimo wielu prób nie udało mi się. Życzę Wam by wszystkie Wasze kryzysy zostały zażegnane. Proszę o modlitwę. |
|
|
|
|
Nirwanna [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-17, 19:32
|
|
|
Masz moją modlitwę. |
|
|
|
|
MonikaMaria3 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-17, 19:36
|
|
|
I moją też. |
|
|
|
|
Alive [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-17, 21:48
|
|
|
Witam, przeżywałam to miesiąc temu. Będę pamiętać o Tobie w modlitwie. |
|
|
|
|
katalotka72 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-17, 23:39
|
|
|
jestem |
|
|
|
|
Jedna [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-18, 10:11
|
|
|
Ojcze nasz, któryś jest w niebie przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja... |
|
|
|
|
roman33 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-18, 11:13
|
|
|
Witaj. Wiem co przeżywasz. Wspomnę w modlitwie. Jestem już po pierwszej a czeka mnie w styczniu druga sprawa. Niech się dzieje wola Boga... |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-18, 11:39
|
|
|
Cytat: | Niech się dzieje wola Boga... |
Ja bym raczej do tego Boga nie mieszał .
Orzeka Sąd , konkretni ludzie .
Z moich doświadczeń wychodzi , że zdecydowanie najwięcej zależy
od składu orzekającego , konkretnie sędziego ( częściej sędziny )
sporo od wrażenia jakie zrobią małżonkowie .
Po mojemu - loteria , albo rosyjski poker .
Owszem , pomodlić się można , nawet trzeba .
Może nie będzie tak źle ,
najgorszy pierwszy raz .
Słońce mi tu wychodzi . |
|
|
|
|
Jędrek [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-18, 17:59 Re: Jutro I sprawa rozwodowa
|
|
|
rafal800 napisał/a: | .....niestety żona w czerwcu złożyła pozew, na który się nie zgadzałem! Mimo wielu prób nie udało mi się....... Proszę o modlitwę. |
Moja żona też złożyła pozew. Dostałem go ponad tydzień temu.... opadło mnie zwątpienie... rezygnacja.... "Modlitwa o odrodzenie małżeństwa" trwa codziennie...
Dzisiaj po ponad tygodniu się sprężyłem i napisałem odpowiedź... poczułem ulgę i odprężenie i zadowolenie... co będzie to będzie.... co ja mogę poradzić na to co siedzi w głowie mojej żony? Rozmawia ze mną niechętnie... czasem spokojnie...czasem ze zniecierpliwieniem...
Powierzam to, ale myślę, żeby napisać do żony list... przed rozprawą... tak, żeby poznała moje stanowisko w obecnej sytuacji... Myślę, że najszczerzej jak będę potrafił spróbuję.... urazy do niej nie czuję, to może nie będzie tendencyjny... ale nie wiem, czy wogóle przeczyta ;) |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-18, 21:06
|
|
|
Rafał, pamiętam Ciebie
ja swój rozwód przeszłam w czerwcu- szkoda słów.....
powiem krótko: im bardziej spokojnie to przejdziesz tym lepiej
nic nie jest pewne do końca, dopóki nie ma wyroku jest nadzieja ze nie dojdzie do rozwodu
pozdrawiam Cię, modle się nadal |
|
|
|
|
rafal800 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-21, 10:52
|
|
|
Kochani wyrok zapadł na pierwszej sprawie. Jestem obarczony, grzechem ciężkim. Jak z tym żyć??? Czy kiedykolwiek Kościół nas przygarnie? |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-21, 12:19
|
|
|
Kościół was nie wykluczył przecież .
Kościół to współnota ochrzczonych .
Zgodziłeś się na rozwód , wnosiłeś o mediacje np. ?
Sąd orzeka , ale zawsze można jasno okreslić własne stanowisko , jakiś sprzeciw
choćby tylko moralny .
Za sam wyrok sądu natomiast nie odpowiadasz .
Cytat: | Od wyroku rozwodowego przysługuje apelacja do sądu apelacyjnego. Małżonek na wniesienie tego środka ma dwa tygodnie od daty otrzymania wyroku wraz z uzasadnieniem.
Na złożenie wniosku o uzasadnienie wyroku mamy tydzień od dnia ogłoszenia wyroku. Jeżeli nie wystąpimy z takim wnioskiem, wówczas termin na wniesienie apelacji wynosi trzy tygodnie dni od dnia ogłoszenia wyroku.
|
Nie znam Ciebie ani Waszej sytuacji .
Przedstawiłem możliwości prawne .
Za czyny i zaniechania czeka nas jeszcze inny Sąd .
No , niestety dorosłość nie jest łatwa ,
wiele wyborów trzeba dokonywać .
Po mojemu , nie ważne że przegrałeś .
Ważne , że walczyłeś .
Ale to tylko po mojemu , może czasem lepiej nie "walczyć" ? |
|
|
|
|
kenya [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-21, 19:02
|
|
|
Cytat: | Kochani wyrok zapadł na pierwszej sprawie. Jestem obarczony, grzechem ciężkim. Jak z tym żyć??? |
Przykro to czytać Rafał. Nie dość, że jesteś boleśnie doświadczony rozwodem, którego nie chciałeś to jacyś "życzliwi", wszystkowiedzący mędrcy, lub... wolę myśleć, że nieświadomi ludzie utwierdzili Cię w przekonaniu, że rozwód obarczy Cię grzechem i to na dodatek ciężkim. Nie ma NIC gorszego niż spędzić życie w poczuciu winy oraz myśląc że BÓG Cię ukarze za ten grzech.
Bóg jest miłością i z całą pewością nie jest aż tak małostkowy jak ludzie, którzy w swoim pojęciu w imieniu Boga przekazali Ci tą niedorzeczną winę.
To Twoje obwinianie się nie jest nikomu potrzebne, ani Tobie, ani Bogu ani nikomu innemu.
Zatem głowa do góry, życie masz do przeżycia. |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2013-12-21, 23:09
|
|
|
Rafał :
Cytat: | Jestem obarczony, grzechem ciężkim. |
Na pewno nie przez sam fakt , że jakiś skład sędziowski orzekł rozwód .
Skoro się nie godziłeś lub nawet zgodziłeś ale w "dobrej wierze" ,
z "wykończenia psychicznego" .
Grzech musi być zdaje się świadomy , dobrowolny .
_____________________________________________
Nie wiem kto "ci życzliwi" ,
podejrzewam generalnie "linię forum" .
Kenya , pisząc o "nieuswiadomionych" sama stawiasz się jakby
w roli uswiadomionej .
"Bóg jest miłością" .
Podczytuję od czasu do czasu pewny wyraźnie antychrześcijański portalik .
Reklamował nie będe .
W bardzo długim wywodzie , sprytnie inteligentnie i dowcipnie napisanym ,
popartym logiką
autor dochodzi do następujących wniosków .
Skoro Bóg jest miłością , to piekła nie ma , nie pozwolił by przecież
na wieczne męki i samego Lucyfera .
Pomija tylko jakby aspekt wolnego wyboru stworzenia .
Bóg jest miłością , wszystko wybacza z automatu ,
to po co martwić się JAKIMKOLWIEK grzechem .
Zresztą , grzechu nie ma .
Ja komuś w mordę , a on że mnie kocha ,
to ja mu z buta ........ przecież musi mi wybaczyć .
Czy miłość = głupota ?
Jeżeli ktoś pali papierosy , to Bóg go karze rakiem płuc ?
On sam siebie karze - rak jest tylko SKUTKIEM palenia .
( tylko mi nie pisać , że ten a ten nie palił a też zachorował )
Chyba na podobnej zasadzie działa grzech .
Człowiek sam odrzuca Boga , nie Bóg człowieka , grzesząc .
Najpierw pogrzeszę , a potem pójdę sobie do spowiedzi i załatwione .
To raczej tak nie działa .
Małostkowy ?
Rozwód to jednak spore wydarzenie .
Cytat: | życie masz do przeżycia |
A tak konkretnie , to co to oznacza ?
Zwykle "życzliwi" radzą tak .
Znajdź sobie babę i bądź szczęśliwy .
Oni należą do tych uświa czy nieuświa
domionych ? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9 |
|
|