Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Ratować miłość
Autor Wiadomość
jasmina44
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-26, 12:27   

moze on sam nie wie czego chce, moze sie pogubił...
trudno powiedzieć, ja miałam inna sytuacje jak maz sie zdecydował na rozstanie to sie po prostu rozstaliśmy nei było takie zycia razem i nei razem.... tak moze wyglął poprzedni rok ale wtedy nikt nie mówil ze nie kocha niby chcieliśmy naprawiać ale sie nie udało... nie staraliśmy sie wystarczająco, ja sie nie starałam.
powodów zachowania męża może byc wiele, najlepiej spóbowac szczerze na spokojnie porozmawiac i ustalić tą prawdę. Może zechce ją wyjawić...
mam nadzieje, że Ci sie uda uratowac wasze małżeństwo :) masz dużą przewagę bo mieszkacie razem wciąz i możesz miec hcoc minimalny wpływ na niego, wciąż jesteście razem...
 
 
Basia23
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-26, 12:41   

Rozmów już było tyle, że podejrzewam że są uczucia do innej kobiety .
Ja mam się zachowywać żeby nas ratować w tej naszej rodzinie?
Modlę się, chodzę do kościoła i już czuję że masz kryzys powierzyłam Bogu
 
 
juana
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-26, 17:10   

mgła1 napisał/a:

Na forum często pojawia się ten wątek- mniej więcej:
"...jeśli wolą Boga jest to, abym była z mężem..." lub "...może Bóg pragnie, abyśmy pozostali osobno..."
Kapłan zdecydowanie protestuje przeciwko takiej interpretacji- naszej, ludzkiej.

Wola Boża już się bowiem objawiła w momencie zawarcia Sakramentu.

Nie objawia się raz tak, a raz tak. Jest nieodwołalna.
Chyba, że małżeństwo zawarte nieważnie.
Jeśli zawarte ważnie- znamy wolę Boga. Kropka. Dyskusja skończona.


Zgadzam sie Mgla.
Bog, w ktorego wierze, jest Bogiem milosci, ktory pragnie szczescia kazdego czloweka. Nie dopuszczam mysli, ze Bog mialby taki plan: niech zawra malzenstwo, a potem niech on ja zacznie bic i odejdzie do kochanki, a ja juz potem jakos z tego wyciagne dobro przez bol i cierpienie przyciagne ich do mnie. W koncu, jak trwoga to do Boga, heheh!!!

No nie, dajcie spokoj! Bog postawil pewnego czlowieka na mojej drodze i ja zdecydowalam, czy mam za niego wyjsc. Odczytalam, ze wola Boga jest to,bysmy byli razem, ja akurat widzialam konkretne znaki w moim zyciu, ze to Ten.
Jesli ktos ozenil sie bez pewnosci, czy to na pewno ten czlowiek z kim chce spedzic cale zycie, a po slubie okazuje sie, ze nie poznalam go dosc dobrze, by stwierdzic, ze to nieodpowiedni kandydat. To trudno, musi przyjac konsekwencje swojego bledu. Ale tez nie moze czepiac sie Boga, ze mu podsunal takiego goscia, z ktorym on/a musi uzerac, albo gostek ja zostawia, a ona w tym widzi wole Boga i uswiecenie przez cierpienie.
Jesli teraz mamy kryzys owszem pytam Boga dlaczego, pytam czy to zaplanowal w moim zyciu, ale pytam tylko z bezsilnosci, bo wiem, ze to niemozliwe, zeby to bylo zaplanowane przez Boga.
Moj maz jest wolnym czlowiekiem i to on decyduje czy spedzic ze mna czas i porozmawiac lub gdzies wyjsc, czy woli siedziec dzien w dzien przed tv, a mnie ma w glebokim powazaniu.
Ja jestem wolna i moge mu ublizac, krytykowac i sie wsciekac. Moge tez z miloscia starac sie, by byc lepsza zona, by z kryzysu wyjsc.

To nie Bog funduje ludziom kryzysy malzenskie, sami maz lub zona, albo oboje do tego kryzysu mniej lub bardziej swiadomie doprowadzaja :(
-----
Basiu jesli nie czujesz sie dobrze, gdy maz Cie przytula i caluje, a potem mowi, ze nie kocha (co jest zrozumiale), moze powiedz mu wprost, ze nie chcesz jego gry, nie jestes zabawka. Ma Cie szanowac, jestes jego zona i jesli chce Cie przytulic, to ma to zrobic z milosci, a nie z kaprysu, widzimisie, czy jakiejs gry. Badz stanowcza!
 
 
Basia23
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-27, 08:10   

Dziekuję że mogę liczyć na Waszą pomoc. Teraz daje sobie czas zobaczymy co będzie dalej
Bóg jest ze mną :-)
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-27, 13:16   

juana napisał/a:

To nie Bog funduje ludziom kryzysy malzenskie, sami maz lub zona, albo oboje do tego kryzysu mniej lub bardziej swiadomie doprowadzaja :(


Dokładnie.
To nie Bóg swata dwójkę ludzi i nie on jest odpowiedzialny za to co po ślubie robią.
Każdy ma wolną wolę.
Mówienie "Bóg tak chce" to zrzucanie odpowiedzialności na Boga za swoje życie.
Dodatkowo, to tkwienie w maraźmie, bo jesli..."Bóg tak chce" to przecież nic nie będę robić, aby polepszyć swoje życie
 
 
Basia23
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-27, 14:32   

Ja także uważam że my ludzie mamy wolę i na pewne zachowania mamy wpływ i od nas samych zależy po częsci to co się dzieje. Czasami jak widzę jak się zachowuję ludzie, dokąd zmierza ten świat. Brak zasad, odpowiedzialności itd.
Co o tym myślicie?
ps. dzisiaj mam lepszy dzień, nadzieja jest że moj mąż będzie ze mną całym sercem tylko potrzeba czasu.
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-27, 14:50   

Basia23 napisał/a:
Ja także uważam że my ludzie mamy wolę i na pewne zachowania mamy wpływ i od nas samych zależy po częsci to co się dzieje. Czasami jak widzę jak się zachowuję ludzie, dokąd zmierza ten świat. Brak zasad, odpowiedzialności itd.
Co o tym myślicie?


Myślimy, że świat jest znacznie bardziej moralny niż był 100, 200 czy 300 lat temu.
Jest mniej wojen, mniej morderstw, mniej przemocy.
Kobiety maja znacznie więcej praw niż miały dawniej, nie muszą znosić przemocy i małżeńskich gwałtów.
Dzieci nawet z nieślubnych żwiązków są traktowane normalnie, a nie jak kiedyś nazywane bękartami i wyklęte ze społeczeństwa.
Ktoś powie....ale kiedyś nie było rozwodów i będzie miał rację.
Kobieta kiedyś nie miała prawa odejśc od męża, nawet jakby ją codziennie maltretował. NIe miała prawa, bo byłaby społecznie wyklęta, poza tym nie miałaby za co żyć.
A faceci....kiedyś się nie rozwodzili, bo w mieszczańskim społeczeństwie było uważane za coś normalnego, że facet od czasu do czasu pójdzie do burdelu.
Oczywiście w tym wszystkim, każdy był bardzo pobożny, chodził do kościoła, itp..(Dulszczyzna)
 
 
juana
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-27, 15:23   

Basia23 napisał/a:
Czasami jak widzę jak się zachowuję ludzie, dokąd zmierza ten świat. Brak zasad, odpowiedzialności itd.
Co o tym myślicie?
.

Basiu ja niesetety jestem pesymistka jak zglebiam sie w ten temat.
Zwlaszcza tu gdzie mieszkam widze malo solidarnosci, coraz wiecej egoizmu. Konsumpcjonizm. Zero zycia wspolnotowego, sasiedzkiego. Kazdy zamkniety w swoim domu, w swoim pokoju.
Rodzina meza, mili ludzie, ale latem do nas nie przyjezdzaja (10min samochodem), bo jest za goraco, by wyjsc z domu i jechac samochodem w zar, zima nie daj Boze, jak pada i wiatr jest, brrrr, no ale normalne, ze sie choruje raz oni raz my. Innymi porami roku, ich dzieci sie ucza i odrabiaja lekcje. Wiec widujemy sie z okazji urodzin :-|
Poza tym to zycie skomputeryzowane, gdzie internet masz podlaczony prawie do mozgu 24/24. Uzaleznia i to bardzo, nie tworza sie wiezi miedzy ludzmi, bo nawet nastolatkowie albo sie nie spotykaja, albo jak juz sie spotkaja, to kazdy patrzy w swoja komorke, albo wspolnie cos ogladaja z tel.
Nie dosyc, ze takie zycie oglupia, uzaleznia, nie rozwija, to jeszcze przeszkadza zyc w realnym swiecie!

Jak mysle o moich pisklakach, jak je wychowac dzis, zeby byly jeszcze normalne, to wydaje mi sie to czynem wrecz heroicznym. Teraz jest jeszcze w miare dobrze, nawet nie domagaja sie o dziwo lalek, jak kolezanki Monsterow etc. Ale wiem, ze w szkole podstawowej juz bedzie trudniej :(

p.s. Ciesze sie ,ze masz lepszy dzien. Oby taki zostal!!!
 
 
JustynaKlara
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-01, 23:00   

krawędź nadziei napisał/a:
Basiu, a czytałaś książkę "Miłość potrzebuje stanowczości"?



Mam prosbe, prosilam tesciowa i szukala tej ksiazki w moim miescie, ale podobno zostala wtrzymana sprzedaz czy cos w tym rodzaju, a na chomiku jest tylko fragment. Bardzo chcialabym ja przeczytac, ale nie wiem, gdzie jej szukac? Z gory dziekuje za pomoc.
 
 
Basia23
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 08:34   

witam

ja także chciałabym tą książkę przeczytać, może macie ją w pdf ?

ps u mnie powoli jakość ... staram się być spokojna ale jest trudno ale Bóg jest ze mną i to mi pomaga w ciężkich momentach które niestety mnie dopadają. Nie wiem co mąż ma w planach czy on czy ja, myślę że cały czas jest on w jego życiu widać to po jego zachowaniu jak żyć i być spokojną ?
 
 
landis85
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 08:55   

ja mam tą książkę w domu, mogę wypożyczyć-przesłać pocztą
 
 
JustynaKlara
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 11:04   

landis85 napisał/a:
ja mam tą książkę w domu, mogę wypożyczyć-przesłać pocztą


Ja bardzo chetnie bym pozyczyla, ale mieszkam w UK, wiec nie wiem, czy wysylka wchodzi w gre? Moze wlasnie ktos ja jednak ma w pdf.?
 
 
AJA
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 11:15   

ja mogłabym zeskanowac ;-)
 
 
moc nadziei
[Usunięty]

Wysłany: 2013-12-02, 11:20   

Wysyłam Ci przez PW link do pdf :-D
Ostatnio zmieniony przez moc nadziei 2013-12-02, 11:23, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8