Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Nadzieja umiera ostatnia...
Autor Wiadomość
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 07:24   

Ale jak nie myśleć !!Kiedy ta myśl przebija się przez wszystko co robię i myślę .Jak się uwolnić?! Kiedy co jakiś czas docierają nowe rewelacje? Kiedy widzę jak dzieci cierpią !?
p.s to jestem ja ,ta sama tylko zmieniłam nick.
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 08:25   

Bosa, czy zmianę nicka uzgadniałaś z administratorem? Jeśli nie, proszę, abyś to zrobiła. W regulaminie stoi, iż jedna osoba = jeden nick.
 
 
jasmina44
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 09:50   

tak sporopos tytułu tematu..
tak nadzieja umiera ostatnia, ale u mnie jak ta nadzieja umarła to zaczęłam dopiero normalnie oddychac i czuje ze wracam do zycia...
i chyba zrozumiałam jedno, moje małżęnstwo umarło dawno. jezeli kiedykolwiek cos połączy jeszcze mnie i mojego meza to bedzie to zupełnie nowe rozdanie kart... i zeby cos przeszło na nastepny level cos musi umrzec, to wsyztskoc o sie nei sprawdziło...
wiec dla mnie okazło sie ze smierc tej nadziei była jedna znajbolesniejszych spraw w zyciu, ale z drugiej strony jak juz umarła czuje sie lepiej niz przez ostatnie 2 lata...
 
 
ja_tez
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 10:03   

jasmina44 napisał/a:
tak nadzieja umiera ostatnia, ale u mnie jak ta nadzieja umarła to zaczęłam dopiero normalnie oddychac i czuje ze wracam do zycia...

W moim pojęciu umarła nie nadzieja, a złudzenia....
Utracenie złudzeń popycha w dobrym kierunku, pozwala na działanie.
Posiadanie nadziei wywołuje ten sam skutek :-)
 
 
jasmina44
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 10:05   

złudzenia tez odeszły ale i nadzieja na to ze jeszcze do siebie wócimy.. ze stanie sie cud.. ze jestem w stanie jakos na to wplynąc ze moge cokolwiek zrobic
nie moge nic
i moge wsyztsko jezeli chodzi o mnie sama. i z tego zamierzam skorzystac.
 
 
ja_tez
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 10:07   

jasmina44 napisał/a:
i moge wsyztsko jezeli chodzi o mnie sama. i z tego zamierzam skorzystac.

A czy to nie jest nadzieja? Na lepsze jutro chociażby... :-)
 
 
jasmina44
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 10:08   

nadzieja dla mnie, nie dla małżeństwa...
 
 
Kari
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 11:53   

Asienqa, na ten moment to nie Ty masz się zamartwiać, że mąż Cie nie chce. Poczuj w sobie godność Najukochańszej Córki Boga i z tego poziomu rozważaj sytuację. Dopóki Twój mąż stracił rozum, kulturę osobistą, nie szanuje samego siebie nie powinno być mowy o jakiejkolwiek z nim rozmowie. Jeżeli przechwala się sypianiem z panienkami itd to po prostu trzeba zakończyć tą rozmowę lub pokazać mu drzwi jeśli to jest u Ciebie w domu ( nie daj Boże przy dzieciach). Nie katuj się , zakomunikuj mu jasno raz a dobrze swój pogląd na jego zachowanie, powiedz, że jeśli udowodni, że podniósł się z błota to możesz z nim porozmawiać, ale na razie żadnych kontaktów poza naprawdę niezbędnymi. Nie wiem, czy na tym etapie jego spotkania z dziećmi to dobry pomysł, bo jeśli mówi do nich jak świetnie mu z tymi panienkami, to bardzo źle ( nie mówiąc o HIVie, którego przy takim trybie życia można mieć). Potraktuj, że Twój mąż jest w tym momencie bardzo chory i miej nadzieję, że Twoja modlitwa może go z tej choroby wyciągnąć . Ale póki co powinien być w izolatce. A Ty żyj swoim życiem, nie przegap dla siebie, dzieci i innych bliskich osób żadnego dnia i nie pozwól zatruć w sobie radości.
 
 
bosa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 13:23   

Do Nirwanny .Zmiane nicku uzgodniłam ,jasna sprawa :-) ,inaczej się nie da
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-14, 20:27   

Bosa, dziękuję :-)
 
 
asienqa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-15, 18:12   

Maz dzwonił do mnie dzisiaj... W trakcie rozmowy zaproponował żebyśmy po połowie złożyli sie na pozew... Powiedziłam mu, że nie chce rozwodu ale chętnie sie spotkam zeby mogł mi wyjaśnić co tak naprawde sie stało.. Dlaczego odszedł... Po prostu powiedział ze to koniec i ze mnie nie kocha... Potrzebuje to jakoś zrozumieć... Na co moj maz odpowiedział mi ze nie jest gotowy na taka rozmowę... Nie moze sie ze mna spotkać i porozmawiać bo nie jest gotowy, a jest gotowy na rozwod????
 
 
Lea
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-15, 19:33   

asienqa napisał/a:
Powiedziłam mu, że nie chce rozwodu ale chętnie sie spotkam zeby mogł mi wyjaśnić co tak naprawde sie stało.. Dlaczego odszedł... Po prostu powiedział ze to koniec i ze mnie nie kocha...

asienqo,
mąż wyjaśnił Ci przez telefon dlaczego odszedł, po co Ci jeszcze spotkanie realne?
chcesz usłyszeć to ponownie twarzą w twarz,
będzie bolało jeszcze mocniej, dużo mocniej

wielu rzeczy, sytuacji, wydarzeń nie da się zrozumieć,
choć wiele osób szuka sposobów zrozumienia, wytłumaczenia, nadania sensu
wydarzeniom trudnym, tragicznym, ale głównie po to, aby mniej bolało, aby jakoś żyć dalej
niestety, moim zdaniem, większości złych rzeczy, tragedii nie zrozumiemy tutaj
nie wszystko też ma sens i jest potrzebne (nie z każdego kryzysu wynika coś dobrego)

pozdrawiam
Lea
 
 
grzegorz_
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-15, 20:20   

Lea napisał/a:

mąż wyjaśnił Ci przez telefon dlaczego odszedł, po co Ci jeszcze spotkanie realne?
chcesz usłyszeć to ponownie twarzą w twarz,
będzie bolało jeszcze mocniej, dużo mocniej


Dokładnie,
chcesz usłyszeć jak Ci powie w twarz takie rzeczy które Cię całkowicie zdołują?
Przecież nie liczysz chyba, że padnie na kolana i powie wybacz?
 
 
asienqa
[Usunięty]

Wysłany: 2014-01-15, 20:30   

Na nic już nie liczę ... Poddaje sie...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 5