Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Ja przysięgałam, i ja za to odpowiadam
Autor Wiadomość
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-26, 08:51   Ja przysięgałam, i ja za to odpowiadam

Moja historia to historia, jakich wiele – szczęśliwe i normalne małżeństwo, w którym nagle okazało się, że pojawiła się trzecia osoba. To, że mąż mnie zdradza – było dla mnie jak nagły cios w głowę, nic tego wcześniej nie zapowiadało. Ale jak już wyszło to na jaw – posypało się wszystko błyskawicznie. Moja wyprowadzka z domu, potem rozdzielność majątkowa, w końcu mąż złożył pozew o rozwód. Wielkim wsparciem stał się dla mnie w tym trudnym okresie Sychar. Szukając pomocy dla pokaleczonego wnętrza przekopywałam się przez czeluści internetu, w końcu znalazłam – miejsce, gdzie ludzie myślą podobnie jak ja. Gdzie ważność małżeństwa i przysięgi małżeńskiej jest podkreślana, a nie zbywana i bagatelizowana, gdzie mówi się „nie” dla rozwodu. W tamtym momencie i przez cały okres trwania procesu rozwodowego najważniejsza dla mnie była właśnie przysięga małżeńska – to, że ja przysięgałam pewne rzeczy i ja za to odpowiadam – właśnie teraz, kiedy jest maksymalnie trudno. Dlatego cały czas mówiłam – nie zgadzam się na rozwód. Zdarza się, że taka postawa „nie dla rozwodu” odczytywana jest jako złośliwość. Nie czułam złośliwości, nie czułam chęci zemsty. Jeśli już, to miałam na myśli - „taaak? a ja pokażę, że nawet w takiej trudnej sytuacji można być wiernym”. W tamtym czasie nie liczyłam na powrót i opamiętanie się męża, był w takim amoku, że byłoby to nierealne. Ja postawiłam na świadczenie o prawdzie, prawdzie o naszym małżeństwie, przedstawiałam fakty, zminimalizowałam emocje, nie plułam ani na męża ani na tę dziewczynę, z którą wówczas był. Starałam się pokazać, że nasze małżeństwo było dobre, a ja wciąż kocham męża, nic ponad to. Podobną postawę prezentowali moi świadkowie. W międzyczasie prosiłam Ducha Świętego o światło dla składu orzekającego, a dla siebie o siły do przejścia przez tę traumę.
W efekcie, mimo że mąż pierwotnie wniósł o rozwód bez orzekania o winie, a w patowej sytuacji z powodu mojej niezgody na rozwód, zmienił pozew na rozwód z orzekaniem o winie, rozwód został orzeczony z wyłącznej winy męża. Nie wiem, jak mąż przyjął ten wyrok. Wiem, że ja zrobiłam wszystko, aby dotrzymać przysięgi, jaką składałam, a Panu Bogu powierzam nasze dalsze losy.
 
 
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Staż małżeński: 30
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 412
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-26, 09:00   Taki jest właśnie kierunek Sycharu

I właśnie taki jest kierunek Sycharu - mądra, stawiająca granice złu miłość, dotrzymująca wierności temu co ślubowała przed ołtarzem, która nie ogranicza wolnej woli współmałżonka.

Polecam podobne z głównej strony Sycharu świadectwo Doroty "Jak bronić małżeństwa?" - http://sychar.org/swiadec...nic-malzenstwa/ .
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
"Najpierw modlitwa, potem przebłaganie, dopiero na trzecim miejscu - daleko "na trzecim miejscu"- działanie" (Święty Josemaria Escriva)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
"Przysięga małżeńska i jej konsekwencje" - ks. dr Marek Dziewiecki
www.sychar.org ::: www.skype.sychar.org ::: www.rws.sychar.org
 
 
 
abcd
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-26, 12:43   

A moja historia jest indywidualna, bo wszystkie są indywidualne.

Żona, kilka lat małżeństwa, dziecko.

Nagle (2009 r.) żona podjęła decyzję, że koniec, że nie chce ze mną być. Pomimo wielu prób dowiedzenia się dlaczego ona nie chce, do tej pory nie wiem.

Założyła sprawę o separację. Dla mnie nie miała powodu zakładać sprawy, więc się nie zgodziłem na separację. Zrobiłem to pod wpływem materiałów sycharowych - że na separację można zgodzić się w szczególnych sytuacjach. Dla mnie sytuacja szczególna nie była, więc się nie zgodziłem. Na skutek mojej niezgody zmieniła żądanie na rozwód. Na rozwód katolik nie może się zgodzić - jak wiadomo - wiedzą na temat sakramentu małżeństwa, punktów z katechizmu, cytatów z Biblii, byłem naładowany. Oczywiście cała ta wiedza była ze stron Sychara. Zatem na rozwód nie zgodziłem się.

W efekcie sąd orzekł rozwód.

Jak zaakceptowałem stan rzeczy, że żona mnie nie chce - nie martwi mnie to, nie dołuję się tym, nie przypominam jej o tym, że jest sakrament, wspólne dziecko, to....zaczęliśmy normalnie rozmawiać.

Ja przysięgałem i to moja sprawa co z tą przysięgą zrobię. Bóg mnie z niej rozliczy.
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-26, 16:09   

abcd napisał/a:
Ja przysięgałem i to moja sprawa co z tą przysięgą zrobię. Bóg mnie z niej rozliczy.

Amen, Jarku. Podobnie jak każdego z nas.
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-26, 16:26   

Nirwano z całym szacunkiem.
Czytając to co napisałaś w sercu moim pojawia migotanie,a w umysle powstaje
myśl.
Rozumiem że dopiero po 5 latach dojrzało w tobie to świadectwo.
I juz ..juz człowiek ufnie wierzy...gdyby?

no własnie gdyby nie- dopisek pod spodem Andrzeja.
Przykre całośc złączone w jedna kupę
smutne :-( :-(
Ostatnio zmieniony przez miodzio63 2013-09-26, 16:45, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-26, 16:28   

Przykro mi, Norbercie, że tak to odbierasz.
Pogody Ducha! :-)
 
 
miodzio63
[Usunięty]

Wysłany: 2013-09-26, 16:43   

Nirwanna napisał/a:
Przykro mi, Norbercie, że tak to odbierasz.
Pogody Ducha!

Nirwano ale tak to wygląda........

z mojej strony co mogłem wywaliłem niezbyt szczególny dopisek.
Zrozumiałem że to twoje świadectwo i tak czułaś skoro napisałaś...


pozdrawiam
i MOCY!!!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8