Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Życie po zdradzie z rodziną
Autor Wiadomość
Jolanta S
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 02:04   Życie po zdradzie z rodziną

Witajcie, Szczęść Boże Wszystkim.
Jestem tu nowa, chociaż czytam i modlę się za wszystkich poranionych, raniacych i pomagających już jakiś czas. Zdecydowałam się dopiero nakreslic moją historię i prosić w miarę możliwości o radę, co robić jak postępować bo sytuacja staje się coraz bardziej napięta, a nie służy to niczemu ( tak mi się wydaje...) ale oceńcie sami
Początek taki jak wielu przede mną tu opisywało, udane małżeństwo zawarte z miłości nie z przypadku chociaż w młodym wieku, po 2 latach pierwsze dziecko, długgggi dorobek żeby jakoś było i po 12 latach 2 upragnione dzieciątko, które w cudzy słowie mocno dało nam popalić jako niemowlak i maluch, do tego doszły choroby nowotworowe i śmierć mojego Taty oraz w bliskim czasie Teściowej skutek taki że gdzieś tam po drodze w tym wszystkim zapomnieliśmy o naszym małżeństwie, nie zauważyłam że mąż sobie nie radzi z tym wszystkim ( teraz dopiero to wiem), pogrążona byłam we własnym bólu dbając przy tym żeby był dobrze ukryty. W mojej najbliższej rodzinie ( mam na myśli 2 braci i resztę bliższej rodziny) zawsze uchodzillismy za idealne małżeństwo, ja sama postrzegana byłam za nazwała bym to pogotowie ratunkowe, jak coś się dzieje to wiadomo do kogo trzeba z tym iść.
I tak latałam z pracy do domu, po drodze do teściów, w samochodzie odbieralam ze 2-3 tel, potem koło dzieci i domu i jeszcze innych " zleconych"problemów...
A mój mąż... no cóż poczuł się mi niepotrzebny, wykorzystała to jego koleżanka z pracy i stało się 21 listopada 2012 roku dowiedziałam się o zdradzie, świat mi runął na głowę (to już wiecie jak to jest)
I co dalej... miliony pytań żale wzajemne pretensje, skończyło się tym że starsza córka przyplacila to ogromnymi problemami w szkole które niestety ciągną się do dziś.
Po 2 latach huśtawki emocjonalnej, walki o nasze małżeństwo ponieważ" moja Kowalska" nie miała zamiaru odpuścić, wreszcie mogę powiedzieć że ŻYJEMY. A cud stał się wtedy kiedy całkowicie zawierzylam to wszystko Jezusowi Milosiernemu, dziękuję dziś za to każdego dnia. I wszystko wydawało by się sielanka gdyby nie mój brat....
Niestety jako jedyny nie potrafi się pogodzić z moją decyzją i postępowaniem, jego zdaniem powinnam była przegonic wiarolomnego i żyć sama z dziećmi. Twierdzi że nie jest w stanie patrzeć na mojego męża bez pretensji i żalu, najgorsze jest to że swoją opinię wyraża po bliższej i dalszej rodzinie przez to rani mnie potwornie. W sierpniu na weselu u bratanka (syna drugiego brata) posadzono nas razem przy stole... Wyszedł po obiedzie. Wiecie serce mi pęka bo kocham go mocno i nie potrafię zrozumieć do końca czemu mi nie pozwoli przejść nad tym wszystkim dalej...
Kiedyś mi powiedział że kocha mnie bardzo i wszystko dla mnie zrobi, a ja mu mówię "tylko uważaj żeby mnie ta miłość nie zabiła" i rozeszlismy się. Drugi brat nie podchodzi do tej sytuacji tak drastycznie, ale w jego, starszego, obecności nie zabiera głosu.
Nie mieszkamy nawet w jednej miejscowości ale żyje jeszcze moja mama którą my z mężem się opiekujemy i niestety kontakty są niezbędne, a z drugiej strony czy skoro ja wybaczyłam tak wielką krzywdę to on nie mógłby zrobić tego samego.????
Nie wiem co jeszcze mogę zrobić
Mąż pojechał do niego w święta połamac się opłatkiem i pojednac.. Spotkanie było poprawne ale i tak nic nie zmieniło
Nie mogę więcej prosić męża o jakieś kroki, bo... Nie chcę ciągle wracać i rozdrapywac ran
Mój spowiednik mówi czekać i modlić się..
Poprostu chyba nie mam już siły do tego wszystkiego.. Zastanawiam się nad całkowitym zerwaniem kontaktów... Tylko żeby to było takie proste...
Pozostaje w modlitwie za Was Wszystkich
Ufajcie i wierzcie a będzie Wam dane
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 06:53   

Witaj, Jolu :-)
Skoro czytasz nas, to wiesz że nowym osobom sugerujemy dyskrecję w podawaniu szczegółów osobistych - aby nie dokładać sobie i bliskim zranień.

Na pewno jest to trudna dla Ciebie sytuacja, ale zapewne ona jest "po coś". Może po to, abyś w tej swojej dalszej rodzinie swoim życiem budowała przekonanie, że "opuści człowiek ojca i matkę...." i że to współmałżonek ma być najważniejszy?
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 08:28   

Czy próbowałaś spotkać się z bratem sam na sam, na neutralnym terenie i bez owijania w bawelnę przedyskutować sytuację? "Jesteś moim bratem, kocham Cię i rozumiem że Twoje zachowanie wynika z troski o mnie, ale zdecydowałam się wybaczyć mojemu mężowi zdradę i dać nam drugą szansę. Proszę, uszanuj mój wybór. Nie chcę żebyśmy zerwali ze sobą kontakt. Jeśli to niemożliwe, to chociaż spotykajmy się raz na jakiś czas bez mojego męża".
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-11, 08:52   

Jolu
Przebaczenie jest procesem.
Twój brat, mimo że nie dotyka go zdrada Twojego męża bezpośrednio, w jakiś sposób czuje się również zdradzony. Myślę, że jest to na zasadzie męskiej dumy: "Jak on mógł to zrobić mojej siostrze". Ponieważ jest najstarszy, a nie macie już taty, "wszedł w jego buty".
Popieram Pachurę. Rozmowa może załatwić sprawę. Oczywiście wymaga to pewnej pracy z jego strony.

Polecam Ci dwie książki o przebaczeniu:
ks. Romuald Jaworski, Kiedy miłość boli. O zranieniach i przebaczeniu w małżeństwie
o. Józef Augustyn SJ, O krzywdzie, przebaczeniu i spowiedzi. Poradnik. Pytania i odpowiedzi, Wydawnictwo M, Kraków 2013

Pierwsza jest trudno dostępna, ale krótka i treściwa. Z dostępem do drugiej nie powinno być problemów.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9