Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Uzależnienie |
Autor |
Wiadomość |
Nowalijk [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-09, 10:20
|
|
|
Hej. Postanowiłam napisać co się dalej potoczyło. Mąż trwał w nałogu nie widząc nic złego bo przecież zarabia na rodzinę. Więc w związku z nałogiem postawiłam pierwszą granicę. Potem mówiłam o drugiej granicy (że mąż będzie musiał sam zacząć nam gotować na początku dwa razy w tygodniu potem częściej). O dziwo z chęcią zacząć gotować i sprzątać kuchnię Złościł się o tą pierwszą granicę a ja by go nie złościć.. zrezygnowałam z niej ...
ALE ... Sam zaczął raz rozmowę do czego ja chcę doprowadzić ?
Pavel napisał/a: | Jeżeli sama nie potrafisz sobie z tym poradzić moze poszukaj fachowej pomocy w postaci terapeuty? |
Od 1,5 roku chodziłam na prywatną terapię. Więc zaczęliśmy bardzo trudną rozmowę. Uwaga: nie była to rozmowa o oczekiwaniach. Ani razu nie padły oczekiwania. Padły wyjaśnienia.
Wyjaśniłam mężowi jak ja widzę jego nałóg- że cały dzień czeka by sobie pofolgować. Że wspólne sprawy, posiłki nie dają mu przyjemności tylko jego nałóg. Był w szoku. Patrzył i pytał: naprawdę uważasz ze chcę tak przemęczyć życie? Tylko praca, nałóg. Tak, ja to tak widziałam.
Z kolei on mi wyjaśnił swoje lęki: że pod wpływem terapii bardzo się zmieniam. Że niedługo może się okazać że się w ogóle nie znamy bo tak się zmienię I że mogę odnieść sukces na terapii:
że będę bardziej pewna siebie przebojowa
a utracę coś innego - ważniejszego. Również byłam w szoku głębią jego przemyśleń
Po tym wszystkim mąż już tego nie robi (zaprzestał uzależnienia, przerzucił się na sport). Ja również spełniając jego prośby i obawy - zaprzestałam terapii świadomie. Dużo na terapii przerobiłam, poznałam siebie i moje bliskie relacje, dużo przyczyn o których nie będę tu pisać sprawiło że skończyłam terapię (z bólem serca). Teraz z mężem jesteśmy bardziej świadomie "obecni". Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję Bogu. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|